Skocz do zawartości

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych


Rekomendowane odpowiedzi

Kindżał daj spokój z tym LWP zajrzyj do Cynka tego Lońdyńskiego Historyka co pisze o Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie On też napisał o lotnictwie na Wschodzie.
I On te Siły Zbrojne nazwał i takiej nazwy używaj.
Co do treści Waszych postów szkoda bicia w klawiaturę.
Kąpcie się do woli w tej gnojowicy.
Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 97
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
To przekaż Jaruzelskiemu że ta formacja w której służył,inaczej się nazywała.
To był żart,ale jeszcze raz nie było czegoś takiego jak LWP.
LWP-to wymysł propagandy komunistycznej.
Jak zajrzycie do Cynka dwóch części Historii Polskiego Lotnictwa to znajdziecie.
Bo mnie nie uwierzycie.
Na koniec ostatnia opowieśc tym razem bohaterką będzie moja babka.Maria Borcz r1913.Pochodziła z domu Baran,jej rodzony brat Kpt dla niej porucznik Józef Baran był pilotem.
Ostatnia wiadomość list przyszedł od niego z Ostaszkowa.
Jest na liście Katyńskiej.
Podczas jednej z wizyt Oficerów niemieckich w ich domu to było w pierwszej połowie 1943r.Moja babka powiedziała żeby Ci oficerowie dali jej Oficerskie Słowo Honoru że jej nic nie zrobią to Ona coś im powie.
Kiedy Ci dali,Ona im powiedziała że Niemcy tej wojny nie wygrają.
Była to prawda bo jeszcze długo po wojnie kiedy dziadek był na nią żły to mówil,,Ty głupia babo Oni nas mogli wtedy zastrzelić,,
Bo koledzy powiedzieć Niemcowi przed Kurskiem że Wojnę przegrają to....albo trzeba mieć jaja,albo być głupcem/
Koledzy patrioci,,Moja babka umarła w 2007rdo końca doskonale pamiętając dawne czasy.
Wasze to szczęście bo czytając Wasze ,,patriotyczne bzdury po prostu by Was zbluzgała.
A na koniec by powiedziała Przed wojną było nas siedmioro i mieliśmy dwie pary butów,Komuna zabiła mi brata ale dała pracę mężowi i wykształciła mi dzieci.
Ja im wybaczyłam.
Koledzy kąpcie się w tej gnojowicy do woli,historii i tak nie zmienicie.
Wygrali Ci co narodowi dali.
A co dali to Wy powinniście wiedzieć.
Wasi Żołnierze Wyklęci chcieli zabrać narodowi co dała im komuna więc skończyli jak skończyli na śmietniku historii.
Zostało Wam tylko palenie świeczek i uchwalanie świąt których i tak nikt nie będzie obchodził.
Chyba że z obowiązku.
Ja to przerabiałem na 1 Maja.Wy macie 1 Marca.
Każdy ma takie święta jakie chce.
Koledzy tyle mojego w tym temacie bo szkoda piany.
Macie rodziców ?pytajcie a potem rzucajcie kamieniami.
Moja babka komunie wybaczyła ja też.
Bo dzięki Komunie mój ojciec ukończył Akademię Ekonomiczną we Wrocławiu na koszt biednego Państwa.
Moja matka też Skończyła Studia chociaż pieniędzy nie było w domu.
Bo w PRL-u jak było tak było ale jeśli ktoś chciał się uczyć to się uczył.
A jak było przed wojną to powinni Wam powiedzieć Wasi dziadkowie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BARAN Józef, major, dowódca dywizjonu,
syn Antoniego
urodzony: 1906-02-12,
miejsce urodzenia: Sonina,
miejsce śmierci: Charków
Temu bohaterowi posadzono już DĄB PAMIĘCI
adres: Głuchów, 37-100 Łańcut
Dzrewo posadzone przez Zespół Szkół im. św. Jadwigi Królowej w Głuchowie
certyfikat nr:
Życiorys:
Józef Baran urodził się 6 lutego 1906 r. w Soninie. Pochodził z wielodzietnej rodziny mieszkającej na „baraniej górce”. Powyżej rzeki Sawy na pagórku rozciąga się Barania Górka, od dawna tak nazywana część Soniny. Etymologia nazwy tego rejonu wsi pochodzi prawdopodobnie od nazwiska Baran. Z przekazów najstarszych mieszkańców Soniny dowiadujemy się, że mieszkało tam kilka rodzin o tym nazwisku. Rodzice Józefa: Antoni i Katarzyna z Borczów mieli kilkoro dzieci: trzy córki – Marię Borcz, Stefanię Zając i Franciszkę Bester oraz synów: Władysława, Stanisława, Ignacego i Kazimierza. Dwie siostry Józefa: Franciszka i Józefa żyją do dzisiaj, Franciszka mieszka w rodzinnym domu Baranów. Ambicją każdej wiejskiej rodziny było wykształcenie chociaż jednego syna. W rodzinie Baranów był to Józef. Od najmłodszych lat interesował się lotnictwem. Szkołę podstawową ukończył w rodzinnej wsi, a dalsze nauki pobierał w liceum im. H. Sienkiewicza w Łańcucie. W roku 1926 zdał maturę, a lotnicze zainteresowania zaważyły o wyborze dalszych losów. Jako poborowy zgłosił się do odbycia służby wojskowej w lotnictwie. Został skierowany do Pułku Lotniczego w Toruniu. Odbył tam, a potem w Dęblinie kolejne etapy szkolenia. W służbie awansował aż do stopnia kapitana. Pracował w Wojskowym Ośrodku Szkolenia Lotników w Ustianowej ucząc młodych adeptów podstaw pilotażu oraz szybownictwa. Warunki meteorologiczne góry Bezmiechowa były tak dobre i dogodne, że już w 1932 r. rozpoczęła tu działalność Szkoła Szybowcowa o statusie ogólnopolskiego centrum szybowcowego. Na lata 1932 – 1939 przypada największy okres rozkwitu tego centrum polskiego szybownictwa. To tutaj znajdował się Wojskowy Obóz Szybowcowy tzw. „Orle Gniazdo” polskiego lotnictwa, bowiem panowały tutaj idealne warunki klimatyczne do lotów ze wzgórz Karolika i Pasma Żukowa. Przypomnieć należy, że przed II wojną światową polskie szybownictwo zajmowało II miejsce w świecie pod względem liczby zdobytych srebrnych odznak szybowcowych, a pod względem liczebności szybowców, pilotów oraz wyczynów, ustępowało tylko Niemcom i ówczesnemu Związkowi Radzieckiemu. To było miejsce pracy kapitana Józefa Barana. Jednakże w roku 1939 uległ wypadkowi uszkadzając sobie kręgosłup. Na czas rekonwalescencji przyjechał w lecie do rodzinnej Soniny do swej żony i córki. Po wybuchu wojny mimo choroby, wracał do swojej jednostki w Dęblinie, by dołączyć do ewakuującej się na wschód Polski Szkoły Lotniczej. Podczas drogi do Lwowa bądź do Lidy został aresztowany i przewieziony do obozu w Starobielsku. Tam okrutnie zamordowany, znalazł swoje miejsce pochówku w Charkowie. Józef Baran mieszkał z żoną Zofią Gruzeł (nauczycielką) i córką Krystyną w Toruniu, potem w Krośnie (wówczas pracował w Ustianowej). Kiedy ślad po nim zaginął, żona wraz z córką wróciła do rodzinnego domu w Soninie. Zofia mieszkała po wojnie Łańcucie, gdzie zmarła w 1961 roku, a córka Krystyna zginęła wraz z mężem w wypadku samochodowym osierocając jedyne dziecko – Monikę Rokicką. Wnuczka kapitana Barana aktualnie mieszka w Australii, czasami odwiedza Polskę. Dodać należy, że śladem starszego brata podążał Kazimierz, który również odbywał służbę wojskową w jednostce wojskowej w Dęblinie.

No popatrz jacusiu!: sie chciało to się dało, wykształcić i wychować na patriotę w tej pańskiej" Polsce.
Swoją drogą ciekawa mentalność twojej babci. Życie brata za pracę i wykształcenie???
Myślę, że jeśli twój wuj by czytał twoje kretyńskie wypociny, to nie tylko by cię zbluzgał, ale i w trąbę byś mógł zarobić od Niego.
Sorry za OFF-a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jacus, kozacką miałes babkę. Tak nagadać Niemiaszkom - fiu fiu!
Zapisała się po wojnie do ZBOWiD?

Jak długo Administracja ma zamiar tolerować prostackie, kłamliwe i spamerskie posty jacka1962? Na początku było śmiesznie, potem strasznie, ale teraz jest już tylko niesmacznie. Pozwoliliście urosnąć trollowi, to teraz albo go wychowajcie, albo wyrzućcie z domu :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy o gdyby moja babka żyła to by Wam dała czadu.
Ale nie żyje.Żyje jeszcze jej najmłodsza siostra ale stan zdrowia i wiek-rozumiecie.
W tym tekscie jest szereg nieścisłości ten tekst z którego go wziąłeś jest podpisany moim imieniem i nazwiskiem.
Ja informowałem Komitet który patronował temu zasadzeniu w Głuchowie że nie ja jestem autorem tego tekstu.
Z uwagi że kilka spraw z tego tekstu które mają charakter ściśle rodzinny.
Temat uważam za zamknięty.
Na koniec fakt jest jeden ,list przyszedł z Ostaszkowa i był przechowywany z tego co mówił mój dziadek w domu Franki/ciotki/Bester.Do spraw ambicji każdej rodziny....ten człowiek który to napisał był po prostu nieprzyzwoity.
Moja babka Maria umarła w 2007r jej brat w W-wie niewiele wcześniej nikt ich nie pytał o ich brata.
Wysmażono tekst gdzie użyto mojego imienia i nazwiska.
Ja się z tym nie zgadzam i kolegów o tym informuję.
Nigdy i nigdzie nie publikowałem nic o tym człowieku, temat Wam piszę tylko z opowieści jakie pamiętam od moich dziadków.
Martian nie wiem skąd to wziąłeś i nie interesuje mnie to.
Kiedy przedstawiciel Społecznego Komitetu z Głuchowa dzwonił do mnie abym wyraził zgodę na wykorzystanie mojego tekstu.Ja mu powiedziałem jak wyżej.
Waszej ocenie to zostawiam ,tekst zawiera szereg uchybień.
Kto go napisał nie wiem-ja nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy ja już pisałem i powtórzę jeszcze raz nie zgadzam się jako członek najbliższej rodziny tego człowieka do wykorzystywania go do działalności politycznej.
Uprawiajcie sobie politykę na gnojniku czyli IPN-ie.
Od członków mojej rodziny- Won
Koledze papier jest cierpliwy i wszystko przyjmie.
Co nie znaczy że co kto napisze to jest prawdą.
Ja twierdzę że ten tekst o Józefie jest manipulacją polityczną.
Jacek Borcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek wybacz, ale nie mogę pojąć twego bełkotu na forum, a ty coś publikowaniu zapodajesz... Znasz chociaż znaczenie tego słowa?
http://www.gminalancut.pl/asp/pliki/download/ggl1_2010_internet.pdf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do tego tekstu już się odniosłem jak chcesz to skontaktuj się z Gminą Łańcut aby Ci podali autora tego życiorysu.
Ja nim nie jestem.
Moją opinie znasz z poprzednich wpisów,
Nie można być adwokatem w swojej sprawie, więc ja temat kończę .Z mojej strony napisałem tyle ile mogłem co nie znaczy że napisałem wszystko co wiem.
Są po prostu pewne sprawy których nie mogę poruszyć z uwagi na osobę Józefa Barana brata mojej ŚP babki Marii.
Myślę że przynajmniej część Kolegów to zrozumie,a reszcie to i tak niczym nie zadowoli.
Jeszcze raz ten tekst w dużej części nie jest zgodny ze stanem faktycznym.Pisała to najprawdopodobniej osoba spoza rodziny.Bo rodzina jak to rodzina-wie wszystko/ale to już żart/
A teraz tak dla rozlóżnienia tematu,posadzono dzewko w Głuchowie a czemu nie w Soninie?.
Tam też jest szkoła.Weżcie sobie mapkę i oglądnijcie.
A osobę zmarłego zostawcie w spokoju.
Na zabawy małych dzieci ja nie mam czasu ani ochoty.
Bo z Wujka mojego Ojca jestem dumny tak jak i z każdego członka mojej rodziny.
A do tematu,, Baraniej Góry,, wrócę myślę że już nie długo .
Tam wyjawię Wam pewną tajemnicę po to abyście pamiętali
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem dodać że ze Soniny pochodził znany pilot sportowy powojenny też o nazwisku Baran.
Ale On z innych Baranów.
Teraz nie kawał ale prawda-niedaleko Rzeszowa jest wieś Łąka.
Jedziemy autobusem z wycieczki.
Nagle słyszę z tyłu głos ,,Stacja Łąka ,barany wysiadać,,jechała z nami Tereska Baran ale Ona była z Rzeszowa. Tyle o tym dość sympatycznym nazwisku kojarzonym z owcą płci męskiej lub nieuctwem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jacek1962,tak sobie czytam twoje wpisy od dłuższego czasu,czytam,i powiem Ci jedno:ja ciebie podziwiam"! weź no sobie chłopie,trochę poczytaj,doucz się, może, co? bo jak czasem czytam sobie dyskusję" z twoim udziałem, to nic, tylko palnąć sobie w łeb!! Zapomiałeś dlaczego w 2RP była bieda na wsi? a mimo to można było zdobywać wykształcenie,z jakimi problemami borykało się Państwo Polskie po odzyskaniu Niepodległości? i ile i jak długo ja mieliśmy? że był Przewrót Majowy i dlaczego? itd.itd.
A Żołnierze Wyklęci"? JA mam dla nich wielki szacunek. ONI czasem nie mieli innego wyjścia.BÓG,HONOR,OJCZYZNA. Wielu zapomniało dziś co to jest,dlatego mamy to co mamy,właśnie dzięki utrwalaczom władzy i ich pociotkom.
z partyjnym pozdrowieniem
-steiner.
ps.
poza tym czasem rzeba iść pod prąd" jak śpiewało KSU!
pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Dezerter śpiewał Spytaj milicjanta on ci prawdę powie..." ;-)
Przez ponad 40 lat komuna pluła nie tylko na Żołnierzy Wyklętych ale i na II RP.
Przez ostatnie 20 lat mediokracja może nie pluje na II RP, ale chołubi PRL. Może nie mówi o Żołnierzach Wyklętych językiem komuny, ale nie wśród nich szuka bohaterów.
Szpikowane tym do dziś jacki1962 niestety nie potrafią inaczej mysleć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprawcom lepiej niż bohaterom"

Rzeczpospolita"
Wojciech Wybranowski 29-02-2012


Rzeczpospolita" (RZ)
Bił się pan w powstaniu warszawskim, walczył w Narodowych Siłach Zbrojnych. Rozumiem, że Polska za to podziękowała...

Płk Jan Podhorski (JP), ps. Zygzak, żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych i Powstaniec Warszawski: – O tak, podziękowała. W dowód tej wdzięczności w grudniu 1946 roku zostałem zatrzymany przez UB i aresztowany. Do dzisiaj, jak wielu moich kolegów z podziemia antykomunistycznego, pamiętam te dowody wdzięczności. Bicie pałką, pięścią, kopanie...
(RZ)
W trakcie zatrzymania czy już w areszcie śledczym?
(JP)
W areszcie śledczym w Poznaniu na Kochanowskiego. Jednym z bijących był ówczesny naczelnik Jan Młynarek. Czasami tak kopał, że jak mówił musi buty zdjąć, bo się zmęczył". I tak miałem szczęście, bo on lubował się w zabijaniu, zdarzało się, że odprowadzanemu żołnierzowi podziemia tak dla zabawy strzelał w tył głowy (według ustaleń historyków Młynarek wykonał kilkadziesiąt wyroków śmierci – red.). Jemu Polska podziękowała – kiedy reżim stalinowski zelżał, został dyrektorem Powiatowego Zakładu Mleczarskiego w Turku. Nigdy nie stanął przed sądem.
(RZ)
Dzisiaj część mediów próbuje relatywizować tamte czasy, twierdząc, że była to wojna domowa wywołana przez żołnierzy podziemia antykomunistycznego.
(JP)
To do dzisiaj boli. Pamiętam taką sytuację z nocy sylwestrowej 1946/1947. Grupa aresztantów, dawnych żołnierzy, chciała wykorzystać fakt, że strażnicy się upili, przebić do bram i wydostać na wolność. Nie udało się, więc wrócili do cel. Wskazani przez strażników zostali skazani na śmierć.
(RZ)
Panu, podoficerowi NSZ, też to groziło.
(JP)
Mnie ochroniło to, że zatrzymano mnie za działalność w nielegalnej narodowej organizacji po wojnie, przynależności do NSZ nie mogli mi udowodnić. Więc dostałem sześć lat, z czego odsiedziałem pięć we Wronkach. Gdyby im się udało, dostałbym czapę. Zresztą sędzia Kazimierz Tasiemski nawet tego nie ukrywał. Dzisiaj jego córka ma pretensje do mnie, że o tym mówię, bo przecież Tasiemski został później głośnym adwokatem, bronił w Czerwcu'56. Ale nie ukrywajmy faktów (Tasiemski jako sędzia sądu wojskowego wydał kilkanaście wyroków śmierci – red.).
(RZ)
Bohaterowie naszej niepodległości, żołnierze antykomunistycznego podziemia mają swoje święto. Czuje się pan obecnie żołnierzem nieco mniej wyklętym?
(JP)
Na szczęście młodzież, inaczej niż przedstawiciele władz państwowych, o nas pamięta. To ona organizuje spotkania, pochody, uroczystości. Choćby teraz w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
(RZ)
Część mediów pisze, że to niewielki odsetek młodych: narodowcy, pisowcy i kibole".
(JP)
To nie są grupki 100 – 200 osób, to np. w przypadku Wiary Lecha (stowarzyszenie kibiców Lecha Poznań – red.) 20 tys. młodych ludzi, z różnym wykształceniem, o różnych poglądach, różnych zawodów. Łączy ich to, że chcą poznawać polską historię, że są z niej dumni. A przypięcie etykietki subkultury to jeden z elementów kampanii mającej na celu wyśmiewanie patriotyzmu młodzieży.
(RZ)
Lekcje historii jednak powoli znikają ze szkół.
(JP)
I to jest prawdziwy problem, podobnie jak to, że wciąż uczy się jej z peerelowskich podręczników. Władze Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu rekomendują jako pomoc w nauczaniu książkę prof. Antoniego Czubińskiego, w której napisano, że NSZ podpisał pakt z gestapo o ścisłej współpracy. To brednie. Będę interweniował u rektora.
Miałem niedawno spotkanie w prestiżowym liceum w Poznaniu na zaproszenie harcerzy, gdzie opowiadałem m.in. o tym, że w moim oddziale w NSZ walczyło kilku Żydów i byli to bardzo dobrzy żołnierze. Po spotkaniu nauczycielka historii, pani w średnim wieku, scenicznym szeptem zapytała drużynowego: ciekawa jestem, ilu ten twój NSZ-owiec Żydów zabił". Jakiej historii ta pani uczy młodzież?

Dlatego tak ważne są bezpośrednie spotkania z młodzieżą i tak cieszy, że młodzi chcą kultywować pamięć o żołnierzach wyklętych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Yeti,

Nie mógłbys po prostu od razu wycinać takich głupawych, obliczonych tylko na wywołanie zadymy komentarzy w stylu acera?
Ani one mądre, ani wnoszące cokolwiek do tematu.

Kindzal wkleił ogłoszenie, bez żadnego komentarza. Kto chce to pójdzie, komu się nie podoba to obejrzy Taniec z gwiazdami" na TVN i tez będzie zadowolony. Czemu więc ma służyć post acera, jak nie wywołaniu kolejnej kłótni?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz wszędzie wtykać swoje komusze komentarze"

A nic ci do tego gdzie ja wstawiam swoje komentarze - dla mnie możesz się udławić

Yeti - nie za dużo tu tej głupiej prawicowej agitacji Lipka ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie