Skocz do zawartości

Gloryfikacja OUN-UPA na Ukrainie


Rekomendowane odpowiedzi

Aaa... Szkoda gadać... Kit z nimi, niech świętują póki mogą. Za parę lat będą tam obchodzili rok Armii Czerwonej albo rok zaszczitnikow Maskwy w wilikoj atwieczestnoj wojnie. Robią sobie wrogów , po czym płaczą, że nie mają pomocy od Polaków i UE. Taki naród i co zrobić... A nasi politycy też się błaźnią. Dzisiaj Ukraina bardziej potrzebuje nas, niż my Ukrainy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 192
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Tak po prawdzie, to co sobie tam na UPAinie świętują, to mi to za przeproszeniem zwisa i powiewa. Mogą sobie nawet w każdym oknie wywiesić gacie po Banderze!

To co mnie irytuje - to to, że Polska z naszych podatków finansuje i wspiera [PO@PIS] ten cały skorumpowany bardak.

A to co mnie najbardziej irytuje - to to, że nasi debilni [bo inaczej tego nie można nazwać] politycy chcą tu do nas ściągnąć aż 5 mln Ukraińców i nadać im tak przy okazji polskie obywatelstwo [sic!].

Bo to będzie oznaczało prędzej czy później nowy Wołyń!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
W sumie już się zaczęło. Ale zawsze możemy powiedzieć, że to jakaś ruska prowokacja była, która miała skłócić nasze bratnie, kochające się narody.
http://kresy.pl/wydarzenia/odwet-ukraincow-zabronia-poszukiwan-szczatkow-ofiar-upa-i-ich-upamietnien/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew oficjalnej propagandzie lansowanej u nas przez różnych przygłupów głoszących, że UPAina to nasz strategiczny sojusznik i przyjaciel", tak naprawdę to tam uważają nas nie za przyjaciół, ale za OKUPANTÓW. Oczywiście mogą sobie uważać nas nawet za kosmitów - tylko po co to całe zakłamanie?

http://kresy.pl/wydarzenia/na-wolyniu-poswieca-pomnik-poleglych-w-walce-z-polskimi-okupantami-foto/

Swoją drogą to i z nami jest coś nie tak, bo w Europie jesteśmy już praktycznie osamotnieni, a nawet ostatnio udało się nam nawet z Francji zrobić sobie wroga...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem jedynie przypomnieć, że wszystko zaczęło się od Mistrali i Caracali. To zakupem śmigłowców mieliśmy spłacić Francji straty, które poniosła odpowiadając na nasze nawoływania, aby okrętów Rosjanom nie sprzedawać [typowe dla nas wsadzanie palców między drzwi].

A potem żeśmy się na nich wypięli - to dla nich, którzy z góry patrzą na wszystkich, a co dopiero na jakiś kraik na pograniczu Europy i Azji, było jakby ich ktoś publicznie spoliczkował.
Oni nam już nigdy tego nie zapomną, bez względu na to kto tam wygra wybory...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba my im nie zapomnimy nigdy tego jak nas zdradzali, aż chciałoby się zacytować Kisielewskiego.
Mistrale, Caracale? Jeszcze o Whirpoolu zapomniałeś.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Ukraina: Z Polską czy z Banderą?

Ukraiński dziennikarz i politolog Wołodymyr Pawliw – krytyk ukraińskiej polityki historycznej – był 10 maja gościem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Polecamy Państwa uwadze wykład, który tam wygłosił, wskazując konieczność oparcia państwa na prawdzie. W wykładzie mowa jest m.in. o ludobójstwie wołyńskim, zacieraniu śladów polskości na Ukrainie i popadaniu w pułapkę kultu OUN-UPA.

Wołodymyr Pawliw jest zachodnioukraińskim intelektualistą, znanym także z publikacji w Polsce. W 2014 roku portal Zaxid.net zamieścił jego tekst „Wybaczcie mi, bracia Polacy” (przypominamy go pod filmem). Pawilw działał w nielegalnym lwowskim czasopiśmie „Postup” które ukazywało się od kwietnia 1989 do lipca 1990 roku. W latach 1991-1995 kierował redakcją kultury kanału telewizyjnego STB. W latach 1998 oraz 2000-2005 mieszkał i pracował w Warszawie jako korespondent „Radia Swoboda”. Od roku 2009 – szef wydziału informacji i stosunków zewnętrznych Ukraińskiego Uniwersytetu Katolikiego we Lwowie oraz Ukraińsko-Polskiego Klubu Dziennikarskiego „Bez Uprzedzeń”. Współpracował m.in. z wydawanym w Polsce tygodnikiem ukraińskim „Nasze Słowo”, „Gazetą Wyborczą” i tygodnikiem „Polityka”.


W opublikowanym w 71 rocznicę rzezi wołyńskiej przez portal zaxid.net tekście Pawliwa „Wybaczcie mi, bracia Polacy!” czytamy m.in.: „Mój dziad Hryhorij Pawliw w latach 1918-1919 walczył przeciwko nowej Polsce, za co odsiedział półtora roku w Przemyślu. Moi wujkowie Iwan i Mychajło w latach 40. działali w nacjonalistycznej partyzantce, za co zesłano ich do sowieckich obozów. Żaden z nich nie chciał opowiadać, za co konkretnie siedział. Może na ich rękach była krew niewinnych Polaków z Wołynia i Galicji?”. Pawliw ma żal do swoich przodków, za to, iż nie chcieli opowiadać o przeszłości. „Bo teraz zwracając się do Boga za każdym razem proszę: Panie, nie karz moich potomków, jeśli na rękach mojej rodziny jest krew niewinnie zamordowanych. Zwracam się też do moich licznych znajomych i jeszcze liczniejszych nieznajomych Polaków: wybaczcie mi, bracia!” – napisał Pawliw. Większość Ukraińców nadal niewiele wie na temat zbrodni wołyńskiej, lub traktuje ją jako wymysł sowieckiej propagandy, chcącej w ten sposób oczernić ukraińskich nacjonalistów. Do zmiany tego stanu nie przyczynił się, niestety, żaden z ukraińskich przywódców. „Niestety, żaden z nich nie skorzystał z okazji – ani prezydent Krawczuk, ani prezydent oligarchów Kuczma, ani prezydent narodowych utopistów Juszczenko, ani ten, czyje imię niech będzie przeklęte. Nie zorientował się w sytuacji i nowy prezydent Poroszenko. Może zresztą nie ma czasu o tym myśleć, a może status prezydenta wymaga doczekania do okrągłej rocznicy? A przecież przeprosiny nie bolą. Dlaczego do tej pory nie zrozumieli tego ukraińscy politycy i członkowie rządu?” – napisał Pawliw. Ukraiński publicysta przypomina w tym kontekście o przyjaźni i wsparciu okazywanym jego rodakom przez Polaków. Wymienia m.in. polskich prezydentów: Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. „My, Ukraińcy, musimy o tym pamiętać” – podkreśla Pawliw. „Dlatego wybrałem właśnie ten moment pełnego poprawności i współczucia milczenia, by wydać swój cichy głos: nie zapomnieliśmy i nie zapomnimy, a sprawiedliwość musi zwyciężyć. Przyjmijcie teraz moje przeprosiny, a sądzę, że przeprosiny od wszystkich nadejdą później” – kończy swój tekst z 2014 rokuWołodymyr Pawliw.

http://kresy24.pl/ukraina-z-polska-czy-z-bandera-wideo/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
I taki całkiem świeży news z banderowskiej łączki:

http://kresy.pl/wydarzenia/mazur-pamietaj-wolyniu-narodzila-sie-upa-protest-neobanderowcow-konsulatem-lucku-foto/

I jeszcze taki:

http://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/rzeczy-ukraincy-nakrecili-film-o-ukradzionej-polakow-chelmszczyznie/

I z dnia dzisiejszego:

http://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/ulica-dowodcy-upa-romana-szuchewycza-oficjalnie-zatwierdzona-radnych-kijowa/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Majkowski: Szeremeta i Wiatrowycz zablokowali poszukiwania szczątków Polaków na Ukrainie


W rozmowie z Kresami.pl znany przemyski działacz patriotyczny, Mirosław Majkowski, odsłania kulisy działalności Światosława Szeremety – ukraińskiego urzędnika w randze ministra, który wspólnie z szefem UIPN Wołodymyrem Wiatrowyczem stał za zablokowaniem poszukiwań grobów Polaków na Ukrainie.

We wtorek Mirosław Majkowski, prezes Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej X D.O.K i znany przemyski działacz patriotyczny zamieścił na portalu społecznościowym wpis, w którym wskazał konkretne osoby, które miały stać za zablokowaniem planowanych na Ukrainie poszukiwań polskich ofiar wojny i ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Wymienił Światosława Szeremetę, sekretarza Państwowej Międzyresortowej Komisji ds. utrwalania pamięci uczestników operacji antyterrorystycznej, ofiar wojny i represji politycznych, w randze ministra, oraz Wołodymyra Wiatrowycza, negacjonistę wołyńskiego i szefa Ukraińskiego IPN.

– Poszukiwania zablokowali Szeremeta i Wiatrowycz. Ceną za zgodę na wjazd była legalizacja przez Polskę wszystkich nielegalnych banderowskich upamiętnień na terenie RP. Kresowiaków zamordowano 2 razy jak mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Siekierami i przez przemilczenie. Teraz mordują trzeci raz gdy szczątki ludzkie banderowskiego ludobójstwa są kartą przetargową w rękach pogrobowców UPA. Trzeba być wyjątkowo podłym, wyrafinowanym i cynicznym, aby tak postąpić. To bandytyzm w czystej postaci – napisał Majkowski.

W rozmowie z Kresami.pl Mirosław Majkowski potwierdził swoje słowa. Jak powiedział, od Ukraińców znających Szeremetę dowiedział się, że to właśnie on zablokował poszukiwania na Ukrainie. – Powiedzieli mi, że to Szeremeta zablokował – mówi Majkowski, dodając, że udział Szeremety jest w tym przypadku dość oczywisty, a do tego działa on w porozumieniu z Wiatrowyczem.

– Nie mam tego na piśmie, ale wiem też na przykład, że podczas spotkania „na szczycie” z szefem IPN, dr Jarosławem Szarkiem, Wiatrowycz postawił warunek: chcecie wjeżdżać na Ukrainę i szukać – wszelkie nielegalne pomniki na terenie Polski muszą zostać natychmiast zalegalizowane. Dr Szarek się na to nie zgodził – to są warunki nie do przyjęcia – mówi Majkowski.

Przypomnijmy, że kolejne rozmowy polsko-ukraińskie w tej sprawie mają odbyć się we Lwowie 19 czerwca br. Zdaniem Majkowskiego, strona ukraińska będzie jednak twardo obstawać przy swoim stanowisku. – Oni się zapewne nie ugną – ważne, żeby strona polska się nie ugięła – zaznacza.

Zdaniem przemyskiego działacza, mamy tu do czynienia z sytuacją patową. – Z prostej przyczyny – strona ukraińska nie chce tego rozwiązać. A rozwiązanie jest banalnie proste: tam gdzie rzeczywiście są groby upowców, należy postawić tablice w takim stylu i treści, jakie są na Ukrainie w miejscach ludobójstwa Polaków – tu spoczywają takie a takie osoby, bez podawania pseudonimów, którzy zginęli wtedy i wtedy. Bez żadnych pomników czy heroizacji. Czyli taka sama treść, na jaką pozwala u siebie strona ukraińska. Wówczas nikt by tych tablic nie niszczył. W końcu nawet bandyta ma prawo do swojego grobu – mówi Majkowski. Dodaje, że strona polska wielokrotnie, nieoficjalnie, proponowała taką opcję Ukraińcom. Ci jednak, na czele z Szeremetą, nie zgodzili się. – Oni to traktują jako kartę przetargową .

Majkowski wątpi, że postawa Ukraińców ulegnie zmianie. Zaznacza, że „Szeremeta to człowiek interesu”. – Może jeśli dostanie jakieś zlecenia, które przyniosą mu duże profity, to wtedy się na coś zgodzi. Nie oszukujmy się – on wykonywał prace zlecane jeszcze przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, za które płaciła mu 3-4 razy wyższe stawki, niż jego konkurentom – mówi Majkowski. Przyznaje, że gdyby doszło do zmiany na stanowisku zajmowanym przez Szeremetę na kogoś bardziej skorego do porozumienia, to sytuacja mogłaby się zmienić.

Wcześniej zwracaliśmy uwagę, że Szeremeta jest również właścicielem firmy DOLA, zajmującej się m.in. poszukiwaniem szczątków Polaków na Ukrainie, w tym na zlecenie nieistniejącej już ROPWiM – pobierając za to kilkukrotnie wyższe stawki. Według opinii osób znających ten temat, „dorabia się” on na grobach Polaków na Wschodzie. Z jednej strony wydaje pozwolenia na te poszukiwania. Przy braku możliwości wskazania odpowiedniego podmiotu – nie czyni tego, zaś pozwolenia wydaje niemal wyłącznie dla swojej, nie najtańszej firmy.

Historyk i ekspert ds. geopolityki i bezpieczeństwa, dr hab. Andrzej Zapałowski zwracał z kolei uwagę, że to Szeremeta „stoi za „aresztowaniem” lwów na Cmentarzu Obrońców Lwowa oraz swojego czasu stał za inicjatywą usunięcia Szczerbca”.

– Ten sam Szeremeta blokuje godne upamiętnienia dla polskich ofiar ludobójstwa na Wołyniu. On także szantażował stronę polską kilkakrotnie blokując odsłonięcie cmentarza żołnierzy polskich w Mościskach. Sam wydaje zgody Polakom na ekshumacje i zleca ich wykonanie swojej firmie DOLA pobierając przy tym kilkukrotnie wyższe stawki. Także on współorganizował przyjazd rewizjonistycznego stowarzyszenia Nadsanie mówiącego otwarcie o potrzebie „odzyskania ukraińskich etnicznie ziem z Przemyślem i Chełmem” – przypominał dr Zapałowski.

– Szeremeta blokuje wszystko co może dla strony polskiej, ale działa także na szkodę Ukraińców i mimo wielokrotnych monitów ze strony polskiej nie zajmuje się cmentarzami żołnierzy Petlury na terenie RP – zaznaczył historyk. – I z takim człowiekiem współpracuje polski rząd sowicie go do tego wynagradzając – dodał.

W rozmowie z Kresami.pl Majkowski potwierdza, że Szeremeta kilkukrotnie przekładał termin odsłonięcia cmentarza polskich żołnierzy w Mościskach. – Zgodził się dopiero wówczas, gdy uzyskał to, na czym mu zależało – czyli ściągnięcie z ogrodzenia cmentarza w Przemyślu-Pikulicach tablicy głoszącej, że przed wojną w tym miejscu odbywały się antypolskie uroczystości. Co było prawdą – mówi przemyski działacz. – To była cena za odsłonięcie cmentarza w Mościskach.

Majkowski potwierdza również, że Szeremeta nie interesował się, mimo monitów, sprawą upamiętnienia ukraińskich żołnierzy, którzy w 1920 roku walczyli z bolszewikami. – Jego interesują tylko i wyłącznie upamiętnienia banderowskie. Czyli to, co podgrzewa nastroje polsko-ukraińskie – mówi.

Z Szeremetą wiąże się również sprawa, dotycząca upamiętnienia ofiar NKDW, Polaków, Ukraińców i Żydów, zamordowanych przez NKWD w więzieniu w Łucku. Strona polska, na swój koszt, chciała umieścić tam tablicę poświęconą zamordowanym. Ukraiński urzędnik w randze ministra nie wydał jednak na to zgody. Mimo, że wśród ofiar byli również Ukraińcy. Nieoficjalnie dlatego, że była na niej wzmianka o Polakach.

Szeremeta często stara się działać pośrednio, np. przez osoby trzecie, żeby nie „firmować” swoim nazwiskiem różnych kontrowersyjnych działań. Według naszych informacji, do polski wjeżdża z kolei na niemieckiej wizie.

Przypomnijmy, że w kwietniu br. Szeremeta wzywał polskie ministerstwo kultury do reakcji na rozbiórkę nielegalnego upamiętnienia UPA w Hruszowicach:

– Czekamy na reakcję ze strony polskich władz, szczególnie IPN oraz ministerstwa kultury. Pomnik powinien zostać odbudowany z oficjalnym poparcie i zezwoleniem tych instytucji. A wandale, którzy walczą z martwymi, powinni zostać ukarani.

W ub. roku Szeremeta, jako urzędnik w randze ministra, próbował wywierać presję na polskich policjantów w związku z wydarzeniami podczas ukraińskiej procesji w Przemyślu, chcąc wymusić na nich pożądane przez siebie działania. Powoływał się przy tym na znanych ukraińskich polityków. Publicznie twierdził też, że za polską kontrmanifestację, zorganizowaną „za pieniądze Putina”, odpowiadają polski poseł Wojciech Bakun, a także działacz patriotyczny – Mirosław Majkowski.

Szeremeta twierdził również, że uchwała wołyńska przyjęta przez Sejm „w czasie wojny ukraińsko-rosyjskiej to cios w plecy od naszych sojuszników”. Oskarżył też Polskę o zaprzeczanie „zbrodniom AK i BCh popełnionym na Ukraińcach” i nazwał Akcję „Wisła” czystką etniczną. Publicznie podważał również ustalenia dotyczące zbrodni w Hucie Pieniackiej.

Z kolei w lipcu 2013 roku Szeremeta brał udział w uroczystym pochówku odnalezionych szczątków żołnierzy zbrodniczej, kolaboracyjnej ukraińskiej dywizji Waffen-SS Galizien. Kierowane przez niego przedsiębiorstwo „DOLA” ,zajmujące się prowadzeniem ekshumacji, było odpowiedzialne za odnalezienie i ekshumację szczątków żołnierzy tej formacji. Szeremeta aktywnie uczestniczył w uroczystościach, w których brali udział także jej weterani oraz osoby ubrane w mundury Waffen-SS.

W styczniu tego roku Szeremeta w kontekście aktów wandalizmu wobec polskich pomników na Ukrainie wypomniał władzom Polski, że nie zajmują się odnawianiem uszkodzonych, nielegalnych pomników ku czci UPA na terytorium naszego kraju.

http://kresy.pl/wydarzenia/majkowski-szeremeta-wiatrowycz-zablokowali-poszukiwania-szczatkow-polakow-ukrainie/

Brak słów... i z takimi partnerami" ma prowadzić rozmowy prof. Szwagrzyk?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręgowy sąd administracyjny w Kijowie wstrzymał decyzję rady miejskiej stolicy Ukrainy o nadaniu jednej z ulic imienia dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Romana Szuchewycza. Związane jest to z pozwem, który został wniesiony w związku z tą sprawą.

Sąd zdecydował, że do czasu rozpatrzenia pozwu mer Kijowa Witalij Kliczko nie ma prawa podpisywać i publikować decyzji rady o zmianie dotychczasowej nazwy prospektu sowieckiego generała Nikołaja Watutina na prospekt Szuchewycza.

Pozew złożyły organizacje o nazwie Antyfaszystowska Liga Obrony Prawa i Żydowska Liga Obrony Prawa. Werdykt sądu opublikowała we wtorek na Facebooku Ołena Bereżna, matka byłej deputowanej prorosyjskiej Partii Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowcza, Iryny Bereżnej.

Kijowska rada miejska podjęła decyzję o zmianie nazwy prospektu Watutina na prospekt Szuchewycza 1 czerwca. „Za” głosowało 69 deputowanych w liczącej 120 osób radzie.

Roman Szuchewycz, ps. Taras Czuprynka, był działaczem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. W latach 1934-37 więziony był za organizację zamachów na przedstawicieli polskich władz. Od 1943 r. dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, która dokonała masowych mordów Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej.

http://www.radiomaryja.pl/informacje/swiat-informacje/ukraina-sad-wstrzymal-decyzje-rady-kijowa-ws-ulicy-szuchewycza/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzech oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy złożyło wczoraj 23 czerwca kwiaty pod pomnikiem ofiar rzezi wołyńskiej w Warszawie.

Porucznik Ihor Mazur, kapitan Ołeksandr Uszynskij, podpułkownik Oleh Uminskij – wszyscy trzej walczyli na wschodniej Ukrainie.

Wczoraj oddali hołd tysiącom ofiar – głównie polskich, ale przecież i ukraińskich – rzezi wołyńskiej, której punktem kulminacyjnym była tzw. krwawa niedziela 11 lipca 1943 r.

Co ciekawe oficerowi ci definiują się jako nacjonaliści, co z polskiego punktu widzenia brzmi fatalnie, ale – jak można było przekonać się już niejednokrotnie – ukraiński nacjonalizm nie jedno ma imię.

Sami podkreślają, że chodzi im o nacjonalizm polityczny, nie zaś etno-lingwistyczny. I choć to zaskakujące, uważają, że politycznym Ukraińcem może być na przykład etniczny Gruzin.

Panowie Mazur, Uszynskij i Uminskij należą do partii (sami wolą określenie: „organizacja społeczna”) UNA-UNSO – Ukrainska Nacjonalna Asambleja – Ukrainska Nacjonalna SamoObrona.

Liczne odznaczenia za udział w obronie Ukrainy przed rosyjską agresją. Po prawej – godło I Rzeczypospolitej z okresu powstania styczniowego

Słowo komentarza. To nie jest ta sama UNA-UNSO, którą u progu niepodległości Ukrainy zakładał Jurij Szuchewycz. Tamta partia stała się jednym z kamieni, z jakich zbudowano pro-banderowski Prawy Sektor.

Był rok 2014, Majdan… Grupa dawnych działaczy, dla których skręt w stronę OUN-B był nie do przyjęcia powołali nową UNA-UNSO, w której bardzo silnie akcentowana jest postać Semena Petlury, sojuszu polsko-ukraińskiego,a także Międzymorza.

Co ciekawe – w ramach UNA-UNSO istnieje specjalna komórka nosząca nazwę „Meżymoria”, która za cel postawiła sobie promocję koncepcji Józefa Piłsudskiego w kraju i na świecie.

Pieczęć organizacji Meżymoria – Intermarium

To jednak nie koniec. Żeby postawić kropkę nad „i”, a jednocześnie zamknąć temat historii, UNA-UNSO wystosowała do strony polskiej oświadczenie, w którym napisano (cytat z pamięci), że „bohaterami wolnej Ukrainy nie mogą być mordercy kobiet i dzieci”, czyniąc wyraźną aluzję do siepaczy UPA.

I jeśli taki nacjonalizm-patriotyzm na Ukrainie zwycięży – to nie tylko nie stracimy w naszych sąsiadach pancerza ochronnego przed Rosją, ale również uzyskamy symboliczne zadośćuczynienie za Wołyń.

Po uroczystości na Skwerze Wołyńskim ukraińscy oficerowie oddali również hołd swym rodakom walczącym w szeregach URL w latach 1918-1920, pochowanym na Cmentarzu Prawosławnym w Warszawie.

http://kresy24.pl/oficerowie-ukrainskiej-armii-zlozyli-kwiaty-pod-pomnikiem-ofiar-rzezi-wolynskiej/

Lekki szok...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie