
Erih
Użytkownik forum-
Zawartość
6 109 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
30
Zawartość dodana przez Erih
-
Przypadek Sokoła to... trochę inny przypadek, moim zdaniem. Nieopancerzona maszyna, gdzie wytrzymałość łopat jest minimalna, kontra szturmowiec któremu niestraszna przestrzelina w łopacie kalibrem 7,62. W dodatku kość czaszki dorosłego człowieka jest naprawdę bardzo twarda, a ofiara wypadku stała na ziemi. Natomiast drony wbrew temu co piszesz, wcale solidne nie są. Obudowę połamiesz w rękach i nawet się nie spocisz. Tak że zostaje wariant z cegłą. Tyle że skuteczniejszy będzie ładunek wybuchowy z elementami odłamkowymi i zapalnikiem kontaktowym/zbliżeniowym, faktycznie atakujący wirnik od góry. PS Widziałem kiedyś ładny krasz test drona który nieopatrznie zbliżył się do wentylatora na dachu budynku. Dron nie mały i nie tani, miał zrobić inspekcję tego dachu. No nie zrobił.
-
Po pierwsze, ile taki zawis może trwać? Minutę, dwie, pięć? Po drugie, dron o wadze kilku kilogramów to już jest waga średnia, swoje kosztuje i nie jest dostępny w każdym punkcie frontu i w dowolnej ilości. Z tego co wiem, to najczęściej i w dużych ilościach używane jako kamikaze-FPV są drony mniejsze, za to wyposażone w ładunek wybuchowy. A w wypadku śmigłowca wokół wirnika mamy naprawdę mocny strumień powietrza. Tak więc dron będzie atakował raczej kadłub niż wirnik - za duża szansa że będ powietrza skotłuje stosunkowo lekką maszynę). Na filmikach z ataków dronów na śmigłowce widać z resztą, że te celują raczej w belkę ogonową.
-
Co prawda nie czuję się powiązany z lotnictwem, tyle że mnie czasem czymś wożono, ale z przemyśleń własnych, czemu drony mają nikłą skuteczność przeciw śmigłowcom: prędkość. Masowo produkowane drony zbyt szybkie nie są, a tylko takie występują masowo. Drony przewodowe w ogóle nie są w stanie zagrozić śmigłowcom, są stosunkowo wolne a ich manewrowość też jest mocno ograniczona (nie mogą zerwać kabla). Dobra broń przeciwko pojazdom naziemnym, ale przeciwko ob latającym już nie. Wariant drugi, drony swobodnie latające. Ok, dron obserwacyjny wykryje wrogi helikopter, wezwie drony myśliwskie i co? Śmigłowiec będzie wisiał w miejscu? Czy jednak będzie zmieniał pozycję? Czas dolotu drona-łowcy to kilkanaście, może więcej minut, lecąc na pełnej szybkości spada zasięg. Helikopter może być już daleko. Druga sprawa, bez emisyjność. Ok, w teorii mogą istnieć drony myśliwskie nie emitujące, naprowadzane inercyjnie do punktu. Tyle że w pobliżu maszyny przeciwnika musi kręcić się dron-obserwator, ktory przekazuje dane o pozycji celu. Przekazuje, czyli emituje. Wykrycie i zidentyfikowanie takiej emisji jest na dziś dzień dosyć proste. Swoją drogą, ciekawe czy ktoś myśli nad wyposażeniem śmigłowców w jakieś systemy antydronowe na zasadzie flar. Np wyrzutniki pasków folii, na tyle lekkich by tworzyły wolno opadającą chmurę, i na tyle wytrzymałych by wkręcić się w wirnik drona i go zablokować. Pewnie nie, bo i po co?
-
M - Morskoj (morski) może pasować, albo jakaś wariacja na ten temat. Natomiast naklejka Muzeum Techniki Łódź podwodna Wilhelm Bauer to jasna sprawa - przytulili lornetkę jako element jakoś tam z wojną i marynarką związany. W mniejszych, lokalnych muzeach nieraz spotyka się takie babole. Ot, przypadek sprzed roku czy dwóch, na Maderze muzeum jakiegoś lokalnego fotografa, w centralnym punkcie ekspozycji Rolleiflex z Planarem2,8 a obok artystycznie rozłożone akcesoria od Rolleia z Tessarem 3,5.
-
https://myvimu.com/exhibit/54791455-zomz-6x30-1944
-
A może wiesz z jakich zakładów? Logo z dwiema sklejonymi soczewkami znam, ale z trzema nie kojarzę. Znalazłem podobne ale nie identyczne, fabryka ZOMZ
-
Stalowe łuski 2 cm czyszczenie bez zniszczenia lakieru.
temat odpowiedział Erih → na Kenos → Konserwacja
Landszaft, mój kolega z pracy w zeszłym tygodniu odbierał tak ze dwie setki tego dobra (w pełni sprawnych spłonek) i robił to na 100% na legalu. Po prostu ma pozwolenie i bawi się w samodzielną elaborację. Pozwolenie na broń wymaga dziś mniej starań i środków niż prawo jazdy. Dwa, jeżeli spłonka nawet jest niezbita, ale nie zawiera mat.wyb. to oskarżenie leży. Oczywiście będzie ekspertyza, biegły walnie gwoździem w spłonkę... i wyda opinię że nie udało się zainicjować detonacji. Tak więc w/w przedmiot nie jest amunicją w/g ustawy. PS Oczywiście korowody prawnicze i tak gwarantowane. -
Landszaft, piszemy o 2 różnych sytuacjach. To co oglądałeś to jest remont połączony z modernizacją. I to Amerykanie oczywiście robią. Ale też składają nówki-sztuki. I tak, posiadają zapas kadłubów na tą okoliczność wyprodukowanych. Taniej im było natrzaskać tego od razu więcej po czym zdemontować linię produkcyjną, niż utrzymywać takową przy produkcji niewielkiej ilości. Ale nawet maszyny trafiające do modernizacji są najpierw segregowane i sprawdzane, i jakiś procent nie jest kierowany do dalszych prac. Przy czym są to maszyny które cały czas albo służyły, albo były przechowywane w kulturalnych warunkach. W każdym wypadku o nie dbano. I tu nie ma porównania do tego co masz w Rosji, gdzie o maszyny odstawione na składy nikt nie dbał. A odstawione zostały najpóźniej w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, większość dużo wcześniej. I druga sprawa: USA nie mają z remontami maszyn problemu również z tego powodu, że nie utraciły żadnych kluczowych technologii. Tymczasem Rosja nie ma całego potencjału byłego ZSRR. Część tamtego przemysłu ciężkiego zwyczajnie pozostało w byłych republikach. W tym duża część na obecnej Ukrainie.
-
Fejk? "Poproszono o zrozumienie: Bank Centralny Federacji Rosyjskiej ogłosił zamrożenie depozytów Rosjan Jeżeli to nie pierwszy kwietnia, to początek końca. Głubinka kasy w banku nie trzyma (bo jej nie ma).
-
Czołg nie nadający się do remontu to taki, którego jedyna droga na pole walki prowadzi przez piec hutniczy. W przypadku Abramsów, procedura remontu odtworzeniowego jest prosta - naprodukowali skorup na zapas, składują je gdzieś (pewnie na pustyni) dobrze zakonserwowane, więc w razie potrzeby czyszczą te skorupy, wyposażają i maja praktycznie nowy czołg - to było przewidziane już na etapie projektowania. W przypadku czołgów poradzieckich tak to nie działa. One były składowane jako całość, w dodatku do szybkiego uruchomienia w razie potrzeby. Przy czym należy pamiętać że były składowane w klimacie kontynentalnym wilgotnym, nie na pustyni. I przez ponad trzydzieści lat nikt o nie nie dbał. Tak więc wnętrzności są od stanu kiepskiego do zupełnego rozpadu. Wszystko trzeba wstawiać nowe. Części układu jezdnego - trzeba w większości dawać nowe. A produkcja zaspokoić ma głównie bieżące potrzeby. I wreszcie same skorupy - korozja tak posunięta, że w zasadzie tylko podzielić na części pierwsze i... W dodatku brak części zamiennych - to co było w magazynach zgniło, albo zostało rozkradzione, albo już dawno straszy na Ukrainie. Części do starszych wersji (T-72 z 1980 to trochę inny czołg niż ten z 2020) może zwyczajnie nie być w produkcji. To nie jest tak jak z czołgami muzealnymi, że można się bawić w jednostkowe dorabianie brakujących elementów. Ja widziałem te poradzieckie składy - trzydzieści lat temu. Jeżeli wówczas na niektórych sztukach rosły brzózki grubości męskiego ramienia, to dziś te czołgi są tylko numerami w ewidencji.
-
150 tyś młodych mężczyzn wyjętych z gospodarki, w dodatku z gospodarki opartej wciąż w dużym stopniu na pracy mięśni. PS Pytanie jaki % da się skłonić do podpisania kontraktu...
-
Giełdy narciarskie to był obieg wtórny tego co nabywano w Baltonie/gieweksach/pewexach oraz rodzimych sklepach sportowych. Masowy import używek z Zachodu to końcówka lat osiemdziesiątych, a to już inna epoka. PS Trzeba też brać pod uwagę, że inaczej mogło to wyglądać np w Warszawie, gdzie nawet w drugiej połowie lat siedemdziesiątych mógł istnieć jakiś rynek sprzętu sprowadzanego prywatnie, a inaczej w Katowicach, gdzie silna pozycję na rynku używek miał sprzęt ze sklepów górniczych.
-
WP powinno już wczoraj kupić od Ukraińców ten patent a najdalej pojutrze mieć zapas co najmniej kilkuset takich modułów do podwieszana pod rodzime latadła. I zapas amunicji do nich. Tylko o czym ja tu piszę - nasze wojsko z trudem uświadamia sobie potrzebę posiadania komponentu dronowego jako takiego...
-
Z Zachodu nie przyjeżdżały używki tylko nówki-sztuki w ramach Pewexu/Baltony/Giewexu. Gdzieś w domu rodzinnym leżą jeszcze moje buty dziecinne, tak jak pisałeś - skóra, dołem sznurówki, cholewki na klamry. Produkcja krajowa.W tym samym czasie rodzice śmigali w plastikach, w pełni na klamrach. Krajowa produkcja, czy były to Tatry czy Kasprowy raczej nie sprawdzę. W każdym bądź razie- lata siedemdziesiąte. W tamtej epoce nie zmieniało się sprzętu co sezon...
-
Być może tak było, ale jak pamiętam to równocześnie występowały (w produkcji PRL!) klamry różniące się znacząco kształtem i rozmiarem. A co dopiero u różnych zachodnich producentów - a sprzed narciarski z Zachodu do nas trafiał już od lat siedemdziesiątych.
-
Pokazałeś dosyć ekstremalny przykład, ale generalnie rosyjska prowincja wygląda jak Polska z roku bo ja wiem...1997? Tak zaraz po powodzi, w środku załamania. Czyli gdzieniegdzie jest pięknie, kolorowo, nowocześnie, a reszta się zwyczajnie wali.
-
Podobne spotykałem od lat 70tych XX wieku praktycznie do współczesności, nie wykluczam że były używane wcześniej - ale jakoś bardzo stare to-to nie jest. Raczej współczesny śmieć.
-
Część klamry (zapięcia) z buta narciarskiego.
-
Popieram. Niech się podcierają akcjami Tesli.
-
Właśnie zamówiłem sobie mapę Ukrainy imć Beauplana z pierwszej połowy XVII wieku.
-
Może Arabów na to stać, tylko po co skoro wystarczy podwieszany zasobnik z czymś szybkostrzelnym? A zamiast drogiego w zakupie i eksploatacji Apahe jakieś niedrogie dwuosobowe latadełko.
-
Pytanie laika w tematach lotniczych: a jak taki niski pułap lotu wpłynie na zasięg przenoszonych przez nie rakiet? Bo coś mi się o uszy obiło, że cały myk z rakietami powietrze-ziemia polega na tym że startują one z wysokiego pułapu, więc nie tracą energii na wznoszenie się.
-
Proszę o pomoc z identyfikacją nakryć głowy
pytanie odpowiedział Erih → na kijeczek94 → Identyfikacja (bez numizmatów)
Absolutnie nie. -
Proszę o pomoc z identyfikacją nakryć głowy
pytanie odpowiedział Erih → na kijeczek94 → Identyfikacja (bez numizmatów)
Są sklepy z ciuchami vintage, w takim bym pytał. -
Bransoleta (?) i ciężki metalowy blok
pytanie odpowiedział Erih → na glock91 → Identyfikacja (bez numizmatów)
Metalowe elementy w piecach kaflowych występowały jak najbardziej. Takiego w formie pierścienia nie kojarzę, ale też nie wykluczam. Musiałbym posprawdzać w domu rodzinnym czy takie elementy stosowano.