Skocz do zawartości

figury (pozornie) niemożliwe... vol. 5


bjar_1

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 958
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
7 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Zapomniałeś o zacnych markach „Komandos” i „Maryś - wielkie przeżycie”.

"Komandos" - fakt, chyba najlepsze tej klasy w kraju. "Maryś" - nie piłem. Za to u mnie na rejonie, trudnodostępne, ale jednak "Jabłuszko sandomierskie". Pancerny klasyk! Chyba już nie robią...

 

(foto - internet)

14374364_538145669707492_7830808846237958144_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bjar_1 napisał:

"Maryś" - nie piłem.

Prawdopodobnie to kolosalna strata :classic_laugh:

„Maryś - wielkie przeżycie” - Warszawa Żoliborz i Bielany, ale być może jakość jest taka, że gdzie indziej też, bo trunek podlega eksportowi, chociaż flaszencje tego zacnego trunku widziałem tylko tu, gdzie wspomniałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał:

Ale za to óne teraz winiarstwa nasz uczą i odpowiednie szczepy nam sprzedają ? ? :classic_laugh:

Ta... W zeszłym roku zebrałem trochę własnych, półdzikich winogron i fermentowałem po swojemu. Znajomy Sardo, jak posmakował, to szczękę z podłogi zbierał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Erih napisał:

Ta... W zeszłym roku zebrałem trochę własnych, półdzikich winogron i fermentowałem po swojemu. Znajomy Sardo, jak posmakował, to szczękę z podłogi zbierał.

A wierzę! Ja, wściekły ateista i antyklerykał, bywam u zaprzyjaźnionego wyznawcy i bywalca Ojca Rydzyka, który to bywalec pędzi swoje trunki i są to rzeczy rewelacyjne. Popijamy je sobie w miłej atmosferce... :classic_tongue:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo też nie ma jak domowa produkcja. Również z zeszłorocznego urodzaju, moje kochanie sporządziło nalewkę na zielonych orzechach. Z miodem. Trunek -wymiata.Żadna zaraza we flakach usadowiona, kontaktu z nim nie przeżyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Erih napisał:

Bo też nie ma jak domowa produkcja.

Wszystko prawda. Mój dziadek od strony mamy, przedwojenny sadownik, robił przecudne trunki. Monopol wysiada. U dziadka żaden owoc się nie zmarnował i co nie poszło do jego sklepu to zmieniało stan skupienia na płynny i pyszny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jabole z Niechcic, Tomaszowa,  i pokrewnych  browarów, gdzie siary było więcej niż jabłek- to były trunki dla koneserów. Teraz to soczki ze spirytem a nie  wino owocowe. Teraz to każdy może obalić... 

comment_yWXzfYZjJWXd150HSgD4lR8Zn49A0wdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy teraz się robi ale kiedyś gdy stwierdzono, że "wino" lepiej paca, prostsze w produkcji to trochę browarów wdrożyło bełty zwane mózgoje...ami zamiast piwa. Dokładnie nie wiem kiedy, bo aż tak zamierzchłych czasów to nie pamiętam... Popytaj starszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No patrz, piwowarstwo na Ziemiach Polskich powiedzmy od początku XX wieku do teraz jest moim konikiem, a takich cudów nie słyszałem. Chyba ci się śniło.

Na osłodę Jagiellonia.

 

24fba1ad1ab21ca29c3422fe55ca476d.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Tyr napisał:

gdzież bym tam śmiał kwestionować twoje mądrości browarne ale http://www.tptm.pl/sekcja-strony-glownej/ a resztę chyba znajdziesz sam. Podpowiem, że takich trochę było...

"Spółdzielnia kontynuowała produkcję wód gazowanych, prowadziła rozlewnię piwa, octu i oleju, ale głównie znana była z produkcji taniego wina owocowego."

To, że w miejscu browaru była jakaś spółdzielnia, co produkowała wina, nie czyni jej browarem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie