Skocz do zawartości

Cała Europa odetchnęła z ulgą po wyborach w Polsce...


Rekomendowane odpowiedzi

Martian nie masz racji, bo wszyscy jesteśmy sterowani socjotechnicznie, tyle tylko że jedni są bardziej poddatni, a inni mniej...
Nie bardzo rozumiem co ma znaczyć Twoje stwierdzenie: Ale opozycja miała inne mównice niż sejmowe". PiS miało - jak nigdy wcześniej [za wyjątkiem PRL-u] w 100% podporządkowane media publiczne i co?
A co do relacji z innymi krajami UE, to tam swoje racje wygrywa się SZUKAJĄC SOJUSZNIKÓW dla swojej sprawy, a nie poprzez wetowanie wszystkiego na zasadzie - będą nas szanować jak powiemy: nie bo nie. No i dobrze jest znać chociaż ten angielski, aby w bardziej swobodnej atmosferze, gdzieś w kuluarach, przekonać kogoś do swoich racji [to się nazywa dyplomacja].
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 370
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
I vice versa. Czyli Ty Balans też jesteś sterowany... To twoje słowa.
A mównice" o których wspominałem to media zarówno polskie(prywatne) jak zagraniczne. Czy tego również nie można nazwać socjotechniką i działaniem podprogowym. W sensie mówmy tyle razy aż uwierzą w nasze słowa.
Sojuszników mieliśmy już wielu wiele razy. Historia uczy, że jeśli masz na kogoś liczyć to licz na siebie....
Nadal podtrzymuję, że to wątek o stosunkach (przepraszam za wyrażenie:))) międzynarodowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martian, proszę przeczytaj jeszcze raz to co napisałem.

1. Tak , na mnie też starają się [jak na nas wszystkich] oddziałać socjotechniką, ale ja z wiekiem nabrałem takiego dystansu do wielu spraw, że mnie nie tak łatwo nabrać na końskie g....[kiedyś byłem naiwnym idealistą, który wierzył że można zmienić świat na lepszy - nawet gdy to wymaga pewnych osobistych poświęceń i gdy inni robili pieniądze to ja ten świat starałem się zmieniać, a później dowiedziałem się, że liczą się tylko ci, którzy mają duże pieniądze - reszta to nieudacznicy].
2. Zapominasz, że te prywatne/zagraniczne media nie mają takiego zasięgu jak te tzw. publiczne - czyt. PiS-owskie.
3. Nie chodzi o szukanie sojuszników [nazwijmy ich z miłości"] do umierania za nasz Gdańsk, ale o sojuszników [nazwijmy ich z rozsądku"] do poparcia naszego konkretnego interesu [konkretnej sprawy] w UE na zasadzie: w waszym interesie jest poprzeć nas w tej jednej konkretnej sprawie, bo to jest też wasz interes. Tyle i tylko tyle...

pozdro
balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem europa nie tylko odetchnęła z ulgą ale i spędziła z powiek straszną wizję zablokowania wszelkiej reformy Unii. Kaczyńscy są zdolni do wszystkiego. To niewątpliwie uczciwi ludzie, ale mają jedną koszmarną wadę. Żyją w oderwaniu od rzeczywistości i przez to tworzą sobie jakieś mity w które swięcie wierzą (układy, Fakty i Mity powiązane z platformą, szare sieci, itd...) jestem śwęcie przekonany że kaczyńsxy w to wszystko, w te bzdury wierzą i stąd ich obraz jest taki a nie inny.
Polityka zagraniczna w ich wykonaniu to jakas tragiarsa, komedia pomyłek i niekompetencji. Przeciez z tymi ludźmi nic nie można było ustalić bo cała Europa próbowała się usilnie dowiedzieć kto tak naprawdę jest tam odpowiedzialny z polityke zagraniczną? Premier, msz czy prezydent? I do dziś pewnie nie wiedzą. Kuriozum to ustalenia z Brukseli w sprawie Joanniny które były a jokoby ich nie było bo nasz Prezydent załatwił wszystko a gębę". To smutny przykład naszej polityki i walki i guzika i piędzi ziemi". Joannina prawdopodobnie nigdy nie będzie mogła być przez Polskę wykorzystana - z chęcią i z łatwością wykorzystają ją za to Niemcy przy pomocy Łotwy, Austrii, Luxemburga czy jakiegokolwiek innego małego kraju.
Naprawdę będzie lepeiej jak już nasz Prezydent zacznie leczyć helicobacter pylori zamiast szwędac się po świecie do którego nie pasuje a nasz premier poświęci wolny czas posłance Szczypińskiej. A najlepeiej niech znkną raz na zawsze z naszej polityki bo najnormalniej w swiecie do nie j się nie nadają. To mitomani - szaleni rycerze w typie DonKichota czy innego Bochuna.
Nie potrafią wygrać, nie potrafią przegrać... oni nic nie potrafią. jakby nie ta kasa z Unii co płynie do kraju to by była taka bida że dziś nie byłoby ich już w sejmie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, Europa ma dobrze, mają pensje po 2000 eur a my nawet mniej i to w PLN,oni nie mają kłopotów z życiem, stać ich na swoje hobby, kolekcjonerstwo itp.

U nas trudno pogodzić jako taki poziom życia i utrzymania się z utrzymaniem swojego hobby, albo asceza albo jakieś kombinacje alpejskie żeby mieć na wykrywkę, nowy fant, naprawić zmordowany w lesie samochód.

Nas powinno interesować, kiedy my tu w Polsce będziemy mieli dobrze, bez wycieczek do 17 i 18 województwa (Anglia i Irlandia). Bo jak tak dalej pójdzie to faktycznie wszyscy prysną, a tu nie będzie kto miał zgasić światła, a chyba nie o to nam chodzi.

Mam dość tego co widzę w TV (poza niektórymi prezenterkami, chociaż te też już mężatki), nie ma sensu włączać radia, ciągle to samo od iluś tam lat, zmieniają się tylko twarze na stołkach.

A tu ani spokoju, ani lepszego godziwego życia, nie stać mnie na fajne fanty, robota do zmroku, nie ma czasu nawet na dziewczyny, a wy tu coś o Europie.

:(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak już widzę" te wysokie zarobki zafundowane przez liberałów zwykłym obywatelom. Przynajmniej na poziomie europejskim.
Dla mnie to zakrawa na ironię, ze liberałowie nazwali się Platformą Obywatelską. To taka dygresja dla tych co liczą na cudowne, szybkie wzbogacenie pod rządami PO.
W wielu najbardziej rozwiniętych krajach Europy panuję taki socjal, aż trudno w to uwierzyć.
A co do polityki zagranicznej nowej ekipy, to byle by nie było znamienne stwierdzenie prof. Bartoszewskiego który nazwał Polskę „brzydką panną bez posagu, która musi się do wszystkich uśmiechać”.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak niestety jest ,i trzeba naprawdę mądrej polityki zagranicznej a nie obrażonej na cały świat pani Fotygi,od której wiało chłodem niczym od królowej śniegu .A o wysokie zarobki to sami się postaramy ,tylko niech stworzą nam normalne warunki i mechanizmy .Wiem że każdy by chciał taki socjal jak np.Szwecji ,ale najpierw ktoś musi na to zarobić .Kaczory niczym Janosik ,chcieli zabrać bogatym oligarchą i dać biednym ,potem zabrali by tym biednym -bogatym i dali jeszcze biedniejszym i tak do całkowitej nędzy ,zamiast dać nadzieję że i ty możesz zostać oligarchą ,dla tego przegrali.Pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W polityce jak w pokerze nie wykłada się swych bądź co bądź słabych kart przed licytacją. Ze słabymi kartami też można wygrać blefując. Niestety takie stwierdzenia jak p. Bartoszewskiego to wyłożenie blotek na stół i licytowanie z silniejszymi kartami których nie odkryto. Zresztą to może wiek profesora jest odpowiedzialny za jego ostatnie poczynania i wypowiedzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@martian > Przypominam że podatek liniowy najmocniej swego czasu forował nie kto inny jak L. MIller. Przypomne też że niejaka Partia Demokratyczna stwierdziła swego czasu że ugrupowanie w którym jest KOmorowski i Rokita nie mże być koalicjantem z takiego powodu że te osoby nie mają nic wspólnego z liberalizmem.
Jeśłi PO jest partią Liberalną to co powiedziec o węgierskiej lewicy na przykład? Jak tam musi wyglądac prawdziwa partia liberalna? Musi byc to jakiś liberalny monster. To samo w innych krajach w których liniowy już jest - w żadnym nie rządzi partia liberalna tylko prawica/lewica a te z załozenia nie moga być (przynajmniej w Europie) liberalne
Poza tym liniowego w Polsce długo długo jeszcze nie będzie. Przynajmniej klasycznego bo zrównywanie stawek już się zaczęło i zrobił to nie kto inny jak miller z kaczyńskim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martian polityka to jednak nie poker. Jak chyba dobrze wiesz każde rozdanie w pokerze powiela sytuację, w której grający nie wiedzą w jakiej sytuacji jest przeciwnik. Natomiast w polityce a zwłaszcza w dzisiejszych czasach porównując to znów do gry w pokera jest to gra znaczonymi kartami. Nie można udawać silnego jeśli się nim nie jest. A jeśli nie można to pozostaje polityka szukania kompromisów bądź wspólnych interesów. Polityka zawierania długo lub krótkotrwałych sojuszów. Poza tym nie przywiązywałbm tak bardzo wielkiej wagi do konkretnych słów wypowiedzianych przez prof. Bartoszewskiego chociaż według mnie ich sens jest zgodny z rzeczywistością. Sens powtarzam a nie przymiotniki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy. Wybory z 21.10. nie są pierwszymi w moim życiu. Za każdym razem wrzucając głos do urny miałem cień nadziei, że znajdzie się ekipa, której pierwszoplanowym celem będzie uczynienie z Polski kraju dobrobytu dla niemal wszystkich obywateli. Deklaracje zawsze były piękne, rezultaty zawsze mizerne. Wyzbyłem się więc wiary w dobre intencje polityków i nie liczę na nikogo, tylko na siebie.
Jak pokazują sondaże na PO ( albo przeciw PIS ) głosowali przede wszystkim ludzie młodzi, tacy jak Wy. Rozumiem wasz umiarkowany entuzjazm, lecz uważam, że bezpodstawny. Stąd dla ostudzenia zapału pozwoliłem sobie na małą aluzję . Przypomnę, że pewien wysoko postawiony funkcjonariusz państwowy użył wobec tej samej osoby zwrotu zawierającego słowa : chłopiec i posyłki. Jakiego określenia użylibyście, jeśli moja, delikatna aluzja skłoniła Was do użycia słowa oszołom?
Koledzy dyskutowali niemal jak zawodowi politycy. Miałem nadzieję, jakże złudną, że tak wytrawni dyskutanci nie okażą irytacji w ten sposób ( przyznacie, że przy tym poziomie nie wypada). Moją wypowiedź można było odczytać również wprost. Bo wszyscy nowo wybrani posłowie i senatorowie mają lub mieli dziadków, którzy są niewątpliwie dumni z wnuków. Na tym, lub na tamtym świecie.
Na koniec takie spostrzeżenie. Kandydat na premiera, na konferencji prasowej, otrzymał długie dwuczęściowe pytanie. Z jego twarzy można było wyczytać najpierw panikę, bo nim dziennikarz zakończył zadawanie pierwszego pytania, kandydat zapomniał początku. Potem widać było usilną chęć przypomnienia sobie o co właściwie pyta redaktor. Na koniec bezradność i rezygnację, gdy umknęło i drugie pytanie. Strach pomyśleć jak kandydat, kiedy zostanie premierem, poradzi sobie w trudnych sytuacjach międzynarodowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem tą samą konferencję i przyznam, że w połowie wypowiedzi dziennikarza nie było wiadomo, o co mu chodzi i nie dziwię się, że został poproszony o powtórzenie pytań z monologu. Kandydat" nieźle sobie radzil, ale jak ktoś ogląda z założeniem, żeby znaleźć potknięcia, to zawsze coś wypatrzy:-) Ale ja to rozumiem, jak widzę lub słyszę wypowiedzi obecnie nam jeszcze panującego premiera, to też szlag mnie trafia i przełączam kanał. Chyba nie ma sensu przeciągać tego wątku - każdy ma swoje poglądy i raczej ich nie zmieni, więc po co się licytować. Pracujmy wspólnie dla dobra własnego i naszego kraju i nie zachwujmy się jak politycy, którzy skąd by nie byli, poza innym odcieniem politycznej aureoli nad głowami są w gruncie rzeczy tacy sami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dobrze nie mogę pozbierać myśli po filmie, ale postaram się podjąć wątek.
Polska nie jest brzydka a tym bardziej bez posagu. Naszym posagiem jest liczba ludności. Ostatnio jesteśmy jednym z najlepszych krajów pod wzg. opłacalności inwestycyjnych.
Położenie Polski też można uznać za nasz atut.
Ja zrozumiałem słowa prof. Bartoszewskiego jako jawne poparcie służalczej polityki wobec dążących do hegemonii Niemiec, a nie zachętę do mądrej i rozważnej polityki szukania sojuszników wśród krajów o podobnej do nas sytuacji. Ja do tej pory nie zauważyłem żeby polska polityka nie czyniła takich starań. Ja też nie pisałem wyżej że na nie są potrzebni sojusznicy.
Najlepiej od razu powiedzmy jesteśmy brzydcy, rozbici społecznie i politycznie będziemy robić z służącą.
Partyjne interesy i egoizm ich przywódców są wodą na młyn naszym przyjaciołom"
A co do pokera Pomsee to kilku biednych może ograć jednego bogatego jeśli będą grali razem nawet znaczonymi kartami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janowicz to właśnie sposób uprawiania debaty publicznej przez PiS przyczynił się do tego, że przegrał wybory. Ludzie, których znam i ja również mieli dosyć agresywnego, pełnego inwektyw i insynuacji języka. Nawet dzisiaj widać jaką partią i jakimi ludźmi są ludzie z PiS-u. Nie wiem czy oglądałeś wystąpienie J. Kaczyńskiego a potem Pawlaka a wcześnie Tuska - to jest fundamentalna różnica między tymi politykami. Smiem twierdzić, że posługując się retoryką Kurskiego nie mogłeś spodziewać się pogłaskania po główce ponieważ w ten sposób się po prostu nie dyskutuje. Tym bardziej, że jak widać potrafisz pisać i uzasadniać swoje poglądy w sposób merytoryczny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do pokera Pomsee to kilku biednych może ograć jednego bogatego jeśli będą grali razem nawet znaczonymi kartami" - cieszę się, że podzielasz mój punkt widzenia bowiem jak to zapewne zauważyłeś wyżej napisałem:
...pozostaje polityka szukania kompromisów bądź wspólnych interesów. Polityka zawierania długo lub krótkotrwałych sojuszów."
Myślę, że zbyt dosłownie zrozumiałeś słowa Bartoszewskiego. My jesteśmy jednak dumnym narodem, który bez kompleksów ma swoje miejsce wśród narodów Europy. Niestety zakompleksieni premier i prezydent wraz ze swoją partią zrobili dużo aby nam swoje kompleksy przekazać. Na szczęście dosyć szybko to się choć przyznaję częściowo skończyło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie