Skocz do zawartości

Kukliński szpiegiem dla idei czy dolarów?


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 316
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Jakie tam ie brał dolarów" ???

Prawda jest taka, że za większością dezerterów/zdrajców, którzy rozpoczynali działalność szpiegowską dla Amerykanów stały motywy majątkowe i nic. Tak więc dostęp do istotnych informacji z punktu widzenia kontrwywiadowczego czy też informacji z zakresu obronności oraz prawo do wyjazdów zagranicznych gwarantowały ciepłe gniazdko u Amerykanów po zdradzie zgłoszeniu się do nich. Amerykanie mieli opracowany program Red Caps" dotyczący postępowania z ważnymi uciekinierami i dezerterami zz kurtyny, ich ochrony i utrzymania.

Wystarczy przejrzeć historię dezercji Monata, Tykocińskiego, Ostaszewicza. Chociaż i tak jako oficerowie, materialnie usytuowani bardzo wysoko w PRL lgnęli do Zachodu jak do miodu.
Bądź to werbowani szantażami finansowymi/obyczajowymi bądź z własnej woli i instynktu posiadania.

Latem 1981 na zachód uciekł Kpt. Sumiński z oddziału II SG który wyniósł informacje dotyczące wszystkich pracowników i agentów wywiadu wojskowego włącznie z Kiszczakiem, paraliżując na dłuższy czas jego działanie. Co pisał potem do znajomych i dalszej rodziny ?-
Z odtajnionych informacji wynikało, że chwalił się że mają z żoną bardzo duży dom, wielkie i wygodne auta, świetną pracę, rewelacyjnie im się powodzi...


Nawet jeżeli płk. Kukliński działał w Polsce jako tzw. agentura ideowa" nie biorąc od oficerów prowadzących jakikichkolwiek korzyści pieniężnych czy innych materialnych (oprócz wyposażenia technicznego niezbędnego do pracy szpiegowskiej) to żadnych wątpliwości nie fakt, że po ewakuacji/ucieczce w bagażniku samochodu (niemal dokładnie jak Mikołajczyk) nie żył w USA ze swoich własnych oszczędności. I w tym sensie owszem, brał dolary, był pod ochroną i na utrzymaniu Rządu USA.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja nie ma sensu bo dotyczy wiary - albo ktoś wierzy, że Kukliński doznał cudownej przemiany i robił to dla idei, albo nie wierzy, bo na ten przykład mógł to robić dla pieniędzy, albo być tzw. podwójnym agentem.

Jak było naprawdę to wiedzą tylko Amerykanie i być może Rosjanie. Tyle tylko, że wiedzą ale nie powiedzą, bo żaden wywiad na świecie [za wyjątkiem polskiego] nigdy nie ujawnia takich informacji.

Natomiast bardzo kontrowersyjne jest kreowanie szpiega, który zdradził swój kraj [nawet jeżeli ten kraj mu się nie podobał] na bohatera narodowego i stawianie mu pomników. Bo to oznacza, że teraz każdy, któremu się nie podoba kraj, ma przyzwolenie na przekazywanie tajemnic jakie posiadł obcym mocarstwom. Nie muszę dodawać, że III RP się wielu ludziom nie podoba bo jest macochą dla wielu swoich obywateli.

Coś chyba jest na rzeczy, bo śp Lech Kaczyński jednak odmówił nadania Kuklińskiemu stopnia generała brygady i odznaczenia go Orderem Orła Białego.

A co do brzozy to masz pustertal rację, bo przecież sam Prezes powiedział, że ten nasz nieszczęsny samolot to był przerobiony sowiecki bombowiec, któremu drzewa nie były straszne...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu. Kukliński jako oficer LWP to taki biedny za PRLu nie był, dom w Warszawie (willa) była na tyle duża żeby ją po jego zniknięciu zamienić na przedszkole. Przy okazji mieszkał tylko 2 kilometry od domu (willi) Jaruzelskiego (ul. Ikara). Samochód miał zachodni (Opla), będąc w LWP miał wakacje, wczasy w sanatorium wojskowym, itp.

A jak już go jankesi przeżucili to nie mieszkał w jakieś hacjendzie ze złota, wręcz przeciwnie w skromnym nie rzucającym się w oczy domu(willi) na Florydzie. Oczywiście był przez dłuższy czas utrzymywany przez CIA, ale jego wynagrodzenie to nie setki tysięcy dolarów, a coś troche powyżej przeciętniej USA, ale nie znowu jakieś niesamowite kokosy. Tak więc tych dolarów to on się za bardzo nie na chapał.

Co do idei, facet słyszał jak bratnie wojska uratowały Koree, czytał jak sowiety zawitały do Budapesztu, był w Wietnamie i co nieco tam widział, wiedział Czechosłowacje, słyszał o Angoli, no i jako, że miał dojście do dokumentów o których nam się nie sniło i pewnie nidgy ich wszystkich nie zobaczymy, to i może se pomyślał w Polsce mieliśmy 68 rok, Grudzień 1970, strajki w 71, 76, 79, Solidarność, itp, może trzeba coś a propos tego zrobić? (a czy zrobił dobrze czy nie, to w tym momęcie każdy z nas ma swoją opinie:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymieniłem to wszystko bo to było za jego szpiegowskiej kadencji, czyli jak gdyby dodatkowe bodzce, czyli może jednak dla tego, bo coś się niedobrego w kraju działo...
To są moje przypuszczenia, faceta osobiście nie znałem, nie moge powiedzieć co w głowie siedziało:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mi się podoba ten cytat Nigdy nie zdradził Polski, bo PRL nie była prawdziwą Polską", to może się dowiem kiedy Polska jest prawdziwa ?, a kiedy nie bo i współcześnie jakieś takie brednie daje się słyszeć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pustertal napisał: Maleńkie sprostowanie, żeby ktoś pryncypialny nie mniemał, iż nasz współużytkownik, tego szacownego forum, jest złośliwym propagandowym kłamcą.
SP. prezydent Lech Kaczyński NIGDY NIE ODMÓWIŁ (przepraszam, nie umiem wytłuszczać/podkreślać tekstu) awansu czy odznaczenia płk. Kuklińskiego. Wahał się i odwlekał decyzję i NIE WIEMY co zrobiłby, gdyby żył do końca kadencji."

Myślę, że to powinien być cytat miesiąca", bo okazuje się, że śp prezydent Lech Kaczyński nie dlatego nie awansował i nie odznaczył Kuklińskiego, że miał jakieś wątpliwości, ale się zastanawiał czy go nie awansować - pewnie od razu na Marszałka. Swoja drogą, to dość długo się zastanawiał, bo prawie 5-lat...
A nie przyszło ci do głowy, że może miał wątpliwości w związku z przeszłością Kuklińskiego - tą z lat 40-tych, czy 50-tych?

I jeszcze jeden kwiatek: Poniżej protest Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych z Krakowa, złożonych z osób nieco starszych od nas, bardziej doświadczonych i otoczonych nimbem walki i cierpienia za niepodległość RP, tym samym, sądzę z większym autorytetem niż przeciętni użytkownicy tego forum, nie wyłączając niżej podpisanego."
Jestem bardzo ciekawy jaka jest średnia wieku tych kombatantów, bo jakoś im dalej od wojny to kombatantów nam przybywa. Ilu w tych organizacjach jest faktycznych kombatantów, a ilu działaczy? Myślę, że ci pierwsi są z racji upływu lat w zdecydowanej mniejszości. A odnośnie Organizacji Niepodległościowych, to pewnie średnia wieku to jakieś 16-20 lat - jakie więc ci młodzi ludzie mają doświadczenie życiowe? Nie dotyczy to oczywiście Związku Legionistów, bo tam faktycznie średnia wieku członków to jakieś 120 lat...

Reasumując: Nie odpowiadasz na proste pytania czy wątpliwości, za to starasz się obrażać innych od kłamców i rosyjskich agentów. Dla ciebie historia jest czarno-biała, bo jesteś jeszcze na etapie walki z komuną. Z komuną, której tak naprawdę już dawno nie ma, bo zastąpił ją kapitalizm w wydaniu latynoamerykańskim. Dalsza dyskusja nie ma więc najmniejszego sensu, bo to tak jak dyskutować z tymi z PiS-u: Nikt nam nie powie, że białe jest białe, a czarne jest czarne"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne, co mi do łba przychodzi, na Twoją obronę, to że Ty stary jesteś i zaimpregnowany, że nie wspomnę, że w przedszkolu byłeś, jak Wujek Soso zszedł..."

Prawie zgadłeś Yeti, bo wtedy to byłem dopiero na etapie żłobka, a nie przedszkola.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde mam taka zasadę: ie wypowiadam się z całą pewnością o czymś czego nie wiem". W tym przypadku o tym czy Kukliński brał kasę od CIA czy nie. Może tak a może nie? I zadziwiają mnie ci, którzy nic nie wiedząc, jednak wiedzą" i bez żadnej refleksji tą swoją wyssaną z palca wiedzą" dzielą się z innymi z niezachwianą pewnością. Czemu tak jest? Otóż sądzę, że każdy równa do siebie. Jeżeli nie mieści się komuś w głowie, że można być bezinteresownym patriotą, który z ideowych pobudek zaczyna współpracować z obcym wywiadem i nie brać za to pieniędzy w sytuacji, kiedy ojczyzna jest krajem wasalnym wobec agresywnego mocarstwa to znaczy, że sam do takiego czynu nie jest zdolny a wszystko przelicza na pieniądze i uważa, że tylko za pieniądze można cokolwiek robić. Słowem: takie wasze gadanie jacy sami jesteście.
Ps.
Balans - zawiodłeś mnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Osyjan, ale ja nigdzie nie napisałem, że Kukliński robił to za pieniądze. A wręcz przeciwnie, bo napisałem; że jak było naprawdę to wiedzą tylko Amerykanie i być może Rosjanie, a my całej prawdy nigdy nie poznamy.
Tak jak nigdzie nie napisałem, że Kukliński był zdrajcą, ale napisałem, że był postacią kontrowersyjną i osobiście mam wątpliwości, czy zasługuje na kreowanie go na bohatera narodowego na miarę drugiego Kościuszki.
Tyle i tylko tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Szanownych Kolegów !!! Byłem wczoraj w kinie, oglądnąłem z ciekawością film Pasikowskiego (całkiem niezły)i dzisiaj poczytałem sobie ten wątek , jak i kalendarium życia i działalności płk Kuklińskiego. W związku z powyższym mam dwa pytania do bardziej znających temat :
1. w jaki sposób człowiek zdegradowany w 1950 roku za nieujawnienie przynależności do niesłusznej organizacji, 6 lat później jest już dowódcą batalionu ????
2. osobiście po odbyciu służby zasadniczej na początku lat osiemdziesiątych jako operator urządzenia radiolokacyjnego Anna" , dostałem 5-letni zakaz opuszczania granic PRL, a tu oficer dopuszczony do największych tajemnic wojskowych bez problemu pływa na rejsy i porusza się po terytorium wroga" ????
pozdrawiam
bravo61
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. w jaki sposób człowiek zdegradowany w 1950 roku za nieujawnienie przynależności do niesłusznej organizacji, 6 lat później jest już dowódcą batalionu ????
2. osobiście po odbyciu służby zasadniczej na początku lat osiemdziesiątych jako operator urządzenia radiolokacyjnego "Anna , dostałem 5-letni zakaz opuszczania granic PRL, a tu oficer dopuszczony do największych tajemnic wojskowych bez problemu pływa na rejsy i porusza się po terytorium "wroga ????
pozdrawiam
bravo61"

I właśnie coś tu w tej całej legendzie ie gra".
Jak dla mnie jest zbyt dużo niejasności w życiorysie Kuklińskiego, abym mógł go bez zastrzeżeń zaakceptować.

No bo co tu mamy? Ano na samym początku mocno podpadł, a później bardzo szybko awansował - musiał mieć bardzo mocne plecy [niektórzy twierdzą, że współpracował ze służbami?].
A jak już trafił do SG i posiadł bardzo ważne tajemnice, no to sobie pływał własnym jachtem gdzie chciał.

Odbywałem służbę wojskową w latach 70-tych, byłem zwykłym telegrafistą w pułkowej centrali łączności [nazywało się to wtedy Stacjonarny Węzeł Łączności]. Na wyposażeniu były trzy prymitywne dalekopisy i jeszcze bardziej prymitywna centrala telefoniczna tzw. setka". No i z automatu, podobnie jak kol. bravo61, dostałem 5-letni zakaz opuszczania kraju [co było bardzo dolegliwe, bo moi znajomi jeździli wtedy popracować do Szwecji, albo na handel do Jugosławii, Turcji, a niektórzy nawet do Włoch].

A tu ktoś, kto posiadł największe tajemnice wojskowe PRL-u i częściowo UW pływa sobie jachtem na Zachód jak gdzieś po Zalewie Zegrzyńskim.
Ja tego nie kupuję...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

wątpliwości, trzeba mieć zawsze, ale wiedzę należy poszerzać.
Polecam poniższe zapożyczenie z Naszego Dziennika".
Kto ciekawy przeczyta, kto wie swoje, nie musi!


III WOJNA WISIAŁA NA WŁOSKU

Piotr Bączek
były członek Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego został wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.


ROK 1973, odbywają się ćwiczenia wojsk Układu Warszawskiego. Dwa miliony żołnierzy bloku sowieckiego ćwiczą w PRL, CSRS i NRD atak na zachodnią Europę. Tymczasem w kwaterze polowej generał Dmitrij Ustinow, minister obrony ZSRS, nieoczekiwanie dla wszystkich zgromadzonych generałów i sowieckich marszałków wyściskuje polskiego oficera. Był nim pułkownik Ryszard Kukliński.

Wojskowi stratedzy planowali, pozorując użycie broni atomowej, podbicie państw NATO. Pochylają się nad 40-metrową mapą, na której wskazują kierunki natarcia połączonych wojsk Układu Warszawskiego na Zachód. Armia PRL miała zająć Danię, Holandię i północne Niemcy.

Jednak w trakcie gry sztabowej dochodzi do awantury. Oburzony Ustinow pokazuje błędy w natarciu, nikt nie wie, jak je rozwiązać. Nagle na mapę wchodzi w samych skarpetkach Kukliński i przestawia kilka chorągiewek. Zadowolony Ustinow klepie go po ramionach i krzyczy: „Wot, mołodiec!”.

Pochwały sowieckiego generała otworzyły Kuklińskiemu drogę do najściślejszych tajemnic wojskowych bloku sowieckiego. Tymczasem od ponad roku współpracował już z amerykańskimi służbami specjalnymi.

Pułkownik Kukliński był szefem Oddziału Planowania Ogólnego w Zarządzie Operacyjnym Sztabu Generalnego LWP i doskonale znał plany mobilizacyjne, plany wojenne Układu Warszawskiego, strategię ataku. Sam przygotowywał kolejne warianty wojny z Zachodem.


ATOMOWE ZGLISZCZA
W pierwszych minutach przewidywanej wojny Kreml planował odpalenie 320 głowic atomowych. Celem ataków były ośrodki dowodzenia NATO, infrastruktura, centra komunikacyjne, transportowe, łączności. Na tereny zniszczone przez atak jądrowy miały wkroczyć jednostki pancerne (tzw. operacyjne grupy manewrowe), które były kluczowym elementem w strategii pancernego ataku Kremla. Natarcie planowano przeprowadzić wzdłuż Bałtyku i Morza Północnego do kanału La Manche. Po trzech dniach miały być opanowane zachodnie Niemcy i Dania, a cała Europa w ciągu trzydziestu dni.

Dywizjom LWP wyznaczono szturm na Danię w roli typowego „mięsa armatniego”. Straty polskich wojsk w pierwszej fazie ataku miały sięgać ponad 50 procent. Na mapach sztabowych zaznaczono, że Polacy wkraczają na te tereny zaraz po kilkudziesięciu atakach jądrowych, np. desant „czerwonych beretów” w Danii miał nastąpić kilkanaście minut po zrzuceniu tam pocisków atomowych.

W dodatku według przewidywań atomowe kontruderzenie NATO miało nastąpić na terytorium Polski. Przez Polskę miał przejść drugi rzut wojsk Układu Warszawskiego, ok. 3 milionów żołnierzy i 40 tysięcy czołgów i pojazdów pancernych. Zachód, aby przerwać tę ofensywę wojsk sowieckich, musiał odciąć ich od dostaw, zaopatrzenia, odwodów. Z Polski zostałyby nuklearne zgliszcza. Sowieckie plany, zwłaszcza możliwość zniszczenia Polski, były kolejnymi impulsami podjęcia współpracy Kuklińskiego z Amerykanami.


STRATEGIA TERRORU, KATASTROF I DYWERSJI

Prace nad planami ataku na Zachód Moskwa prowadziła od zakończenia II wojny światowej, ale zintensyfikowała je w okresie rządów Leonida Breżniewa, ówczesnego I sekretarza sowieckiej partii komunistycznej. Kreml rozbudował wojska potrzebne do desantu i globalną siatkę wywiadowczą, zainstalował grupy „nielegałów”, wspierał reżimy w krajach Trzeciego Świata, prowadził na szeroką skalę akcje dezinformacyjne i propagandowe.

Według sowieckich planów, wybuch wojny miał być poprzedzony serią katastrof, klęsk ekologicznych, pożarów lasów, olbrzymich wypadków, zatonięć statków w portach wojennych, zniszczeń sieci komunikacyjnych, rafinerii, rurociągów, strategicznych mostów itd. Na strategię tę wpłynął generał Nikołaj Ogarkow, szef Sztabu Generalnego i zastępca ministra obrony Związku Sowieckiego. Pod koniec lat 60. był szefem XIII Zarządu SG Armii Czerwonej. Zajmował się m.in. dezinformacją i tzw. wojną informacyjną z Zachodem. Był twórcą kampanii w zachodnioeuropejskich agencjach prasowych. Sowieccy agenci ulokowani w zachodnich mediach przekonywali tamtejsze społeczeństwa, że Kreml jest najbardziej pacyfistycznym państwem świata. Jednocześnie Ogarkow rozbudowywał wojskowe jednostki specjalne Specnaz oraz wywiad wojskowy GRU, zwłaszcza siatkę „nielegałów” w państwach Zachodu. Żołnierze tych jednostek mieli na tyłach wojsk NATO prowadzić działania terrorystyczne, dywersyjne, sabotażowe, siać panikę wśród ludności cywilnej. Działania takie przygotowywał również sowiecki wywiad cywilny – KGB.

Dzięki odtajnionym dokumentom KGB z tzw. archiwum Wasilija Mitrochina ujawniono niektóre szczegóły takich przedsięwzięć. Ten były sowiecki archiwista KGB przekazał Anglikom wiele cennych dokumentów. Opisał tajne skrytki, kontenery, arsenały z bronią i materiałami wybuchowymi, które były ukryte w zachodniej Europie, a które miały posłużyć do ataków dywersyjnych w Europie, USA, Japonii. Zakopywano je w specjalnych kontenerach w pobliżu celów ataków. Ukrytymi arsenałami opiekowała się siatka „nielegałów”, czyli sowieckich agentów działających pod fałszywą tożsamością. Po ucieczce Mitrochina Anglicy przekazali informacje o skrytkach kilku państwom NATO, w 1998 r. odkopano takie kontenery w Belgii.

Rozmieszczano również ładunki jądrowe wokół strategicznych zakładów przemysłowych (np. rafinerii), portów wojennych, dowództw wojsk.


OFENSYWA KREMLA

W latach 70. XX wieku Związek Sowiecki osiągnął szczyty potęgi nie tylko wojskowej, ale również politycznej i dyplomatycznej.

Moskwa odniosła sukcesy w krajach Trzeciego Świata. Rządy biednych państw Ameryki Południowej, Azji, Afryki nie kryły komunistycznych sympatii, przyjmowały sowiecką pomoc, przesuwając się w orbitę wpływów Kremla. Rosjanie lokowali w tych krajach swoich doradców, szkolili tamtejsze siły zbrojne i służby specjalne.

Od dziesięcioleci prawdziwym lotniskowcem Rosjan była Kuba, dzięki której rozszerzała się ideologia komunistyczna w krajach Ameryki Łacińskiej.

W marcu 1975 r. Moskwa wygrała wojnę z USA w Wietnamie. Umożliwiło to ekspansję i penetrację sąsiednich krajów basenu Pacyfiku.

W 1978 r. Rosjanie przeprowadzili zamach stanu w Afganistanie, prozachodni prezydent Muhammad Daud został obalony i zamordowany. Szturm na pałac prezydencki przeprowadził sowiecki oddział desantowy „Alfa”.

Ważnym państwem w północnej Afryce stał się Egipt, który za czasów prezydenta Gamala Abdela Nasera nazywany był „Egipską Republiką Sowiecką”. Dzięki wpływom w Egipcie Rosjanie mogli prowadzić działania wywiadowcze oraz propagandowe w krajach arabskich. Egipt był również bramą do południowej Europy.

Moskwa szkoliła kadry wielu państw z tego kontynentu. W Somalii sowieccy doradcy pomagali w stworzeniu tamtejszej policji politycznej – Narodowej Służby Bezpieczeństwa, która słynęła z represji i tortur.

Krwawym terrorem wsławił się reżim Mengystu Hajle Marjama w Etiopii. Tamtejsze służby bezpieczeństwa były szkolone przez KGB i wywiad komunistycznych Niemiec.

W 1975 r. prezydentem Ludowej Republiki Angoli został Agostinho Neto, który poprosił Rosjan o pomoc m.in. w tworzeniu służb specjalnych. Dzięki doradcom z NRD i Związku Sowieckiego powstała Dyrekcja Wywiadu i Bezpieczeństwa Angoli. Wyżsi oficerowie byli szkoleni w Instytucie KGB w Moskwie. W tym samym roku do stolicy Mozambiku przybyła misja KGB, która zajęła się budową „sojuszniczych służb specjalnych”.

W przypadku wybuchu globalnego konfliktu reżimy państw Trzeciego Świata stałyby się sojusznikiem Moskwy, ich terytorium, siły zbrojne, zasoby gospodarcze, służby specjalne zostałyby wykorzystane do ataku na państwa NATO.


LEWACKIE DEZINFORMACJE

Jednocześnie w państwach zachodnich sowieckie służby specjalne prowadziły akcje dezinformacyjne. W latach 60., 70. i 80. Kreml przeprowadził, przy pomocy służb specjalnych, aparatu partyjnego, dyplomacji wiele operacji dezinformujących państwa NATO, służby specjalne, polityków, opinię publiczną. Komunistyczne służby specjalne fałszowały informacje i poprzez agenturę wpływu oddziaływały na zachodnie społeczeństwa. Przeprowadzały także lokalne akcje terrorystyczne, podrabiały dokumenty.

Jedną z takich operacji była pomoc w rozwoju, finansowaniu europejskich organizacji pacyfistycznych. Środowiska te pod szyldem działań „na rzecz pokoju” sprzeciwiały się budowaniu baz wojskowych NATO i USA w Niemczech. Organizacje pacyfistyczne i ekologiczne przeciwstawiały się także zachodnim programom rozwoju broni jądrowej. Demonstrowano przeciwko wojnie w Wietnamie, a potem rozmieszczeniu pocisków Pershing, które były odpowiedzią na zwiększenie przez Związek Sowiecki ilości pocisków SS-20.

Zachodni pacyfiści organizowali te protesty w sytuacji, gdy Moskwa ulepszała swój plan ataku nuklearnego na Europę. KGB wykorzystywała komitety pokojowe do zorganizowania w całej Europie i sfinansowania manifestacji przeciwko amerykańskim bazom.

Jednocześnie GRU przekazywała swojej agenturze wpływu fałszywe informacje na temat prawdziwego charakteru nowego pocisku, jako broni defensywnej, w rzeczywistości rakieta ta miała ofensywny charakter i naruszała układ SALT I.

Siła uderzeniowa sowieckiego arsenału jądrowego była dwukrotnie większa niż amerykańskiego. Zachód znajdował się w defensywie w sferze militarnej, wywiadowczej i propagandowej.


ODPRĘŻENIE DZIĘKI KUKLIŃSKIEMU

Dlatego informacje pułkownika Kuklińskiego były przełomem w polityce USA. Amerykanie poznali nie tylko szczegóły techniczne wojsk Układu Warszawskiego, plany ataku na Europę, ale również rozmieszczenie tajnych bunkrów sowieckiej armii. Informacje te zostały wykorzystane w trakcie rozmów rozbrojeniowych z Rosjanami w Reykjaviku w 1986 roku. Amerykanie powiedzieli wtedy wprost, że znają położenie ich schronów na wypadek wojny atomowej. Kreml został zaszachowany własną bronią.

Dzięki planom zdobytym przez Kuklińskiego Stany Zjednoczone uzyskały przewagę informacyjną nad Związkiem Sowieckim. Informacje przekazane Amerykanom okazały się kluczowe dla zatrzymania komunistycznego marszu. Państwa NATO poznały strategię Moskwy, jej plany błyskawicznego ataku, ale i słabe punkty wschodniego imperium. Ta wiedza uchroniła Europę od nuklearnej destrukcji, zaś cały świat uwolniła od widma dominacji komunistycznego systemu. Był to ostatni moment na powstrzymanie Kremla.

Sowiecki straszak wojny nuklearnej został rozbrojony. Pozornie Moskwa wygrała trwający przez blisko pół wieku wyścig zbrojeń. Wprawdzie rozwinęła do olbrzymich rozmiarów swoją ofensywną armię, ale nie była w stanie zmodernizować jej i wyposażyć w nowoczesne środki walki końca XX wieku. W dodatku nie wytrzymała rywalizacji w sferze gospodarczej. Komunistyczny przemysł ukierunkowany na ciągłe dozbrajanie armii pancernej nie mógł sprostać nowym wyzwaniom technologicznym.

Należy pamiętać, że gdyby pułkownik Ryszard Kukliński nie zaalarmował w porę Zachodu, Związek Sowiecki skwapliwie skorzystałby z kilkuletniej przewagi militarnej, Polska zaś obróciłaby się w atomową pustynię."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpliwości co do życiorysu płk. Kuklińskiego, za blogpress.pl:

...zaraz po wojnie, w wieku 15 lat, rozpoczął pracę we Wrocławiu, w Miejskiej Straży Ochrony Obiektów; jego zadaniem było pilnowanie fabryki mydła.
Zachowane dokumenty wskazują także, że od 7 marca do 13 kwietnia 1946 był aresztowany, pod podejrzeniem napadu rabunkowego."

W 1946 roku w wieku 17 lat wstąpił do Oficerskiej Szkoły Piechoty nr 1 we Wrocławiu, którą ukończył we wrześniu 1950 roku, uzyskując stopień chorążego (przed ukończeniem szkoły, w 1950 roku został z niej w nieznanych okolicznościach usunięty, lecz po 2 tygodniach przywrócony."

Przynajmniej od 1962 roku Kukliński współpracował z kontrwywiadem wojskowym – Zarządem II Szefostwa Wojskowej Służby Wewnętrznej. Zdaniem niektórych badaczy są przesłanki, aby przypuszczać, że już wcześniej, od końca lat 40. współpracował z Informacją Wojskową"

Cały tekst:
http://blogpress.pl/node/18525


Moje, pustertalowskie, wątpliwości dotyczą jachtu. Czy był prywatną własnością inkryminowanego czy jachtklubu?
Czytałem, nie pamiętam gdzie, że jacht był resortowy, rejsy, pod pozorem służbowych, dawały możliwość wzbogacenia się na prywatnym handelku/przemycie, tak typowym dla wszystkich, którzy mogli wyskoczyć za granicę. Poczynając od pracowników PKP, na ambasadorach kończąc.

Pozdrawiam
p-l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans, Ty dobrze wiesz że potrafię pisać od siebie"!!!

Wklejki są dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że istnieją inne źródła informacji, niż propaganda resortowych mediów i alansowanie". Również dla tych, którzy w szarej gonitwie za rzeczywistością nie mają czasu na poszukiwania.

Serdecznie pozdrawiam

p-l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg gen. Skrzypka Legia" należała do Sztabu Generalnego i była odpowiednio przygotowana...
Przy czym nie miał na myśli wyposażenia cywilnego, ale przygotowanie jachtu do misji paraszpiegowskich.
Z tego co kojarzę, taki też miał być pomysł Kuklińskiego- cywilna wycieczka, która przywozi materiały z portów, trasy żeglugi, itp...

Dziwne natomiast jest, że czołowa (?) postać, noszona na rękach przez radziecką generalicję, wysiada w porcie i nie mając problemów spaceruje po mieście... A przy kolejnej okazji, bez problemów spotyka się z trzema pracownikami CIA...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co jarzę, na pierwszym spotkaniu, bodaj w Hadze, nie spacerował, bardzo się spieszył, obawiając się oficera kontrwywiadu - członka załogi, no i spotkał się tylko z jednym przedstawicielem CIA. Mogę się mylić!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak przez cztery lata 1973-74-75-76 człowiek, który jest dopuszczony do największych tajemnic, pływa sobie z ( podwójnie ) szpiegowskimi wycieczkami? Podwójnie, bo jest/są raporty dla Zarządu I.

I przestaje dopiero w 1976 roku, gdy awansował na stanowisko szefa Oddzialu 1 Planowania Strategiczno-Obronnego i zastepcy szefa Zarzadu Operacyjnego Sztabu Generalnego WP?



PS Na pewnej stronie pełnej peanów i zachwytów wobec Kuklińskiego, doczytałem właśnie, że z CIA współpracował od... 1971, co chyba nijak ma się do oficjalnej wersji. I z tekstu wyraźnie wynika, że nie jest to literówka...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie