Skocz do zawartości

Bzura Samolot w rzece


Hebda

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 176
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Miałem przyjemność towarzyszyć Sakwie przy tej akcji, dorzucam jeszcze filmik z regionalnych mediów, może mało rzeczowy, ale jest;)

http://www.e-sochaczew.pl/film,szczatki-lotnikow-i-samolot-radziecki-w-kamionie-relacja-swiadka-video,48850.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna, konkretna relacja i w dodatku rzucająca nowe światło na pewne aspekty sprawy. Od takich relacji się powinno zacząć temat, a nie strzelać po Iłach-2 na podstawie dwóch członków załogi i charakterystycznego" uzbrojenia (pewnie był to UB :)). Dobrze, że są fora internetowe ;)
No cóż, życzę (szczerze) powodzenia w dalszych, zapewne żmudnych poszukiwaniach archiwalnych w celu sprawdzenia, kogo ewentualnie z wraku wyjęto i gdzie pochowano.

Widzę także że pojawiła się konkurencja między placówkami w sprawie części :)) Przyznam, że ja również na początku trochę się zdziwiłem, bo placówka w Sochaczewie jest znana nie tylko z rewelacyjnej ekspozycji wrześniowej, ale mają też porządnie - i pod dachem - wyeksponowane elementy Bf 109 z Truskawia. Widać taka jest moda, że każde muzeum chce mieć w zbiorach upadły samolot. Coś z czerwoną gwiazdą na pewno się jeszcze w tym rejonie znajdzie ;)

Odnośnie komentarza do filmu, słusznie rzeczy się nie przesądza, bowiem folksy są tylko jedną z kilku opcji (wg map sytuacyjnych, 542 VGD wycofywała się prawym brzegiem Wisły, a nie przekraczała ją) - w grę wchodzi także cała gama jednostek wycofujących się z rejonu Warszawy, korpuśne jednostki Fla/Flak, a - jak mi się zdaje, przede wszystkim - baterie któregoś pułku któregoś Flak-Korps (tutaj sorry za brak konkretów, ale nie sięgam w badaniach tak daleko na północ), bo to oni obstawiali różne ważne obiekty na tyłach i w czasie odwrotu nieraz przyszło im robić za ariergardy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam forumowiczów
Przy okazji spektakularnego odkrycia w Kamionie
chciałem się przypomnieć ze swoim" Petlakowem
wyciągniętym w Warszawie (a.d. 2009). W zasadzie to tylko fragment skrzydła wraz z bardzo charakterystycznym dla tego samolotu mechanizmem klap. Z wielkim zainteresowaniem dowiedziałem się z tego wątku o utraconych przez Armię Czerwoną czterech samolotach tego typu na przełomie 1944-45.
Chętnie nawiążę kontakt z osobami które coś wiedzą na ten temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Fb

Post nazwę "interwencyjnym, a sprawa jest przykra i jeżeli potwierdzi się to delikatnym określeniem jest;

BEZMYŚLNE ZGWAŁCENIE WRAKU.

http://www.e-sochaczew.pl/film,szczatki-lotnikow-i-samolot-radziecki-w-kamionie-relacja-swiadka-video,48850.html

Wiadomość od zaniepokojonego Pana Adama opisującego kulisy zdarzenia:
- "W Kamionie koło Sochaczewa Stowarzyszenie,, SAKWA ,, wrak samolotu wydobyło w zupełnie ,,odmienny ,,sposób Wielka koparka i po sprawie
- "Przy następnej próbie ,,zniszczenia ,,reszty wraku zabronili fotografowania i nie wpuścili mediów
- "A to na potwierdzenie moich słów
Na podstawie tylko jednej relacji nie będę nikogo oceniał, choć stwierdzam zdjęcia są rodem ze skupu złomu. Jednak pozostawię sprawie otwartą dyskusję bo może ktoś wie coś więcej w temacie.. lub zna powody kierujące ludźmi którzy podjęli się wydobycia tego wraku."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe Wpisy pod artykułem

Tak na wstępie panowie z Sakwy na wczesnym etapie wydobycia wcale nie chcieli słuchać znajomego ,,prezesa,, który chciał ściągnąć dodatkowy sprzęt i radził aby odzcielić wykop od bajorka z tyłu [ fachowej nazwy niestety nie pamiętam ]
W każdym razie akcja tych specjalistów wyglądała mniej więcej tak: podczepiamy linki i wyrywamy mimo zassania wraku przez muł.
Co się działo dalej wiadomo......rwanie rozrywanie i sterta złomu na ciężarówce.
Koparka natomiast też swoje zrobiła przy wyrywaniu dwóch największych fragmentów.

Ludzie generalnie sami nie dowierzali na tą ,,prowizorkę,, panów specjalistów ja sam z tego co widziałem mogę powiedzieć że wyglądało to tak : szybko szybko byle jak bo ktoś przyjedzie i nam zabierze :)

Na szczęście nakręciłem kilka filmów po ok 5-10 min każdy gdzie ładnie widać jak ci profesjonaliści rozrywają to co można było wyciągnąć na spokojnie.
Filmować i robić zdjęcia zabraniali ale ludzie i tak to robili ;) [2015-09-02 10:22:]"

Panowie z sakwy twierdzą, że profesjonalne wydobycie kosztuje 2x czy 4x więcej i że albo oni albo nikt, więc może skoro jest wybór w stylu: albo szybko spieprzyć, albo zostawić w spokoju to jak dla mnie opcja nr 2 wydaje się warta zastanowienia. Gdyby tu chodziło o jakiś sprzęt w stylu karabin, działo etc. to ok, ale mamy do czynienia ze szczątkami ludzkimi rozrywanymi przez koparkę - ja się pytam gdzie jest prokurator?"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja piernicze !!!

Tak sobie myślę, że tych -naście, a raczej -dziesiąt samolotów jakie spadły w mojej okolicy, zaraz po wojnie w ramach akcji zbiórki metali kolorowych właśnie w ten sposób pakowali na wywrotki i do huty. Ale to było ponad pół wieku temu.
Tu człowiek ślęczy nad każdą blaszką, czyści, a jak się trafi co innego niż Ił, to już jak skarb, a tam bracie hurt.

Ruscy będą mieli ubaw, a raczej powód do krytyki jak sprawa trafi do ichnich mediów. A zainteresowani są, była przecież mowa o tym samolocie w ich głównych wydaniach wiadomości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może nie cała załoga wówczas zginęła?
A może Diaczenko w feralnym locie nie wziął udziału.
Potwierdza się natomiast 72 pułk.

Nikołaj Fiedorowicz Diaczenko (Дьяченко Николай Федорович)
ur. 1921
Lejtnant
pochodził z rejonu Bogusławskiego w obwodzie kijowskim
adres matki - Bogusław, ul. Pietrowskaja 23

Brawo Piters, zgadza się 72. Awiacionnyj Połk. Diaczenko był drugim pilotem /nawigatorem / bombardierem - krótko: Szturmanem.

Umarł z ran 26.04.1945 w szpitalu w m. Cybinka (Ziebingen) pow. Rzepin. Polowy punkt ewakuacyjny nr 16. Rana odniesiona 8 dni wcześniej, 18.04.1945.

Mogiła istnieje na cmentarzu oficerskim w Cybince, nr mogiły 95 (mogił indywidualnych - ogółem 569, znanych z nazwiska).

Przypadków nie ma.

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jedziemy dalej, skoro znamy już jednostkę:

Straty 72. wydzielonego pułku lotnictwa dalekiego rozpoznania - 72.ODRAP w styczniu 1945.

Żywotowski, Iwan Iljicz (Животовский Иван Ильич)
ur. 1922, lejtnant, pilot-obserwator, zaginął (nie powrócił z zadania bojowego rozpoznania na samolocie Pe-2) 18.01.1945

Czułowski, Jewstafiej Nikołajewicz (Чуловский Евстафий Николаевич)
ur. 1922, lejtnant, pilot, zaginął (nie powrócił z zadania bojowego rozpoznania na samolocie Pe-2) 18.01.1945

Suchniew, Paweł Aleksandrowicz (Сухнев Павел Александрович)
ur. 1922 (to nie błąd edycyjny, już trzeci z tego rocznika), starszy lejtnant, pilot-obserwator, zaginął (nie powrócił z zadania bojowego rozpoznania na samolocie Pe-2) 19.01.1945

Jałyczew, Semen Pawłowicz (Ялычев Семен Павлович)
ur. 1920, starszy lejtnant, pilot, zaginął (nie powrócił z zadania bojowego rozpoznania na samolocie Pe-2) 19.01.1945


Jakie nagrody są przewidziane? Może przynajmniej kontakt do ambasady, mam tam sprawę z paroma innymi nieboszczykami, co to na cmentarz powinni trafić z pola.

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo beaviso, choć mając Diaczenkę reszta była pestką.

72.ORAP - 72. Samodzielny Pułk Lotnictwa Rozpoznawczego

(72. отдельный разведывательный авиационный полк)

Zastanawia mnie tylko jedno - na loty zwiadowcze latali bez strzelca?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście... Dla zaginionych i ich rodzin - na szczęście... Ten Diaczenko nie przeżył wojny. Inaczej nie udałoby się przypisać maszyny do jednostki i zawęzić poszukiwań do dwóch załóg. Oczywiście, można gdybać o tym, że maszyna być może przeniesiona, ale... Raczej nie. Dostali, zużyli, utracili, spisali - nie bawili się wówczas w przenosiny, a i na braki sprzętowe raczej nie narzekali.

Strzelca nie udało się wyszukać - podejrzewam, że wynika to z faktu, iż piloci byli oficerami, a strzelec nie. Albo że np. strzelców przydzielano z innych jednostek.

Latali chyba we trzech, bo w opisach misji tej jednostki (z innych dni) znalazłem informacje o stracie samolotów i wymieniane były nazwiska trzech członków załogi.

Ciekawe czy na kartce nieśmiertelnika z Wyszogrodu da ię cokolwiek wyczytać - np. rok urodzenia, rok wcielenia, miejsce urodzenia, chociażby obwód - można by przypasować do jednego z czterech nazwisk.

Po cichu stawiam na parę Suchniew i Jałyczew - bo 19.01.1945 siostrzane jednostki bombowe pracowały nad przeprawami przez Wisłę, w tym np. atakowały most w Płocku. Możliwe, że wracali z rozpoznania, wzięli Wisłę pod pachę" i lecieli do domu - albo na Płock. Natomiast 18.01.1945 bombardirowszczyki skupili się na innym kierunku: Łódź, Pabianice, Łask. Chociaż nie, do kitu, bo być może rozpoznawali cele na dzień przed wykonaniem misji, a wówczas pasują dwaj pozostali... No nic. Zobaczymy czy i jak spisze się ambasada.

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Razwiedczyki raczej mieli swój harmonogram nie związany z misjami bombowymi. Jak czytam dzienniki pułków bombowych to loty rozpoznawcze miały zawsze dużo, dużo większy obszar penetracji.
Co do strzelca, to fakt, że był pewnie jakiś sierżant, ale na OBD jak spadał PE-2 to wymieniają całą trójkę (przynajmniej tak jest przy moich" stratach).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę teraz występował jako advocatus diaboli.
Dokładnie 25 sie 2015, o 08:35 podałem te nazwiska na forum MBPanc. (a także pięć załóg z 3 BAK - z których w rachubę wchodzą dwie). Tak więc nasz tok myślenia jest zbieżny :)
Jednak sprawa Diaczenki z 72 ORAP niczego nie przesądza, ponieważ było to nazwisko może nie pospolite, ale jednak dość często spotykane.

Zwiadowcy na Pe-2R latali ze strzelcem-radiotelegrafistą. Wyjaśnienie ich braku jest banalnie proste - w bazie nie ma (albo nie możemy znaleźć) właściwego spisu strat bezpowrotnych sierżantów i szeregowych 72 ORAP. Te spisy w 95% przypadków są osobne - mamy tylko spis oficerów.
Poza tym właśnie podobno strzelca odznaleziono (a przynajmniej tak mi się obiło, że chodzi o gościa za pilotem). Ten Diaczenko z 72 ORAP był oficerem. Zdarzało się, że tacy latali jako strzelcy, ale była to raczej funkcja sierżanta. Poza tym, jak mówi spis w którym on występuje, był to nawigator. Rzecz o tyle ciekawa, że w Pe-2R na miejscu nawigatora znajdował się właśnie obserwator (летчик-наблюдатель).

Moim skromnym zdaniem na razie nie ma więc podstaw, żeby cokolwiek typować.

Zwiadowcy pułków bombowych (Pe-2), a zwiadowcy dalekiego zasięgu (Pe-2R) to trochę inna bajka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze drugie możliwe wyjaśnienie braku strzelców, to że oni mogli przeżyć. Chociaż dwie załogi, i w obu akurat strzelcy przeżyli, to musielibyśmy mówić o szczęściu. W 1944 straty strzelców w tym pułku nie odbiegały od normy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie