Skocz do zawartości

lotniskowiec Graf Zeppelin


Gość pefu

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 months later...
  • Odpowiedzi 308
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • 5 months later...
  • 1 month later...
  • 1 month later...
  • 2 months later...
  • 1 month later...

Lotniskowce Graf Zeppelin i Admirał Kuzniecow to mleczni bracia pod względem mentalności, jaka stworzyła oba okręty. Oba skończyły marnie, tak jak marna była umysłowość ich twórców. Marzycielstwo, że przy całkowitym braku doświadczeń w budowie lotniskowców, przy całkowitym braku doświadczeń w eksploatacji pokładowych statków powietrznych, przy całkowitym pomijaniu własnej (nędznej) sytuacji finansowej , można podjąć rywalizację w dziedzinie lotniskowców z państwami (a w zasadzie z państwem), które ma i doświadczenie z lotniskowcami, i olbrzymi system szkolnictwa ich pilotów, i gigantyczną gospodarkę ze środkami finansowymi prawie nieograniczonymi tak się właśnie kończy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim chodzi tutaj o utratę cennej energii (właśnie m.in. naukowej) i nie mniej cennych środków finansowych bez dostrzegania faktu, że ze swoim jednym lotniskowcem jakieś państwo porywa się na sojusz militarny mający ich dziesiątki. Czyli traci się energię i pieniądze na przedmiot nic nie wnoszący do własnego potencjału militarnego, ponieważ przedmiot niezdolny do zmiany sytuacji choćby tylko taktycznej, nie mówiąc już o strategicznej. Ten typ umysłowości trudno byłoby uznać za dobry i prawidłowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie. Jeśli dodamy do tego aliancką najwyższą determinację, aby pokasować III Rzeszy maksymalną możliwą liczbę krążowników i pancerników to na sto procent można założyć, że Graf Zeppelin skończyłby szybko i marnie w konfrontacji z siłami anglo-amerykańskimi, gdyby ten lotniskowiec spróbował tylko wybrać się na jakąś większą operację przeciwko aliantom. On nigdy i niczego by nie zmienił. Nawet gdyby Niemcy zbudowali drugi zaplanowany lotniskowiec, Peter Strasser, to również nie zmieniliby układu sił na morzach II wojny światowej.

A „sen o potędze”, jako czynnik niemierzalny, jest oczywiście zawsze dobry do komentowania. :classic_smile:

Do tego dochodzi szkolnictwo pilotów lotnictwa morskiego. Nawet taka potęga, jak USA miała podczas II wojny z tym problem po wybiciu do nogi najlepszych pilotów USN w pierwszych bitwach z Japończykami w 1942 r. W tamtych czasach - i przy ówczesnych środkach nawigacyjnych - świeżo upieczony podporucznik pilot lotnictwa morskiego to był żaden materiał na pilota bojowego. Lata praktyki i latania u boku „tutorów” dopiero czyniły lotnika morskiego kimś wartościowym na wojnę. W tym zakresie Niemcy też nie mieli szkolnictwa, choć w LW byli oczywiście tacy, którzy nie gubili się nad morzem. Ale co innego zdolność do powrotu znad morza nad ląd, nawet jeśli trochę słabo wcelowało się w miejsce na wybrzeżu, a co innego zdolność powrotu znad morza do obiektu tak punktowego, jak lotniskowiec.

Itd. Graf Zeppelin i Peter Strasser to projekty kompletnie bezsensowne w przypadku III Rzeszy - porywanie się z motyką na Słońce, ale oczywiście w błogostanie „snu o potędze”. :classic_biggrin:

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 5 weeks later...
  • 2 months later...
  • 1 month later...
  • 11 months later...
  • 11 months later...
  • 2 months later...

Z tego co wiadomo leży w naszej strefie i wszystkie wraki leżące w naszych wodach terytorialnych są nasza własnością , oczywistym jest to że wrak należy do państwa west państwowy , kto nim zawiaduje to raczej chyba pytanie do Izby morskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 3 weeks later...

Witam. Natrafiłem na ten ciekawy wątek w trakcie poszukiwania zdjęć Grafa. Bardzo ciekawy materiał został tutaj zgromadzony i znalazłem kilka fotografii, których wcześniej nie widziałem, jednak pewne wątpliwości nadal nie zostały rozwiane. Czy ktoś z Was posiada może wiedzę na temat tego, jak wyglądał pokład lotniczy? Najbardziej ciekawią mnie te ciemniejsze pasy, które idą od środkowej windy do dziobu.

aerial-view-of-german-aircraft-carrier-g

Zastanawia mnie, czy jest możliwe, by w tych miejscach na pokładzie nie było desek, tylko goły metal? Czy może pokład w tych miejscach jest pomalowany albo czymś przykryty? Jestem w trakcie budowy dioramy przedstawiającej Grafa w Szczecinie i zastanawiam się, jak wykonać pokład.

Edytowane przez Chudyhunter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie