Skocz do zawartości

Odkryto niesamowity SKARB !!!!!


Rekomendowane odpowiedzi

Albo nie wiesz, albo udajesz, że nie wiesz. Główną przyczyną zaostrzenia przepisów, a także główną przyczyną takiego a nie innego stosunku archeologów do poszukiwaczy była i jest masowa dewastacja stanowisk archeologicznych, jaka miała miejsce w Polsce po upowszechnieniu dostępu do wykrywaczy. Dziś nie ma chyba w Polsce (wśród tych większych lub przynajmniej lokalnie znanych) stanowiska archeologicznego, które nie zostałoby przynajmniej w jakimś stopniu przez pseudoposzukiwaczy zniszczone. Dziś płacimy w głównej mierze za to, że nasze - poszukiwawcze środowisko, nie potrafiło się zorganizować i tych hien po prostu pozbyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
1 godzinę temu, magius28 napisał:

Albo nie wiesz, albo udajesz, że nie wiesz. Główną przyczyną zaostrzenia przepisów, a także główną przyczyną takiego a nie innego stosunku archeologów do poszukiwaczy była i jest masowa dewastacja stanowisk archeologicznych, jaka miała miejsce w Polsce po upowszechnieniu dostępu do wykrywaczy. Dziś nie ma chyba w Polsce (wśród tych większych lub przynajmniej lokalnie znanych) stanowiska archeologicznego, które nie zostałoby przynajmniej w jakimś stopniu przez pseudoposzukiwaczy zniszczone. Dziś płacimy w głównej mierze za to, że nasze - poszukiwawcze środowisko, nie potrafiło się zorganizować i tych hien po prostu pozbyć. 

 

 

Ciekawostka sprzed lat. Gdzieś w latach osiemdziesiątych, jako siła robocza robiłem za obsługę łopaty na stanowisku archeologicznym w czasie wakacji. Raz, ze archeologia mnie fascynowała, dwa, że chciałem w wakacje sobie dorobić.

Gdzieś w okolicach roku dwutysięcznego, dokładnie w tym samym miejscu, rozstawiłem się z aparatem, żeby popełnić parę fotek. Stanowisko na wzgórzu ponad rzeczną doliną, widoczność, oświetlenie... Słońce zaczęło się lekko zniżać.  Z krzaków wylazło kilku gości w woodlandach, wchodzą na zaorane, i zaczynają je czesać wykrywaczami. Podszedłem do najbliższego i mówię głąbowi, łazisz po stanowisku archeo. Ten najpierw popatrzył na mnie jak na marsjanina, a potem zjeżył się jak pies na kota i z pyskiem co mi do tego. No to mu wyjaśniłem, że po pierwsze, stanowisko wczesnołużyckie, więc metalu nie znajdą, a po drugie przeryte na dwa metry w głąb...

I myślisz że odpuścili? A skąd! Łazili jeszcze jak ja, zrobiwszy swoje, zawijałem się do domu.

PS Wątpię, czy nawet jednego Polmosa znaleźli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, magius28 napisał:

Albo nie wiesz, albo udajesz, że nie wiesz. Główną przyczyną zaostrzenia przepisów, a także główną przyczyną takiego a nie innego stosunku archeologów do poszukiwaczy była i jest masowa dewastacja stanowisk archeologicznych, jaka miała miejsce w Polsce po upowszechnieniu dostępu do wykrywaczy. Dziś nie ma chyba w Polsce (wśród tych większych lub przynajmniej lokalnie znanych) stanowiska archeologicznego, które nie zostałoby przynajmniej w jakimś stopniu przez pseudoposzukiwaczy zniszczone. Dziś płacimy w głównej mierze za to, że nasze - poszukiwawcze środowisko, nie potrafiło się zorganizować i tych hien po prostu pozbyć. 

Wiem jedno - cierpisz na syndrom "penisa i narzędzia gwałtu". A oznaczyć stanowisk archeo nie łaska? Osobiście,  jako typowy idiota płacący podatki w tym kraju zgadzam się na poniesienie kosztów oznakowania (z moich danin) tego typu wybranych fragmentów naszej "pięknej" ojczyzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety archeo nigdy nie pozwoli na oznaczenie stanowisk archeologicznych w terenie, motywując to tym, że od razu zleciałaby się tam "szarańcza" z wykrywaczami. Prawda jednak jest inna. Gdyby oznaczyć wszystkie zarejestrowane stanowiska okazałoby się, że cała Polska to jedno wielkie stanowisko. Trzeba mieć świadomość, jak kwalifikowano stanowiska umieszczone na mapach AZP. Otóż archeolog lub jeszcze lepiej studenci wyruszali w teren przemierzając nasz piękny kraj. Jako stanowisko kwalifikowano np.miejsce gdzie znaleziono ceramikę w więcej niż 5ciu kawałkach. I jeszcze jeden ważny szczegół. Za KAŻDE zgłoszone "stanowisko" archeolog otrzymywał gratyfikację pieniężną. AMEN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek, nie demonizowałbym. Jest jeszcze sporo fajnych miejsc, które nie są tknięte ręką archeo. A zresztą,myślę sobie, że co najmniej  30% stanowisk, to miejsca, które uzyskały ten status dzięki poszukiwaczom i ich odkryciom.

Natomiast wkurza najbardziej, nawet nie to, że archeo traktuje poszukiwaczy jak zadżumionych, ale to, że są jakieś padalce w środowisku poszukiwaczy, które by podlizać się archeo, szkalują innych poszukiwaczy - vide ten śmieszny Wołowina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jarasek napisał:

Niestety archeo nigdy nie pozwoli na oznaczenie stanowisk archeologicznych w terenie, motywując to tym, że od razu zleciałaby się tam "szarańcza" z wykrywaczami.

I to by było na tyle w kwestii nieoznaczania stanowisk w terenie!

stanowisko 1.JPG

stanowisko2.jpg

stanowisko3.jpg

stanowisko4.jpg

stanowisko5.jpg

stanowisko6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, IdeL napisał:

Doprawdy pięknie - ale jakoś tak detalicznie.

A co może mam Ci wkleić pełną mapę archeo i zdjęcia z całej Polski blokując serwer forum, żebyś wiedział gdzie kopać?? Niedoczekanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, magius28 napisał:

A co może mam Ci wkleić pełną mapę archeo i zdjęcia z całej Polski blokując serwer forum, żebyś wiedział gdzie kopać?? Niedoczekanie. 

Tak, ta wypowiedź jest pyszna. Świadczy o twoim  niespecjamnie wysokim poziomie rozumiemia zjawiska. Mam w nosie twoje mapy. Jesli uważasz, że moja wypowiedź ogranicza się do chęci pozyskiwania informacji o stanowiskach, to dajesz temu wydatny dowod mojej oceny i zarazem obnażasz swój system wartości tego hobby - bardzo kwalifikujacy się, jak widzę do nowych regulacji legislacyjnych. Jak wielu stowarzyszeniopochodnych oblewasz się autosplendorem kontaktu z "prawdziwymi badaczami świata", jednocześnie napełniając się pogardą do "niekolaborantów". Wszystko w temacie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jestem kolaborantem i absolutnie się tego nie wstydzę, wręcz przeciwnie, mam bowiem dzięki temu możliwość zobaczyć na żywo rzeczy, których w innych warunkach raczej bym nie zobaczył, być w miejscach, w których bym normalnie raczej nie był, a przede wszystkim wciąż poszerzać swoją wiedzę. Dodatkowo, w odróżnieniu od Ciebie i Tobie podobnych "niekolaborantów" mam świadomość, że jako środowisko (skłócone i podzielone o czym najdobitniej świadczy ta dyskusja) w starciu z archeologami stoimy na z góry przegranej pozycji. Możemy albo uprawiać partyzantkę, licząc się z wizytą smutnych panów o 6 rano (a także z tym, że swoim postępowaniem dajemy kolejny powód do zaostrzenia przepisów prawa), albo próbować się jakoś z tym środowiskiem ułożyć i zdobyć dla siebie tyle swobody w poszukiwaniach ile jest możliwe. 
Jak na razie, przez lata tego "jakże nobilitującego" olewactwa, buntu i popisywania się ignorancją osiągneliście jedynie tyle, że z każdą kolejną zmianą przepisy dla poszukiwaczy są coraz gorsze. Innymi słowy przez całe lata udowodniliście dobitnie, że obrana przez Was droga wiedzie do nikąd. 

Na koniec, szczerze, przepraszam, za rzucenie insynuacji "żebyś wiedział gdzie kopać??" Była to z mojej strony oczywista prowokacja, próba uzmysłowienia Wam, w jaki sposób spora większość (niestety) archeologiów, patrzy na detektorystyczną brać i dlaczego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby wprowadzono licencje eksploratora, trudne do otrzymania, może wtedy archeologowie spojrzeliby przychylniej na poszukiwaczy ale sytuacja gdy każdy kto kupi sobie wykrywke może wejść i rozkopywać stanowiska archeo jest dla nich nie do zaakceptowania. Tak jest nie tylko w PL. Widziałem niedawno informacje, że w US skazali detektoryste na 100 tys dolarów kary za rozkopywanie stanowisk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, 123test napisał:

Gdyby wprowadzono licencje eksploratora, trudne do otrzymania, może wtedy archeologowie spojrzeliby przychylniej na poszukiwaczy...

Świetny pomysł. Nie ma to jak komplikować innym życie - idąc tą ścieżką, posiadanie prawa jazdy, prawa przekroczenia granicy państwa, amatorskiego prawa do połowu ryb i możliwość legalnego otrzymywania poborów powyżej 3kPLN/m-c, powinno wymagać wyksztalcenia wyższego, politechnicznego lub medycznego na poziomie tytulu mgra, bądż doktoratu z pozostalych uczelni, potwierdzonego przez Watykan świadectwa moralności, umiejętności poslugiwania się co najmniej trzema językami obcymi na poziomie konwersacyjnym, certyfikatem potwierdzającym IQ>150 oraz stanem zasobnosci konta na poziomie > 1000000$. Po prostu fajny pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, magius28 napisał:

przez lata tego "jakże nobilitującego" olewactwa, buntu i popisywania się ignorancją osiągneliście jedynie tyle, że z każdą kolejną zmianą przepisy dla poszukiwaczy są coraz gorsze. Innymi słowy przez całe lata udowodniliście dobitnie, że obrana przez Was droga wiedzie do nikąd

Nie.Udowodnia to w sposób oczywisty, że obrana przez beton i "władzę" metoda zamordyzmu odnosi skutek wręcz odwrotny, a kolejne desperackie zaostrzenia są tylko żenującymi świadectwami nieudolności.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Moskit1/2 napisał:

a po drugie przeryte na dwa metry w głąb...

To miejscu krzywdy nie zrobili ^^

Zdecydowanie nie. Dlatego ograniczyłem się do popatrywania i rechotania z osłów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, jarasek napisał:

 Jako stanowisko kwalifikowano np.miejsce gdzie znaleziono ceramikę w więcej niż 5ciu kawałkach.

Jeżeli pradziejową, to się nie dziwię. Jeżeli dowolną, to ktoś się naćpał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offtop jak cholera się zrobił, ale jak tu zaczęliśmy to tu kontynuujmy.
Pozwólcie, że jako niewyklęty (chyba jeszcze) kolaborant co nieco wam postaram się wyjaśnić.
Od początku zatem. W Polsce mamy masę miejsc wpisanych do rejestru stanowisk archeologicznych (na chwilę obecną jest to liczba oscylująca w okolicy ponad 500 000) na absurdalnych podstawach lub nawet przy braku takowych. Skąd to się wzięło?? Wzięło się to z założeń programu pt. Archeologiczne Zdjęcie Polski. Choć idea była szczytna i słuszna, to wyszło jak zawsze. Głównym problemem był fakt możliwości uzyskania gratyfikacji finansowej za zgłoszenie stanowiska. Co gorsza, choć program zapoczątkowano w 1978 r. zdecydowana większość zgłoszonych do niego stanowisk nie została do dnia dzisiejszego zweryfikowana! Powoduje to nielichy burdel w przyrodzie, a także, uwaga, sporą frustrację wśród młodych archeologów.
Na dzień dzisiejszy w polskim środowisku archeologicznym toczy się dość ostry spór, między młodszym pokoleniem, mającym inne podejście do badań,  nie cierpiącym na wstręt do nowoczesnych technologii i sprzętu, a przede wszystkim mającym świadomość, jak potężnym wsparciem dla nauki może być rzesza amatorów ze sprzętem współpracujących z placówkami naukowymi,  a nobliwym gronem profesorskiego betonu. Dochodzi do absurdalnych sytuacji, np. doktorant z którym w zeszłym sezonie współpracowałem, musiał się gęsto tłumaczyć przed promotorem z wpuszczenia wykrywki na teren badań. Nie wszyscy, ale część dzisiejszych doktorantów i habilitantów jest za unormowaniem i LEGALIZACJĄ naszego hobby w ramach wspólnie wypracowanego kompromisu i to kompromisu z prawdziwego zdarzenia, a nie dyktatu archeo. Co więcej mieliby od razu dla nas ciekawą fuchę na terenie całego kraju - weryfikację burdelu powstałego w wyniku AZP. Problem w tym, że wszelkie placówki naukowe funkcjonują na podobne hierarchicznej zasadzie, jak wojsko, więc przebicie się przez profesorskie lobby przypomina trochę orkę na ugorze.
Jak ja to widzę?? Mamy dziś dwa wyjścia. Albo brnąć w partyzantkę, hołdować ignorancji  i swoją postawą nie tylko nie zyskiwać zwolenników, ale wręcz tracić tych, którzy są nam przynajmniej względnie przychylni, albo wręcz przeciwnie. Naszą postawą, wolą współpracy i chęcią pomocy kruszyć lody między nami a archeologami a także dawać argumenty tym wszystkim, którzy choć mało widoczni w środowisku archeo, również chcą unormowania sytuacji.

Na koniec, kilka słów wyjaśnienia, skąd niby mam takie dobre rozeznanie w tym środowisku?? Otóż studiowałem archeologię, poznałem to środowisko i mam w nim znajomych po dziś dzień. Są tacy, którzy traktują mnie z definicji jako zło wcielone, ale są też tacy (i jest to większość) z którymi można bez problemu znaleźć wspólny język. Oczywiście ewentualne zmiany na lepsze nie nastąpią szybko, to nie realne, ale jeśli chcemy kiedykolwiek móc wyjść w teren bez strachu i zbędnej papierkologi, jeśli chcemy by podejście archeo do nas się zmieniło, my również musimy swoje podejście do archeo zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie