Skocz do zawartości

Wojna na Wschodzie vol. 1/12


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Erih napisał:

Jesteś przekonany że te wszystkie "podarki" dla Ukrainy płyną za bezdurno?

Zwłaszcza ze strony prywatnych firm robiących w branży?

Że nie ma cichego porozumienia pt "podrzućcie nam to i owo, przebadamy to razem u nas, a wiedzą się podzielimy" ?

Zwłaszcza że taka współpraca byłaby na rękę wszystkim.

A że nie gadają o tym politycy i inni celebryci okołowojskowi, to zdecydowanie lepiej.

ale Ukraina to nadal dziki kraj , firmy mogą się bać tego , że przekażą coś do testowania , a za jakiś czas okaże się , że to nowy produkt ukraińców .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Erih napisał:

Jesteś przekonany że te wszystkie "podarki" dla Ukrainy płyną za bezdurno?

Zwłaszcza ze strony prywatnych firm robiących w branży?

Za część sprzętu Ukraina oczywiście płaci. Np. polska firma WB Electronics na okoliczność tej wojny ma kontrakty z Ukrainą na jej sprzęt, bo trudno, żeby w sektorze prywatnym obowiązywały inne warunki i tak wielkie bezpłatne dary, jakie mogą przekazywać rządy państw. Ukraina płaci też za Rosomaki i za część Krabów. Raczej słusznie podejrzewasz, że prywaciarze nie dokonują wielkich donacji sprzętowych dla ukraińskich sił zbrojnych, bo darowane przez Turcję pojedyncze Bayraktary to tylko wyjątek potwierdzający regułę.

10 godzin temu, Erih napisał:

Że nie ma cichego porozumienia pt "podrzućcie nam to i owo, przebadamy to razem u nas, a wiedzą się podzielimy"?

To tak nie działa. Nikt nikomu niczego nie „podrzuci” i nikt z nikim się nie „podzieli”. Na Ukrainie wszystkie trzy zdobyte Żytiele przechwycili amerykańscy specjalsi i w taki sposób Ukraina płaci za amerykańską pomoc w tej wojnie.

Gdyby to tak działało, jak sugerujesz, to wszystkie samoloty lotnictwa taktycznego NATO byłyby standaryzowane jeśli chodzi o WRE i latałyby z zasobnikami ECM np. jednej amerykańskiej firmy Raytheon, czyli z zasobnikami AN/ALQ-184, albo z zasobnikami jednej firmy Northrop Grumman, czyli z różnymi wersjami zasobników AN/ALQ-131. Ale tak nie jest. Przeciwnie – nie ma w NATO żadnej współpracy w tej dziedzinie, jest konkurencja i zażarta rywalizacja, wręcz wyżynka na rynku lotniczych zasobników ECM. Amerykanie swoimi z nikim się nie dzielą i nie dzielą się know-how co do tego, jak je robić. Maleńki wyjątek stanowiła niegdyś amerykańska firma Westinghouse, która odrobinę podzieliła się takim know-how z Izraelem i Niemcami. Ale to był incydent; normalnie nikt z nikim taką wiedzą się nie dzieli, a sprzęt ECM/ECCM należy do najtajniejszych z tajnych i podlega najściślejszej ochronie kontrwywiadowczej. I za żadne dowolnie wielkie pieniądze ta sytuacja się nie zmieni. Np. mimo tak intensywnych kontaktów wojskowych USA z Arabią Saudyjską i mimo tak intensywnej sprzedaży amerykańskiej broni tamże, włącznie z samolotami, USA odmówiły sprzedaży Saudyjczykom zasobników ECM do samolotów i RSAF lata z zasobnikami brytyjskimi (obecnie brytyjsko-szwedzkimi), ponieważ rynek komercyjny tych zasobników wykrystalizował się na skutek amerykańskiego embarga na taki sprzęt.

I tak to leci. Francuskie lotnictwo taktyczne lata z zasobnikami ECM własnej konstrukcji i produkcji i z nikim Francuzi nie dzielą się wiedzą, jak ten sprzęt robią. Tak samo RAF lata z ECM konstrukcji i produkcji brytyjskiej (teraz brytyjsko-szwedzkiej) i też z nikim nie dzieli się know-how. Co najwyżej można od Brytyjczyków kupić ich zasobniki. Identycznie Niemcy – sami zrobili rodzinę swoich zasobników ECM i mają je dla siebie. Nie istnieje żadna współpraca, a tylko konkurencja szkodliwa dla NATO.

10 godzin temu, Erih napisał:

Zwłaszcza że taka współpraca byłaby na rękę wszystkim.

A że nie gadają o tym politycy i inni celebryci okołowojskowi, to zdecydowanie lepiej.

Z punktu widzenia Polski faktycznie współpraca byłaby nam na rękę, ale nie ma jej i nie będzie z przyczyn opisanych powyżej. Dlatego jesteśmy rezerwatem ciemnogrodu, jego ostoją i miejscem kultywowania ciemnoty w WP jeśli chodzi o dronizację i elektronizację wojska.

Polskie F-16 mają swój wewnętrzny system ECM, ale to taki półśrodek. Na czas „W” powinniśmy mieć normalne duże zasobniki ECM dla każdego samolotu eskadr taktycznych. Mamy? Nie mamy z powodu głupoty WP. Taki frontowy kraj, jak Polska, powinien jak najszybciej wdrożyć model niemiecki. Tam, żeby opracować zasobniki ECM Cerberus różnych wersji trzeba było: po 1) stworzyć konsorcjum Telefunken, AEG, DASA; po 2) zaproponować współpracę Izraelowi i przyłączyć do trzech firm niemieckich dwie izraelskie zajmujące się awioniką – IAI i ELTA Systems; po 3) spróbować poprosić o pomoc Amerykanów, co wyjątkowo się udało, i firma Westinghouse pomogła stworzyć rodzinę zasobników ECM Cerberus dla całego niemieckiego lotnictwa taktycznego.

A u nas, w kraju frontowym? W razie „W” na każdym DOL-u samolotów eskadr taktycznych powinny być polskie zasobniki ECM, polskiego projektu i polskiej konstrukcji z polską otwartą architekturą i z polskimi serwisantami do nich, bo żaden natowiec w razie „W” nie będzie siedział na polskich DOL-ach, żeby nam serwisować lub przeprogramowywać zasobniki ECM. I do tego na każdym DOL-u powinien być zapas kości do tych zasobników. Wszystko po to, żeby robić takie rzeczy, jakie robią ruscy na wojnie z Ukrainą, czyli gdy namierzyli parametry pracy np. GPS naprowadzającego HIMARSy to zaraz w czerwcu br. zaczęli robić nowe Żytiele z nowymi algorytmami i częstotliwościami i skasowali celność HIMARSów.

Ale takie cuda to tylko w Erze. W tutejszym ciemnogrodzie tak nie ma i nie będzie. Tutaj fundusze państwowe są na egzorcyzmy salcesonem, a nie na coś, co dawałoby polskim pilotom większe szanse przeżywalności w razie „W”.

Żeby to wyszło to trzeba by – dokładnie na wzór niemiecki – stworzyć konsorcjum z WIŁ, WAT, WB Electronics i kilku najlepszych politechnik plus poprosić kogoś z zagranicy o pomoc i współpracę. Na pomoc amerykańskiego wywiadu technicznego nie ma co liczyć, że udzieli Polsce informacji nt. parametrów pracy ruskich Żytieli, najnowszego zasobnika WRE Chibiny, albo radaru Su-35S bo to też wpadło w ręce Amerykanów na Ukrainie. Po tym, co Polsce wyrządził maciarewicz współpraca wywiadów NATO z Polską praktycznie ustała, a zaufanie do Polski jest zerowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktokolwiek i w jakikolwiek sposób działa na niekorzyść ruskomongolskiej  dziczy
robi dobrze, zgodnie z ludzkim prawem naturalnym i prawem Bożym. Amen .
Prosto i wstyd że cuś takiego skośnookiego mową ludzką ( słowiańską )się posługuje .
Muszę bliżej poznać języki iberoceltyckie aby nie rozumieć , nie znać , nie czuć .
Milion istnień jedno ścierwo wysłało do piachu .Czy to czujecie jak ja ?
MILION dzieciaków zagrzebanych w ziemi lub pokaleczonych aby
jeden pieprzony staruch podbił sobie ego .
ŚCIERWO- mam nadzieję że zdechł i ziemia go nie przyjmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

 

To tak nie działa. Nikt nikomu niczego nie „podrzuci” i nikt z nikim się nie „podzieli”. Na Ukrainie wszystkie trzy zdobyte Żytiele przechwycili amerykańscy specjalsi i w taki sposób Ukraina płaci za amerykańską pomoc w tej wojnie.

 

To że duża część pomocy Ukrainie jest odpłatna to ja wiem. Natomiast po cichu liczę że tak jak mamy na miejscu ludzi zbierających informacje  (oficjalnie serwisantów) dotyczące przekazanego sprzętu, tak i mamy ludzi zbierających inne informacje. I to nie tylko wojskowych - takiemu WBE z pewnością zależy żeby ich latadełka były maksymalnie skuteczne, w tym odporne na rosyjskie WRE. Ukraińcom też zależy - sami tego sprzętu nie bez przyczyny używają.

Biorąc pod uwagę ile "zaawansowanego" sprzętu Rosjanie pogubili, i jak ważna dla Ukraińców jest współpraca z Polską (pomimo politycznych fochów), to sądzę że wiedza jednak się do nas przesącza.

Te trzy Żytiele przekazane USA z pewnością nie wyczerpują puli rosyjskich strat bezpowrotnych w tym temacie.

I o ile systemy powietrzne to raczej nie nasza liga, to sądzę że naziemne są w naszym zasięgu. A to już dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Cypis napisał:

ale Ukraina to nadal dziki kraj , firmy mogą się bać tego , że przekażą coś do testowania , a za jakiś czas okaże się , że to nowy produkt ukraińców .

Ukraina to nie Rosja, nie mogą sobie pozwolić na takie numery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Cypis napisał:

ale Ukraina to nadal dziki kraj , firmy mogą się bać tego , że przekażą coś do testowania , a za jakiś czas okaże się , że to nowy produkt ukraińców .

Patrząc w ten sposób to nikt nikomu nic nowoczesnego by nie sprzedawał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie