Skocz do zawartości

Wojna na Wschodzie vol. 1/12


Rekomendowane odpowiedzi

10 minut temu, miroslav napisał:

a i ułamka nie znacie z tego co "dziewczynki" z tego forum potrafią odwalać :)
laleczka Chucky mi się przypomniała :))) w ruskiej wersji :))) tak pracuje ichnia sistiema .
Kto zna i rozumie ten wie ,a one z pewnością :))
Czyli pilnujcie swoich IP i danych osobowych .

Sam telegram jest niepewny. Przecież to twór rosjanina, który "musiał uciekać na zachód przed prześladowaniami i więzieniem" i żyje sobie cało i bogato z dostępem do ogromnej ilości informacji.

  • Tak trzymać 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Landszaft napisał:

W czasie II wojny to samo działo się w ich armii z czołgami , nawet straty w spalonych czołgach T 34 okazywały sie stratami powrotnymi a nie bezpowrotnymi ."Wypłukiwało" się załogę ze spalonej maszyny , remontowało i z powrotem na front, i teraz też za pewnie sporo spalonych wraków wraca  do fabryk.

Była by to skrajna głupota, o którą Rosjan nie podejrzewam. Taki wypalony w pożarze czołg nadaje się tylko na wsad do huty. Stal pod wpływem wysokiej temperatury traci swoje właściwości pancerne i robi się z tego żelaźniak który można przestrzelić na wylot amunicją 12,7mm. W dodatku istnieje duże ryzyko że rozsypie się po kilku kilometrach jazdy w terenie. Szkoda kasy na remont takiego skwarka. O sztukach rozerwanych w mniejszym czy większym stopniu nawet nie ma co gadać - remont takowego byłby droższy niż wyprodukowanie nowego, a efekty nadal mizerne. Lepiej zabrać zdrową skorupę ze składowiska i w miarę ją uruchomić. Piszę w miarę, bo wątpię żeby mieli jakieś znaczące zapasy np elektroniki, która ze składowisk dawno wyparowała albo zgniła. Szmugiel czyli "import równoległy" raczej też nie ratuje sytuacji - co innego opchnąć na lewo telefon czy samochód, co innego elektronikę do czołgu. Sami coś tam wyrzeźbią, ale jest tego mało i lichej jakości. Tak więc teoretycznie taki sam T80 opuszczający linię montażową dziś, będzie o klasę albo dwie gorszy od produkcji przedwojennej.

Jak myślisz, dlaczego Ukraińcy z dziką pasją okładają granatami z dronów każdy unieruchomiony rosyjski pojazd?

Właśnie po to żeby wywołać w nim pożar/eksplozję zamieniające zdatny do naprawy sprzęt w nienaprawialną kupę złomu.

A że postępy Rosjan są niewielkie, to większość uszkodzonych maszyn znajduje się na ziemi niczyjej gdzie są okładane aż do skutku.

W tych warunkach nawet banalne zerwanie gąsienicy może łatwo zamienić się w stratę bezpowrotną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miała być edycja poprzedniego posta, ale się coś zacięło. No to będzie kolejny.

Było tu wspominane o Bumarze. Oczywiście, dawna potęga produkcyjna tej firmy to historia, ale to strona ukraińska miała dać specjalistyczny osprzęt i dużą część załogi. To mogło zadziałać jak ewakuacja przemysłu czołgowego w czasie DWS - zabieramy wszystko co mamy i wiejemy w bezpieczne miejsce, gdzie tak szybko jak się da bierzemy się do pracy. Tylko tym razem nie w gołym polu na Syberii, tylko w gotowych halach z zachowanym najcięższym osprzętem. To powinno zadziałać. A że nie wiemy czy, jak, i na jaką skalę? No cóż, przynajmniej Rosjanie też się nie dowiedzą. W końcu na platformie z czołgiem postawić anonimowy kontener to żadna sztuka, a kluczowe momenty transportu przeprowadzać wtedy kiedy nad nami nie ma żadnego wrogiego satelity. Czy tak było czy też sprawa ugrzęzła dowiemy się po wojni - albo i się nie dowiemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erich masz w 100 % rację ale mamy do czynienia z Rusnią która powoli jest stawiana pod ścianą . Prawdopodobnie każdy wrak jest przeglądany co się da z niego zdemontować i z powrotem wysłać do remontu . nawet z takiego wypalonka sporo elementów  wraca do innych pojazdów . Oczywiście mówimy o pojeździe który nie zamienił się w kupę farfocli. Zgadzam się że obecnie idą do remontu pojazdy zużyte ze składowisk, ale za pewnie wywożą ze zdobytego terenu wszystko co się da wywieźć i ma sens w wywiezieniu . Reszta porozrywana wewnętrznymi wybuchami  będzie jeszcze przez wiele lat stało i straszyło  na polach lasach i ruinach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Landszaft napisał:

Marek A  jest pewno ale . Pokaz mi gdzie obecnie walczą amerykanie w Abramsach i tracą czołgi ??? To jest porównanie nietrafne bo Ruśnia toczy obecnie pełno skalową wojnę a amerykanie siedzą przy piecu i dupę grzeją.

Ale właśnie o to mi chodziło: o porównanie państwa które stare czołgi modernizuje do państwa które stare czołgi modernizuje, wysyła na wojnę w której je traci. USA i rosji i tego co robią ze starymi czołgami, nie da się porównać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Landszaft napisał:

 nawet z takiego wypalonka sporo elementów  wraca do innych pojazdów .

Widziałem wraki czołgów (radzieckich) po pożarze wnętrza. Tam nie było co demontować, chyba że na wsad do wielkiego pieca. Czasami do powtórnego wykorzystania nadawały się elementy zewnętrzne - koła, gąski. Ale i to niekoniecznie.

Czołgi rodziny T-72 i nowsze to są zażygałki (zapalniczki) nie gorsze od wczesnych Shermanów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, MarekA napisał:

Ale właśnie o to mi chodziło: o porównanie państwa które stare czołgi modernizuje do państwa które stare czołgi modernizuje, wysyła na wojnę w której je traci. USA i rosji i tego co robią ze starymi czołgami, nie da się porównać.

W przypadku Rosji nie chodzi o modernizację ani o wcielenie wyprodukowanej na zapas skorupy tylko o przywracanie do służby maszyn uszkodzonych lub też dziesięcioleciami zalegających na składach gdzie były po pierwsze rozkradane, po drugie ulegały naturalnej degradacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Erih napisał:

wypalony w pożarze czołg nadaje się tylko na wsad do huty. Stal pod wpływem wysokiej temperatury traci swoje właściwości pancerne i robi się z tego żelaźniak który można przestrzelić na wylot amunicją 12,7mm.

Nareszcie ktoś to napisał marzycielom o recyklingu czołgów. Mnie się już nie chciało.

10 godzin temu, Erih napisał:

Jak myślisz, dlaczego Ukraińcy z dziką pasją okładają granatami z dronów każdy unieruchomiony rosyjski pojazd?

Właśnie po to żeby wywołać w nim pożar/eksplozję zamieniające zdatny do naprawy sprzęt w nienaprawialną kupę złomu.

No właśnie. Co Ukraińcy robią w ten sposób? Najprostszy piec hartowniczy nastawiony na wyżarzanie. Z tego, co widać na tych filmikach z wojny to w dobrym pożarze wywołanym przez drona można w takim wyżarzaniu spokojnie uzyskać 800-1200° C. I czołg staje się plasteliną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie