Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 011
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. No ja tworzę, do końca - „mojego, albo Jej”
  2. Mały dodatek jeszcze do koszul. Brzydziej lub ładniej (tu brzydziej) sami Amerykanie doszywali naramienniki do tych „kangurkowych” koszul.
  3. Rzadkiej jakości zdjęcie, być może ze szklanej płyty. Zdjęcia sprzętu lotniczego II RP to nie jest techniczne mistrzostwo świata w przeciwieństwie do ówczesnych Niemiec, gdzie zdjęć ze szklanych płyt jest nieprzebrana ilość, a ich jakość jest taka, że czyta się napisy na oponach.
  4. Właśnie tym - między innymi - się zajmuję. Działaniami USAAF dla otoczonych pododdziałów walczących w Birmie dla Commonwealthu, albo operacjami na tyłach Japończyków. Głównie chodzi mi o działania szybowców, ale przy okazji takich koszmarów, jak powyżej, też jest cała masa. Wielkie dzięki! ?
  5. Bonnet de police Modèle 1918 w służbie amerykańskiej.
  6. Jest to furażerka francuska zwana Bonnet de police Modèle 1918. Furażerka jak najbardziej typowa dla US Army American Expeditionary Forces we Francji pod koniec I wojny i zapewne też trochę po wojnie, zanim nie zaprowadzono w US Army porządku z furażerkami i nie wprowadzono wyłącznie wzoru amerykańskiego furażerki, który istniał już podczas I wojny, ale tzw. rurociąg Quartermaster Corps nie zdążył dostarczyć do Francji wystarczającej ilości furażerek wyłącznie amerykańskich. Dlatego żołnierze AEF nosili furażerki amerykańskie, brytyjskie i francuskie. Oczywiście nikt się o to nie czepiał, jak to w US Army. A więc masz na tym zdjęciu furażerkę francuską Bonnet de police Modèle 1918, ale nikt już Ci nie odpowie, czy WP kupiło ją z zasobów amerykańskich, czy francuskich. Oba warianty są możliwe. Jeśli jest to rzecz z zasobów amerykańskich to oczywiście została ona zakupiona przez WP razem z innymi rzeczami po pierwszowojennym AEF. Nie podejmuję się natomiast powiedzieć, po czym został „duch” na furażerce żołnierza WP. Za słaby jestem w amerykańskiej falerystyce z I wojny. Już sama tylko „furażerkologia” US Army i USAAF z II wojny jest koszmarem zasługującym na dekady badań i wielką księgę, a „furażerkologia” US Army z I wojny jest koszmarem po wielokroć gorszym, bo na tych furażerkach działo się dużo, dużo więcej niż podczas II wojny. O pierwszowojennej (i każdej innej) falerystyce francuskiej w ogóle nie mam pojęcia, zatem może ruszą głową inni koledzy. Temat na pewno fajny. Następne rzeczy z tych świetnych zdjęć będę opisywał w miarę wolnego czasu. Pozdrowienia! J_O
  7. PS Zapomniałem dodać, że poglądowo wrzuciłem M1907 nieprzypadkowo, ponieważ były najpopularniejsze w czasie, gdy WP kupowało demobil amerykański. Było ich najwięcej i mimo że też były przerabiane siłami żołnierzy to dojechały aż do roku 1942, bo jeszcze wtedy widać je na US wojakach w ojczyźnie.
  8. Nie czytałem. Czytywałem Francisa Clifforda (którego bardzo lubię za całokształt), jego wątki II wojny w Birmie i z Karenami. Rzadkiej klasy oficer brytyjski szanujący Birmańczyków i w ogóle nacje inne niż całkiem białe. Wprawdzie siedzę teraz po uszy w tematyce tamtejszego frontu, ale to są epizody jak na złość nie związane z Gurkhami, chociaż też z batalionami organizacyjnie podległymi siłom zbrojnym Indii.
  9. Tematów ogrom, tylko tzw. ruskiej doby człek nie ma do dyspozycji. Na razie szelki. Nie rozpoznaję nic amerykańskiego. Teoretycznie w grę mogłyby wchodzić tylko dwa wzory szelek (M1903 i M1907) oraz szelki (bez nazwy wzoru „M ileś”) na małą skalę wprowadzone w US Army w roku 1917. Poniżej M1907, żeby lepiej poczuć (do poszukiwań) ogólny amerykański design, materiał i galanterię metalową.
  10. Rewelacyjne zdjęcie! Wcześniej nie odkryłem go na forum. Zdjęcie obrabiałem w Photoshopie, żeby zobaczyć różne rzeczy i to, czego potrzebuję. Na razie tematu tych koszul nie poruszam, bo proste to nie jest i jest to na dłuższy elaborat. Na dniach to opiszę. Na razie zacznijmy od krawatów. Wyglądają na stuprocentowo amerykańskie. Ale jeśli WP takie krawaty skopiowało to skorygowanie mojego wrażenia oczywiście mile widziane. Jeśli są to krawaty amerykańskie, na jakie wyglądają, to ten fason krawatów US Army wywodzi się z lat 90. XIX wieku. Do wojny hiszpańsko-amerykańskiej (1898) US Army przystąpiła już z takimi krawatami. Czyli znowu mamy rzecz z gatunku „Span-Am”. Ale te krawaty utrzymały się w US Army długo. Na większości zdjęć żołnierzy US Army z frontu I wojny widać jeszcze te wspomniane krawaty „Span-Am” i dopiero niewielką liczbę krawatów w nowym fasonie ze spiczastą końcówką. Zważywszy, jak w US Army traktowano kwestie krawatów to z powodzeniem te stare „Span-Am” mogły dojechać do końca lat 20. a może i zahaczyły o początek lat 30. XX wieku. Przepisy ubiorcze w amerykańskich siłach zbrojnych były różne, raz precyzyjne, a raz prawie żadne i o krawaty nikt specjalnie się nie czepiał. Ten akurat fason krawatów WP mogło kupić w szerokim przedziale czasowym. Używam sformułowania „fason” krawata, a nie „wzór”, bo nawet na czas II wojny w amerykańskich siłach zbrojnych nie było „wzoru” krawatów, tylko był ogólny fason i setka „wojskowych” odcieni, więc nie ma co mówić o żadnych „wzorach” krawatów w tym przypadku.
  11. Nie takie same, ale nie podejmuję się powiedzieć dlaczego. Amerykanie robili tyle przeróbek tych koszul, w tym kołnierzyków na stójki, albo rozcięć koszul do samego dołu i zapinania ich jak normalną koszulę, że tutaj wszystko jest możliwe i dziś już nikt nie stwierdzi, czy daną koszulę WP ono samo sobie przerobiło, czy taką już kupiło od Amerykanów.
  12. Sami widzicie, jak bardzo potrzebna jest jakakolwiek informacja o tym, co WP kupiło w USA i co potem z tym zrobiło w II RP. Dla samych tylko rekonstruktorów historycznych to byłaby skarbnica wiedzy, a tymczasem wszyscy ten temat omijają. A jaki biznes robiliby na takich informacjach producenci replik do rekonstrukcji WP II RP. Tutaj nic nie może być za ładne, za staranne, za jednorodne pod względem barw, bo z miejsca jest niewiarygodne. Koszula ma być inna, naramienniki podobne, ale niekoniecznie takie same, chyba że krawiec ściągnął materiał na naramienniki z dołu koszuli, ale to też wymaga badań na zdjęciach. Dzięki wielkie neptunix1939 za te zdjęcia. Zaraz przejdę do koszul ze zdjęcia Edmundo.
  13. Wojenni archiwiści opisują to tak, jak poniżej, ale jak powiadam nie moja bajka, bo na chemię zawsze miałem alergię chyba większą niż na ruskich
  14. Wracam jeszcze do tych gurkhaskich zasieków, bo to ciekawe. Jeśli już dochodziło do takiego czegoś to każdy Gurek miał obowiązek wystrugania 20 bambusowych palików, zaostrzenia ich końcówek i opalenia tych końcówek nad ogniem. I tu uwaga i zarazem pytanie do lekarzy, chemików, biochemików itp., jeśli tacy są na forum. Opalenie zestruganego bambusa powodowało, że stawał się on zakaźny. Ja się na tym nie znam, ale pytanie do znawców, jeśli tacy tutaj są - o co mogło chodzić? Co bambus potraktowany ogniem ma w sobie, że jest zdolny do zakażenia człowieka po penetracji ciała? Tak oto Gurkhowie robili sobie „broń biologiczną” domowego wyrobu...
  15. I wreszcie gurkhaski desant na Rangun 1 maja 1945 r. Wykonały go dwa bataliony z 44. DPD. USAAF-owski jumpmaster cyknął przy tym kapitalne zdjęcie Gurka spadochroniarza. Jestem wielkim fanem tego Gurka. Mnie nigdy nie udawało się skoczyć tak idealnie „na baczność” i z tak idealnie złączonymi stopami. Gość tutaj pokazuje mistrzostwo świata w tym względzie.
  16. Przygotowania c.d. W tle samolot Douglas C-47B-1-DL Skytrain USAAF.
  17. No to już czas na gurkhaski desant na Rangun z 1 maja 1945 r. realizowany przez pododdziały 44. DPD. Na razie przygotowania.
  18. Było kiedyś dawno (ale padło) takie fajne forum o kawalerii II RP. Tam się wyżywaliśmy w identyfikacji różnych rzeczy amerykańskich. O ile pamiętam to nawet odkryliśmy siodła McClellana, a więc WP kupiło kupę towaru militarnego w USA. Raz mądrze, raz mniej mądrze (np. termofory jako manierki), ale jednak kupiło i jest co identyfikować ze zdjęć, skoro nikt nie zamierza napisać o tych zakupach w USA ani solidniejszego artykułu, ani książki. Pozdrawiam! J_O
  19. Załóżmy w końcu wątek na cały amerykański towar wojskowy kupiony przez WP II RP i będziemy się tam wyżywać nad każdym guziczkiem i rzemyczkiem. Koszula powyższa – kapitalna. Właśnie dlatego pytałem, czy WP doszywało naramienniki do amerykańskich koszul, bo nie ma cudów, musiało doszywać. Amerykanie wtedy nie używali naramienników ani w koszulach szeregowców, ani podoficerów, ani oficerów. A w WP oznaki stopni jednak nosiło się na naramiennikach i na samej tylko koszuli bez naramienników byłoby trochę głupio naszywać te oznaki. A koszula powyższa – jak dla mnie bomba. Pokazująca, jaki śmietnik US Army wypychała swoim kontrahentom międzynarodowym w relacjach wojskowych. Nie jest to koszula jakiegoś wzoru, bo takowych jeszcze wtedy nie było. Takie koszule roboczo nazywa się „Span-Am”, czyli jest to jeden z fasonów koszul US Army z okresu wojny hiszpańsko-amerykańskiej. Oczywiście ma ona doszyte naramienniki i zmienione guziki.
  20. To samo miejsce, ta sama fucha.
  21. Palel, Indie, luty 1945. Ostrzenie palików na zapory przeciwpiechotne (z braku drutu kolczastego).
  22. Że też po tylu latach funkcjonowania właściwego „Odkrywcy” i tego forum jakoś nikt nie założył wątku poświęconego wyłącznie umundurowaniu, oporządzeniu, wyposażeniu i uzbrojeniu amerykańskiemu służącemu w międzywojennym WP... Jeśli już coś takiego się zdarza tutaj to jest drobnica rozproszona po całym forum a i tak tylko dotykająca wybranych elementów. Kiedyś z jednym zacnym polskim antykwariuszem specjalizującym się w manierkach chcieliśmy zrobić opracowanie o wszystkich manierkach WP w międzywojniu, a więc w tym także amerykańskich, ale też jakoś nam się temat rozmył. Nieraz prosiłem Amerykanów, żeby zrobili kwerendę w swoich papierach, co WP kupiło w USA w międzywojniu, ale nikomu nie chce się dotknąć do takiego tematu. A byłby – przynajmniej dla Polaków – nader ciekawy. A tak to tylko jest jakaś doraźna partyzantka z doskoku do danego tematu jak gdzieś wypłynie jakieś zdjęcie wojaka WP II RP w czymś/z czymś amerykańskim.
  23. Faktem jest, że zmyłek może tutaj trochę być. Amerykanie sami potrafili mocno przerabiać te koszule „kangurkowe”. Pytanie też jest np., czy WP doszywało naramienniki do amerykańskich koszul?
  24. Zdjęcie jest tej jakości, że nie ułatwia bardzo dokładnej identyfikacji wzoru koszul, przynajmniej tych amerykańskich. Ale i tak gratulacje dla Ciebie, że wykryłeś taki szczegół. Jedna koszula – jak mi się wydaje – może być z amerykańskiej Specyfikacji 994 z roku 1908, ale głowy nie dam. O innych amerykańskich koszulach z tego zdjęcia drogą selekcji negatywnej można powiedzieć, że raczej nie ma koszul wg specyfikacji sprzed roku 1910 (czyli odpadają cztery specyfikacje), ale też głowy bym za to nie dał, bo WP mogło sobie coś przerabiać na tych koszulach. Na 99% wydaje mi się, że nie ma tym zdjęciu (ewentualnie z jednym powyższym wyjątkiem) koszul amerykańskich sprzed Karnej Ekspedycji do Meksyku. Mogą to być koszule wg specyfikacji z roku 1910 i 1917. Koszule, jakie są na tym zdjęciu to właśnie koszule z okresu „Punitive Expedition” oraz używane przez AEF w I w.ś. Więc raczej wchodzą w grę koszule wg Specification 1092 i Specification 1287. Tak mi się wydaje, ale jak powiadam zmyłki mogą się czaić, bo po drodze jakiś krawiec coś tam mógł kombinować, bo to się zdarzało.
  25. Rosie też z Pilicy. Ta rzeka to chyba magazyn esdekaefzetów w dobrym stanie. Miałem okazję przejechać się Rosie, fajna sprawa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie