Skocz do zawartości

Wojna na Ukrainie vol. 2


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 481
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Polska wśród krajów uważanych przez Rosjan za najbardziej nieprzyjazne

Polskę jako wrogo nastawione państwo wskazuje 22 proc. obywateli Federacji Rosyjskiej. Nasz kraj po raz pierwszy znalazł się w w pierwszej piątce tej listy. Badanie przeprowadzono w dniach 22-25 maja.

W 2014 roku Polskę wśród państw ajbardziej nieprzyjaźnie, wrogo" nastawionych do Rosji wymieniło 12 proc. respondentów, co dało dziewiąte miejsce w tym rankingu. W 2005 roku za taki kraj Polskę uważało tylko 4 proc. Rosjan.

Obecnie w rankingu wyprzedzają nas USA (73 proc.), Ukraina (37 proc.), Łotwa (25 proc.) i Litwa (25 proc.). Za Polską znalazły się Wielka Brytania (21 proc.), Estonia (19 proc.), Niemcy (19 proc.), Gruzja (11 proc.) i Kanada (8 proc.).

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Polska-wsrod-krajow-uwazanych-przez-Rosjan-za-najbardziej-nieprzyjazne,wid,17613042,wiadomosc.html?ticaid=11502b
Napisano
Jak ja Chińczykom zazdroszczę...

Rosjanie chyba sobie nawet sprawy nie zdają, jak właśnie ostatnio parę razy sami sobie stopę pod strzał od nich nadstawili, jak się rozlewa imigracja zza Wielkiego Muru, jak powoli ale skutecznie tysiące km tracą...

I nawet w rankingu się na pudle nie znaleźli...
Napisano

Ale mial cholernego pecha, bo zabladzil" na lini frontu i dorwali go czeczenscy urysci" przebywajacy akurat na wczasach" w okolicach Szyrokina...

Napisano
Władimir Putin zawarł pakt z diabłem"

Gdy na wschodzie Ukrainy trwa wojna, na jaw wyszło, że prezydent Rosji Władimir Putin zawarł swoisty pakt z diabłem. Putin wychował" liderów formacji bojówkarskich, którzy ze zwykłych najemników stali się przestępcami. Strategia ta przyczyniła się do wytworzenia na Ukrainie rządów kleptokratów, czyli złodziei. Taki obrót spraw zagraża nawet Moskwie.

Bojowników rekrutowano w czterech źródłach. Byli to członkowie lokalnych gangów; bezrobotni mężczyźni, którzy żyją na marginesie społeczeństwa; ekstremiści pochodzący z Rosji, a także najemnicy, którzy walczyli w Czeczenii, Osetii Północnej, Naddniestrzu i innych konfliktach regionalnych, które miały miejsce po rozpadzie ZSRR.
Mężczyźni zostali przeszkoleni i wyposażeni w nowoczesną broń. Bojownicy są także wspierani przez regularnych rosyjskich wojskowych, a także członków sił specjalnych. Te nieregularne siły tworzą obecnie trzon armii w Doniecku i Ługańsku, dwóch, w większości rosyjskojęzycznych, regionów Ukrainy położonych wzdłuż granicy z Rosją.

Separatystyczne enklawy zostały zdominowane przez uzbrojone po zęby grupy przestępcze, których liderzy odgrywają kluczową rolę w polityce lokalnej, zarówno formalnie - jako szefowie rządów, jak i nieformalnie - jako przywódcy gangów. Ci mężczyźni i kobiety zajęli miejsce prorosyjskich elit, które działały na tamtych terenach po 1991 roku.
Poprzez zawarcie umowy z tymi lokalnymi watażkami, Putin usiłuje odtworzyć model działania, który próbował dziesięć lat temu wdrożyć w Czeczenii. Wówczas rząd rosyjski doszedł do porozumienia z Ramzanem Kadyrowem, synem prominentnego mułły, który później został prezydentem.
Klan, na którego czele stał Kadyrow początkowo popierał separatystyczne dążenia Czeczenii, po to tylko , aby w 1999 roku zmienić strony i z rosyjską pomocą dojść do władzy. Opór Czeczenów został pokonany, tak jak liczył na to Kreml, jednak ceną za to okazała się pełna dominacja Kadyrowa i jego oddziałów zbrojnych.
Kadyrow regularnie wyraża swoje osobiste poparcie i lojalność wobec Putina, jednak nie toleruje żadnych przejawów rosyjskiej interwencji na terenie Czeczenii. Kpi także z rosyjskiego prawa, czemu dał wyraz legalizując poligamię.
21 kwietnia potwierdził jeszcze swoją suwerenność, nakazując swoim bojownikom strzelać, aby zabić", jeśli zobaczą, że bez ich wiedzy, na ich terytorium pojawia się ktokolwiek z Moskwy lub Stawropola. - Oni muszą się z nami liczyć - argumentował wówczas Kadyrow.
Tymczasem Kreml lekkomyślnie powtarza na wschodzie Ukrainy swoją politykę z Czeczenii. Skutek już wydaje się być podobny. Chociaż przywódcy bojowników z Doniecka i Ługańską są zależni od dostaw broni z Rosji, to z popełnianych przez siebie przestępstw, czerpią korzyści finansowe. To pozwala im na pewną niezależność i zachęca do działalności na własną rękę.
Ich wpływy pochodzą z handlu bronią, narkotykami i alkoholem, a także z pobierania haraczy. Kryminaliści budują swoją fortunę napadając także na firmy i lokalne przedsiębiorstwa. Przejmują także domy, które zostały porzucone przez uciekających z regionu. Zaledwie z zeszłym miesiącu w obrębie Ukrainy doszło do przesiedlenia 1,3 miliona osób. Około 700 tysięcy ukraińskich uchodźców ubiega się o pomoc prawną ze strony Rosji.
Wzrastająca przestępczość na wschodzie Ukrainy przenosi się także na Rosję. Głównie jeśli chodzi o przemyt kontrabandy. Dochodzi jednak także do przemytu nielegalnych bojowników.
Obwód rostowski, rosyjska prowincja, która stanowi zaplecze działań partyzantów na wschodzie Ukrainy, już odnotował wzrost przestępczości. To ponad 23 procent w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Pod względem przestępczości znalazł się na szóstym miejscu na 83 rosyjskie regiony.
Rozprzestrzenianie się przestępczości i pojawienie się dobrze uzbrojonych bojowników wzdłuż południowo-zachodniej granicy Rosji, nie zostały także przyjęte z zadowoleniem przez rosyjskie służby bezpieczeństwa, które są przyzwyczajone do funkcjonowania w warunkach ścisłego podporządkowania.
Wojna Putina na Ukrainie przyniosła śmierć i chaos na Ukrainę. Dla Rosji skończyła się sankcjami i izolacją polityczną, a także spowolnieniem gospodarczym. Na terenach Doniecka i Ługańska sytuacja cały czas jest niestabilna. Wojna Putina na Ukrainie, innymi słowy, wymyka się spod jego kontroli.

http://fakty.interia.pl/new-york-times/news-wladimir-putin-zawarl-pakt-z-diablem,nId,1834587
Napisano
Z cyklu: Ja to wszystko dużo wcześniej przewidziałem"!

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/ukraina-na-skraju-niewyplacalnosci/nvgvqg

http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=16688

Pozostawiam to bez komentarza, bo nie zamierzam się tu już więcej kopać z końmi...
Napisano
przedstawiciele prorosyjskich separatystów w Donbasie twierdzą, że formalny zakaz szkolenia ochotników z Azowa jest jedynie polityczna propagandą, za którą nie pójdą czyny."

W tej akurat wypowiedzi separy" akurat moga miec racje.

Chlopcow z A" przeniosa do innych pulkow i bedzie po problemie.
Napisano
Polecam wywiad z dr Andrzejem Zapałowskim. Okazuje się, że są jeszcze mądrzy ludzie w naszym kraju, nie wszyscy wyemigrowali...

http://www.kresy.pl/publicystyka,wywiady?zobacz/poroszenko-chce-wplatac-w-ten-konflikt-polske
  • 2 weeks later...
Napisano

Każda akcja powoduje reakcję. Państwowy kult Bandery i bandytów z UPA, jaki ma obecnie miejsce na UPAinie, spowodował reakcję pewnych środowisk w Polsce. Ta reakcja, to niszczenie pomników UPA na terenie naszego kraju:

http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/zdewastowano-dwa-pomniki-upa-w-powiecie-lubaczowskim

Osobiście jestem przeciwny niszczeniu pomników [jakie by nie były], ale neo-banderyzm oburza wielu Polaków, z czego zapewne puczyści w Kijowie doskonale zdają sobie sprawę...

Napisano

Na foto macie screen z filmu dokumentalnego pokazywanego w hiszpańskiej wersji językowej Russia Today; Hiszpan wyjaśnia mity II wś Hiszpanom i Latynosom, wyjaśnia je tak, że okazuje się, że w maju 45 podczas zdobywania Berlina wśród jeńców wziętych do niewoli Polacy, dokładnie w filmie używa się stwierdzenia z Polski, zajęli 1 miejsce z ponad 60 tysiącami, potem mamy resztę...

http://www.youtube.com/watch?v=_m_rxEvezb4



Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 14:33 27-06-2015

Napisano
Matko i córko...

Co prawda nie bardzo wiem, co wpis powyższy ma wspólnego z Ukrainą 2015, ale szok- 110 tys w samym maju 1945?

Z drugiej strony może Polacy-jeńcy, to np podkomendni Berlinga i Waltera? Którzy w sporej części już nie byli jak na etapie formowania ochotnikami?
Napisano
A co Ty się tak dziwisz Yeti???

Przecież spora część II RP została wcielona do III Rzeszy. Tam się odbywał normalny pobór do wojska i nikt się specjalnie nikogo nie pytał o zgodę, szczególnie pod koniec wojny. To dlatego w takim Wehrmachcie służyło dużo więcej obywateli II RP, niż w polskim wojsku na obu frontach.

Aby było jeszcze ciekawiej, to dodam, że potencjał gospodarczy i ekonomiczny II RP pracował przez całą okupację na potrzeby III Rzeszy. I co?

Ano to, że Polska była wtedy OKUPOWANA i Polacy nie mieli na to wpływu, ale fakt jest faktem...
Napisano
Z Ukrainą ma wiele wspólnego, bo widzimy jak działa rosyjska propaganda. Topornie i na odlew.

Oglądam rosyjską tv. Zachód, Ameryka to wrogowie świętej Rusi, ale i na nich znajdą się Chiny, znowu zostaną włączeni do ułusu... Rosja wydzierżawiła Chinom 115 tysięcy ha na okres 69 lat + złagodzenie reżimu wizowego + symboliczna opłata za dzierżawę...
Napisano
grba (4520 / 230) 2015-06-27 16:50:35

 Ukrainą ma wiele wspólnego, bo widzimy jak działa rosyjska propaganda. Topornie i na odlew."

Ty mi nie pisz, jak działa propaganda...
Toż to m.in. w tym wątku widać :-(
Napisano
Znam ten chamski sposób określany reductio ad absurdum; stosujemy i juz wiemy, że wszystko jest propagandą... ale, ale, mamy ten konkretny przykładzik: tablica z polską flagą i informacją, że ponad 60 tysięcy ludzi z Polski broniło Berlina przed Armią Czerwoną, jak jest flaga, to pewnie walczyli pod tą flagą...
Napisano
Nie wiem, czy do mnie akurat to alibi, ale...

Nie bez powodu Ameryka podwinęła ogon w Wietnamie i jak niepyszna wróciła do domu- z tym, że część w plastikowych workach...

W prawdziwej sytuacji na Ukrainie nie orientuje się nikt- ani Kijów, ani Moskwa, ani Waszyngton, ani Bruksela, ani...

Ta wojna pokazuje, jak łatwo można zawładnąć umysłami lemingów- masz przykład Hiszpanów, którzy pojechali walczyć z faszyzmem i z jednej michy jedzą z kretynami z Rosji, którzy mają na plecach gapę i portret Adiego wytatuowany...
Z drugiej strony masz braci Słowian, którzy walczą i walczą" sponsorowani m.in. przez naszą socjalistyczną Ojczyznę, pod sztandarami Bandery...

Generalnie- bałagan i cyrk, tak straszny, że się już tylko śmiać można...
Napisano
Balans! O czym ty znowu bredzisz? Z 220 tyś wcielonych do WH 90 tyś zdezerterowało i wstąpiło do PSZ. Reszta bądź wcześniej zginęła, została wzięta do niewoli w ZSRR bądź zasiliła partyzantkę w Polsce. Jedynie nielicznym udało się dotrwać do końca wojny w niemieckim mundurze. Pod koniec wojny WP posiadało 370 tyś. PSZ na zachodzie liczyło 210 tyś. AK to jakieś 350 tyś - nie licząc innych organizacji bojowych. Czy ty nie umiesz liczyć czy rżniesz głupa, licząc, że ktoś uwierzy w tą twoją prymitywną propagandę?
Nadto twoje stwierdzenia, że potencjał II RP pracował na potrzeby niemieckie przypomina stwierdzenia o „polskich obozach koncentracyjnych”.
Napisano
- Polska jest jednym z głównych celów propagandy Kremla, bo opiera się jego wpływom. Moskwa widzi ją jako zagrożenie dla swoich interesów i nie chce, by była silnym krajem. Dlatego tyle środków kierowanych jest na to, by oddziaływać na polską opinię publiczną i przeciągnąć ją na bardziej prorosyjskie pozycje - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Jewhen Fedczenko z Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, współzałożyciel StopFake.org, serwisu demaskującego kłamstwa rosyjskiej propagandy. Fedczenko był jednym z gości międzynarodowej konferencji Global Media Forum, organizowanej w Bonn przez Deutsche Welle.

Tomasz Bednarzak: Propaganda Kremla kierowana poza granice Rosji różni się w zależności od kraju, do którego jest adresowana. Co można powiedzieć o przekazie propagandowym przeznaczonym konkretnie dla Polski?

Jewhen Fedczenko: - Właściwie Polska, obok Ukrainy i republik bałtyckich, jest jednym z głównych celów rosyjskiej propagandy. Ma to związek z działaniami politycznymi i militarnymi Moskwy. W Polsce działa rosyjska agencja informacyjna Sputnik, propaganda jest też silnie obecna w mediach społecznościowych. Jestem również przekonany, że Rosjanie używają wielu kanałów nieformalnych. Mamy więc w Polsce do czynienia całą infrastrukturą rosyjskiej propagandy.


Jaki jest cel rosyjskiej propagandy kierowanej do Polski i innych państw zachodnich? Dlaczego Kreml ma taką obsesję na tym punkcie?


- Ponieważ Polska opiera się rosyjskim wpływom. Kreml bierze na celownik najbardziej oporne kraje, bo w jego interesie leży zmiana ich postaw, przeciągnięcia na pozycje bardziej prorosyjskie. Dlatego tyle środków kierowanych jest na to, by oddziaływać na opinię publiczną w tych państwach. Celem rosyjskiej propagandy jest nie tylko wpływ informacyjny, ale także polityczny, poprzez próby zakładania nowych partii oraz oddziaływania na wybory i partycypację polityczną. Więc praktycznie robią to samo, co w czasach sowieckich, tyle że używają do tego nowych środków i technologii oraz mają więcej pomysłów, jak to wszystko wykorzystać. Różnica jest taka, że teraz ta agenda jest bardziej ukryta, ponieważ w czasach ZSRR wszystko było dość oczywiste, natomiast dziś Rosjanie robią to pod przykrywką rzekomo prawdziwych procesów medialnych i politycznych.

Podsumowując, kluczem do odpowiedzi na pytanie, dlaczego Kreml ma taką obsesję na punkcie propagandy, jest zrozumienie, że Moskwa widzi Polskę jako zagrożenie dla swoich interesów i nie chce, by była silnym krajem. Podobnie, jak nie chce, by silne były republiki bałtyckie i Ukraina.


Co zachodnie państwa, media i dziennikarze powinni robić, by skutecznie zwalczać kremlowską propagandę?

- Przede wszystkim powinni przyjąć do wiadomości fakt, że ona istnieje i odrzucić fałszywy dyskurs dwóch stron. Bo rosyjska propaganda twierdzi, że jest równoprawną, drugą stroną debaty. Ale to nieprawda, bo w rzeczywistości jest to ukryta propaganda, przebrana jedynie w szaty dziennikarskiej opinii. Prawdziwa debata koncentruje się wokół problemów i wartości. Jednak gdy wartością jednej strony jest prowadzenie wojny, której ofiarą jest druga strona, to wtedy nie mamy do czynienia z debatą, ale raczej z pewnym rodzajem agresji realizowanej za pomocą dezinformacji.

Rządy powinny również korzystać z dostępnych im prawnych instrumentów. Na przykład, jeżeli w Polsce działa Radio Sputnik, dlaczego polski rząd miałby nie sięgnąć po istniejące w przepisach prawa narzędzia regulacyjne czy licencjonowanie mediów.


Zaraz podniosłyby głosy, że ograniczamy wolność słowa.

- Ale to nie jest kwestia wolności słowa, bo nie mówimy tutaj o zwykłych mediach. Przestańmy postrzegać rosyjską propagandę w kategorii mediów, bo tak naprawdę jest to ramię rządu wykorzystywane do prowadzenia wojny informacyjnej. Więc Polska może używać wszelkich środków, by się przed tym bronić, włączając w to instrumenty prawne.

Uważam również, że powinniśmy tworzyć tzw. listy Niemcowa (lista przedstawicieli rosyjskich mediów, którzy uczestniczyli w nagonce na zamordowanego jednego z liderów rosyjskiej opozycji Borysa Niemcowa - przyp. red.). Nie jest to mój pomysł, ale się pod nim podpisuje. Na takiej liście umieszczano by wszystkich dziennikarzy", którzy uczestniczą w rosyjskiej propagandzie. Nie tylko szefów mediów, bo to wierzchołek góry lodowej, ale wszystkich redaktorów, dziennikarzy, kierowników itd. W miarę możliwości, osoby te powinny zostać objęte sankcjami. I przede wszystkim powinniśmy przestać nazywać ich dziennikarzami.


Czy Pana zdaniem po drugiej stronie barykady, na Ukrainie, mamy do czynienia z ukraińską propagandą? W tym sensie, że w warunkach wojny zawsze istnieje tendencja do jednostronnych relacji, półprawd i manipulowania faktami.

- To uprawnione pytanie z pana perspektywy, ale mogę powiedzieć, że na Ukrainie nie ma jednego dominującego dziennikarstwa, w przeciwieństwie do Rosji, gdzie istnieje praktycznie jeden punkt widzenia i jest bardzo niewiele wyjątków, gdzie można usłyszeć odmienne głosy. Nawet kiedy mówimy o ukraińskich stacjach telewizyjnych, to prawda, że należą one do oligarchów. Ale są to różni oligarchowie i każda z tych telewizji prezentuje odmienny punt widzenia. Nawet oglądając wyłącznie telewizję na Ukrainie, można poznać różne perspektywy tego, co się dzieje. Z kolei w ukraińskim internecie możemy znaleźć wszelkie punkty widzenia. Tak więc nie ma jednego, sterowanego przez rząd w Kijowie poglądu na tę wojnę. Jest wielu dziennikarzy, którzy widzą ją zupełnie inaczej niż władze.


Jak bardzo kryzys gospodarczy na Ukrainie odbija się na kondycji tamtejszych mediów?

- Ma bardzo dotkliwe konsekwencje. Kurczy się rynek reklamowy, przez co zamykane są całe domy mediowe i wydawnictwa. Negatywnie odbija się na prasie i telewizji, z tym że te ostatnie zawsze były dofinansowywane przez oligarchów, więc one tak tego nie odczuwają. Z drugiej strony coraz częściej jesteśmy świadkami powstawania nowych projektów medialnych, start-upów, tworzonych przez młodych dziennikarzy, które nie potrzebują wielkich pieniędzy i wsparcia ze strony oligarchów. Oni naprawdę wykonują świetną pracę i są prawdziwą konkurencją dla tradycyjnych mediów. Kłopoty gospodarcze mają tu niewielki wpływ, bo często te start-upy są częściowo oparte na wolontariacie i nie operują wielkimi pieniędzmi. To klasyczne małe projekty zakładane przez kilku dziennikarzy, które rozwijają się krok po kroku. Myślę, że to jest przyszłość ukraińskich mediów.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Polska-jednym-z-glownych-celow-rosyjskiej-propagandy-Kreml-nie-szczedzi-na-nia-srodkow,wid,17665328,wiadomosc.html?ticaid=115206&_ticrsn=5
Napisano
Osobiście jestem negatywnie nastawiony zarówno do większości mediów rosyjskich jak i ukraińskich.
Powinno się je znać, ale nie należy im wierzyć ( choć autorów literackich więcej kupuję ze Wschodu niż np z USA).
Jedni i drudzy są stronniczy, po prostu.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie