Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 month later...
  • Odpowiedzi 348
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano
Istnieją opisy działania UR-ów z obu stron.

Lt Schonstedt, dowódca plutonu – I. batalion Panzer-Regiment 15. – Wschodnie Ćwiklice pod lasem Brzezina:

Cały czas jesteśmy pod ogniem piechoty z kartofliska, wspomaganej ogniem z lasu. Proszę o rozkaz oczyszczenia go i go otrzymuję. Z resztą mojego plutonu jadę 250 m w kierunku lasu. Koncentruje się na nas ogień, widzimy pojedynczych polskich żołnierzy wyskakujących w górę i próbujących lecieć do tyłu. Żaden z nich nie dojdzie daleko.

Ostrzeliwujemy z karabinów maszynowych całe to kartoflisko, ale ogień wroga staje się coraz mocniejszy. Wkrótce zauważyłem, że w lesie jest i artyleria wroga. Steinen jedzie zaraz w kierunku tego lasu.

Miałem pecha i obydwie lufy nie chciały strzelać. Widzę jednego polskiego żołnierza, który strzela do nas z rusznicy przeciwpancernej. Potem okrzyk Erbera, mojego kierowcy [Erber został ranny]. Odłamki szczęśliwie poszły w prawo i lewo od Kunzla i mnie i żadnego z nas nie zraniły.

Erber cofa się z wielkim trudem 20 m, potem motor gaśnie i dalej nie daje rady. Po moim meldunku dopiero ciężkie wozy ostrzeliwują ten las.

Ogień na las wszystkich sił batalionu jest morderczy. W dalszym marszu widzimy setki żołnierzy polskich, wszystko jest rozbite. Widzimy skutki naszego natarcia pancernego. Polskie natarcie zostało rozbite w proch."

Kapitan Czesław Puka, kwatermistrz 16. pp.:

Po dłuższej chwili zacząłem się rozglądać i orientować, co się dzieje. Z prawej strony od II baonu, pomiędzy nami a wsią, jechało 5 małych czołgów, które strzelały do nas z odległości ok. 200 metrów. Z lasu odpowiadał im silny ogień ckm-ów. Musiało być samo południe, bo słońce wprost z góry silnie prażyło, długo leżeliśmy w tej bruździe. Czołgi przejechały obok nas. W odległości ok. 100 metrów stanął jeden z nich [czołg Lt Schonstedta].

Obserwując go, doszedłem do wniosku, że jest uszkodzony. Pozostałe cztery ustawiły się wokół niego, ubezpieczając go. Cały czas trwała obustronna strzelanina z i do lasu. Późnym popołudniem, z lasu zauważyli nas. Ich ogień przeniósł się na boki. Zdecydowałem się spróbować dostać do lasu. Razem ze mną pobiegł sanitariusz. Telefonista postanowił zostać. Szczęśliwie z sanitariuszem dobiegliśmy do skraju lasu, w którym, jak się okazało, była 3. komp. ckm naszego pułku, którą po rannym por. Kotarskim dowodził ppor. rez. Dziduszko.

Według opowiadań żołnierzy, wszystkie czołgi strzelały do nas dwu, biegnących do lasu. Kpili z Niemców, że nie umieją strzelać, gdyż my bez obrażeń dobiegliśmy do lasu. Było ok. godziny 16. Kazałem przerwać ogień, bo szkoda było amunicji. Ppor. Dziduszko zrelacjonował mi przebieg wydarzeń. W świetle jego relacji okazało się, że na skraju lasu został on sam ze swoją kompanią. Gdzieś w przodzie w Ćwiklicach był por. Klimek z 7. komp. Kompanii por. Mostka nie było, znalazł się tylko odbity od niej strzelec z rusznicą przeciwpancerną. Kilkadziesiąt metrów w prawo stało opuszczone działo 75mm, bodaj z plutonu artylerii 16. pp. Na lewo, na odcinku II baonu walka gasnąca.

Przed nami wspomniane 5 czołgów. I raczej spokój. Gdy tak obserwując analizowaliśmy sytuację, uszkodzony czołg ruszył [czołg Lt Schonstedta]. Pozostałe również powoli zaczęły posuwać się w kierunku północnym. Jeden z tych czołgów jechał blisko skraju lasu [czołg Steinena]. Zabrałem od zdenerwowanego strzelca rusznicę i drugim strzałem unieruchomiłem jadący czołg."

Obie relacje dotyczą tego samego wydarzenia.
Napisano
I dalszy ciąg relacji Lt. Schonstedta:

Jednakże z trudem udaje się nim [czołgiem Schonstedta, po kilku godzinach] ruszyć i wycofać. [...] W drodze powrotnej [...] uszkodzony zostaje również drugi czołg plutonu [wóz Steinena]."
Napisano
Tutaj fragment wspomnień dowódcy Panzer-Regiment 35. z 4. Dywizji Pancernej:

Przed nami leżą trzy wsie: Mokra I, Mokra II i Mokra III, za nimi wysokopienny las. Uderza II batalion, niszczy jedną polską baterię, przebija się przez wsie i dociera na 400 metrów od skraju lasu. Z lasu w kierunku naszego II batalionu zostaje skierowany ogień artylerii, dział przeciwpancernych i ciężkich karabinów maszynowych. Nie widać nic ze strony przeciwnika. Amunicja polskich karabinów przeciwpancernych przebija nasze lekkie opancerzenie. Hauptmann Buz i Leutnant Lohr giną, Oberleutnant Snahovich zostaje ranny. Kiedy z powodu tych wydarzeń dowódca pułku rozkazuje I batalionowi oskrzydlić i przejść las z prawej, ciężko ranny zostaje dowódca batalionu Oberstleutnant Steng­lein."
Napisano
Były już relacje spod Pszczyny i spod Mokrej - teraz z bitwy mławskiej:

Fragment wspomnień żołnierza 1 kompanii Panzer-Regiment 7.:

W ogniu walki, rozrzuceni w dużych odstępach w natarciu, nie orientujemy się w stratach kompanii, gdyż i w drugim wozie, jak przejeżdżał przez pierwsze wzgórze, rozległ się nagle jasny, metaliczny dźwięk. W tym samym momencie błyskawica w mroku wnętrza wozu. Czyżby to były iskry? Możliwe, ale w chwili gdy radiotelegrafista przyszedł do zmysłów, widzi strzelca opadłego w dół, jego lewa ręka kurczowo zaczepiła o armatkę. Na podłodze wielka kałuża krwi. Z przodu, z siedzenia kierowcy, dochodzą ciche jęki. Wóz stoi, motor milczy. Nie ma czasu na rozważania. Chwytam za opatrunki, czołgam się do przodu. Kierowca całą głowę i kark ma naszpikowane odłamkami. Trzeba zużyć drugi opatrunek. Ostatnim wysiłkiem udaje się mi zepchnąć go z siedzenia do tyłu i zająć jego miejsce. Czy moto zaskoczy, czy zepsuty - trwożna myśl przebiega jak błyskawica. Chwała Bogu, starter działa, może uda się wycofać szczęśliwie."
Napisano
W 1940 r. przeprowadzono testy poligonowe zdobycznego polskiego karabinu przeciwpancernego „UR” polegające na ostrzelaniu czołgu T-26. Stwierdzono, że z 39 strzałów oddanych w burty czołgu, tylko dwa mogły zostać uznane za niebezpieczne, ze względu na trafienie w okolicach baku; ani jeden manekin symulujący członków załogi nie został uszkodzony."

Np. w czołgu Steinena (trafionym z UR-a przez kapitana Czesława Pukę) z tego co pamiętam nikt nie został ranny ani nie zginął, ale za to czołg został porządnie unieruchomiony z jakiejś innej przyczyny (czyli pocisk musiał coś poważnie uszkodzić - inaczej niż w przypadku czołgu z relacji spod Mławy, gdzie wóz stanął chwilowo dlatego, że kierowca został ciężko ranny).
Napisano
Ciekawe w jaki punkt czołgu były oddawane strzały.Podczas prób można tak strzelać aby ominąć przedział załogi.Oddanie 39 strzałów ( celnych ? )bez szkody dla załogi to chyba mało prawdopodobne ale możliwe ( jak pokazują niektóre filmy )








0
Napisano
Zasady walki z czołgami były opisywane w każdym przedwojennym regulaminie czy podręczniku. Do czołgów należało strzelać celując w szczeliny i otwory obserwacyjne. Myślę, że nie chodziło tu tyle o trafienie w taka szczelinę a o to, że nawet w przypadku, gdy pocisk nie przebił pancerza, istniała szansa ranienia w twarz czołgisty odpryskami pancerza. Wystarczyło tą samą zasadę zastosować w przypadku kb ppanc by szanse trafienia kogoś z załogi czołgu były duże. Czyli strzelając z tego karabinu wystarczyło stosować zasady strzelania amunicja ppanc ze zwykłego karabinu.
Napisano
Przepraszam, że wcinam się ni w pieć ni w dziewięć, ale kilka lat temu na tym wątku zastanawiano się czy UR był wykorzystywany w LOW. Właśnie na Kępie Oksywskiej odnaleziono łuskę. Więcej na: http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=32484

pozdrawiam znad morza.
  • 6 months later...
  • 2 months later...
  • 1 month later...
Napisano
Może niezupełnie na temat, ale czy mogę prosić o informacje gdzie były opisane ładownice do Ur-a" ??
Kołacze mi się po głowie, że jakiejś monografii - ale nie pamiętam jakiej.
Napisano
Używano ładownic od rkm wz.28 lub noszono magazynki w chlebaku lub w innym podręcznym miejscu.

Świetne to ostatnie zdjęcie z jeńcami.
  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...
Napisano
Do zbyszka33!
Nazwa Ur wzięła się z tego, iż na konkurs na kbppanc. trzeba było nadsyłać prace w zalakowanych kopertach opatrzonych kryptonimem. Maroszek z Felsztynem tak właśnie opatrzyli swój projekt. Wystepuje on też w aktach CAW. Wyjaśnienie tego typu wycisnąłem też od samego Maroszka chociaż początkowo upierał się przy tej wersji, a rozpowszechnionej przez niego po wojnie. Zreszta rozważano nazwę kbppanc.wz.37 ale ostatecznie pozostawiono pierwotną.
P.Z.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie