Jedburgh_Ops

Jak mawiają politolodzy Zełenski stosuje bardzo praktyczną i dobrze znaną zasadę „Żądaj niemożliwego, a dostaniesz akceptowalne”. Czy 80 ukraińskich F-16 dokona dramatycznej zmiany, jak piszesz? Będzie to zależało od bardzo wielu czynników, które na razie mediom i osintowcom nie są znane. Z drugiej jednak strony to, jakie są możliwości F-16AM Block 15 MLU, które trafią do Ukraińców jest wiadome i poletko na spekulacje co do tego, co one będą mogły robić zawęża się. Jakaś zmiana jakościowa na lepsze dzięki F-16 oczywiście nastąpi, ale nie nazwałbym jej dramatyczną. Z bardzo prostego powodu. Ukraińskim pilotom kategorycznie nie wolno będzie wdawać się w walki powietrzne na dalekich dystansach z ruskimi Su-35S, ponieważ Ukraińcy takich walk nie wygrają i zostaną zestrzeleni. W chwili wkroczenia do akcji ukraińskich F-16 natychmiast nastąpi zemsta faktu, że Amerykanie zmienili sobie kategoryzację kpr pow-pow. Zawsze w lotnictwie myśliwskim kpr pow-pow dzieliły się na krótkiego zasięgu, średniego zasięgu i dalekiego zasięgu. Tak jest u ruskich do tej pory. U Amerykanów też tak było (a przynajmniej w lotnictwie USN) dopóki były produkowane kpr dalekiego zasięgu AIM-54 Phoenix. Od 2004 roku nie ma ich już w użyciu, a ponadto i tak F-16 nie były z nimi zintegrowane. Ale chodzi o tę nową w USAF kategoryzację kpr pow-pow. Ponieważ zasięg kolejnych modyfikacji kpr średniego zasięgu AIM-120 AMRAAM doprowadzono z czasem do identycznego zasięgu, jaki miał kpr dalekiego zasięgu Phoenix (180 km) to Amerykanie dali sobie spokój z B+R nad nowym kpr dalekiego zasięgu. I tak zostało do dziś. AIM-120C-8 i wersje następne ma zasięg 180 km i ten kpr robi u Amerykanów za hybrydę kpr średniego i dalekiego zasięgu. No i błąd, który teraz będzie się mścił na Ukraińcach. Zasięg radaru Irbis w Su-35S (w środowisku „czystym”, bez WRE) wynosi w jednym z trybów pracy do 400 km. Zasięg radaru AN/APG-66(V)2A w F-16AM/BM Block 15 MLU wynosi do 110 km w środowisku „czystym”, a 83 km w warunkach WRE. Su-35S nie wygra z F-16 walki powietrznej na średnich dystansach, bo on przenosi kiepskie kpr pow-pow średniego zasięgu R-27ET i/lub R-77-1, z których najlepszy osiąga zasięg 100 km. Tylko że niestety Su-35S przenosi także cztery kpr pow-pow dalekiego zasięgu R-37 o zasięgu – jak piszą ruscy – 398 km. Nawet jeśli to, jak zawsze, propaganda „najlepszości” ich rakiet i nawet jeśli odejmie się od tego choćby i 100 km to i tak F-16 nie ma szans z jego rakietami o zasięgu 180 km. A ruscy to nie idioci. Żaden z nich nie będzie się wdawał w z góry przegrane walki na średnich dystansach, tylko będą polować na F-16 rakietami R-37. Na razie nikt nie wie, co USAFmeni wymyślą dla Ukraińców, żeby nie dawali się zestrzeliwać przez R-37. Nie wierzę, żeby Ukraińcy dostali najnowsze trzyzakresowe natowskie zasobniki AN-ALQ-131 do WRE, bo to są rzeczy najtajniejsze z najtajniejszych. Dlatego nic się nie zmieni – tak, jak teraz latają brzuchem po ziemi ukraińskie MiG-i-29 to tak samo będą musiały latać ukraińskie F-16. Radar Su-35S ma wprawdzie takie same cztery tryby pracy, jak radar np. w MiG-u-29, czyli jest tam tryb śledzenia nisko lecących celów na tle ziemi, ale jak widać chyba kiepsko on działa, bo w przeciwnym razie same tylko R-37 odpalane z Su-35S skasowałyby całe ukraińskie lotnictwo najpóźniej w II kwartale 2022 roku. Do 80 efów, jak piszesz, będzie potrzebna liczba pilotów nieosiągalna w jakimkolwiek systemie kształcenia i szkolenia pilotów w byłych demoludach, a chociaż Ukraina to nie były demolud, ale ma zniszczoną akademię sił powietrznych. Do 80 F-16 trzeba 160 pilotów wg normy NATO, a Amerykanie nie zwariowali, żeby dać takie samoloty komuś, kto ma proporcję samolotów do pilotów jak 1:1, gdy wymagane jest 1:2. Nawet my, z naszymi 48 F-16, po 17 latach ich posiadania nigdy nie osiągnęliśmy 1:2, tylko bujamy się w okolicach współczynnika 1:1,4 jak stwierdził niedawno generał SP RP. Ukraiński pilot wykonuje obecnie 3-4 loty bojowe dziennie. Nie ma mowy, żeby Zachód dał Ukraińcom F-16 do czegoś takiego, bo pilot w tej skali intensywności lotów musi mieć co najmniej jednego zmiennika. Pilot zmęczony i zestresowany to nie pilot, a tylko zagrożenie dla niego, dla innych pilotów, dla samolotu i ogólnie dla systemu. Całość tego wszystkiego nie wygląda różowo, ale rzecz jasna zgadzam się z Tobą, że jakieś nowe wartości ukraińskie F-16 wniosą, tyle tylko, że nie nazwałbym ich dramatycznymi, jak napisałeś. Staną się te F-16 śmiertelnym zagrożeniem dla ruskich Su-24 i Su-25, może nawet dla Su-34 oraz dla śmigłowców. Tyle tylko, że ruscy w ostatnich miesiącach zmienili taktykę na bardziej agresywną i loty samolotów szturmowych/bombowych oraz śmigłowców osłaniają Su-35S.

Za to bardzo ładnie rozumiesz te wszystkie flight radary, zarezerwowane strefy i „inne takie”, do których ja nie zaglądam, za to zdejmuję czapkę przed Tobą

Bo tak jest. Za X lat nastąpi powrót do samolotów bojowych wykonanych z drewna ulepszanego niewidzialnych dla radarów nawet bez malowania ich farbami ze sproszkowanym grafitem, jak teraz.

Nic nowego. Homo sovieticus w wydaniu ukraińskim. To jest jeden wielki, kagiebowski sołncew. Dopóki Zełenski nie rozpierniczy tego na cztery wiatry to to się nigdy nie skończy na Ukrainie. A w związku z tym UE i NATO to oni mogą sobie wylepić na brystolu z krepiny.

Ale za to właśnie rozpoczęło się szycie pierwszych hełmów dla Polaków do F-35A. A one są szyte anatomicznie pod głowy pojedynczych, konkretnych pilotów, bo całe zobrazowanie jest w/na hełmie. W F-35A nie ma HUDa! Wszystko widać wyłącznie na szybie hełmu.

Tiaaa..., Ukraińskie władze se mogą nagwizdać tym ciulom, którzy dostali lewe zwolnienia z wojska. 90 proc. z nich siedzi w knajpach całej UE i dobrze się bawi. Tak, jak w mojej wsi.

Ja już czasami nie wiem, czy on - dokładnie jak putler - nie dostaje od sługusów drukowanego internetu.

Gościa pogięło. W SP RP po 17 latach posiadania F-16 nie ma nawet 100 pilotów do nich, a ten tu roi o 160 F-16 w jego państwie.

Fajny ukraiński gunship; niezła modyfikacja.

To jest jakaś dziwna historia. W tym locie zginął kapitan, czyli „Juice” i dwóch majorów. Amerykanie bardzo „Juice'a” lubili i być może mają jakieś inne informacje o jego śmierci. W USA piszą, że zginął podczas lotu bojowego. Cała trójka zginęła w szkolno-bojowych Albatrosach. Trudno byłoby uwierzyć, że kapitan (z MiG-a-29) i dwóch majorów szkoliło się w tym locie. Ukraińskie L-39M1 są uzbrojone i z tego, co wiadomo, walczą teraz. Być może MiG-29 „Juice'a” był na pracach, a gość chciał walczyć, wziął L-39M1, poleciał z kumplami coś ostrzelać (trzy typy zasobników-wyrzutni npr mogą być stosowane w L-39M1), coś poszło nie tak w locie NOE, bo tylko tak się tam lata, i się zderzyli.

No ‘silver bullet’: Ukraine faces many challenges in getting the F-16 into combat Nagle zrobiło się 30 ukraińskich pilotów wytypowanych do szkolenia na F-16.

Taka jeszcze ciekawostka. Nie wiem, czy fanów lotnictwa coś zdziwiło w tym artykule? Mnie coś zdziwiło, mimo że się takimi sprawami zajmuję x-dzieści lat i jeszcze mam do tego kwity. To, że kupę rzeczy trzeba dodać do MiG-a-29, żeby współpracował z amerykańskimi kpr AIM-9M to rzecz jasna nie dziwota. Ale przecież zarówno AIM-9M, jak i ruskie kpr R-60MK mogą być – i są – naprowadzane także fonicznie, po prostu na modulowany dźwięk w słuchawkach. Są na ten temat niezliczone wspomnienia pilotów choćby tylko brytyjskich z Falklandów, jak na odpowiednio wysoki pisk w słuchawkach odpalali AIM-9L przeciwko Argentyńczykom. Tak samo działają ruskie kpr R-60 i R-60MK. Czytając ten artykuł myślałem, że chociaż ruskie głośniki przydadzą się do odbioru sygnału dźwiękowego z głowic AIM-9M, ale nie, je też trzeba wywalić :-) Swoją drogą ciekawy jest powód, dlaczego Ukraińcy będą się przezbrajali na amerykańskie AIM-9M w ruskich samolotach? Czy dlatego, żeby podnieść efektywność MiG-ów-29 i Su-27 w zwalczaniu celów powietrznych na krótkich dystansach, czy dlatego, że Ukraińcy wystrzelali się z zapasów R-60/R-60MK (także sprezentowanych przez Polskę)? A jeśli się wystrzelali to gdzie, kiedy i na co, bo o żadnych ukraińskich walkach powietrznych i zestrzeleniach wroga nie słychać chyba od marca 2022 roku? Tajemnica i ciekawostka, gdzie się rozpirzyły ukraińskie zapasy R-60/R-60MK, bo mimo, że są to kpr powietrze-powietrze to można je stosować także w trybie powietrze-ziemia do nieopancerzonych celów termiczno-kontrastowych.

War crimes in the Russian invasion of Ukraine Między technikaliami, informacjami z frontu i innymi pamiętajmy też o tych sprawach.

Amerykański problem ukraińskich MiG-ów. Rozwiązanie mają Polacy. „Dodatkowe zasilanie będzie kluczowym czynnikiem” Ukraińskie lotnictwo dostanie kpr pow-pow krótkiego zasięgu AIM-9M. Nie jest to pocisk najnowocześniejszy, ale wciąż bardzo dobry. Wersja AIM-9L, którą bez żadnego wstydu zachwala w wywiadzie pisowski gen. Nowak, jako broń FA-50, nie jest zdolna do naprowadzania się na temperaturę gazów spalinowych silników turbowałowych, czyli nie jest AIM-9L zdolny do zestrzeliwania śmigłowców. Natomiast AIM-9M już może zestrzeliwać śmigłowce i takie zestrzelenia są znane. Nad Ukrainą wszystkie ruskie śmigłowce zawsze były zestrzeliwane przez naziemną OPL, a nigdy przez jakiekolwiek samoloty. Teraz będzie szansa na to, że w walkę ze śmigłowcami włączą się także ukraińskie Su-27 i MiG-i-29.

Buahahaha - Rumunia. Rumunia, która nie ma zielonego pojęcia o takim szkoleniu. I nie ja tak twierdzę, ale pułkownicy piloci i generałowie piloci SP RP. Tak oto Ukraina „skorzysta” na rządach partii piss, bo jak niedawno wytłumaczył generał SP RP przy niektórych przedsięwzięciach wojskowych nikt poważny nie wiąże się z takimi krajami, jak państewko piss.

A pewnie, że się wyklepie. I to nawet z tytanu. Ruscy tytan kują i frezują. Nie mają technologii profilowego trawienia tytanu, jak ma to np. MTU w Europie. Te se wyklepią tego strucla, a choćby i z tytanu - po naprawie będzie mocniejszy i żaden dron mu nie podskoczy.

Nie, nie, będzie inaczej. Sądzić będzie gen. andrzej kowalski - ten, który misiewicza tytułował „ministrem” i rozkazał wszystkim podwładnym, aby tytułować misiewicza tak samo.

„Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) twierdzi, że podczas nocnego ataku dronów na lotnisko w Pskowie zniszczono cztery rosyjskie Iły-76, a ponadto najpewniej uszkodzono dwa kolejne samoloty. “Wyjaśniamy te doniesienia” - mówił w środę Andrij Jusow, przedstawiciel HUR”.

Coś cisza od strony ukraińskiej, czy są jakieś uszkodzenia lub zniszczenia w Patriotach i/lub NASAMsach, które wygrały „Bitwę o Kijów” 16 maja br., choć po uszkodzeniu jednej M901 Launching Station. Tym razem skala ataku na Kijów chyba była większa...

Wzruszające jest, jak dzicz po atakach ukraińskich dronów zawsze pisze, że jakieś samoloty na ich lotniskach zostały „uszkodzone”. Nie wolno wówczas niczego pić, bo szkoda monitora. Parę dni temu był atak na lotnisko z Tu-22. Był materiał foto/wideo, jak jeden taki leżał już na brzuchu i cały był w płomieniach, ale on tylko był „uszkodzony”. Po dzisiejszej nocy też tak jest. Widać, jak jeden Ił-76 jest już przetopiony na brykiet duraluminiowy, ale dzicz pisze, że jest „uszkodzony”.

No coś w tym jest, co piszesz. Nawet niech to będzie 1‰, czyli 3000, to też kupa luda, który ewentualnie chciałby na terenie Rosji pomagać ukraińskiemu wywiadowi. Po numerze z tej nocy z Pskowem daje to do myślenia. Nie mam teraz czasu na robienie dokładnych obliczeń kursowych i nawigacyjnych (jak zrobiłem to dla Krymu), ale dziś rano Marcin Strzyżewski w codziennym raporcie z Rosji i Ukrainy po prostu wziął mapę i cyknął północny skraj Ukrainy, założył ominięcie Białorusi i dolot do Pskowa i wyszło 840 km tylko w linii powietrznej, bez jakiegokolwiek manewrowania dla omijania OPL (screenshot z podcastu Strzyżewskiego poniżej). A chyba raczej nie z Łotwy lub Estonii drony zaatakowały Psków.

Jako szanujący się ateista zapewniam, że cudów nie ma. To, co napisałeś, to tylko potwierdza znane od co najmniej 2-3 kwartałów teorie. Takie mianowicie, że tak, jak ruska dzicz ma rozbudowaną agenturę na Ukrainie to dokładnie tak samo działa to vice versa. Chciała ruska szumowina wojny? No to ją ma. A teraz nie ma takiej CzeKa, jaka w promieniu kilkuset kilometrów od każdej ruskiej bazy wojskowej sprawdziłaby każde mieszkanie w mieście i miasteczku i każde gospodarstwo w każdej wsi, osadzie i przysiółku, żeby wszędzie tam opukać ściany i podłogi, czy nie ma tam skrytek kryjących rozłożone na części ukraińskie drony, a w gospodarstwie czy nie robią za parobków Ukraińcy z SOF, w tym piloci dronów bojowych? Następne występy gościnne ukraińskich SOF oczekiwane i baaardzo mile widziane.

To jest Ameryka Południowa. Ta zryta piuska przecież stamtąd jest. Czy argentyński KK protestował kiedykolwiek przeciwko wyrzucaniu dysydentów i opozycjonistów ze śmigłowców nad Południowym Atlantykiem? Gdyby nie wybuchła wojna o Falklandy to do dziś by to trwało, a popieprzony monsignore Bergoglio siedziałby cicho.