Skocz do zawartości

Wojna na Ukrainie vol. 5


Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, bodziu000000 napisał:

Beaviso, popatrz,

Tu jest drugi filmik z tym, jak ruscy piloci śmigłowcowi bez ładu i sensu walą npr S-8 parabolicznie, bez celowania, na wariata, na wznoszeniu, żeby tylko zaraz kosiakiem uciekać z pola walki.

Ten pierwszy filmik z takim samym faktem, jaki komentowaliśmy, no... powiedzmy, że mógł to być wyjątek. Ale tu jest drugi filmik z takim samym faktem i to wygląda jak działanie rutynowe w ramach ruskiej bylejakości i tchórzostwa.

Gdyby filmiki z takim bezsensownym, kompletnie nieefektywnym odpalaniem S-8 zobaczyło dowództwo tych pilotów to na pewno mieliby oni problemy dyscyplinarne. To wygląda tak, jak gdyby ruscy piloci po cichu się umówili, jak przetrwać nad Ukrainą i starać się wrócić z lotu bojowego, a żeby nie dostać opeer za powrót do bazy z uzbrojeniem.

Dobrze widać jak w soczewce ruski prymitywizm. Narobili się jak dzikie osły, żeby śmigłowcom Mi-28 i Ka-52 dać przyzwoitą - jak na ruskie możliwości - awionikę, a i tak to nic nie daje, bo walą npr jak dzicy ludzie, bez żadnego celowania, aby tylko jak najszybciej uciekać z pola walki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, bodziu000000 napisał:

20220401_231120.jpg

Ta ruska swołocz ma coś na kształt Olimpiady Czołgowej, chociaż oficjalnie to się nazywa Танковый биатлон. Jest już tyle dziesiątków zdjęć tych pourywanych wież ruskich czołgów, które odleciały od macierzystego czołgu na wiele metrów, że do tego „biatlonu czołgowego” powinni dodać nową konkurencję - rzut wieżą czołgową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy generałowie mają bardzo dobrą opinię o ukraińskich artylerzystach za olbrzymią celność ich ostrzału. Cały ten ruski złom, jaki widzimy w „Vol.” ukraińskich to w 95-98 procentach zasługa ukraińskich artylerzystów, a nie Javelinów, NLAW-ów, Panzerfaustów itp. Za ok. dwa tygodnie Ukraińcy dostaną jeszcze celniejszą artylerię – brytyjskie AS-90. Ponoć Ukraińcy już się szkolą na tym systemie w Wielkiej Brytanii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, bodziu000000 napisał:

20220401_134254.jpg

Ciekawe zdjęcie - pudła z bardzo dobrymi dronami DJI Mavic 3 z kamerami Hasselblada. Świetny dron komercyjny. Ciekawe tylko, czy ta ciężarówka wiozła towar zrabowany ze sklepu z tymi dronami, czy może ruscy wykorzystują drony cywilne z braku wojskowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Rosyjskie siły zbrojne po wielotygodniowych walkach i z pomocą zdrajców zdobyły miasto Izjum. To kluczowy węzeł komunikacyjny, z którego może wyjść uderzenie mające na celu okrążenie wojsk ukraińskich w Donbasie."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jedburgh_Ops napisał:

Gdyby filmiki z takim bezsensownym, kompletnie nieefektywnym odpalaniem S-8 zobaczyło dowództwo tych pilotów to na pewno mieliby oni problemy dyscyplinarne.

Chyba nie tzn. na ile wiem, to jest metoda przewidziana w instrukcjach. Ktoś tu chyba kiedyś (albo na innym forum? nie pamiętam, tyle tego jest) wrzucił fragment niemieckiej instrukcji jeszcze z czasów NRD  (a więc zapewne przetłumaczonej instrukcji rosyjskiej) użycia uzbrojenia z Mi-24. I taka metoda strzelania npr była tam jak najbardziej ujęta, z adnotacją że jest mało dokładna i nadaje się tylko do ostrzeliwania rozległych celów powierzchniowych. 

Zwróciłbym uwagę jeszcze na film przedstawiający zestrzelenie tego Mi-28. Nie widać smugi dymu za rakietą, a rakiety plot. niemal zawsze przechwytują cel na aktywnym odcinku toru - gdy wypali się silnik, nie mają dość energii do manewrowania. Niemal, bo są wyjątki jak na przykład Starstreak -  w jego przypadku wspólny silnik w krótkim czasie rozpędza trzy kierowane hmm pociski? głowice? elementy bojowe? takie wolframowe strzały krótko mówiąc do ogromnej prędkości 1200-1300 m/s i po wypaleniu oddziela się od nich. Te trzy elementy podążają do celu, kierowane laserową wiązką prowadzącą, już bez napędu, mając zgromadzoną ogromną energię kinetyczną. Ponieważ lecą trzy w zwartej grupie o średnicy ok. 1,5 m obliczone są na bezpośrednie trafienie i mają zapalnik ze zwłoką, powodujący wybuch po zagłębieniu się w konstrukcję celu.

Czyżbyśmy właśnie jego widzieli w akcji? Nie było widać smugi dymu za rakietą (Starstreak trafia  w cel w fazie lotu beznapędowego); widoczny wybuch był stosunkowo niewielki (Starstreakowa "strzała" zawiera 0,45 kg m.w. a w dodatku wybuch nastąpił wewnątrz konstrukcji), ale w efekcie odłamała się belka ogonowa, jeden z bardzo "siłowych" elementów konstrukcyjnych śmigłowca.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Speedy napisał:

Chyba nie tzn. na ile wiem, to jest metoda przewidziana w instrukcjach. Ktoś tu chyba kiedyś (albo na innym forum? nie pamiętam, tyle tego jest) wrzucił fragment niemieckiej instrukcji jeszcze z czasów NRD  (a więc zapewne przetłumaczonej instrukcji rosyjskiej) użycia uzbrojenia z Mi-24. I taka metoda strzelania npr była tam jak najbardziej ujęta, z adnotacją że jest mało dokładna i nadaje się tylko do ostrzeliwania rozległych celów powierzchniowych. 

Zwróciłbym uwagę jeszcze na film przedstawiający zestrzelenie tego Mi-28. Nie widać smugi dymu za rakietą, a rakiety plot. niemal zawsze przechwytują cel na aktywnym odcinku toru - gdy wypali się silnik, nie mają dość energii do manewrowania. Niemal, bo są wyjątki jak na przykład Starstreak -  w jego przypadku wspólny silnik w krótkim czasie rozpędza trzy kierowane hmm pociski? głowice? elementy bojowe? takie wolframowe strzały krótko mówiąc do ogromnej prędkości 1200-1300 m/s i po wypaleniu oddziela się od nich. Te trzy elementy podążają do celu, kierowane laserową wiązką prowadzącą, już bez napędu, mając zgromadzoną ogromną energię kinetyczną. Ponieważ lecą trzy w zwartej grupie o średnicy ok. 1,5 m obliczone są na bezpośrednie trafienie i mają zapalnik ze zwłoką, powodujący wybuch po zagłębieniu się w konstrukcję celu.

Czyżbyśmy właśnie jego widzieli w akcji? Nie było widać smugi dymu za rakietą (Starstreak trafia  w cel w fazie lotu beznapędowego); widoczny wybuch był stosunkowo niewielki (Starstreakowa "strzała" zawiera 0,45 kg m.w. a w dodatku wybuch nastąpił wewnątrz konstrukcji), ale w efekcie odłamała się belka ogonowa, jeden z bardzo "siłowych" elementów konstrukcyjnych śmigłowca.  

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-system-starstreak-w-akcji-ukraincy-zestrzelili-smiglowiec,nId,5934131

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha jaki mundry jestem 😀 przysięgam, że nie czytałem tego wcześniej 😀.

To jeszcze, żeby nie było za słodko, dodam, że taki system ma i wady. W przypadku Stingera czy innego typowego MANPADS-a z rakietą z pasywnym samonaprowadzaniem na podczerwień, użytkownik musi tylko wycelować (tak by czujnik głowicy uchwycił emisję ciepła z celu) i wystrzelić rakietę i już może uciekać do jakiejś kryjówki czy coś. A  użytkownik Starstreaka musi przez cały czas lotu rakiety kierować nią tzn. "prowadzić" cel w okularze przyrządu celowniczego. Nie trwa to długo z uwagi na tę ogromną prędkość ale jednak parę sekund owszem i w przypadku bardziej zażartej bitwy z wieloma celami powietrznymi naraża go to w większym stopniu na ostrzał. 

Ale to powiedzmy jest taka brytyjska tradycja, wszystkie ich MANPADS-y "od zawsze" były kierowane zdalnie w podobny sposób. Albo i niepodobny, pierwszy, Blowpipe z 1975 miał nawet kierowanie zdalne ręczne, czyli operator nie tylko musiał śledzić cel i rakietę ale i kierować ręcznie tą ostatnią (służył do tego taki przycisk-joystick obsługiwany jednym palcem). Podyktowane było to przede wszystkim słabością ówczesnych czujników podczerwieni (IR), pozwalały one w zasadzie wykryć tylko silną emisję ciepła z dyszy silnika odrzutowego czyli można było strzelać głównie z tyłu do oddalającego się samolotu, a z przedniej półsfery nie za bardzo. A przy zdalnym sterowaniu także i z przodu i w ogóle z dowolnego kierunku (w granicach możliwości systemu rzecz jasna). Później takie czujniki IR się pojawiły, nowsze rakiety pozwalały już strzelać z dowolnego kierunku, ale Brytyjczycy i tak pozostali wierni swojemu rozwiązaniu. Ich kolejny pocisk Javelin (1984; nie mylić ze współczesnym amerykańskim pociskiem ppanc. o tej samej nazwie) kierowany był jak Blowpipe przez radio, ale już półautomatycznie (SACLOS) czyli operator musiał tylko utrzymać cel w polu celownika, w tym kółku czy krzyżyku czy co tam miał w okularze. I kolejny Starburst (1990) też był SACLOS tyle że z laserową wiązką prowadzącą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Speedy napisał:

Chyba nie tzn. na ile wiem, to jest metoda przewidziana w instrukcjach. Ktoś tu chyba kiedyś (albo na innym forum? nie pamiętam, tyle tego jest) wrzucił fragment niemieckiej instrukcji jeszcze z czasów NRD  (a więc zapewne przetłumaczonej instrukcji rosyjskiej) użycia uzbrojenia z Mi-24. I taka metoda strzelania npr była tam jak najbardziej ujęta, z adnotacją że jest mało dokładna i nadaje się tylko do ostrzeliwania rozległych celów powierzchniowych.

Generalnie to taki system strzelania npr jest znany „od wieków”, bo od Wietnamu, ale też tylko do czasu, odkąd Belle UH-1B, -1C i -1M otrzymały system uzbrojenia M-21 i stosowny do tego celownik M60. Wczesne AH-1 też tak czasami strzelały. Ale to były czasy analogowe i wciąż mało precyzyjnego uzbrojenia. Rosyjska propaganda jak zawsze solidnie pracowała na mit tej superawioniki cyfrowej w Mi-28 i Ka-50/Ka-52 wraz z uzbrojeniem precyzyjnym, więc mało sensowne jest używanie tak wyposażonych śmigłowców do strzelania jak z garłacza.

Wprawdzie profil tej ruskiej misji śmigłowcowej lo-hi-hi-lo jest odrobinę podobny do natowskiego, ale na tym podobieństwa do nowoczesnego lotnictwa się kończą.

Godzinę temu, Speedy napisał:

Zwróciłbym uwagę jeszcze na film przedstawiający zestrzelenie tego Mi-28. Nie widać smugi dymu za rakietą, a rakiety plot. niemal zawsze przechwytują cel na aktywnym odcinku toru - gdy wypali się silnik, nie mają dość energii do manewrowania. Niemal, bo są wyjątki jak na przykład Starstreak -  w jego przypadku wspólny silnik w krótkim czasie rozpędza trzy kierowane hmm pociski? głowice? elementy bojowe? takie wolframowe strzały krótko mówiąc do ogromnej prędkości 1200-1300 m/s i po wypaleniu oddziela się od nich. Te trzy elementy podążają do celu, kierowane laserową wiązką prowadzącą, już bez napędu, mając zgromadzoną ogromną energię kinetyczną. Ponieważ lecą trzy w zwartej grupie o średnicy ok. 1,5 m obliczone są na bezpośrednie trafienie i mają zapalnik ze zwłoką, powodujący wybuch po zagłębieniu się w konstrukcję celu.

Czyżbyśmy właśnie jego widzieli w akcji? Nie było widać smugi dymu za rakietą (Starstreak trafia  w cel w fazie lotu beznapędowego); widoczny wybuch był stosunkowo niewielki (Starstreakowa "strzała" zawiera 0,45 kg m.w. a w dodatku wybuch nastąpił wewnątrz konstrukcji), ale w efekcie odłamała się belka ogonowa, jeden z bardzo "siłowych" elementów konstrukcyjnych śmigłowca.  

Też zwróciłem na to uwagę, bo pozornie wygląda to tak, że ogon tego Mi-28 „sam odpada”, a takich cudów nie ma. Wygląda na to, że masz rację i na dodatek podlinkowany przez „Karpika” artykuł zdaje się to potwierdzać.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie