Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 months later...
  • Odpowiedzi 309
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • 5 months later...
  • 1 month later...
  • 1 month later...
  • 2 months later...
  • 1 month later...
Napisano

Lotniskowce Graf Zeppelin i Admirał Kuzniecow to mleczni bracia pod względem mentalności, jaka stworzyła oba okręty. Oba skończyły marnie, tak jak marna była umysłowość ich twórców. Marzycielstwo, że przy całkowitym braku doświadczeń w budowie lotniskowców, przy całkowitym braku doświadczeń w eksploatacji pokładowych statków powietrznych, przy całkowitym pomijaniu własnej (nędznej) sytuacji finansowej , można podjąć rywalizację w dziedzinie lotniskowców z państwami (a w zasadzie z państwem), które ma i doświadczenie z lotniskowcami, i olbrzymi system szkolnictwa ich pilotów, i gigantyczną gospodarkę ze środkami finansowymi prawie nieograniczonymi tak się właśnie kończy.

Napisano

Przede wszystkim chodzi tutaj o utratę cennej energii (właśnie m.in. naukowej) i nie mniej cennych środków finansowych bez dostrzegania faktu, że ze swoim jednym lotniskowcem jakieś państwo porywa się na sojusz militarny mający ich dziesiątki. Czyli traci się energię i pieniądze na przedmiot nic nie wnoszący do własnego potencjału militarnego, ponieważ przedmiot niezdolny do zmiany sytuacji choćby tylko taktycznej, nie mówiąc już o strategicznej. Ten typ umysłowości trudno byłoby uznać za dobry i prawidłowy.

Napisano (edytowane)

Ano właśnie. Jeśli dodamy do tego aliancką najwyższą determinację, aby pokasować III Rzeszy maksymalną możliwą liczbę krążowników i pancerników to na sto procent można założyć, że Graf Zeppelin skończyłby szybko i marnie w konfrontacji z siłami anglo-amerykańskimi, gdyby ten lotniskowiec spróbował tylko wybrać się na jakąś większą operację przeciwko aliantom. On nigdy i niczego by nie zmienił. Nawet gdyby Niemcy zbudowali drugi zaplanowany lotniskowiec, Peter Strasser, to również nie zmieniliby układu sił na morzach II wojny światowej.

A „sen o potędze”, jako czynnik niemierzalny, jest oczywiście zawsze dobry do komentowania. :classic_smile:

Do tego dochodzi szkolnictwo pilotów lotnictwa morskiego. Nawet taka potęga, jak USA miała podczas II wojny z tym problem po wybiciu do nogi najlepszych pilotów USN w pierwszych bitwach z Japończykami w 1942 r. W tamtych czasach - i przy ówczesnych środkach nawigacyjnych - świeżo upieczony podporucznik pilot lotnictwa morskiego to był żaden materiał na pilota bojowego. Lata praktyki i latania u boku „tutorów” dopiero czyniły lotnika morskiego kimś wartościowym na wojnę. W tym zakresie Niemcy też nie mieli szkolnictwa, choć w LW byli oczywiście tacy, którzy nie gubili się nad morzem. Ale co innego zdolność do powrotu znad morza nad ląd, nawet jeśli trochę słabo wcelowało się w miejsce na wybrzeżu, a co innego zdolność powrotu znad morza do obiektu tak punktowego, jak lotniskowiec.

Itd. Graf Zeppelin i Peter Strasser to projekty kompletnie bezsensowne w przypadku III Rzeszy - porywanie się z motyką na Słońce, ale oczywiście w błogostanie „snu o potędze”. :classic_biggrin:

Edytowane przez Jedburgh_Ops
  • 4 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 5 weeks later...
  • 2 months later...
  • 1 month later...
  • 11 months later...
  • 11 months later...
  • 2 months later...
Napisano

Z tego co wiadomo leży w naszej strefie i wszystkie wraki leżące w naszych wodach terytorialnych są nasza własnością , oczywistym jest to że wrak należy do państwa west państwowy , kto nim zawiaduje to raczej chyba pytanie do Izby morskiej.

  • 2 months later...
  • 3 weeks later...
Napisano (edytowane)

Witam. Natrafiłem na ten ciekawy wątek w trakcie poszukiwania zdjęć Grafa. Bardzo ciekawy materiał został tutaj zgromadzony i znalazłem kilka fotografii, których wcześniej nie widziałem, jednak pewne wątpliwości nadal nie zostały rozwiane. Czy ktoś z Was posiada może wiedzę na temat tego, jak wyglądał pokład lotniczy? Najbardziej ciekawią mnie te ciemniejsze pasy, które idą od środkowej windy do dziobu.

aerial-view-of-german-aircraft-carrier-g

Zastanawia mnie, czy jest możliwe, by w tych miejscach na pokładzie nie było desek, tylko goły metal? Czy może pokład w tych miejscach jest pomalowany albo czymś przykryty? Jestem w trakcie budowy dioramy przedstawiającej Grafa w Szczecinie i zastanawiam się, jak wykonać pokład.

Edytowane przez Chudyhunter
  • 1 month later...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie