Skocz do zawartości

Wojna na Ukrainie vol. 3


Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 months later...
  • 3 weeks later...

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy pod koniec czerwca przeprowadziła operację na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej i zatrzymała Wołodymyra Cemacha, byłego dowódcę obrony powietrznej DRL w miejscowości Śnieżne - podaje BBC. W pobliżu tej miejscowości doszło do zestrzelenia malezyjskiego boeinga w 2014 r.

[...]

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/ukraina-sbu-wywiozla-z-donbasu-mezczyzne-w-zw-z-katastrofa-boeinga-m17/fxe78p8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...
  • 4 weeks later...
  • 1 month later...

Mianem "haniebnej kampanii informacyjnej" określił szef MSW Ukrainy Arsen Awakow list 40 członków Izby Reprezentantów USA domagających się wpisania batalionu Azow, który walczy z prorosyjskimi separatystami w Donbasie, na listę organizacji terrorystycznych.

"Haniebna kampania informacyjna na temat rzekomego rozprzestrzeniania się ideologii nazistowskiej w jednostce specjalnej Azow (...) jest umyślną próbą dyskredytacji jednostki Azow oraz Gwardii Narodowej Ukrainy, przede wszystkim w świadomości partnerów międzynarodowych Ukrainy" - oświadczył Awakow w komunikacie wydanym przez jego resort. Minister rozmawiał o liście kongresmenów z zastępczynią szefa misji w ambasadzie Stanów Zjednoczonych na Ukrainie Kristiną Kvien. Awakow ocenił, że celem ataków na Azow jest wywołanie kryzysu w relacjach Ukrainy z jej sojusznikami oraz osłabienie pozycji jego kraju na świecie.

MSW w komunikacie podkreśliło, że powołany do życia w pierwszych miesiącach wojny w Donbasie Azow wyzwalał zajęte przez separatystów miejscowości na wschodzie Ukrainy, uczestniczył w walkach o Iłowajsk i bronił Mariupola nad Morzem Azowskim. "To właśnie bojowa efektywność jednostki specjalnej Azow w obronie przed rosyjską agresją jest prawdziwą przyczyną dążeń do powstrzymania jej działalności za pomocą metod hybrydowych" - zaznaczył Awakow w rozmowie z Kvien.

20 października 40 członków Izby Reprezentantów USA podpisało list do amerykańskiego sekretarza stanu Mike’a Pompeo, w którym zażądało wpisania ukraińskiego batalionu oraz dwóch innych skrajnie prawicowych organizacji w Europie na listę organizacji terrorystycznych. "Batalion Azow jest znaną ultranacjonalistyczną organizacją milicyjną na Ukrainie, która otwarcie zaprasza w swoje szeregi neonazistów" - napisali kongresmeni w liście, którzy przytacza Głos Ameryki.

Kongresmeni napisali także o związkach między Azowem i sprawcą ataków terrorystycznych na dwa meczety w Christchurch w Nowej Zelandii, do których doszło w marcu bieżącego roku. Był to Australijczyk Brenton Tarrant, który oskarżony został o zastrzelenie 50 osób i próbę pozbawienia życia dalszych 39 osób w dwóch meczetach w tym mieście.

"W swoim manifeście zamachowiec wspominał, że trenował z batalionem Azow na Ukrainie oraz nosił symbolikę z nim związaną. Zamachowcy w Poway w Kalifornii (gdzie w kwietniu miał miejsce atak na synagogę) oraz w El Paso w Teksasie (gdzie w centrum handlowym zabito w sierpniu 20 osób) twierdzili, że inspirowali się atakiem w Christchurch. Związki między Azowem i aktami terrorystycznymi w Ameryce są oczywiste" - oświadczyli amerykańscy kongresmeni.

Batalion Azow jest częścią Gwardii Narodowej MSW Ukrainy. Został utworzony w 2014 r. jako jednostka ochotnicza na bazie dwóch organizacji - Automajdanu i skrajnie prawicowego Patrioci Ukrainy. W symbolu jednostki znajduje się tzw. wilczy hak, znak heraldyczny, używany m.in. przez neonazistów.

 

https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/611232,mswi-batalion-azow-kongres-usa.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/dgp-jak-wmontowano-polske-w-sprzedaz-serbskiej-broni-na-ukraine/qm7jtpj?fbclid=IwAR3TLhualFySnG_vsv2Z8__psvwc2XZfFyECd8TeqzXYTRRoapn6Amnemsg

Firma z pozwoleniem na handel bronią od MSWiA wmieszała Polskę w międzynarodowy skandal. Okazuje się, że przedsiębiorstwo z Warszawy może sprowadzić 30 tys. pocisków do moździerzy, których nigdy nie zamawiało polskie wojsko - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".

 

  • Według dziennika, takie przedsiębiorstwo może także sprawić, aby zarówno pociski, jak i firma rozpłynęły się w powietrzu
  • "Pociski się odnalazły. Przejęli je na Donbasie prorosyjscy separatyści, którzy później urządzili z tego medialny show" - czytamy
  • Wszystko pod nosem Służby Kontrwywiadu Wojskowego

Jak czytamy, informacje o nielegalnym imporcie broni na Ukrainę - znane wcześniej z doniesień medialnych - prezydent Serbii Aleksander Vucic potwierdził po tym, jak jego oponenci zaczęli publikować dokumenty w tej sprawie. Jak przekonywał, opozycja serbska, oskarżając władze o sprzedaż broni na Ukrainę, chciała pogorszyć stosunki serbsko-rosyjskie.

"W tym momencie pojawia się Polska. Jako alibi i kozioł ofiarny. Bo Vucic przyciśnięty do muru potwierdził, że Serbia, owszem, sprzedawała powiązanej z Ukraińcami i zarejestrowanej na Cyprze firmie Petralink pociski do moździerzy kaliber 60 mm. Ich ostatecznym odbiorcą miała być jednak Polska. A konkretnie firma Nattan z Warszawy" - podkreśla "DGP". Serbskie MSZ przekonywało ponadto, że choć Serbia nie ponosi odpowiedzialności za reeksport, to jednak ostateczny odbiorca musi poinformować o tym serbskie władze. W tym wypadku - mówił - nikt nie zwracał się z takim pytaniem do resortu.

"DGP" potwierdziło autentyczność dokumentów - które dowodzą handlu pociskami moździerzowymi - publikowanymi przez serbską opozycję. Jak informuje, do procederu miało dojść w 2016 r., a operacyjnie sprawą miał się zajmować zarejestrowany przy ulicy Młynarskiej 7 w Warszawie Nattan sp. z o.o.

To ta firma - jak wynika z dokumentów - jest też ostatecznym odbiorcą pocisków moździerzowych od serbskiej firmy Tehnoremont za pośrednictwem cypryjskiej Petralink. Na czele ostatniej, wskazuje "DGP", stoi menedżer ukraińskiej zbrojeniówki Wołodymyr Petenko. W dokumentach zapisano, że serbskie pociski nie wyjadą poza granicę Polski.

"Problem w tym, że ostatecznie pociski znalazły się na Donbasie" - podkreśla dziennik. Serbski Tehnoremont pociski miał pozyskać z państwowej fabryki broni. Prezydent Vucic twierdzi, że z punktu widzenia Serbii umowa jest "czysta jak łza". Serbskie służby miały ponadto poinformować rosyjski wywiad o tym, że Polska lub inny kraj mogły dokonać reeksportu - czytamy.

Według dziennika, w przypadku Polski problemem dla władz w Warszawie jest istnienie dokumentów potwierdzających, że Nattan rzeczywiście kupił w Serbii pociski i zobowiązał się do tego, że nie będzie ich reeksportował. "Jednak jak wynika z informacji "DGP", nikt z polskich struktur państwowych ich nigdy nie zamawiał" - podaje.

"Jak zatem to możliwe, że w kraju pojawiło się 30 tys. pocisków z Serbii? I to sprowadzonych przez firmę, która ma legalne pozwolenie na obrót materiałami specjalnymi" - pyta dziennik. To, że firma Nattan, która pojawia się w dokumentach, ma koncesję, potwierdziło dla "DGP" polskie MSWiA.

"DGP" zauważa, że reeksport pocisków wymagałby zgody Ministerstwa Rozwoju. MR w sprawie pytań na ten temat odesłało dziennik do resortu dyplomacji, które nie udzieliło odpowiedzi do czasu wydania gazety - podobnie jak Nattan i ministerstwa ukraińskie.

Według informacji gazety, deal domykał Ukrainiec Witalij Dementiew, w sprawie którego na Ukrainie prowadzone jest śledztwo dotyczące dostaw do tamtejszego MON sprzętu wojskowego po zawyżonych cenach za pomocą sieci firm takich jak Petralink czy Nattan.

Nattan - jak twierdzi rozmówca "DGP" - zaczęła pospiesznie ewakuować się z siedziby przy Młynarskiej przed kilkoma miesiącami - mniej więcej wtedy, gdy pojawiły się dokumenty świadczące o współpracy firmy z Petralink i Ukraińcami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

TERAZ

Polast dokument

Kto zestrzelił MH17

Pare dowodów..... 

Pare domysłów..... 

Ciekawe o tyle o ile że przez pryzmat obu stron ale ciekawsze że bez wskazywania tego,, złego,, no bynajmniej w trakcie(komentuje na bieżąco) ciekawe co będzie dalej. 

Edytowane przez toska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 3 months later...

Wiosną 2020 r. Europa znalazła się na krawędzi wojny na pełną skalę. Rosjanie mogliby zaatakować kraje bałtyckie i podzielić Ukrainę wzdłuż Dniepru, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany – powiedział w wywiadzie dla gazety „Fakty” generał Ihor Romanienko, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy.

„Przez cały 2019 r. Putin, jego sztab generalny, w połączeniu z analitykami politycznymi i wojskowymi, próbował dyplomatycznie narzucić swoje reguły gry Ukrainie. Chcieli zmusić nas do podpisania umów z bojownikami, które, przede wszystkim, leżą w interesie Kremla. Ale prezydent Rosji nie osiągnął prawie nic w tej sprawie”.

Ihor Romanienko Generał porucznik, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy

Według generała, Putin zaplanował na wiosnę doprowadzić do kolejnego zaostrzenia działań bojowych na Ukrainie, aby ponownie wywrzeć presję na Ukraińców i zmusić ich do ustępstw.

„Najprawdopodobniej, mogliby podzielić nasz kraj wzdłuż Dniepru, aby spróbować ponownie stworzyć tak zwaną »Noworosję«. […] Biorąc pod uwagę potencjał sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, byłyby w stanie dokonać tego. Nawiasem mówiąc, wiosną tego roku kraje bałtyckie również mogłyby zostać zaatakowane” – podkreślił generał.

Zaznaczył, że Rosjanie wcale nie boją się reakcji Zachodu, w szczególności USA.

„W ciągu kilku ostatnich lat Rosja przygotowywała się do aktywnych działań wojennych. Podczas manewrów ćwiczyli już możliwe zajęcie krajów sąsiednich, w tym państw bałtyckich. […] Podczas gdy Stany Zjednoczone lub NATO zaczęłyby rozmieszczać własne siły zbrojne, wojska Rosji już wtargnęłyby, na przykład, na Łotwę, zaczęłyby się umacniać [na jej terytorium] i wysuwać żądania. Taka sytuacja mogłaby „zamarznąć” na dziesięciolecia. O ile mi wiadomo, Putin chciał w tym roku zakończyć swój zwycięski marsz na Ukrainę i kraje bałtyckie w przededniu Parady Zwycięstwa”

– powiedział były zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy.

[....]

https://jagiellonia.org/wiosna-br-putin-chcial-rozpetac-wojne-w-europie-ale-pandemia-pokrzyzowala-te-plany-szokujace-oswiadczenie-ukrainskiego-generala/

 

Fiu fiu....

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Okupowany przez Rosję Krym dotknęła niespotykana od ponad stulecia susza, a ponieważ jedyne zasoby wody pitnej znajdują się na terytorium Ukrainy, Kreml może posunąć się do użycia siły, by po nie sięgnąć. Zdaniem ukraińskich wojskowych, szybki przyrost rosyjskich oddziałów na półwyspie może świadczyć tym, że Moskwa przygotowuje się do inwazji - pisze z Kijowa niezależny dziennikarz Marek Sierant.

Socjolog Mykola Sungurowski z niezależnego think tanku Centrum Razumkowa napisał na portalu Slovo i Dilo, że Ukraina słusznie zamknęła śluzę na Dnieprze w Nowej Kachowce, mieście oddalonym o ok. 80 km. od granicy Krymu.

– Rosyjska Federacja mogła o tym pomyśleć, kiedy zabierała się do aneksji Krymu, a nie występować z wezwaniami o konieczności dostaw wody z Dniepru – stwierdził. – Nie ma zgody na dostawy wody. Żadne humanitarne idee tego nie usprawiedliwiają, nie są tego warte.

Niedługo po aneksji Krymu w 2014 r., ówczesny prezydent Ukrainy Petro Poroszenko nakazał zamknięcie śluz doprowadzających wodę do 400-kilometrowego Kanału Północnokrymskiego, który zaopatrywał cały półwysep w wodę.

– Żadnych rozmów, żadnych prób, żadnych małych kroków, jeśli chodzi o dostawy wody nie będzie – powiedział wtedy Poroszenko. – Takie jest polityczne stanowisko Ukrainy.

Od tego momentu zapasy wody na Krymie malały w szybkim tempie, a Rosjanie są bezradni wobec ukraińskiej odmowy negocjacji w sprawie dostaw.

Andriej Krasow, wiceszef komitetu obrony rosyjskiej Dumy Państwowej powiedział dziennikarzowi agencji Interfax, że Ukrainę czeka "smutny koniec". – Ukraińskie siły zbrojne są nieprzygotowane do realnych działań bojowych. Jeśli zainicjują jakąkolwiek prowokację, to dla Ukrainy zakończy się to wszystko bardzo tragicznie – powiedział Krasow.

Przewodniczący Medżlisu, parlamentu krymskich Tatarów Refat Czubarow, powiedział w wywiadzie radiowym, że "wody na półwyspie realnie jest na półtora miesiąca i nie wystarczy jej nawet na potrzeby armii".

– Jeżeli dostawy wody nie zostaną wznowione, oni mogą sięgnąć po scenariusz siłowy – powiedział. – To oznacza, że wojska rosyjskie mogą uderzyć na północ, by sięgnąć po źródła wody dla Krymu.

Przygotowania do wojny?

Według doniesień ukraińskiego wywiadu, Rosja aktywnie zwiększa swój kontyngent wojskowy na okupowanym półwyspie i działań tych nie powstrzymała nawet epidemia koronawirusa.

W raporcie przedstawionym 1 lipca Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), Ukraińcy sugerują, że podczas planowanych przez Rosję na wrzesień manewrów "Kaukaz 20", które odbędą się na Morzu Czarnym, może dojść do zmasowanego ataku na Ukrainę z kierunku południowego.

Strona ukraińska nie wyklucza również działań z północy i wschodu. Gen. Leonid Holopatiuk, odpowiedzialny w Ministerstwie Obrony za wojskową współpracę międzynarodową, twierdzi, że Rosja od kilku lat militaryzuje strefę niczyją w Donbasie, która oddziela siły ukraińskie od oddziałów rebeliantów.

– Liczebność rosyjskich sił lądowych, rozmieszczonych wzdłuż granicy z Ukrainą wynosi około 87 tys. żołnierzy, 1100 czołgów, 2600 pancernych wozów bojowych, 1100 systemów artyleryjskich, 360 systemów rakiet bojowych i 18 systemów taktycznych rakiet balistycznych – powiedział Holopatiuk podczas wideokonferencji zorganizowanej przez OBWE. – Są w pełnej gotowości bojowej i są zdolne do natychmiastowych działań ofensywnych na terytorium Ukrainy bez ogłaszania mobilizacji.

Dodał, że na samym tylko Krymie stacjonuje blisko 32 tys. rosyjskich żołnierzy i że zreorganizowano obronę nadbrzeżną, która składa się teraz z dwóch brygad Gwardii Narodowej i Służby Granicznej Federacji Rosyjskiej.

Rosja znacząco wzmocniła siły powietrzne, stacjonujące na Krymie, tworząc grupy bombowe i szturmowe, a Ukraiński wywiad twierdzi, że Kreml prawie zakończył odbudowę dwóch ważnych lotnisk na Krymie – Belbek i Gwardijskije. Wzmocniono siły morskie o siedemdziesiąt kutrów bojowych i sześć łodzi podwodnych, na których znajduje się ponad osiemdziesiąt rakiet. Rosja przerzuciła na Krym sześćdziesiąt trzy samoloty bojowe, trzydzieści helikopterów. Poważnie wzmocniono oddziały pancerne.

Rosja zaprzecza, że szykuje się do jakiejkolwiek akcji militarnej. – To jakiś absolutny idiotyzm, do tego podszyty antyrosyjską histerią – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow o raporcie Holopatiuka.

Wołodymyr Fesenko, ukraiński politolog, dyrektor kijowskiego Ośrodka Zaawansowanych Studiów Politycznych Penta, uważa, że ewentualny najazd Rosji na Ukrainę nie byłby czymś nieoczekiwanym.

– Ryzyko agresji na Ukrainę należy od 2014 r. traktować jako stan permanentnego zagrożenia – powiedział w wywiadzie telewizyjnym. – Do takiej ofensywy może dojść w każdym momencie. Rosja to główny potencjalny przeciwnik, który jak na razie nie wykracza poza granice wojny hybrydowej.

Amerykanie ostrzegają przed inwazją

Amerykańscy analitycy, podobnie jak ich ukraińscy koledzy ostrzegają przed zaostrzeniem sytuacji na wschodzie i południu Ukrainy. Glen Howard, prezes amerykańskiego think tanku Jamestown Foundation, podczas czerwcowej konferencji online poświęconej bezpieczeństwu podkreślił, że w regionie Morza Czarnego w związku z rekordowo suchym latem, może dojść do eskalacji konfliktu.

Howard podziela pogląd Ukraińców, że Rosjanie, chcą zapewnić sobie dostęp do wody jaką z Dniepru można dostarczyć na Krym jedynie Kanałem Północnokrymskim.

Z kolei gen. Ben Hodges były dowódca amerykańskich wojsk w Europie uważa, że Rosjanie nie bez przyczyny koncentrują tak znaczne siły i dozbrajają je najnowocześniejszym sprzętem wojskowym.

– Ukraina nie zamierza atakować Rosji. Musimy uważnie obserwować sytuację szczególnie w kontekście wody na Półwyspie Krymskim – powiedział w rozmowie z agencją Unian. – Rosja już ogłosiła humanitarną katastrofę, a naszej uwadze nie powinny umykać wrześniowe manewry "Kaukaz 20" na Morzu Czarnym.

Pod koniec czerwca Ukraina otrzymała w ramach pomocy wojskowej USA przeciwczołgowe systemy Javelin. Ponadto Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Ukrainie szesnastu kutrów bojowych typu "Mark VI" i uzbrojenia za ponad 600 mln dolarów.

Jak daleko posuną się Rosjanie?

Ukraiński politolog Taras Czmut zapytany przez dziennikarza ukraińskiej sekcji BBC jak jego zdaniem może rozwinac się sytuacja jesienią zauważył, że jeśli dojdzie do eskalacji działań wojennych ze strony Rosji to nie zatrzyma się ona na jednym czy dwóch regionach.

– Jeśli dojdzie do agresji, to Rosja skieruje swoje główne uderzenie w stronę Odessy oraz na pozostałe południowe regiony – powiedział. – Odetnie Ukrainę od Morza Czarnego i stworzy korytarz na zachód do Nadniestrza i na wschód do Morza Azowskiego i okupowanego Donbasu.

Oleksij Taran, zastępca szefa Sztabu Generalnego powiedział w wywiadzie prasowym, że Ukraina spodziewa się ataku i jest do niego gotowa.

– Ich plany są nam znane i oczywiste. Zbrojne Siły Ukrainy szykują się do obrony wzdłuż całej ukraińskiej granicy. Nie tylko na obecnym froncie w Donbasie, ale także w innych regionach, włączając w to granicę z Białorusią oraz w pobliżu Krymu.

Wojna trwa ponad sześć lat

Rosji nie powstrzymały międzynarodowe naciski i sankcje. Nie pomogły wielokrotne spotkania przywódców w rozmaitych formatach – normandzkim czy mińskim. Kreml nie zmienia swojej polityki, którą zainicjował aneksją Krymu i wsparciem dla separatystycznej rebelii w Donbasie na wschodnim krańcu Ukrainy, w regionach donieckim i ługańskim.

Ogrom tragedii wojny najlepiej obrazuje mur okalający kijowski monastyr św. Michała Archanioła. Na ogrodzeniu jakie mierzy ponad sto metrów wiszą fotografie poległych ukraińskich żołnierzy. Na tym spontanicznie stworzonym memoriale praktycznie nie ma już wolnego miejsca, a ofiar wciąż przybywa.

Przez ponad sześć lat konfliktu na wschodzie kraju zginęło już ponad 13 tys. osób, w tym ok. 3 tys. cywilów. Dwa razy tyle jest rannych. Ukraińcy zmęczeni wojną, poszukują za wszelką cenę pokoju.

W 2019 r. wybrali na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który obiecywał natychmiastowe zakończenie wojny. Ukraińcy uwierzyli, że nowy prezydent jest w stanie dogadać się Władimirem Putinem i załatwić pokój. Nic takiego się nie nastąpiło.

Tymczasem Rosja wzmaga swoją kontrolę nad Donbasem. W samozwańczych Republikach Donieckiej i Ługańskiej utworzono w pełni kontrolowane przez Moskwę organy władzy wykonawczej, sądowniczej i ustawodawczej. Granica pomiędzy separatystycznymi republikami a Rosją jest kontrolowana przez straż graniczną z Rosji. Kilka miesięcy temu Kreml zaczął nadawać obywatelstwo rosyjskie wszystkim osobom, które o to wystąpiły.

Putin powiedział w niedawnym wywiadzie telewizyjnym, że Rosja ma pełne prawo do roszczeń terytorialnych wobec byłych republik Związku Radzieckiego, które opuściły ZSRR po jego rozpadzie w 1991 r. i że tę katastrofę należałoby jakoś "naprawić".

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/rosja-i-ukraina-susza-na-okupowanym-krymie-moskwa-moze-zaatakowac-poludnie-ukrainy/hyhns9c,79cfc278

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

les

"Z pomocą Zachodu Ukraina może być dla Rosji tym, czym Afganistan dla ZSRR. "

Serio? Chcesz porównać warunki geograficzne Afganistanu i Ukrainy? Że nie wspomnę, że Putin, dociśnięty do ściany, może pod granicę Polska-Ukraina w ciągu kilkunastu dni dojechać...

Warunki geogr. są istotne ale nie najważniejsze, większe znaczenie ma chęć walki z wrogiem i środki do jej prowadzenia. Ukraina prowadzi od kilku lat wojnę z Rosją, co stanowi poważne obciążenie dla finansów kraju i psychicznie dla ludzi. Ale daje radę. Rosja może pokonać militarnie Ukrainę ale nie byłaby w stanie utrzymać zajętego terytorium i w tym sensie powtórzyłaby się historia z Afganistanu. To, że Putin może na czołgach dojechać do granicy z Polską w jeden czy dwa tygodnie jest bardzo prawdopodobne. Tylko co dalej? Koszty takiej wycieczki byłby dla niego osobiście i Rosji jako państwa nie do udźwignięcia. Ale oczywiście plany takiej operacji Rosja na pewno ma, bo nie raz udowodniła, że jest nieprzewidywalna i koszty nie są wyznacznikiem kierunków jej działania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, les05 napisał:

Warunki geogr. są istotne ale nie najważniejsze, większe znaczenie ma chęć walki z wrogiem i środki do jej prowadzenia. Ukraina prowadzi od kilku lat wojnę z Rosją, co stanowi poważne obciążenie dla finansów kraju i psychicznie dla ludzi. Ale daje radę.

UPAina [do 2014 Ukraina] nie prowadzi żadnej wojny z Rosją, bo gdyby taką prowadziła to już dawno kto inny by tam rządził. Do obrony tego mafijno-oligarchicznego tworu młodzi też się specjalnie nie garną i masowo wybierają emigrację [60% deklaruje chęć wyemigrowania na stałe].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro prawie każdego dnia giną tam żołnierze, to wojna jednak jest, nie na pełną skalę ale jednak.

13 godzin temu, balans napisał:

[60% deklaruje chęć wyemigrowania na stałe].

to tyle co u nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, les05 napisał:

Skoro prawie każdego dnia giną tam żołnierze, to wojna jednak jest, nie na pełną skalę ale jednak.

Biją się między sobą, po jednej stronie są ci prorosyjscy, a po drugiej ci probanderowscy.

A odnośnie emigracji, to nie słyszałem o tym, aby więcej jak 20% Polaków chciało wyemigrować z kraju na stałe. Acz ci co są już na Zachodzie przeważnie twierdzą, że w tamtych krajach państwo jest dużo bardziej przyjazne obywatelom, niż nasz Bantustan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie