Skocz do zawartości

Wojna w Ukrainie vol. 6


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, karpik napisał:

To ja to tylko bez dźwięku oglądałem. Moim zdaniem przed wybuchem słychać jak leci rakietka(?)

Tam przede wszystkim coś widać (ok. 0:12 tego liczonego wstecz czasu). Pisałem już o tym na jakimś forum, że być może byłby to wybuch nowoczesnej głowicy bojowej (pocisku, bomby, ładunku...) typu odłamkowo-zapalającego, z umieszczonymi w skorupie elementami z piroforycznego metalu (np. cyrkonu lub tytanu). Przy eksplozji czegoś takiego następuje rozlot palących się odłamków tego metalu, pozostawiających za sobą charakterystyczne jasne smugi ognia i dymu. I właśnie na tym filmiku przez ułamek sekundy widać jaskrawe linie rozchodzące się wachlarzowato z miejsca wybuchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to ruskie ze swoją powierzchnią i długością granic, muszą  być chyba ku..sko podatni na takie "terrorystyczne" wlatywanie dronami i niszczenie infrastruktury...jeb w gazociąg,  jeb w most kolejowy, jeb w węzeł drogowy, jeb w zaporę na rzece, jeb w paradę zwycięstwa- celów multum a bronić się nie ma bardzo jak

Edytowane przez canabis.dw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, canabis.dw napisał:

Swoją drogą to ruskie ze swoją powierzchnią i długością granic, muszą  być chyba ku..sko podatni na takie "terrorystyczne" wlatywanie dronami i niszczenie infrastruktury...jeb w gazociąg,  jeb w most kolejowy, jeb w węzeł drogowy, jeb w zaporę na rzece, jeb w paradę zwycięstwa- celów multum a bronić się nie ma bardzo jak

Skład amunicji w Biełgorodzie zmienił kolor i bardzo hałasuje. Zły jakiś czy cóś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Landszaft napisał:

Dlaczego Rosjanie nie uzyskali przewagi powietrznej nad Ukrainą ? , Tu dobry podkast tłumaczący jak fruwali w trakcie II wojny i widać do dziś utrzymują te same zasady strategiczne . Na pewno większość tego słuchała ale kto nie słuchał polecam. I jak widać nic się nie zmienia mimo że od tego czasu minęło sporo wojen i był czas na naukę.

 

Bardzo dobry materiał. Z ¾ tego podcastu można by usunąć daty drugowojenne i wstawić rok 2022, a na to samo wyjdzie. Wyje z tego podcastu cała toporna propaganda ruskiego lotnictwa niezmienna od II w.ś. do dziś, bo nic się pod tym względem nie zmieniło.

Ruscy w lotnictwie tak drugowojennym, jak i obecnym to prymitywy i idioci na skalę niespotykaną. Tego prostactwa i głupoty dosłownie nie ma z czym porównać w jakichkolwiek innych siłach powietrznych świata. Tłumaczę to poniżej.

Z jednym tylko wyjątkiem, gdzie ruscy osiągnęli autentyczne mistrzostwo świata – na modłę KGBowską wychowali sobie w ostatnich ok. 40 latach bardzo silną agenturę wpływu wśród światowych dziennikarzy i publicystów lotniczych, a ci z kolei wychowali setki tysięcy, jeśli nie kilka milionów fanów lotnictwa doznających orgazmu wielokrotnego na widok MiG-a-29, a już szczególnie Su-27. Stąd ten oceaniczny zalew milionów wpisów w necie na widok Su-27 i „kobry Pugaczowa” – och, ach, o jejku, jaki on piękny, jaki cudowny, jaki wspaniały, jaki śliczny, jaki najnowocześniejszy na świecie, jaki bezkonkurencyjny, jaki na pewno bijący na głowę wszystko co NATOwskie… I tym podobne miliony bredni.

Zbudowana przez ruskich agentura wpływu najsilniej działała oczywiście w demoludach, a potem po roku 1989 w byłych demoludach. W Polsce agentami wpływu wychwalającymi pod niebiosa radzieckie/rosyjskie samoloty i inne konstrukcje lotnicze zawsze był (i jest aktywny do dziś) dziennikarz jednego z komunistycznych dzienników wydawanych w Polsce (pan z listy Wildsteina, nawiasem mówiąc) oraz lektor Komitetu Wojewódzkiego PZPR też aktywny do dziś. Kim byli lektorzy PZPR to już odrębna sprawa, ale warto wiedzieć, że Goebbels przy nich to uboga sierotka z przykościelnego przytułku. Tej parze publicystów lotniczych przez dekady towarzyszyła mniej więcej dwójka innych pożytecznych idiotów kompletnie bezkrytycznych wobec radzieckiego/rosyjskiego lotnictwa i jego techniki. Ta ostatnia dwójka na szczęście oprzytomniała w ostatnich 10-15 latach i dziś już bardzo ostrożnie pisuje o rosyjskiej technice lotniczej.

Byłem kiedyś czwartym po bogu w Polskiej Agencji Informacyjnej PAI-Press, czyli u konkurenta PAP, bo kiedyś mieliśmy dwie agencje prasowe, a nie jak teraz jedną, monopolistyczną, złożoną z partyjnych funkcjonariuszy PiS. Czwartym po bogu, czyli byłem dziennikarzem i zastępcą sekretarza redakcji do końca istnienia tej agencji prasowej. Tak sobie z ciekawością wtedy obserwowałem, czy ta KGB-owska agentura wpływu w dziedzinie ruskiego lotnictwa zalęgła się także w obu polskich agencjach prasowych, ale tam się jednak nie zalęgła. W mojej agencji w każdym razie na pewno nie, bo ja tam rządziłem tekstami lotniczymi w serwisach codziennych i w agencyjnym biuletynie „Nauka i technika”. Z tego, co obserwowałem u konkurencji to w PAPie też takiej agentury nie było.

Ale oczywiście na rynku wydawniczym panowało „hulaj dusza, piekła nie ma” i zarówno w poprzednim ustroju naszego państwa, jak i w nowym bezkrytycznego uwielbienia dla rosyjskich konstrukcji lotniczych nigdy nie brakowało.

Poniżej jeden z moich ulubionych popisów ruskiej agentury wpływu w Polsce w dziedzinie nachalnej promocji idei, że ruskie lotnictwo jest w pełni porównywalne z NATOwskim. Cytat z dzieła takiego „publicysty lotniczego”:

W niektórych seriach MiG-21bis zastosowano nowy system nawigacyjny (jego anteny umieszczono na szczycie statecznika pionowego i pod przodem kadłuba). Silnik zamieniono na nowoczesny R-25-300. MiG-21bis ma nowy system uzbrojenia. Ogólnie można powiedzieć, że przypomina on poprzednie MiG-21 jedynie płatowcem, pod względem zaś uzbrojenia i awioniki należy do nowej generacji samolotów myśliwskich. Wieloma parametrami odpowiada on amerykańskiemu F-16A”.

Takimi publikacjami, takimi KGBowskimi metodami, ale polskimi rękami, taką agenturą wpływu, taką KGBowską propagandą, jaką wykonano także przed ruską napaścią na Ukrainę, zrobiono kompletną pianę z mózgu wszystkim zainteresowanym radzieckim/rosyjskim lotnictwem ostatnich dekad i takie postaci, jak polski autor tego pseudolotniczego, pseudotechnicznego bełkotu wykreowały teraz Rosję na „2. armię świata”, tylko bez dopowiedzenia, że to jest na papierze i po ulepieniu tej 2. armii z… [wpisać sobie, co kto uważa]. Nad Irakiem F-16D spokojnie zestrzeliwuje irackiego MiG-a-25PD, a polskojęzyczna KGBbowska agentura wpływu będąca publicystą lotniczym wmawia ludziom, że prymitywny, nie mający na pokładzie nic cyfrowego MiG-21bis stanowi odpowiednik całkowicie cyfrowego F-16A, nie mającego w sobie nic analogowego i będącego sam dla siebie diagnostyką, podczas gdy diagnostyka awarii w MiG-u-21bis wymaga podjechania do niego różnych wozów technicznych, a tak w ogóle to zabrania grata na warsztat.

Dokładnie taka KGBowska propaganda budowała przez ostatnie pół wieku mitologię niezwyciężonego lotnictwa z czerwoną gwiazdą mającego samoloty i śmigłowce zawsze wyprzedzające technicznie ich odpowiedniki NATOwskie.

Teraz o głupocie koncepcyjnej ruskiego lotnictwa, czyli tej głupocie przez ostatnie dekady wychwalanej pod niebiosa przez agentów wpływu będących publicystami lotniczo-wojskowymi – polskimi i zagranicznymi, bo takich też nigdy nie brakowało.

Czy jest dziełem przypadku, że przemysły lotnicze państw NATO produkujące samoloty generacji 5, albo tej umownej 4+, nigdy nie konstruowały tych samolotów z takimi cechami manewrowości, jak ma to w swojej charakterystyce Su-27/Su-30/Su-35? Za mało mądre były te NATOwskie przemysły? Za mały miały potencjał B+R silnie ustępujący potencjałowi B+R Rosji? Nie byłyby NATOwskie przemysły lotnicze zdolne do zrobienia samolotu przystosowanego do wykonania „kobry Pugaczowa”?

Ruscy głupcy postawili na samoloty o niespotykanej manewrowości, a resztą zajęła się KGBowska propaganda publicystów lotniczych będących agenturą wpływu i pożytecznymi idiotami, jak opisałem powyżej. Katowali przez dekady inżynierów, żeby wymyślili coś takiego, jak Su-27, tylko po co? Do czego współcześnie ma to służyć? Do niczego, poza pokazami lotniczymi. Czemu mają służyć te wykonywane na pokazach ze smugaczami płaskie korkociągi, „kobry Pugaczowa” oraz figury akrobacji nie mające swoich nazw? Niczemu, poza bezsensowną sztuką dla sztuki i obecna wojna na Ukrainie dobitnie to pokazuje. Z tego, co widać na filmikach wszystkie ruskie klony Su-27 są zestrzeliwane w locie ustalonym i nie są w stanie obronić się żadnymi cudownymi, nieosiągalnymi dla samolotów NATO manewrami dobrymi tylko na pokazy lotnicze.

Ostania współczesna wojna powietrzna, w której walczący ze sobą piloci jeszcze wzajemnie się widzieli i wykonywali niewielkie (naprawdę niewielkie – trzeba sobie poczytać ich relacje) manewry to wojna powietrzna nad Falklandami. Ona zamknęła rozdział takich walk w lotnictwie. Każda następna wojna (dwie wojny z Irakiem) to już tylko walki powietrzne w trybie BVR, czyli bez widzialności z przeciwnikiem; walki za pomocą kpr średniego zasięgu. W większości przypadków piloci NATO nawet nie wiedzieli, jaki typ ruskiego samolotu w barwach irackich zestrzeliwują, bo był on dla nich tylko symbolem na radarze, a dopiero po wojnie okazywało się, co zestrzelili. Kpr krótkiego zasiegu nowczesne siły powietrzne traktują już tylko jako awaryjne, gdyby pilot wystrzelał się z tych kpr średniego zasięgu, ale do takich sytuacji jeszcze nigdy nie doszło. Owszem, nad irakiem były używane kpr krótkiego zasięgu, ale wyłącznie z oszczędności, czyli do zestrzeliwania naruszających no-fly zone śmigłowców i samolotów turbośmigłowych.

Nikt normalny od dekad nie zawraca sobie głowy konstruowaniem samolotów myśliwskich i wielozadaniowych o takich cechach manewrowości, jak Su-27 i jego klony, ponieważ to jest kompletny bezsens. Nikt nie nastawia się na żadne walki manewrowe, bo obowiązuje tryb walki BVR. Ale nie u ruskich i nie w ich prymitywnej propagandzie „2. armii świata”.

Już nie będę przytaczał, jak specjaliści od radiolokacji i ogólnie naprowadzania kpr ziemia-powietrze i powietrze-powietrze wyśmiewają te cudowne cechy manewrowości Su-27 i jego klonów wraz z naiwnością ruskich, że oni dzięki tym cechom cokolwiek oszukają spośród współczesnych rakietowych broni lotniczych.

Ale chamska, tępa, prostacka ruska propaganda – także ta sprzed ataku na Ukrainę – jest oczywiście inna i jest ona dokładnie taka oszukańcza, taka żałosna, taka bezdennie głupia, bo licząca na to, że nikt jej nie zweryfikuje, jak w podkaście, który podlinkowałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał:

Start z DOL-u i ruska próba skasowania DOL-u, ale przy takiej celności ruskich „cruise'ów” to mogą sobie pomarzyć.

Raczej nie z DOLu. Widoczne jest ogrodzenie. I zdaje się stacjonarna antena radiolatarni. Wygląda na jakieś stare lotnisko, które "za komuny" było ogrodzone siatką na betonowych wspornikach i od tamtego czasu nie było remontowane. Tak jak u nas na wielu lotniskach zapasowych, dla jednostek polskich i radzieckich, jakich szczególnie w pn-zach Polsce było multum, a które od lat '90 popadły w ruinę. Jedynie na aktywych lotniskach zbudowano ogrodzenia "natowskie".

M.

Edytowane przez beaviso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał:

Z jednym tylko wyjątkiem, gdzie ruscy osiągnęli autentyczne mistrzostwo świata – na modłę KGBowską wychowali sobie w ostatnich ok. 40 latach bardzo silną agenturę wpływu wśród światowych dziennikarzy i publicystów lotniczych, a ci z kolei wychowali setki tysięcy, jeśli nie kilka milionów fanów lotnictwa doznających orgazmu wielokrotnego na widok MiG-a-29, a już szczególnie Su-27. Stąd ten oceaniczny zalew milionów wpisów w necie na widok Su-27 i „kobry Pugaczowa” – och, ach, o jejku, jaki on piękny, jaki cudowny, jaki wspaniały, jaki śliczny, jaki najnowocześniejszy na świecie, jaki bezkonkurencyjny, jaki na pewno bijący na głowę wszystko co NATOwskie… I tym podobne miliony bredni.

Daje się to zauważyć na fanpage'ach jednostek wyposażonych w Fulcrumy. Czego tam "szary obatel" nie wypisywał pod zdjęciami... Że "najlepsze samoloty na wojnę" ("wystarczyłoby je trochę zmodernizować"), że "wspaniałe bojowe maszyny - nie to co ten delikatny złom F-16" (oczywiście "używany z pustyni, który w dodatku ciągle stoi popsuty"), że "mogą zaciągać kamienie do silnika" itd. itp. Ogólny nieustanny zachwyt. Zero refleksji i nawet chęci obiektywnej oceny. Nie tyle wyprane mózgi, co ich pospolity brak. Bez echa przechodziły uwagi z linkiem do np. takiego materiału zawierającego dyskretną ocenę realiów: http://aviateam.pl/artykul/title%3B3-squadron-raf-goscinnie-w-22-bazie-lotnictwa-taktycznego/
Piloci RAF wraz z malborskimi gospodarzami zaplanowali walki 1 na 1 z widocznością przeciwnika. Nikt oczywiście nie zamierzał tanio sprzedać skóry, jednak od początku szanse na wygraną walkę powietrzną Eurofightera i MiG-a-29 oceniano niestety na korzyść gości. Nie było zaskoczenia. Mimo wielkich chęci i umiejętności naszych pilotów technika zrobiła swoje i ostatecznie po całym dniu wspólnych zmagań wynik, jaki zawisł na tablicy, był miażdżący - 8 do 0 dla lotników z RAF.
Przeigrali 0 do 8 - i to w dyscyplinie gimnastycznej będącej rzekomą domeną Fulcruma! :) Potyczek BVR nikt nie próbował.

To też jest dobre - walka Fulcruma z ociężałym przechwytującym Tornado ADV (rok 2006)
http://www.flyshark.ayz.pl/Walka_Tornado/Walka_z_Tornado.htm
cytaty z opowiadania pilota z Malborka:
(walka manewrowa)
Klasyczne przechwycenie z tylnej półsfery „sprzedanie fox-a” i mają pozamiatane. Uf 1:0. Przynajmniej na razie.
(...) zestrzelenie takiego delikwenta to jest już tylko formalność. Przechwytuje, odpalam drugą rakietę. Jest 2:0.
(...) Szkoci znowu znaleźli się w moim celowniku w reżimie przechwycenia i został odpalony kolejny „fox”. W mojej głowie jest myśl – wynik 3:0
(...) Pierwsza myśl to napić się wody, druga to spojrzeć na Szkotów i zobaczyć ich minę.

(debriefing i podsumowanie walki)
Po wykonaniu wszystkich czynności polotowych spotkaliśmy się w pomieszczeniu i z modelami w ręku omówiliśmy wykonane manewry.
Okazało się że moje obawy słusznie powodowały wewnętrzny niepokój organizmu lotniczego, ponieważ wynik 3:0 był na moją korzyść ale tak
naprawdę walkę wygrało Tornado. W pierwszym starciu kiedy byliśmy od siebie ponad 40 mil zostałem przechwycony przez ich stację
radiolokacyjną oraz AMRAM i po zalogowaniu rakieta zarejestrowała zniszczenie celu. Od tego momentu tak naprawdę już mnie nie ma.


M.

Edytowane przez beaviso
  • Tak trzymać 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy dadzą Ukrainie broń, ale bez amunicji. Ambasador Ukrainy: Bez tego jest bezużyteczna

W następnych niemieckich pomocowych działaniach dla Ukrainy proponuję wysłać:

● konserwy bez wihajstra do otwierania i bez otwieraczy do konserw

● buty wojskowe bez podeszew

● hełmy bez wkładów i podpinek

● strzykawki medyczne bez podziałek

● kalkulatory balistyczne bez klawiatur

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie