Skocz do zawartości

Eksploratorzy odkryli w Bieszczadach szczątki żołnierzy zamordowanych przez UPA!


Rekomendowane odpowiedzi

Po pierwsze kwestia legalnego kopania jest mi zwyczajnie obojetna i jeśli wróce do tej zabawy, to nie widze sensu udzielania sie w jakichs oficjalnych strukturach bo i poco, po drugie, policjant przy flaszce jest rownie wiarygodnym zrodlem informacji jak kilku delikwentów, którzy interpretuja znaleziska tak jak im sie wydaje lub dopasowuja je od z gory okreslona tezę, a potem na podstawie tego pisza nie dajace sie na tym etapie badań obronic głupoty do prasy, a po trzecie, jestem bardzo ciekaw jak ma wyglądac ekshumacja" szczatkow które leza porozrzucane po lesie, czesto na sporej powierzchni, znajduace sie na wierzchu badz płytko pod sciólką, dosc regularnie w przeszłosci przemieszane dzialaniem maszyn lesnych, czy np zrywką, dziwne Zeton ze nie masz takich pretensji do np pracownikow leśnych, ktory takie znaleziska często maja zwyczajnie w d...pie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Kilka osób wypowiada się na forum pisząc o Orłach Historii" w osobie trzeciej. Czy jest ktoś z tych orłów wśród nas, w tym wątku?

Po drugie nie bez powodu zwróciłem uwagę na sformułowanie jakim posługują się Orły, tj. prospekcja terenowa. Archeologiem ale to pojęcie oznacza badania powierzchniowe i pewnie na takie orły dostały pozwolenie. To nie oznacza jednak możliwości otwierania wykopów, tzn. można chodzić szukać śladów na powierzchni, nawet używać wykrywaczy ale nie można kopać. Na ile znam pozwolenia z WKZ-ów do takich czynności (kopanie) potrzebny jest nadzór archeologiczny oraz wskazanie muzeum które przejmie znaleziska.

Na marginesie pozostaje fakt czy jest to uzasadnione i czy powinny być potrzebne jakiekolwiek pozwolenia.

Znając rzeczywistość podejrzewam, że lokalne władze" nie wiedzą jak do takich inicjatyw podejść i akceptują wszystko co przynajmniej formalnie wygląda prawidłowo. Co do szczątków to jak już zostały podjęte bez odpowiedniej dokumentacji zdjęciowej oraz opisu to nic się z samych badań antropologicznych nie dowiemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Por. Wojas połowicznie słusznie zauważył :-) ale nie czyta z uwagą wątku. Pan Szymon jest autorem tekstu, który właśnie komentujemy, a nie członkiem Orłów"

Jeśli kwestia legalnego kopania jest Panu Argonaucie obojętna to dalsza dyskusja nie ma najmniejszego sensu i opierać się będzie na słownych przepychankach. Ja chcę uprawiać swoje hobby w sposób legalny co czynię. To tak jak by powiedzieć, że przestrzeganie przepisów ruchu drogowego jest mi obojętne i jak wrócę za kółko to nie mam zamiaru ich przestrzegać :-) Szczątki o których mowa nie są porozrzucane", a nawet nie zdekompletowane co będzie czynić ekshumację prostą do przeprowadzenia. Prawo jest ułomne ale nie zmienia to faktu, że należało by go przestrzegać. Myślę, że to kończy naszą dyskusję.

Pni
Po drugie nie bez powodu zwróciłem uwagę na sformułowanie jakim posługują się Orły, tj. prospekcja terenowa. Archeologiem ale to pojęcie oznacza badania powierzchniowe i pewnie na takie orły dostały pozwolenie. To nie oznacza jednak możliwości otwierania wykopów, tzn. można chodzić szukać śladów na powierzchni, nawet używać wykrywaczy ale nie można kopać. Na ile znam pozwolenia z WKZ-ów do takich czynności (kopanie) potrzebny jest nadzór archeologiczny oraz wskazanie muzeum które przejmie znaleziska".

Wszystko co prawisz to najszczersza prawda. Orły spełniają wszystkie wymienione powyżej wymagania. W szczególnych przypadkach możemy liczyć również na zaprzyjaźniony nadzór archeologiczny. Mylisz się jedynie ze stwierdzeniem że przy prospekcji nie wolno kopać. Można ale tylko do pewnej głębokości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się rozwinęła dyskusja..
Skąd te nerwy, ataki personalne?

Chodzi tylko o to, że znalezione szczątki i inne rzeczy nijak nie współgrają z sensacyjnym tytułem i treścią samego artykułu, a wręcz wskazują na ich pierwszowojenne pochodzenie.

Będzie ekspertyza, będą wnioski.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowcip polega na tym ze aby legalnie kopac, nie trzeba zadnego papierka od nikogo, co najwyżej zgode wlasciciela terenu, miejsce to, to nie żadne jest stanowisko archeologiczne objęte ochrona, fakt ze jest to park krajobrazowy tez nie ma nic do rzeczy, gdyz sciśłej ochronie podlegaja tylko parki narodowe i rezerwaty scisłe, w parkach krajobrazowych czy rezerwatach czesciowych uprawia sie normalna gospodarke leśna i łowiecka, co w masywie Magurycznego i okolicznych wzgórz można zauwazyc bez wiekszych problemów.
Gdy bawilem sie tam jeszcze w poszukiwania, wielokrotnie spotykalem lesnikow i nigdy z tego tytułu nie mialem zadnych problemow, ale moze dlatego ze tez jestem z wyksztalcenia lesnikiem i bardzo szybko znajdowałem z nimi wspólny język.

Co do meritum, podkseslam jeszcze raz, po tym co zaprezentowano w artykule, pomysł ze moga to byc szczatki zołnierzy WOP czy milicjantów jest zwyczajnie nieuprawniony, bo przy zwlokach nie odnaleziono ( a przynajmniuej nie zaprezentowano na zdjeciach) niczego co jednoznacznie wskazywałoby na szczatki WOPistow/milicjantow, przemioty na fotografii obok jednoznacznie maja rodowód pierwszowojenny, widac tam destrukty m.in pochwę z austriackiego bagnetu oraz bagnet zastepczy, oraz austriacki czekan, sorry panowie exploratorzy, ale to co zaprezentowaliscie w tym artykule to naginanie rzeczywistosci pod założona teze, nie przedstawiliscie kompletnie zadnych dowodów ze jest tak jak piszecie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tak popatrzcie logicznie na tą historię:

Czy Polacy pojmani przez UPA, byliby prowadzeni przez las do ich świetnie zamaskowanych kryjówek na górze? Zamiast dokonać egzekucji gdzieś na dole, w potoku itp.? W momencie udanej ucieczki kogokolwiek, cała ukryta baza zostaje spalona i zaraz pojawia się oddział WP, przepadają wszystkie zapasy, broń, dokumenty, żywność..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję aby Panowie podyskutowali między sobą bo moje argumenty choć oczywiste nie są brane pod uwagę. orzełek był przy szczątkach! Reszta przedmiotów odnaleziona została w znacznej odległości. Po Orzełku wyszły na wierzch kości więc przestaliśmy szukać. Zaczekamy na ekshumacje. Insynuacje, że Orzełek został podrzucony są projekcją zawistnego umysłu, którego jedyną rolą jest jątrzenie na forum a nie merytoryczna dyskusja. Zdjęcie przedstawia znaleziska z kilku godzin poszukiwań na obszarze kilkuset metrów! Dziękuję za uwagę i życzę sukcesów!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiu- Ty się aż tak nie napinaj...

Pomyśl, że Wojas zostanie już porucznikiem a Ty masz wszystko przed sobą...

A bardziej serio- jeśli autor Szymon Jakubowski lub redakcja, tekst o zaginionych milicjantach i żołnierzach, wzbogaca zdjęciami których Wy jesteście autorami a które po części gadżety z I WŚ przedstawiają, to nie dziw się reakcji Użytkowników Forum...

To tak, jakby np Katyń ( czyli kawałek II WŚ ) okrasić zdjęciami z Nankinu, czy obozów na Wyspie Węży...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ten orzełek mógł odpaść choćby z czapki pilota WP, który w roku 1951 przelatywał akurat nad Bieszczadami, wychylił głowę przez okienko i pęd powietrza zerwał mu ptaka z czoła. A orzełek spadł na ziemię prosto na zalegające płytko, niemalże w ściółce szczątki poległego żołnierza C.K.-armii...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rutra64 (68 / 10) 2015-01-14 22:35:28

A kto to jest prawdziwy poszukiwacz?
Jesteś kolejnym forumowiczem, którzy czyta OT a nie stara się wgłębić w to, co chciał powiedzieć autor wątku. Artykuł został źle zatytułowany - sam jego autor broni się, że stawia pytania - więc chyba pomylił pytajnik z wykrzyknikiem. Skoro sam pisze, że należy przeprowadzić szczegółowe badania, to po co już teraz stara się wywołać sensację.
To, że grupa działa zgodnie z pewnymi standardami nie znaczy, że chroni to autora artykułu przed krytyką, bo to on właśnie zbyt powierzchownie podszedł do tematu starając się tylko przyciągnąć czytelnika sensacyjnym tytułem.
Prawdziwy poszukiwacz tak chyba nie robi. Jeden z kolegów zauważył, że takich krzyży na drzewach w Bieszczadach jest sporo - po co im przypisywać takie a nie inne znaczenie, skoro badania powinny również pomóc w ustaleniu kiedy on powstał (chociaż to może nie być szczególnie istotne dla sprawy). I to ma prawo ludzi denerwować, bo tak postępuje większość dziennikarzy goniących za sensacją i wierszami do tekstu. W tym przypadku wystarczyłby krótki komunikat, być może z hipotezą i zapowiedzią dalszego ciągu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzicie, moi drodzy... problem w tym, że bardzo szybko dyskusja o artykule, jego tytule i doborze ilustracji przerodziła się w dyskusję o ludziach, których wiedzę, legalność i motywy działania zaraz zakwestionowano.
Przy czym, viator01, nie dotyczy to m.in. Twoich postów, które jak widzę trzymają się meritum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie