Skocz do zawartości

Twierdza szyfrów


sp8oob

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 264
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
To nie była V 2, a prędzej A 4b albo i hipotetyczna A 7 (po wielkości trudno ocenić) - miała skrzydła. Merytorycznie do rzeczy podchodząc - rakiety serii A, a prototypy to już w ogóle, nie miały ani skąd ani po co znaleźć się na Śląsku - nie były w tym rejonie Europy ani produkowane, ani testowane. Do tego sposób ułożenia rakiety na przyczepie urągał wszelkim zasadom jej transportu - pomijając już drobiazg, że nie zdemontowano skrzydeł. :-) No ale jak wiadomo - dbamy o realia!

Pzdr

Grzesiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzesiu ma racje - to była ta większa wersja A4/V2 międzykontynentalna.
Z tym, że była budowana chyba niedaleko w kompleksie Dora, a i patrząc po ilość żelazo-betonu, który wyparował gdzieś w sztolniach na Dolnym Śląsku - prawdopodobnie Wołoszański podejmuje wątek o produkowaniu tych rakiet po prostu na Górnym Śląsku. Co i też można uzasadnić bliskością kopalni uranu w kowarach i tych prac nad rozszyfrowaniem bomby amerykańskiej. W końcu taka jedna rakietka miała zrobić w Londynie wielkie bum.

hmm A 7 nie wiem ale jeśli v7 to..
v3 to było te nigdy nie dokończone dział HDP powstające koło Marquise-Mimoyecques, które zbombardowane skutecznie 6 lipca 44 się już nie odbudowało.
V4 to był najprawdopodobniej samolot odrzutowy a la skrzydła i kabina pilota doczepiona do v2. Coś w ten deseń.
Co do V5 i V6 to nie wiem, czy ktokolwiek mógłby z forum coś na ten temat powiedzieć, ale podobno V7 była tym całym latającym spodkiem... Więc mówimy tu tylko i wyłącznie o programie v2 w serialu :) Nawet Wołoszański by się nie zapuścił w teorię o latających spodkach Adolfa... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, gdzie Turyngia, a gdzie Dolny Śląsk... :-) Rakiet serii A po prostu na Śląsku nie było i koniec (choć ich podzespoły były tam produkowane, jak najbardziej) - były inne rakiety, nawet spore - ale jakie, to już p. BW powinien wiedzieć. :-) Nie wydaje mi się też, aby przy ówczesnym stanie rozwoju niemieckiego programu atomowego trzeba było sprowadzać najnowszą prototypową rakietę w okolice kopalni uranu.
Kwestię budowy czegokolwiek w tajemnych sztolniach na DS należy traktować nader ostrożnie - podobnie jak i wyparowanego betonu (co, jak mniemam, wskazuje, że Góry Sowie masz na myśli). Wszak po wojnie wiele lat ten beton wywożono - a i tak jeszcze sporo zostało.
Temat broni V jest mi raczej znany ;-), także na temat V 4...6 mógłbym coś powiedzieć - na myśli miałem dokładnie rakietę A 7.

Pzdr

Grzesiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łee... Mam nadzieję, że twórcy nie czytają tych narzekań... Szkoda, że serial ma w większości taki odbiór :(. Dałem tej produkcji kredyt, oglądam i jestem zadowolony, że coś takiego udało się zrobić.
Pozdrawiam serdecznie !!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci panowie co obsługiwali coś podobnego do flaka 20 mm w końcówce odcinka - bravo, bravissimo, najlepsza scena i najlepsza gra wśród wszystkich aktorów, we wszystkich emitowanych odcinkach (He, he). Czy wie ktoś, czy to był prawdziwy flak? Troche krótko pokazane i nie zdążyłem się przyjrzeć.
PZDR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oczekuję na przykład minimum spójności i warsztatowej przyzwoitości. Bo jak na razie otrzymujemy okaz filmowego grafomaństwa, nieudolnie skonstruowanej i co rusz dziurawej intrygi, a to karykaturalnie przerysowanej psychologii, za chwilę zaś komandoskich popisów i lanserskich tekstów niczym z taniego kina sensacyjnego klasy C, a do tego wszystkiego wysoko aspirujące zdjęcia i takąż muzykę, tyle że nader nieudolnie i pretensjonalnie wykonane, irytującą pracę kamery i tracenie czasu na miliony niepotrzebnych ujęć i scen. No i wszechogarniającą nudę, nijak się mającą do sensacyjnej fabuły.
Coś mi się wydaje, że BW chciał w tym filmie zmieścić dla każdego coś miłego - tyle, że wg mnie efekt jest właśnie całkowicie niestrawny; bo jeśli ktoś chce akcji i sieczki, to film będzie przeraźliwie nudny; jeśli ktoś chce pasjonującej sensacyjnej fabuły to, pomijając fakt jej żenującej słabości, zirytują go tanioefekciarskie akcje-ozdobniki i miłosne intrygi niczym z brazylijskiej telenoweli; jeśli ktoś chciał oglądać popularnych aktorów serialowych, to cała reszta zwisa mu i powiewa tudzież nudzi; jeśli ktoś chciał wysokiego lotu dzieła filmowego... a to już w ogóle wszystko działa nań wymiotnie.

Pzdr

Grzesiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ten serial to zupełny niewypał. A tak wielkie były wobec niego oczekiwania!!!!
Po pierwsze jest wciaż NUDNY - z małymi, acz krótkimi ciekawaszymi scenami.
Po drugie scenariusz - na zachodzie pisaniem scenariuszy zajmują się zawodowi scenarzyści a nie autorzy książek na podstawie których powstają filmy. Jak widzimy pan BW do tego się nie nadaje.
Po trzecie kiczowaty - wide scena w kościele z wzdychającą Natalia lub wyznawanie miłosci zamiast wspólna uciekczka przed biegnacymi po schodach niemcami itp idt
Po czwarte zupełne niewykorzystanie grup rekonstrukcyjnych mimo ich aktywnego w tym filmie udziału. Kuriozalne sceny z walki ze spadochroniarzami sovieckimi czy przelot samolotem ostrzeliwanym z jednego działka jakby cały front walił!!!!

Zresztą najlepiej widać - po ciszy czy braku komentarzy po odcinakch - jakim zainteresowaniem cieszy sie w tym wątku na forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć obejrzałem tylko pierwszy odcinek to po żmudnym przeczytaniu wszystkich postów wydaje mi się, że film was RUSZYŁ. Ja znam nieco rzemiosło filmowe z opowiadań samych filmowców- sąsiadów(nie aktorów). Mieszkałem kiedyś w takim Domu Filmowca". Nie dacie wiary jakie kiedyś były jaja i niedociągnięcia w realizacji. I to w czasach, kiedy o budżet się raczej nie martwiono. Wysadzenie mostu (prawdziwego)z pociągiem (prawdziwym) PRZED uruchomieniem kamery to jedna z najbardziej znanych anegdot.
Wielkość dyskusji świadczy jednak , że macie JAKIŚ stosunek do tego filmu. Wg. mnie nie jest to arcydzieło ale w dobie eksperymentów" i dotowanych arcydzieł" na które pies z kulawą nogą nie pójdzie do kina a w telewizji pobejrzy przez przypadek,oraz importu" z dolnej półki który kraży przez wszystkie programy, jest to film wyróżniający się z miernego tła. No efekty są takie sobie ( Iły w ataku jakieś grubawe i uproszczone) ale niestety to jedna z najdroższych pozycji w budżecie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A można by zaprosić. Ale jak to gdzieś już czytałem (chyba na ODK) on ma dość niepodważalną pozycję na forum swoim i dużą obstawę swoich fanów (klakierów wręcz). I gdyby tu przyszedł to pewnie z dość pokaźną swoją świtą. I mogłoby być nieprzyjemnie i ostro :)

Ja oczywiście nic nie mam do Pana Wołoszańskiego - lubię go strasznie i jego audycje. Ale w końcu trochę tu chcemy skrytykować jego serial więc z tym zapraszaniem może przemyśl pomysł Woytasie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam tylko sugeruje - jesli mogla by byc dyskusja to dlaczego nie?
Zreszta moze podczytuje sobie co slychac a nic nie mowi :)
a osobiscie pana B. bardzo szanuje bo od niego zaczolem interesowac sie tym wszystkim - nie tylko zreszta ja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladam, oglądam, i jestem coraz bardziej rozczarowany. Cały serial opiera się na całkowicie chybionej koncepcji rozciągnięcia jednej akcji na 13 odcinków, w dodatku z licznymi retrospecjami, a więc i wątkami pobocznymi.
Jeśli miał być to serial kultowy, czy popkulturowy, i mający przebić przygody kapitana Klossa, to każdy odcinek powinien być odrębną, zamkniętą całością. Dzielny kapitan Jorg na Dolnym Śląsku miał zagadek do rozwiązania bez liku: tajne ośrodki naukowe, i szkoleniowe, badania nad bronią atomową, i wunderwaffe (broń rakietowa), podziemne zakłady zbrojeniowe, poligony wojskowe, zakonspirowane organizacje nazistowskie przygotowujące się do działania w okresie powojennym. W tle wielka rozgrywka wywiadów amerykańskiego, i sowieckiego. Trochę szpiegowania na zamku, trochę dywersji, huku eksplozji, i strzelanin, i jest dobrze.
Tymczasem widz zmuszany jest do obserwacji monotonnej, nudnawej, pozbawionej napięcia, i tempa historii granej bez polotu, i zaangażowania. Nawet historia na polu minowym, walka ze sowieckimi spadochroniarzami wypada blado, i chaotycznie. W propagandowym, PRl-owskim Ogniomistrzu Kaleniu" z początku lat sześćdziesiątych więcej było dramaturgii. Tez tam była scena polu minowym,zdecydowanie lepsza i nie tylko...
Jorg jest też dziwnie, i nowocześnie metroseksualny, jakoś mało zaangażowania przejawia w relacjach z kobietami. Jedna zdradza mu tajemnice zamku, i swojego życia, druga jest torturowana, a facet jakiś zupełnie zimny. Aha, rozumiem, że on tak z polska romantycznie jakoś cierpi, wewnętrznie... Stąd te długie chwile ciszy, gdy kamera pokazuje stężalą w napięciu twarz....
Ps. Jak patrzę na Karola Krawczyka, pardon Cezarego Żaka, i jego okrutne" zachowania, to nieustannie wybucham śmiechem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodajmy jeszcze do tego mnóstwo scenariuszowych głupot, płycizn i niekonsekwencji - i robi się wręcz irytująco.
Weźmy np. odcinek 9 - najpierw Kąpień mówi do Czernego, że jak piśnie chłopakom o tym, że śpią w apartamencie dla nowożeńców, to go zabije, tylko po to, aby potem spokojnie urządzać w tym apartamencie odprawę. No właśnie odprawa - superważna superprecycyjnie zaplanowana akcja wejścia do zamku, omawiana bez żadnego planu budowli, bez nawet zdjęć (pomijając jedno pocztówkowe zdjęcie 'okolic zamku') demonstrowana na przykładzie miski, dzbanka i kilku podobnych utensyliów... No ale skąd zdjęcia, skoro rozpoznanie lotnicze robili Kąpień i Czerny ślipiąc przez okienka z C-47? Itd...

Pzdr

Grzesiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie