Skocz do zawartości

historia z drugiej strony


wiciu_r

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam !

Czy ktoś może polecić jakieś pozycje filmowe lub książkowe ukazujące wydarzenia drugowojenne w sposób możliwe bezstronny. Poprzednie kilka dziesięcioleci w kraju kontrolowanym przez sowiecką armię okupacyjną nie sprzyjało pojawianiu się rzetelnych pozycji (psa Szarika i siedemnaście mgnień wiosny pomijam). Teraz mamy podobno demokrację więc może jednak coś jest co pominąłem. (Wołoszańskiego czytuję).

Pozdrawiam
Napisano
Andrzej Wilczkowski - ANATOMIA BOJU
Wydawnictwo Łódzkie,Łódz 1992r.
Bardzo ciekawa pozycja,napisana uważam świetnie.
Dość krótka historia-Bitwa pod Mokrą 1 IX 1939 r.
Polecam
Napisano
Jak ktoś mi mówi że jest bezstronny to wiem że KŁAMIE. Ważne jest żeby wiedzieć z której „strony” mówi.
Napisano
To też nie do końca prawda, bo dawniej też publikowano opisy bitew ze źródeł niemieckich w Polsce i jest opisane, jak oni jadą przez las i Polacy do nich non stop walą z karabinów, a oni nic, przejechali, nawet nie zakasłali, a naszych mrowie było (polskie źródło podaje, że las był pusty).
Pozdrawiam
P.S. Niektórzy teraz przyjmą każdą bzdurę za prawdę, jeśli pisze co innego niż w dawnych książkach.
Napisano
Niemieckie opisy walk o Warszawę w 1939 (tzn. te z pism fachowych) są w miarę obiektywne - jak im Polacy wybili pluton saperów czy zatopili ponton z zalogą itp. to o tym piszą.
Napisano
To już lepiej Siedemnaście mgnień wiosny" :))

Każda produkcja była obarczona jakimś subiektywizmem. Ostatnio kręcone filmy typu Kompania braci", Szer. Ryan" - w bardzo realistyczny sposób pokazują samą walkę - efekty specjalne, z drugiej strony mogą być krytykowane za przekręcanie historii - no cóż Hollyłódź ma robić kasę. Wystarczy popatrzeć na produkcję najnowsze Pearl Harbour". Itd.

pzdr woyta
Napisano
A co do pozycji książkowych polskich. Czytałem parę lat temu wydanie powojenne 1947 (?) o polskim wrześniu (tytuł wyleciał z pamięci ). Nie odniosłem wrażenia jakiejś ingerencji cenzury. Myślę, że książki wydawane w latach 1945-49 miały i mają dużą wartość historyczną, i nie były jeszcze pociachane przez cenzurę, czy potem zakazane. Były pisane na świeżo. A czy bezstronnie to już druga kwestia. Jeżeli autor był uczestnikiem zdarzeń to zawsze (?) będzie odnosił się emocjonalnie do tamtych zdarzeń. A jeżeli był tylko obserwatorem to może mniej się angażował. Ocenę pozostawiam Wam drodzy czytelnicy.
I może przykład obserwatora M.Wańkowicz Szkice spod M.C."

pzdr woyta
Napisano
polecam książki Janusza Piekałkiewicza (cała seria)np. Stalingrad", Wojna pancerna 1939-45", Arhnem 1944. ostatnie zwycięstwo Niemiec" itd
Napisano
Wiem że nie ma czegoś takiego jak obiektywne spojrzenie bo niestety każdy człowiek patrzy subiektywnie. Spotkałem się jednak z książką ( którą każdemu polecam ) która jest blisko obiektywizmu. Jest to książka Rekiny i małe rybki" Wolfganga Otta. Pokazuje bezsens wojny w pełnym tego słowa znaczeniu. Śmiało można powiedzieć że jest to arcydzieło literatury morskiej. Dużo szczegółów z życia ludzi którzy zaczynali od marynarzy w służbie na trałowcach, poprzez podchorążych do służby oficerskiej na U-botach. To po prostu trzeba przeczytać. Powiedziałbym lektura obowiązkowa bla każdego marynisty.
pozdr.
mac
Napisano
Witam, obawiam się, że nieco bardziej obiektywne spojżenie na II Wojnę będzie możliwe dopiero za wiele, wiele lat. Wszystkie ukazujące się publikacje naznaczone są grzechem nieprawdy, lub prawdy częściowej. Każdy autor ma swój punkt widzenia, który jest bardziej wyeksponowany w jego pracy. Myślę, że nawet starsze publikacje, z czasów głębokiego PRL mogą dostarczyć wielu wartościowych informacji, o ile umie sie czytać między wierszami.
pzdr - Piotr
PS
Należy też brać pod uwagę, że pamięć ludzka jest zawodna. Im dalej od wojny, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ludzie, którzy ją przeżyli przekażą nam prawdę, samą prawdę i tylko prawdę.
P.
Napisano
Wiciu ! Ciężko będzie. Ja znam generała który już czwarty raz przerabia swoją autobiografię żeby była obiektywna. Za cholerę nie może się wyrobić za zmianami politycznymi. Jeden generał nie może opisać obiektywnie swojej kariery (ok. 40 ostatnich pokojowych lat) a ty chcesz żeby obiektywnie opisać kariery ok. 100 generałów i z 10 000 pułkowników i majorów w czasie wojny(w samej Polsce, a znam takich którzy wtedy mieli po 4 lata a są kombatantami)!!!. Szarik by się uhahał (gdyby nie stał wypchany).
Napisano
Niektóre pozycje czytałem, całkiem niezła jest Monte Cassino z 1957 r. M.Wańkowicza. Co do filmów to faktycznie czysta komercja, ogląda się głównie dla efektów specjalnych. Podczas poszukiwań, w rozmowach ze starszymi ludźmi rysuje się zupełnie inny obraz wydarzeń a raczej zachowania się obydwu armii które najechały nasz kraj z pozytywnym wskazaniem raczej na stronę która zaczęła. Mówię wyłącznie o regularnych jednostkach. W ciągu najbliższych 5 lat ilość żyjących weteranów zmniejszy się o 90 % a ja niektóre ich opisy sobie spisuję dla potomności, fajnie by było móc to porównać z bardziej wiarygodnym dokumentem dlatego też pojawił się ten post. Jakieś 5 lat temu byłem raczej na bieżąco jeśli chodzi o książki (biblioteka własna przynajmniej 1200 pozycji)ale teraz chwilowo ugrzęzłem w bloku i pozostało mi pod ręką 5 sztuk. Z ciekawszych pozycji mam kilkudziesięcioletnią kopię (celuloid) 8mm Pancernika Potiomkina", którą chętnię bym przeżucił na divx-a ale musi to trochę poczekać.
Na razie sprawdzę dostępność pozycji proponowanych przez Was.
Pozdrawiam
Napisano
Przypomnijcie sobie historię września.Ile razy pada tam określenie:FESTUNG.Choćby Hel.I te 4 tyś jeńców(w tym ludność cywilna) I te Elitarne jednostki szkół oficerskich. Przecierz było tam kilku podchorążych w artylerii.A chociazby opisy niemców jak to silnie ufortyfikowaną Gdynię i póżniej Kępę musieli zdobywać w walce z przeważającymi siłami wroga.I jak to Dąbek chciał się przebijać.
I GDZIE TU OBIEKTYWIZM?
Napisano
Rozróżnijmy propagandówki jak choćby Der polnische Feldzug" R. Schauffa z pozycjami klauzurowanymi, zamieszczanymi w podręcznikach i czasopismach fachowych (choćby Vierteljahrshefte fur Pioniere") - tam siłą rzeczy wymuszony był spory obiektywizm, bo nauka polega między innymi na omijaniu błędów popełnianych przez poprzedników.
Napisano
Panowie jaka propaganda.Każda strona chce zeby było że to tamci byli agresorem a oni tylko się bronili.Nie znam żadnej pracy że niemcy cofali się w bojach z przeważającym przeciwnikiem i ponosili straty ale zawsze wycofywali się w zwycięskich bojach na z góry upatrzone pozycje(a tak nawiasem to to określenie wymyślił polski lotnik Władysław Kisielewski)Nawet w Kampani wrześniowej toczyli boje z przeważającymi siłami wroga.I gdzie tu propaganda?Nasi jak opisują kampanię wrześniową to piszą o odwrocie braku jedzenia amunicji itp.Niemcy natomiast tylko o zwycięstwach nad Przewazającym wrogiem. Zresztą co tu dużo gadać.Wittman na tygrysie rozwalił w Normandi ileś tam szermanów .Też wyczyn. To tak jakby strzelać do zająca który tylko może uciekać.Co mogły zrobić mu te szermany?Chyba tylko na ten dystans kupić flaszkę i pobratać sie (co notabene jest teraz modne). Więc sie pytam KTÓRY NIEMIEC OPISZ JAK BYŁ BITY SKORO TO RASA PANÓW?
pozdrawiam.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie