Skocz do zawartości

Erika znów w akcji!!!!


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 125
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
- To matka i ojciec Steinbach przyszli do Polski razem z Hitlerem, bo ona się po prostu tutaj urodziła – powiedział podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. Prezes PiS odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy słowa Radosława Sikorskiego pod adresem Eriki Steinbach nie były za ostre".

http://wiadomosci.onet.pl/1922505,11,item.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SIKORSKI O SZEFOWEJ ZWIĄZKU WYPĘDZONYCH
poniedziałek 23 lutego 2009 22:49

Steinbach przyszła do Polski z Hitlerem"

Przyszła do Polski z Hitlerem i z Hitlerem musiała się z niej wynosić - tak Erice Steinbach mówi minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szef MSZ podziękował kanclerz Niemiec za wstrzymanie powołanie rady fundacji budującej muzeum poświęcone wypędzeniom. Jedną z kandydatek do niej jest właśnie szefowa Związku Wypędzonych.
Sikorski zaapelował do Eriki Steinbach, by wzięła przykład z prezydenta Niemiec, który też urodził się w okupowanej Polsce, ale nie nazywa siebie wypędzonym. A do jej ziomkostwa zwrócił się, by odcięło się od Steinbach.

Czy ludzie, których rodziny przez pokolenia tam mieszkały, chcą być identyfikowani z taką osobą jak pani Steinbach, która przyszła do naszego kraju z Hitlerem i z Hitlerem musiała się z niego wynosić? Która nie była żadną wypędzoną, tylko której rodzina, której tatuś, feldfebel Hermann bodajże, musiał czmychnąć, gdyż zwycięsko nacierały Armia Czerwona i Wojsko Polskie" - powiedział Sikorski.

Prawdziwymi wypędzonymi była ta polska rodzina w Rumi, którą wypędzono z jej domu i w którym to domu pani Steinbach na nie swojej ziemi mieszkała" - dodał, odnosząc się do miejsca urodzenia Eriki Steinbach w 1943 roku.

Sikorski dodał: Chciałbym podziękować pani kanclerz Angeli Merkel oraz wicekanclerzowi Frankowi-Walterowi Steinmeierowi za wrażliwość na polskie postulaty" - powiedział Sikorski w Brukseli, gdzie uczestniczył w posiedzeniu szefów dyplomacji państw UE.

Minister przytoczył słowa niemieckiego wicekanclerza i ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera, że jego partia nie zaakceptuje tej osoby (Eriki Steinbach) jako członka fundacji poświęconej wysiedleniom Niemców". To dowodzi - zdaniem Sikorskiego - skuteczności naszej polityki i że polityka lepszych stosunków zaczyna przynosić lepsze rezultaty".

Wyrażając nadzieję, że sprawa Steinbach zostanie teraz definitywnie zakończona uniemożliwieniem jej udziału we władzach rady fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", Sikorski tłumaczył, że głównym powodem niepokoju Polski jest to, iż głosowała ona przeciwko uznaniu granicy (w Bundestagu na początku lat 90.)". Jak dodał, podważa to nasze zaufanie" co do przedstawienia przez nią historii w zrównoważony sposób".

http://www.dziennik.pl/polityka/article326948/.html


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 20:16 21-05-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tusk w FTD": Steinbach rani polską wrażliwość

Premier Donald Tusk potwierdził w wywiadzie dla niemieckiego dziennika Financial Times Deutschland", że jest przeciwny powołaniu szefowej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach do rady przyszłej fundacji poświęconej wysiedleniom Niemców.

Steinbach rani oleśnie naszą polską wrażliwość na prawdę o II wojnie światowej" - ocenił premier, cytowany w piątkowym wydaniu FTD". Dodał, że od niemieckiego rządu oczekuje decyzji, która służyć będzie autentycznej polsko-niemieckiej przyjaźni".

Tusk zaapelował też o zrozumienie dla stanowiska polskiego rządu. Jak powiedział, zaangażował cały swój autorytet" na rzecz dobrych stosunków polsko-niemieckich. Dlatego uważa, że ma prawo do wyrażenia szczerej i autentycznej oceny".


W piątek wieczorem polski premier spotka się w Hamburgu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel przy okazji tradycyjnej uczty św. Macieja w ratuszu miasta.

Przy uczcie o Steinbach?

Możliwe, że w trakcie uroczystości Merkel i Tusk poruszą w rozmowie sprawę przyszłej fundacji poświęconej powojennym wysiedleniom Niemców i nominacji szefowej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach do rady tej fundacji.

Polska sprzeciwia się udziałowi Steinbach w tym gremium, a szefowa BdV zarzuciła władzom w Warszawie szantażowanie Niemiec. Rząd w Berlinie poinformował, że zamierza poczekać z decyzją o powołaniu fundacji na odpowiedni moment" oraz chce polubownie rozwiązać tę kwestię.

Związek Wypędzonych: Niech Polska przestanie szkalować

Tymczasem Związek Wypędzonych domaga się od Polski, by przestała szkalować Erikę Steinbach. - Żądamy zakończenia tej kampanii medialnej. Masowa histeria, która wybuchła w Polsce w związku ze Steinbach, jest nie do zniesienia i nie można jej niczym usprawiedliwić - piszą dwaj wiceprzewodniczący Związku Wypędzonych Christian Knauer i Albrecht Schläger. Ta także kandydaci do rady zarządzającej widocznym znakiem".

Po stronie Polski stanęli ostatnio politycy SPD, FDP i Zielonych, domagając się, by kanclerz Merkel jak najszybciej ogłosiła, że Steinbach nie będzie w radzie znaku". Bronią jej ziomkostwa i Związek.

Głosu nie zabrała CDU, partia związana z wypędzonymi, w której zarządzie jest Steinbach. Sama Angela Merkel powiedziała, że decyzja w sprawie znaku" zapadnie w duchu pojednania. - Tego ducha pielęgnowaliśmy przez cały czas. Jeśli dla takiego rozwiązania potrzebne jest jeszcze parę dni, to daję sobie ten czas i uważam to za uzasadnione - mówiła kanclerz.

Władysław Bartoszewski porównał Steinbach do negującego Holocaust biskupa Richarda Williamsona.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,6325520,Tusk_w__FTD___Steinbach_rani_polska_wrazliwosc.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy zarzucają nam histerię wokół Steinbach

poniedziałek 2 marca 2009 17:29

Bartoszewski: Niech nie rżną głupa!

Niemcy zarzucają Polakom histerię wokół szefowej Związku Wypędzonych. Jeśli ktoś twierdzi, że nie wie, dlaczego Polacy interesują się zachowaniem pani Steinbach, to rżnie głupa. Ta kobieta uczyniła swoim zawodem rewanżyzm" - mówi DZIENNIKOWI Władysław Bartoszewski, doradca premiera do spraw międzynarodowych.

Anna Wojciechowska: Bronić Steinbach przed Polakami! - rozległy się głośne apele w Niemczech.
Władysław Bartoszewski: Stanowisko polskiego rządu, które reprezentuję, jest takie: oczekujemy na stanowisko rządu niemieckiego w sprawie pani Steinbach a nie wypowiedzi jakichkolwiek innych podmiotów.

Tyle, że po stronie niemieckich wypowiadają się też politycy rządzącej koalicji. I zarzucają nam histerię na punkcie pani Steinbach. Histeryzujemy za bardzo?Ciekawa opinia. A czy pani Steinbach zajmuje się Francją, Słowacja czy Polską?! Kto się nami zajmuje tym my mamy prawo się zajmować.

Nigdy nie usłyszałem rozsądnej odpowiedzi, na pytanie, co tak naprawdę zarzucają Polacy Steinbach?" - przekonywał na antenie publicznej telewizji niemieckiej historyk Arnulf Baring.
Jak ktoś rżnie głupa to nic nie poradzę. To tak jak ktoś powiedziałby pani: nigdy nie słyszałem, dlaczego Polacy uważają, że Radio Maryja wypowiada się antysemicko. No dlaczego?! Pani Steinbach głosuje w Bundestagu przeciwko ratyfikacji traktatu z Polską, wypowiada się przeciwko przyjęciu Polski do NATO czy Unii Europejskiej. I my mamy ją uważać za osobę zdatną do budowania będących przedmiotem historii i nauki koncepcji muzealnych, które dotyczą m.in. naszego kraju?! Dlaczego ja mam się uważać za zdolnego do prowadzenia chóru w operze jeśli nie śpiewam?! Pani Steinbach zatraciła poczucie, kim jest. Mając 45 lat pierwszy raz w życiu zainteresowała się tym, gdzie się urodziła. Wolno jej. A my możemy jej nie ufać. To nie my nadajemy jej wyjątkową rolę. Kobiet w Niemczech jest 42 miliony a ona jest jedną z tych nielicznych kobiet, która jest we władzach dużej partii politycznej, czyli należy do kobiet, które Niemcy obdarzają szczególnym zaufaniem. Skoro tak a Niemcy są naszym sojusznikiem w NATO i UE to chyba do diabła możemy się interesować, jak ta osoba się zachowuje. Po co tu rżnąć wariata? My nie mamy żadnych pretensji np. do pana prezydenta Koehler, który urodził się w Skierbieszowie koło Zamościa, w domu ludzi wysiedlonych w wyniku zbrodni hitlerowskich. Przeciwnie my go szanujemy. Ale też on nie czyni sobie zawodu rewanżymu a pani Steinbach owszem.

Zatem to Niemcy zaczynają teraz histeryzować?
Niech sobie to robią. Każdy kraj ma swoje problemy. My też mamy swoje między partiami i grupami. Niemcy mają swoje trudności w relacjach między rządem a jakąś działaczką społeczną. A że ta działaczka jest też członkiem partii współrządzącej to dla nas naturalnie jest interesujące, jak się zachowuje.

Niemieccy politycy przekonują, że zniekształcamy obraz Steinbach, która sama przeciwstawia się fundamentalizmowi w swojej organizacji.
Jeżeli ona przechodzi przemiany wewnętrzne to mogłoby to zainteresować jej spowiednika. Gdyby była katoliczką ale akurat jest protestantką. Nas jej przemiany nie interesują. My oceniamy całokształt działania a nie intencje ani problemy wewnętrzne 65- letniej, od kilkunastu lat zainteresowanej Polską, pani Steinbach. Cała dyskusja zaczęła się od informacji, że Związek Wypędzonych zdecydował się delegować do kuratorium fundacji poświęconej wypędzonym trzy osoby, w tym panią Steinbach. I stąd wzięło się zainteresowanie mediów niemieckich. To myśmy uruchomili panią Steinbach czy oni uruchomili? Ciekawe dlaczego ona ciągle występuje jako kandydatka do stanowisk, które mają określać świadomość historyczną w osiemdziesięciomilionowym narodzie? Czy ona jest historykiem? Nic o tym nie wiem.

Jednak w Niemczech słychać, że powołanie jej lub nie do rady fundacji będzie dla Angeli Merekel testem na gotowość do obrony swoich ludzi.
Nie wiem, na jakiej podstawie głoszą, kto jest czyim człowiekiem. Ja z panią kanclerz Merkel mam jak najlepsze stosunki, nawet serdeczne. Widzieliśmy się w piątek i podczas rozmowy powtarzała stale, aby nasz rząd kierował się wyłącznie stanowiskiem rządu niemieckiego. Tego stanowiska nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie może za tydzień, może pod koniec roku a może w ogóle już nie tego rządu. W każdym razie wszystko, co jest poza tym stanowiskiem jest samowolą, wychodzeniem przed szereg Związku Wypędzonych i robieniem przez nich akcji prasowej. A akcję medialną można przeciwko każdemu w każdej chwili uruchomić.

Czy polski rząd - jak sugeruje się w Niemczech - stawia w tej chwili na szali sprawę powołania Steinbach do rady fundacji przeciwko dobrym stosunkom polsko-niemieckim?
Nie, dlatego, że Niemcy są poważnym krajem i nie sądzę, by jakakolwiek jedna pani mogła w decydujący sposób zaszkodzić naszym stosunkom. Gdyby rząd niemiecki poparł działania pani Steinbach jako osoby kompetentnej do nadzoru nad treścią i formą wystawiennictwa muzealnego, to musieli byśmy przemyśleć, czy możemy razem nad tym przedsięwzięciem pracować. Te nasze sprawy nie mają jednak nic wspólnego ze sprawami bankowymi, gospodarczymi, technologicznymi, wymiana młodzieżą itd. Ponadto rząd niemiecki jest rządem poważnego państwa i nie upupiajmy" sprawy wypędzeń. My mamy do rządu niemieckiego zaufania.

rozmawiała Anna Wojciechowska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Erika miała być taką zupełnie marginalna postacią w Niemczech. Polskie zastrzeżenia wobec jej działań to były niczym nie uzasadnione fobie.
Klepanie się po plecach z postępowymi" Niemcami tak skutkuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erikę popiera w Niemczech tamtejsza PRAWICA, a postępowi czy też postępowi" [jak ich zwał tak ich zwał] Niemcy jej nie popierają. I jeszcze jedna uwaga - Niemcy się szanują i po plecach się nie dają poklepywać, to raczej specjalność naszych polityków, którzy nadstawiają plecy do poklepywania przez Wuja Sama, a to dotyczy praktycznie wszystkich naszych sokołów polityki" i tych z lewa i tych z prawa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balansie, chyba PODSTEPOWI" Niemcy, czy o to Ci chodziło?
Jakoś nadal mam wrażenie, że cały czas szukają frajerów... i niestety u nas znajdują....
Ps mam nadzieję, że ten post nie zniknie i znowu nie dostanę ostrzeżenia na priwa za (tak zresztą w tamtym poście pisane).
Ps II Niech żyje przyjaźń i braterstwo polsko-niemieckie;)
Warianty są dwa, albo Anielica pójdzie na udry z Polską w co wątpię... , albo to był specjalny wist który odpuszczą by ugrać coś innego lepszego. To wydaje się być najbardziej prawdopodobne. Erica nie zostanie powołana, szczęśliwy Donek i jego ekipa odtrąbią sukces, a w zamian Niemcy ugrają gazociąg, albo coś innego.... Taka moja dywagacja nie na temat;(
Pozdro


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 14:35 03-03-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postępowi, mniej postępowi, zieloni, brunatni, tęczowi,... Jakie to ma znaczenie wobec:

http://wiadomosci.onet.pl/1927013,12,item.html

cyt Przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach otrzymała poparcie z kręgów niemieckiego Kościoła katolickiego. Według biskupa Gerharda Pieschla, duszpasterza wypędzonych, krytyka pod jej adresem jest całkowicie nieuzasadniona."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ups:

http://wiadomosci.onet.pl/1927284,11,item.html

W Polsce powstanie Centrum Wysiedlonych?
Grupa działaczy z Zamościa domaga się od władz wybudowania w regionie Centrum Wysiedlonych. Ich zdaniem Zamojszczyzna została dotknięta wypędzeniami podczas II wojny jak żaden inny region i dlatego placówka upamiętniająca te wydarzenia powinna powstać właśnie na tych ziemiach.
Mamy moralne prawo upomnieć się o naszą Polską wersję dziejów, to przecież tutaj na Zamojszczyźnie rozegrały się jedne z najtragiczniejszych scen z historii ostatniej wojny. To tu w latach 1942-1943 wysiedlono z domów ponad 40 tys. osób" - napisała w liście do prezydenta Lecha Kaczyńskiego Grupa Inicjatywna z Zamościa.

Jeden z członków grupy Jerzy Zacharow powiedział w poniedziałek PAP, że centrum ma być miejscem, gdzie zostanie udokumentowana gehenna wysiedleń i pacyfikacji ponad 120 zamojskich wsi, których dokonali okupanci hitlerowcy. Powinny znaleźć się w nim zdjęcia, plany i pamiątki dokumentujące wysiedlenia Polaków.
Centrum Wysiedleń na Zamojszczyźnie ma być rozumiane jako miejsce pamięci europejskiej, miejsce pojednania. Powinno być wspólnym dziełem naszego pokolenia, wybudowanym jako pomnik w hołdzie naszym ojcom" - tłumaczy Zacharow.

Zacharow jest przeciwnikiem budowy w Berlinie takiej placówki. Niemcy nie mają moralnego prawa do budowy Europejskiego Centrum Wypędzonych; nie zostali wypędzeni, lecz przesiedleni z terenów, które zamieszkiwali. To zwycięskie mocarstwa zadecydowały o ich przesiedleniu i przesunięciu granic" - przypomniał.

Centrum Wysiedlonych - według założeń pomysłodawców - powinno być zbudowane za pieniądze z budżetu państwa. Zamość, lub jedna z gmin najbardziej dotkniętych wypędzeniami, może tylko przekazać teren pod budowę takiej placówki.

Władze Skierbieszowa, miejscowości, która jako pierwsza została wysiedlona przez Niemców, opowiadają się za budową centrum. Wójt Mieczysław Bartoń popiera inicjatywę niezależnie od tego, czy centrum powstałoby w Zamościu, czy na terenach jego gminy. Oddamy teren pod budowę, jeżeli będzie taka potrzeba" - zapewnia.

Wysiedlenia Polaków z Zamojszczyzny trwały od listopada 1942 do marca 1943 roku. Wywieziono ok. 40 tys. osób z prawie 120 wsi, z czego do KL Auschwitz trafiło 1300 osób. 80 proc. z nich zginęło. Akcję wstrzymano, gdyż komplikowała się sytuacja wojsk niemieckich na Wschodzie, a na Zamojszczyźnie narastał ruch oporu.

Tragedia Polaków z Zamojszczyzny wiązała się z niemieckimi planami germanizacji ziem wschodnich, które były traktowane jako niemiecka przestrzeń życiowa (Lebensraum). Hitlerowcy planowali w ciągu 20-30 lat germanizację, wysiedlanie i eksterminację biologiczną około 50 milionów Słowian: głównie Polaków, Rosjan, Białorusinów i Ukraińców. Ziemie miały zostać skolonizowanie przez osadników niemieckich.

Germanizację postanowiono rozpocząć od tak zwanego dystryktu lubelskiego, w którego skład wchodziła Zamojszczyzna. Następnie Niemcy zamierzali kolonizować dalsze tereny polskie i stworzyć wzdłuż Bugu germański wał ochronny", sięgający od krajów bałtyckich po Siedmiogród w Rumunii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się tylko dlaczego wypędzeni nie kierują swoich roszczeń do Wielkiej Brytanii,USA i przede wszystkim Rosji.
To przecież nie Polacy podjęli decyzje o wysiedleniu Niemców z ziem odzyskanych tylko wielka trójka" ze Stalinem na czele.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie