Skocz do zawartości

Bzura 2007 nadchodzi


jazlowiak

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 154
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Nareszcie!
Poważne podejście do poważnej imprezy.
1. Ograniczyć liczbę uczestników - to ma być impreza elitarna, dla najlepiej zdyscyplinowanych, wyćwiczonych i wyposażonych rekonstruktorów, jako nagroda za Ich trud. W bitwie nie musi brać udziału ponad 500 osób, wystarczy, jak bedzie 200-250 (włączajac kawalerię)
2. Oprócz zgłoszenia pisemnego, grupa powinna przysłać zdjęcia członków grupy, aby organizator mógł ocenić wygląd umundurowania i wyposażenia.
3. Weryfikacja uczestników na miesiąc lub kilka miesięcy przed bitwą, z pisemnym potwierdzeniem akceptacji lub nie, uczestnictwa.
4. Życzę sobie aby organizatorzy byli konsekwentni w przestrzeganiu regulaminu.
5. Życzę odwagi organizatorom w powiedzeniu NIE" wszystkim odbiegającym wyglądem i zachowaniem od regulaminu.
6. Dobrać na dowódców poważnych ludzi z autorytetem
7. Mądrze ukierunkować udział w bitwie dziewcząt.
8. Zainwestować w scenografię
9. Do samej inscenizacji bitwy podejść jak do WIDOWISKA Historycznego, a nie wojny na śmierć i życie.
10. Na czaas współpracy przy widowisku, schować na dno szuflady wszelkie żale i animozje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zaczynamy od plakatu, to należy poprawić rysunek pod względem merytorycznym. Amunicyjny kb ppanc powinien być po prawej stronie, lekko z tyłu, a nie po lewej. To samo w przypadku rkm wz 28. Karabinowy OK, ale gdzie jest amunicyjny. Celowniczy nie powinien trzymać się za magazynek tylko za nakładkę drewnianą z racji podrzutu tego typu rkm ( no chyba, że jest w trakcie wymiany magazynka).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już o tym przy okazji omawiania Bzury 2006, a chodzi dokładnie o sprawę komunikacji. Niestety, pod tym względem panował niezły chaos, dlatego chciałbym ponownie poruszyć ten temat.

Na Bzurze 2006 był widoczny ewidentny brak współpracy organizatorów z miejscowymi organami samorządowymi w kwestii transportu. Zapewnienie odpowiednich środków komunikacji powinno być koniecznie uwzględnione w planowaniu przyszłej imprezy.

Moje postulaty.
1)Zakaz wjazdu pojazdów do Brochowa w dniu kiedy odbywa się główna impreza (nie dotyczy organizatorów i mieszkańców) - oczywiście w porozumieniu z policją.
2)Wyznaczenie odpowiednich miejsc parkingowych dla zmotoryzowanych, ale poza samym Brochowem.
3)Uruchomienie komunikacji specjalnej Sochaczew-Brochów np. z dworca pkp (autobusy kursują powiedzmy co 1/2 h dowożąc ludzi na miejsce i odwożąc po zakończeniu imprezy)
4)Odpowiednia akcja informacyjo-promocyjna dotycząca właśnie
organizacji ruch w dniu imprezy.

To tyle na razie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Thorsten'em co do jego punktu pierwszego! Podczas tegorocznej Bzury ,gdy miał miejsce przemarsz oddziałów nienieckich z garnizonu na pole bitwy ,ja zamiast uczestniczyć w przemarszu ,z kilkoma kolegami musiałem zatrzymywać samochody ,które o mało co wjechały by w nasze kolumny.

Pozdrawiam ,Albert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thorsten

Organizator nie jest w stanie wymusić na jakimkolwiek samorządzie ustanowienia komunikacji na imprezę jeżeli ów samorząd tego nie chce. Nawet mi sie nie chce juz o tym dyskutować, co roku wałkowane - skutek żaden.

poza tym
pkt.1 - tak
pkt. 2 - tak
pkt.4 - tak

Z tym że, nastepna impreza najparwdopodobniej odbedzie się w zupelnie innym miejscu.

Rycerz7 - do czasu nastepnej Bzury musisz ukończyc 18 lat.
A o ile sie orientuje nie ma na to szans.
To co naspisał Steiner7, ale także nasze własne wnioski z ostatnich 5 lat już są wprowadzane w życie i z tego co wiem, nie tylko przez nas - innymi słowy, bardzo nas cieszy zainteresowanie młodzierzy szkolenj rekonstrukcja historyczną, ale udział w imprezie dopiero jako pełnoletni.
Za dużo było wybryków właśnie maloletnich w tym roku, abyśmy po raz kolejny popełnili ten błąd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii wybryków... błędem chyba jest przypisywanie wszystkich ekscesów niepełnoletnim. To i krzywdzące wobec wielu mega zaangażowanych 17 i trzy czwarte-latków, jak i zbyt pobłażliwe wobec wielu szwejujących, pijanych i rozbrykanych starych koni w wieku, jesli można tak rzec o mężczyznach, balzakowskim.

Poprawić rysunek, dobre :) Poprawić można makijaż, i to nie zawsze. Taki rysunek musiałby p. Wróbel machać od nowa, gdyby mu przyszło do głowy słuchać każdej życzliwej i specjalistycznej rady.

Swoją drogą, smucą mnie bardzo objawy pewnej produkcyjności" najnowszych rysunków p. Wróbla. Już nie mówię o tym, że niektóre z nich to mało subtelne transpozycje zdjęć, tak archiwalnych, jak i pochodzących ze współczesnych rekonstrukcji (choćby dwójka leżąca tyłem do widza mocno zainspirowana zdjęciem z któregoś numer NPK)Bardziej tęsknię do świętego ognia, jaki miały dawne ilustracje p. Wróbla chociażby do Skrzydlatej Polski. Jedenastka Gnysia... Alarmowy start Mc 202... (to chyba akurat z okładki Aero Techniki) Mocno ekspresyjne, nie uładzone... dużo szpachlowego" kładzenia farby... Nie takie wylizane bliki na oporządzeniu (albo na okapotowaniu, to przy samolotach) a la zachodzące słońce". Serce się dawniej ściskało. Ja mam ściśnięte do dziś.

Ale cóż, rynek generuje potrzeby. Chcą ludzie widzieć u pędzącego kawalerzysty najdrobniejszą klamerkę, to musi być klamerka. Regulaminowo.

Ale był i tamten, dawny Wróbel. Dlatego proszę Panów, odwalcie się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Serdecznie

Z góry proszę wybaczyć, że się wtrącę.
Tak sobie obserwuję kolejne lata Bzury i rozwój widowisk historycznych, nasuwa się jedna podstawowa sprawa.
Oprócz tego co napisał pan Steiner7, to myślę że chyba już czas na najważniejszy punkt.
Profesjonalne przygotowanie scenariusza. Naprawdę trochę wysiłku nie zaszkodzi, a też czegoś nauczy. Serdecznie polecam książkę: „Jak napisać scenariusz filmowy” R.U. Russin, W M Downs. Naturalnie, że nie tylko chodzi o film, ale też o spektakl teatralny, nie odbiegający od tego czym jest widowisko historyczne.
Wyławiając z owej książki to co najcenniejsze, dla widza czy dla odtwarzającego staje się całe przedsięwzięcie o wiele bogatsze i CIEKAWSZE.
Oczywiście czytający nie od razu stanie się profesjonalistą, ale zawsze ten jeden krok więcej.
Czasami też dobrze pokazać taki scenariusz profesjonaliście, który z punktu całkowicie technicznego doradzi czy nawet pomoże.

Jednak chylę czoła, za odwagę i życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mógłbym coś zasugerować nieśmiało jeśli chodzi o stronę polską, a w szczególności piechotę:

1. wprowadzić odgórny podział uczestników na pododdziały (drużyny) nie sugerując się przynależnością grup
2. wyznaczyć i przeszkolić dowódców pododdziałów
3. wyznaczyć jedno miejsce do nocowania dla wszystkich Polaków.

Pozdrawiam
Krzysiek
2. wyznaczyć odgó
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akagi---> no cóż, jak widać nie pierwszy raz samorząd wykazuje się indolencją. Generalnie dziwi mnie takie podejście, a może nie powinno... Taka impreza jak Bzura jest przecież świetną promocją owej gminy na której terenie to się odbywa i powinno im zależeć na przyciągnięciu jak największej liczby widzów i zapewnienia im odpowiednich warunków uczestnictwa. Należy żywić nadzieję, że nowa lokalizacja Bzury 2007 okaże się bardziej przyjazna pod względem połączeń komunikacyjnych niż Brochów. Generalnie problem logistyki komunikacyjnej (mniejszy lub większy) pozostanie zawsze, niezależnie od miejsca w którym Bzura ma się odbywać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek - p 1 i 2 jest totalnie bez sensu.
Po kiego zbieramy się na manewrach, szkolimy?? żeby w razie czego jakiś za przeproszeniem cieć dowodził zgrają obcych sobie ludzi??
To co ćwiczymy to ułamek tego co ćwiczyli ze sobą przed 39tym.
Uważasz że jesteśmy zbyt dobrze zgrani??

Sens to może mieć tylko w stosunku do internetowych" grup które spotykają się tylko na Bzurze...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Jeśli mogę dołączyć do nieśmiałych sugestii Krzyśka swoje trzy grosze: niezawodna i pewna łączność radiowa. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wyposażenie dowódców pododdziałów w radiotelefony, działąjące na kanałach, na których nikt inny nie będzie nadawał. Nie obiecuję, ale spróbuję znaleźć instytucję, która nieodpłatnie (za reklamę: łączność zapewniła firma taka i taka") wypożyczy tego typu sprzęt wraz z dyskretnymi słuchawkami i mikrofonami, aby można było schować je pod mundurem i nie rzucały się w oczy.
Pozdrawiam - Szarubek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ktoś do sterowania ruchem na polu bitwy, żeby miał na wszystko oczy i uszy otwarte, żeby wpuszczał nowych i wyganiał niepotrzebnych. Może być w mundurze, lub też może wysyłać łączników.
Co do dzielenia grup między inne, to bez sensu - nie będzie zgrania, bo nikt nikogo nie zna i poza tym to różne umundurowanie. Grupy maja z reguły jednolite.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Losiu2... uważam, że lepiej jest dowodzić drużyną nieznanych sobie ludzi, przez sobotę troszkę z nimi pobiegać, i żeby całość wyglądała jako tako, niż zrobić super świetną i bardzo niesamowitą robotę, a potem wszystko się rozwali, bo Twoja drużyna zginie w natłoku ludzi, którzy nic nie potrafią zrobić i którzy wcale nie będą wyszkoleni.

Później znów będzie tak, że fajna drużyna zostaje całkowicie zadeptana przez zgraję kowbojów strzelających z biodra...
część ludzi będzie świetnie umundurowana i na defiladzie będzie szła obok takich, którzy pas mają na kolanach, bo wyżej już się nie dało.

Lepiej zrobić w miarę normalny poziom średni, niż mieć jedną dobrą drużynę i resztę do niczego.

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie zgadzam się z uwagą Kuczora.

Niestety z perspektywy przeciętnego widza sama bitwa po kilku minutach robi się lekko nużąca. Dlatego bezwzględnie należy do niej dodać elementy dramatyczne- przede wszystkim scenariusz choć trochę zbliżony do filmowego.

Dla widza nie ma znaczenia czy oddział A uderzył z prawa na lewo, oddział B z lewa na prawo. Dla niego niestety jest to bezładna ganianina, bo co wygląda ciekawie z punktu widzenia taktycznego najczęściej jest kiepskie, gdy idzie o widza.

Koniecznie muszą się pojawić dialogi, myślę, że spośród 250 uczestników Bzury można wybrać tych 10 osób po stronie polskiej i 10 po stronie niemieckiej, które mają nienaganną dykcję i potrafią nauczyć się kilku słów tekstu na pamięć.

Warto też zadbać o ścieżkę dźwiękową - tegoroczna była zbyt monotonna i zupełnie nie pasowała do wydarzeń. Jeżeli ma być monotonna, lepiej niech nie będzie jej wcale.

I last but not the least - reżyser i próby. W próbach muszą brać udział bezwzględnie wszyscy. A najlepiej by było, gdyby próbę koordynowała jedna osoba, o zacięciu teatralnym badź filmowym.

Mam nadzieję, że organizatorzy wezmą moje słowa choć w części do serca. Życzę Wam powodzenia i służę swoją pomocą..

Łoś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii koordynacji. W tegorocznej rekonstrucji Powstania Warszawskiego Atak na PWPW dowódcy poszczególnych stron mieli własnie łączność radiową z głównym koordynatorem, który czuwał nad tym co sie działo na polu bitwy i nad scenariuszem. Można np zauważyć na niektórych zdjęciach u oficera WaffenSS malutką słuchawkę w jednym uchu :-))) Dzięki tej łączności można było uniknąć przerw w bitwie i nadać niesamowitą dynamikę rekonstrukcji. Wręcz dodać" dodatkowy szturm oddziałów niemieckich na barykadę. Kto był, widział lub brał udział może to potwierdzić. Taka koordynacja zdała egzamin na 5!!!
Warto skorzystać z tych doświadczeń.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek, po to wstępowałem to tej grupy a nie innej (np takiej kowbojskiej), żeby być w oddziale fajnym" jak to ująłeś.
Dla mnie jedynym wyjściem będzie ostra selekcja grup, która nie dopuści do uczestniczenia kowbojom", indianinom i innym pokemonom.

Nie mam zamiaru równać w dół, to niech inni sie poprawią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, wszystko jest do dogrania. Wydaje mi się, że dobra grupa szybciej podciągnie do góry niż zostanie ściągnięta w dół.

Byłem na Bzurze przecież w dobrej grupie i właśnie dlatego napisałem to co napisałem. Olbrzymi wysiłek kilku grup został po prostu zmarnowany przez to, że inne grupy prezentowały mizerny poziom.

Jeśli będą dowódcy drużyn, którzy będą w stanie odpowiednio przećwiczyć ludzi (nawet w ograniczonym zakresie), zadbać o ich jakość umundurowania, będą mieli możliwość wykluczenia ludzi (być może po konsultacji z kimś wyżej), będą w stanie utrzymać dyscyplinę... jakość inscenizacji wzrośnie wielokrotnie. I będzie to z korzyścią dla wszystkich, także tych najlepszych grup, bo nikt nie będzie marnował ich pracy.

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie