Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 440
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Zrobiłbym z tego wątku zgraną parkę - pomarańczowy prymityw plus ambasador USA w Polsce Thomas Rose przysłany tu przez prymitywa. Przypominam, że Rose jeszcze nie zdążył przyjechać do Polski, a już zaczął jej robić pouczenia, by nie powiedzieć połajanki. Kopia ruskiego ambasadora Stanisława Antonowicza Piłotowicza, który w PRL też wpierniczał się do wszystkiego KC PZPR.
  2. Absolutnie na 100% obstawiam okres 1918-1920, czyli czas zakupów WP w USA, albo zakupów WP od władz U.S. Army American Expeditionary Force w Europie tuż po zakończeniu I w.ś. Wrześniowców w ogóle nie obstawiam, bo takie getry to już w '39 była za duża ramota. U wrześniowców z rzeczy amerykańskich to na 100% były manierki M1910, kubko-menażki M1910 do manierek, pokrowce-nosidła M1910 do manierek i pasy ładownicowe do BAR-ów, czyli pasy do rkm-ów wz. 28. Ewentualnie u kawalerzystów siodła McClellana. Tak jest - żadne L-L i żadna UNRRA. Jeśli to getry (czy tylko ich część) znalezione w Polsce to jest to piękny i bardzo cenny element polskiej historii wojskowości międzywojnia.
  3. Vojislav Šešelj publicznie podczas tej wojny powiedział: „Bośniakom będziemy wyłupywać oczy łyżeczkami, żeby bardziej bolało”. W serbskich obozach dla Bośniaków znajdowano całe miednice ludzkich oczu.
  4. Czyli zgadłem. Towar pierwszowojenny. Są to opinacze M1917 dla piechoty* w wersji z paskiem tekstylnym, bo była jeszcze wersja z paskiem skórzanym. Jeśli to coś znalazło się w Polsce to nie z UNRRA, ale z zakupów Wojska Polskiego w USA tuż po odzyskaniu niepodległości, gdy kupowaliśmy masę towaru wojskowego (manierki, siodła McClellana itp.) * Były też opinacze M1917 kawaleryjskie, ale to inna konstrukcja.
  5. A jeden chyba spudłował. Dr Szewko mówił, jak izraelskie media płaczą, że w tej niby genialnej „żelaznej kopule” trzeba wystrzelić cztery antyrakiety przeciwko jednej irańskiej, żeby była gwarancja zestrzelenia napastnika. I jest płacz, że te antyrakiety się kończą, a poza tym kosztują tyle, że izraelska gospodarka i budżet długo nie wytrzymają takiej wojny.
  6. Jeszcze coś dodam „na sucho” nie widząc przedmiotu i niczego o nim nie wiedząc. Jeśli ten przedmiot ma na sobie naniesione dane patentowe to bardziej podejrzewałbym zasoby UNRRA, a nie U.S. Army. Tłumaczę dlaczego. Podczas II wojny przedmioty dla wojska musiały nosić na sobie różne informacje, ale jak raz nie patentowe. Informację o patencie nosi np. używana przez Amerykanów podczas II wojny smycz do pistoletu albo rewolweru, ale ta smycz jest z I wojny. Tylko jakieś wyjątkowe rzeczy pierwszowojenne używane jeszcze podczas II wojny mogły nosić na sobie jakąś informację patentową. Podczas II wojny już tak nie było. Przedmiot wojskowy zgodnie z przepisami musiał mieć na sobie sakramentalne „U.S.”, a z informacji innych przede wszystkim datę roku budżetowego (nie kalendarzowego), w jakim został wytworzony. Jeśli na przedmiocie było miejsce to następowała nazwa producenta. Jeśli nadal było miejsce to indeks literowo-cyfrowy specyfikacji, na mocy której przedmiot został wytworzony. Jeśli nadal było miejsce to datę zatwierdzenia tej specyfikacji. Jeśli nadal było miejsce to numer kontraktu wojskowego i jego datę. A jeśli nadal jeszcze było miejsce to było poletko dla inspektora kontroli do ocechowania przedmiotu literami „C.S.” - Combat Serviceable, albo „NOT C.S.” - Not Combat Serviceable. Jak widzisz dane patentowe z drugowojennych przedmiotów wojskowych zniknęły. Zatem jeśli ten przedmiot, o który pytasz, ma takie dane, to albo jest cywilny, albo jeśli jest wojskowy to grubo sprzed II wojny, więc najbardziej pasowałby do UNRRA
  7. Googlałem za tym patentem, ale nic nie wyskakuje. Czy mógłbyś napisać co to jest, a jeszcze lepiej pokazać to? Kwity L-L numerami patentów się nie posługują, a tylko terminologią Quartermaster Corps.
  8. Iran stosuje na Izraelu rosyjski manewr. Chce zwiększyć precyzję ataków. Cywile nieświadomi Ciekawe, czy aparat polskiego państwa ma świadomość takich numerów i czy jest przygotowany do obrony przed nimi?
  9. Jedburgh_Ops

    Tank Hunter

    1. Świetnie, że muzeum w Kłaninie ma wreszcie kustosza – nigdy wcześniej nie było ani słowa o takim stanowisku służbowym w tym muzeum. Bardzo dobrze i tylko słowa pochwały za taką decyzję. Ale skoro już jest kustosz to jest to duża odpowiedzialność za „wizję i fonię”, że tak powiem, czyli od dziś trzeba pilnować również tego, jakiej jakości informacje padają w podcastach z serii „Tank Hunter”. Do obowiązków kustosza to też powinno należeć, bo inaczej będzie dwugłos – na jeden i ten sam temat Mateusz Deling swoje, a kustosz swoje. 2. Czas 23:05 → Mateusz Deling mówi (cytat), a kustosz tego nie koryguje: Jest to wpadka właściciela muzeum i jego kustosza, ponieważ Mateusz Deling niczego nie może wiedzieć o tym, czy to jego działo powstało w roku kalendarzowym 1941, czy może w roku kalendarzowym 1942? Jak już się zajmujemy amerykańskimi militariami to należy zainteresować się także innymi sprawami państwa amerykańskiego. Zgodnie z amerykańskimi przepisami tamtych czasów prawie każdy, nawet najdrobniejszy przedmiot (z małymi wyjątkami) dla wojska musiał być ocechowany rokiem. Czy to był czołg, armata, samolot, podzespoły tych środków walki, gacie czy choćby gwizdek to wszystko to musiało mieć wybity, wytłoczony lub wystemplowany rok. Dziś dla kolekcjonerów takie ówczesne przepisy to jest dar niebios, bo nie kupi się fejków z wojen innych, niż druga światowa. Ale jeszcze trzeba wiedzieć, co to za rok jest wybity, wytłoczony lub wystemplowany na czołgu, gaźniku do niego, na gaciach czy na gwizdku? To jest rok budżetowy, a nie kalendarzowy. Dlatego muzeum w Kłaninie nie ma prawa mówić, że armata do jego Shermana powstała w roku (w domyśle kalendarzowym) 1942, bo tak jest wybite na tabliczce znamionowej armaty. Na tabliczce armaty macie Państwo z Kłanina wybity rok budżetowy, a nie kalendarzowy – tak jak czołgi, samoloty, szybowce transportowe, gacie, podkoszulki, broń palna i tysiące innych rzeczy dla ówczesnych amerykańskich sił zbrojnych. Najlepszy przykład, który kompletnie ogłupia fanów historii to amerykańskie szybowce transportowe CG-4A z numerami seryjnymi z roku 1945, a które wzięły udział w operacji Market-Garden w roku 1944. Niezorientowani w temacie zawsze mówią, że to kit i że są to szybowce z operacji Varsity z marca 1945. Tak nie jest. Poniżej jest kadr z tego odcinka Tank Huntera z moją małą infografiką i w tym momencie Mateusz Deling mówi to, co jest zacytowane powyżej - „Działo naszego Shermana zbudowane było już w czterdziestym drugim roku”. W Stanach Zjednoczonych od roku 1843 do roku 1976 rok budżetowy to był okres, który rozpoczynał się 1 lipca jednego roku, a kończył się po 12 miesiącach 30 czerwca roku następnego. I takie coś armata Shermana Mateusza Delinga ma na tabliczce znamionowej. Czyli M. Deling nie może mówić „Działo naszego Shermana zbudowane było już w czterdziestym drugim roku”, bo nic o tym nie może wiedzieć. Równie dobrze wysezonowane kęsisko stalowe na lufę mogło wejść na tokarkę 1 lipca 1941 roku i już działo musiałoby otrzymać tabliczkę z wybitą datą „1942”, jak w kłanińskim egzemplarzu. I tak – szanowni muzealnicy z Kłanina – macie ze wszystkim, co amerykańskie i co z II wojny światowej. I czołg, i gacie wojskowe, i gwizdek wojskowy ocechowane rokiem mają ów rok budżetowy, a nie kalendarzowy. Pamiętajcie o tym i opowiadajcie gościom muzeum rzeczy zgodne ze stanem faktycznym i historycznym. Poniżej mój gwizdek wojskowy cechowany „U.S. Army 1944”. Zgodnie z tym, co napisałem, mógł powstać pomiędzy 1 lipca 1943 roku a 30 czerwca 1944 roku, dlatego musiał dostać cechę „1944”.
  10. A to nie wiedziałem. Ale to chyba w pełnym Acrobacie, czy tak?
  11. Kiedyś owczarki niemieckie RAF Regimentu rozprawiłyby się z takimi typami, ale lata świetności RAF Regimentu przeminęły wraz z upadkiem ZSRR. Zapanowało pięknoduchostwo wraz z rozbrojeniem i takie są efekty. Nawet gdy Harriery RAFG stacjonowały w RFN w szczerym polu to nikt nie śmiał się zbliżyć do nich tak RAF Regiment pilnował, a tutaj pajace szaleją w zamkniętej bazie RAF. Co za upadek Wielkiej Brytanii.
  12. Coś niepokojącego dzieje się w powietrzu. Ogromne samoloty z Chin zniknęły z radarów Kto wie, być może ma to związek z tym, co mówi dr Szewko, że jakimś cudem irańska opl ogarnęła się i działa lepiej.
  13. Specjalna izraelska jednostka wojskowa, której zadaniem jest walka w mediach społecznościowych, zaatakowała naszego doktora Wojciecha Szewkę, czyli wybitnego speca od Izraela i Bliskiego Wschodu.
  14. Czyli nic się nie zmienia od czasu, gdy już dawno temu informowali o tym Marek Meissner i ppłk Maciej Korowaj. A zwierzęta turańskie w Polsce mają tylu zwolenników, że ho ho...
  15. Wielka szkoda, że skrypt forum nie pozwala wrzucać PDF-ów. Z kijowskiej kancelarii prawnej Asters dostałem ciekawe opracowanie pt. Business environment, challenges and opportunities in Ukraine from real estate and construction perspective. Ciekawa rzecz o wojennej gospodarce Ukrainy, o tym kto mimo wojny inwestuje na Ukrainie i o możliwościach jej odbudowy. Tu na przykład slajd, jak w chwili wybuchu wojny dostał rynek budowlany.
  16. Na wojnę izraelsko-irańską patrzę podobnie. Historycy ukuli termin „wojen sprawiedliwych”, gdy umowny „dobry” walczy z umownym „złym”. „Wojna sprawiedliwa” to oczywiście np. II wojna światowa, gdzie wszystko było jasne, klarowne, przejrzyste i oczywiste, kto jest dobrem, a kto jest złem. Ale to, co się teraz dzieje między Izraelem a Iranem to wojna złego ze złym, bo wojny dwóch agresywnych fanatyzmów nie da się inaczej nazwać. Już nawet Konstanty Gebert w ostatnich dniach nie za bardzo chce oceniać, gdzie jest „dobro”, a gdzie „zło” w obecnym starciu Izraela z Iranem.
  17. Dzień dobry bracia Szkoci, Tak tylko na marginesie wojny na Ukrainie oraz na marginesie odwiecznego rosyjskiego rozgoryczenia, że my, Polacy, potomkowie Piastów, ponoć Słowianie, nie trzymamy z cywilizacją turańską, tylko wiecznie jej pyskujemy i że zapatrzyliśmy się na Zachód... Czy jeden z przodków Piastów wywodził się ze Szkocji? Oto, co mówią analizy DNA Z tradycyjnym słowiańskim pozdrowieniem - Have a nice day.
  18. I tak będzie sobie trwała ta bitwa na słowa obok bitwy na balistyki. Inni spece twierdzą, że jeśli ma się taki uran, jaki ma Iran, czyli 83,7% to głowicę robi się z tego w ciągu dwóch tygodni. Itd., itd., itd. A kto ma rację zdecyduje empiria. Jak Izraelczycy (albo USAFmeni) trafią w coś, z czego będzie grzyb, albo grzyba nie będzie to coś może się okaże... Heaven knows, jak mawiali starożytni Indianie.
  19. Iran już wcześniej zabezpieczył wysoko wzbogacony uran przed izraelskim atakiem - ujawnił były dowódca Gwardii Rewolucyjnej. Emerytowany generał Mohsen Rezai dodał, że władze w Iranie już wcześniej spodziewały się nadchodzącej wojny.
  20. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział atak na wszystkie nuklearne instalacje Iranu, podkreślając, że Izrael ma takie możliwości. Zastrzegł, że trwa wojna i w tej sytuacji nie powie, czy istnieje przewidywany termin zakończenia operacji militarnych. Izraelscy gentlemani nie uzgodnili wersji.
  21. Materiał Ośrodka Studiów Wschodnich z dnia dzisiejszego.
  22. Ponieważ Japonia średnio rzecz biorąc raz na pięć lat fałszuje swoje podręczniki historii w części poświęconej II wojnie światowej (wybielacz leje się wówczas hektolitrami), co jest pilnowane przez USA i natychmiast na szczeblu rządowym oprotestowywane to przy najbliższym japońskim fałszowaniu historii II wojny atak na Pearl Harbor będzie nazwany tylko „specjalną operacją wojskową”, a nie wojną, bo tę bogobojnej Japonii wypowiedziały dopiero Stany Zjednoczone. Taką mamy teraz modę.
  23. Hłe hłe, dobre System idealnie ten sam, co podczas II wojny, a jedynie towar spożywczy się ździebko skorygował Tak jak pisałem o WW2 - jak chłopaki z 17., albo 82., albo 101. DPD dostali na obiad pyszny stek, a na deser lody to wiadomo było, że mają przerąbane, chociaż nikt nic nie mówił o jakiejś akcji. Ale wiadomo było, że jak już są lody (których normalnie nigdy nie było) to mogiła - trza czyścić pukawki i ostrzyć bagnety, noże itp., bo trzeba będzie skakać i iść na szkopa. A dziś drugowojenne lody zastąpiły homary. I po homarach rozpoznaje się, że ma się przerąbane i trzeba czyścić M16A4, bo jest gwarantowane, że będzie dym i to na grubo.
  24. A Polakom takie zwierzęta turańskie bardzo się podobają. Tylu Polaków głosuje na dwie prorosyjskie partie, które siedzą sobie w polskim parlamencie. Nikomu w tych partiach ani w ich elektoratach ruskie zwyrodnialstwo nie przeszkadza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie