Jedburgh_Ops

Czyli to nie ruscy, a ukraińscy piloci wykombinowali w samoobronie (nieco ryzykowne) esowanie w powietrzu między sobą na minimalnej wysokości i walenie flar - tym razem na bogato, bo wcześniej było bardzo oszczędnie. Że to Ukraińcy to od razu widać, bo bieda pod skrzydłami, tak jak omówione w tych postach, czyli 4 x B-13Ł i 2 x zbiorniki paliwa. Ale perfekcyjne wieloletnie przygotowania do wojny ładnie widać - płoną im rafinerie i magazyny paliwa, ale dobrze pochowane zbiorniki z naftą lotniczą są i lotnictwo działa normalnie.

Właśnie wersja jest zastanawiająca. Ruskie dostawały M1928A1, a tu jest M1. Ot zagadka II w.ś. Ale w Lend Lease były takie cuda, że głowa mała. Może na prezenty dla stalinowskich notabli poszło parę sztuk M1, tak jak poszło parę sztuk karabinków M1 używanych przez rusków jako myśliwskie. W wykazach LL co poszło do ZSRR jest odnotowane, że Amerykanie wysłali jeden pędzel do golenia - naprawdę, to nie dowcip - więc może i jakimś cudem poszło parę Thompsonów M1.

No właśnie! Dopiero w Vol. 6, ale warto było czekać. Potwierdziło się, że nie wszystkie tomki poszły na rynek kolekcjonerski, chociaż płacono za nie olbrzymie sumy. Ale dobry gospodarz zawsze coś zachomikuje :-)

Przez zero się nie dzieli, a tu proszę - Zero podzielił przez zero i wyszła mu jedna druga.

Nie oszałamiająca angielszczyzna, ale przynajmniej ciekawostka w postaci wyjątkowo oszczędnego gospodarowania flarami. Widocznie z daleka przylecieli...

Na drogę.

I to jest po wielokroć bardziej sprawiedliwe niż te wszystkie sądy i trybunały w sprawie MH17.

Dziś był wywiad z jednym z ukraińskich oficerów z tego rejonu, który powiedział, że oni walczą z idiotami. Niech orki próbują nadal - prawosławny im krzyż na drogę... buahahaha...

Była amnestia w psychiatrykach. Zamykajcie w domach kobiety, seniorów i dzieci.

„Wszyscy jesteśmy Duchami Kijowa”. Pilot ukraińskiego MiG-29 opowiada, jak wygląda wojna w powietrzu

I dodatek sprzed chwili.

:-) To takie strzelanie, które odrobinę poruszyliśmy ze Speedym w Vol. 5.

Trzy siódemki w akcji.

Aaa, to przepraszam, wyglądało, że to ten dwusetny na liczniku ukraińskim.

No, tutaj to takie stuprocentowo pewne nie jest, bo jednak co zakotwione do gruntu, to zakotwione, a śmiglak to nie ideał pod względem stabilności wokół trzech osi; zawsze coś może o 1 czy kilka stopni drgnąć a czułość i rozdzielczość pomiarowa przyrządów pokładowych nie jest aż taka, żeby to było widoczne.

Tak.

Rzucałem cywilów do okopów i wszystkim strzelałem w głowę. Płakali, błagali mnie, ale nie zważałem na to i zabijałem

Epoka chyłomierzy podłużnych to już trochę minęła. W Mi-24 są (w zależności od wersji) 1-2 radiokompasy i dwa sztuczne horyzonty, które wskazują m.in. obrót wokół osi Y, czyli pochylenia.

Tak robi każdy szanujący się przemysł zbrojeniowy oparty na racjonalności działań, a nie na propagandzie. FB taka nie jest - zasiedlona przez PiSowską niekompetentną koterię nigdy nie związaną z techniką wojskową, a np. z utylizacją śmieci (autentyk). Wypisywanie teraz propagandowych kłamstw, jakoby „Ukraińcy byli zachwyceni” Grotem to nieodrodna część prostackiej propagandy PiS i pisowskiej koterii w FB. Bo niby co Ukraińcy mogą wiedzieć o Grocie po 2-3 tygodniach od dotarcia tej broni do nich? Niczego nie mogą wiedzieć - tyle co z ukraińskiego kilkusekundowego filmiku gościa, który trzyma Grota pierwszy raz w życiu i jeszcze nie był z nim w akcji. Co Grot jest wart w polu to się okaże po wojnie na Ukrainie, a jeśli ukraińskie opinie nie będą dobre to PiS zrobi wszystko, aby nie przeciekły do polskiej opinii publicznej.

I to jest niestety to, o czym mówi ukraiński rząd - możemy mieć armię 5-milionową, bo ludzi gotowych mamy, tylko nie ma z czego jej zrobić, bo cała zagraniczna pomoc jest tylko jak kroplówka. I jest to niestety pat, bo całe NATO nie jest w stanie nagle wyprodukować 5 milionów hełmów, 5 milionów par butów wojskowych, 5 milionów wszystkiego innego z zakresu indywidualnego ubioru, wyposażenia i uzbrojenia żołnierza. Mobilizację Ukraińcy sprawnie zrobili, tylko że to jest tylko potencjał, który nie ma co na siebie założyć, żeby być żołnierzem.

Takich pięknych przyjęć na główkę będzie coraz więcej. Putler nie zdaje sobie sprawy z tego, co on wywołał wśród ludzi ukraińskiej techniki, w tym także techniki garażowej. Do Aerorozwidki ludzie teraz pchają się drzwiami i oknami z pomysłami na drony robione nawet półprofesjonalnie, ale skutecznie.

Gdyby ruskie posadziły grzyba to wtedy wyjdzie na jaw cała genialność ich obecnej awioniki, wektroniki i całej innej elektroniki wojskowej opartej na kościach z lat 60. i 70. XX w., co niedawno odkryto w ich „ultranowoczesnym” pocisku manewrującym, który nie zechciał łaskawie wybuchnąć. Jeśli oni mają taką „awionikę” w cruise'ach to spokojnie w ich elektronice wojskowej można się spodziewać lamp. A lampy wytrzymują impuls elektromagnetyczny od wybuchu jądrowego, podczas gdy scalaki i procesory trafia wtedy szlag. W historii wojskowości była nawet teoria, żeby na okoliczność III w.ś. odchodzić w elektronice wojskowej od scalaków i procesorów, tylko robić miniaturowe lampy.