Jump to content

Szczątki niemieckiego oficera


Recommended Posts

Zawsze można zmienić obszar kulturowy na oferujący inną hierarchię, np. Bliski Wschód, Afrykę. Bilet będzie tańszy, bo tylko w jedną stronę.

Poległym żołnierzom należy się godny pochówek. Tak postępuje cywilizowana (jeszcze...) Europa.

M.
Link to comment
Share on other sites

bjar_1 (21745 / 706) 2014-08-25 13:27:29

Mam dokładnie takie same wątpliwości. Ze wspomnień różnych osób wynika, że jednak większość żołnierzy zachowywała się poprawnie, a zbrodniarze w przeważającej liczbie wchodzili w skład różnych jednostek elitarnych".
Link to comment
Share on other sites

Wiadomo, że oszołomstwo trafiało się wszędzie - i w WH i w LW, nie tylko w W-SS, ale nie należy generalizować.
W moich (i nie tylko) okolicach przeprowadziłem np. setki wywiadów z autochtonami na temat pamiętengo stycznia 1945 roku i w ŻADNYM (!) przypadku nie spotkałem się z utyskiwaniem na uciekających Niemców, ba mało tego - najczęściej po wioskach spotykali się ze współczuciem (!), a nierzadkie były sytuacje, gdy miejscowa ludność dawała im żarcie, czy cywilne łachy.
Link to comment
Share on other sites

Ten drugi EK dostał nie wiadomo za co. Pewnie za to samo, za co dostaje odznaczenia większość żołnierzy - czyli za skuteczność w wypełnianiu rozkazu zabijania. A tu sami pacyfiści dookoła...

Tak przy okazji, dla ślepych - ów trupek EK dostał po raz pierwszy jeszcze za Wilusia", a nie Adiego". Za Adiego" dopiero powtórzył.

Lipek - hitlerowcy, przynajmniej od 1941, walczyli z bolszewikami :)

A zresztą jakby to był Rusek, to też powinni go normalnie pochować. Pytanie tylko, które państwo lepiej dba o swoich poległych.

No i w ogóle - co za idiotyczna dyskusja. Jest powiedziane, że przy pracach budowlanych odnaleziono szczątki. To co? Wyrzucić do kosza? Jest niemiecki cmentarz wojenny, są organizacje działające w takich przypadkach - to działają i przenoszą szczątki. Miejsce zmarłych jest na cmentarzu, a nie w bezimiennych dołach. Nikt tu celebry jak ofiarom nie urządza, a tylko informacja się pojawia. Ciekawsze to niż kolejny artykuł o nachlanym kierowcy 25-letniego golfa. I tyle. Po co dyskutować.

M.
Link to comment
Share on other sites

@wirakocza
cyt. Dla mnie żołnierzem jest człowiek który działa w słusznej sprawie, który broni swego kraju,rodaków, rodziny.
Nazywanie żołnierzem, oficerem takiego kogoś uwłacza tym prawdziwym żołnierzom, oficerom…..

Weź napisz po prostu, że dla Ciebie żołnierzem, i to prawdziwym, są tylko Polacy. Ergo: Reszta to bandyci. Ciekawe jak traktowałbyś jeńców z takim podejściem :) Dobrym byłbyś hitlerowcem!

M.
Link to comment
Share on other sites

Beaviso:

Lipek - hitlerowcy, przynajmniej od 1941, walczyli z bolszewikami :)"

Ale do 1941r. dzielnie z nimi współpracowali, również w rozbiorze II RP. Słaby argument :)

Nie mam nic przeciwko ekshumacjom niemieckiej padliny z naszego kraju. Niech się nie walają po polach i lasach. Mamy kilka niemieckich cmentarzy wojennych na naszym terenie i tam jest miejsce dla hitlerowskich nieboszczyków.

Po prostu nóż mi się w kieszeni otwiera kiedy czytam, że to byli przecież żołnierze tacy sami jak inni, głodne i zmarznięte biedaczki, co im zły Hitler kazał strzelać do ludzi daleko od domu. Normalnie klawiatura mokra od łez...

Bjar,

W 45 może i rzeczywiście ludność na Niemiaszków nie narzekała, bo nie miała zbytnio powodu. Helmuty miały na głowie inne problemy niż dokuczanie miejscowym. A pytałeś się ich jakie mieli odczucia w 39 czy 40 roku? Też Niemiaszków częstowali zupą? Chyba ołowianą :)
Link to comment
Share on other sites

@bjar_1
ajczęściej po wioskach spotykali się ze współczuciem (!), a nierzadkie były sytuacje, gdy miejscowa ludność dawała im żarcie, czy cywilne łachy."
No to chyba masz na myśli mieszkających tam osadników-szkopów lub volkdeutsch`y.
Bo dla mnie każdy polak karmiący niemca w tamtym czasie jest zdrajcą i kolaborantem wspierającym naszego śmiertelnego wroga.
Więc zadam Ci pytanie: w jakich okolicach przeprowadzałeś te setki wywiadów? Rozmawiałeś z Polakami?
Link to comment
Share on other sites

Hans-nie ma co histeryzować...

Z wielu kawałków II RP i PRL można znaleźć wspomnienia mieszkańców, którzy żołnierzom Wehramchtu* uciekających przed nawałą A.Cz. starali się ukryć, nakarmić, czy wyposażyć w cywilne ubrania...

Inna sprawa, że bardzo często tragicznie kończyło się to i dla żołnierzy, i dla mieszkańców...





* faktem jest, że zazwyczaj wystraszonych młodych chłopaków...
Link to comment
Share on other sites

w jakich okolicach przeprowadzałeś te setki wywiadów? Rozmawiałeś z Polakami?"

Owszem, rozmawiałem z Polakami w wielu wsiach od Radomia powiedzmy do Piotrkowa Trybunalskiego. Nie byli to żadni VD czy Niemcy.
Osobiście poznałem Polaków, którzy dawali niemieckim żołnierzom chleb, gotowane ziemniaki, mleko czy cywilne ubrania. Znam człowieka, który ukrył młodego chłopaka, Niemca uciekającego spod lufy pepeszy - w latach 60-tych powrócił on do tej wsi do tego właśnie gospodarza w odwiedziny. Znam rodzinę, która 3 tygodnie po przejściu frontu przetrzymywała w chałupie rannego w biodro Niemca - tego akurat znaleźli sowieci i dostał kulkę w tył głowy za stodołą. Jak widać ludzkie odruchy wobec wroga nie były wcale rzadkie.
Link to comment
Share on other sites

Tak, to prawda zwykli ludzie litowali sie nad pokonanymi. Tak bylo na Kresach w 1941 (gdy ukrywali i dokarmiali niedobitkow ACz) i w 1944-1945 gdy czesto robili to samo wzgledem Niemcow.

Chyba najlepszy przyklad:

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/957044,powstanie-warszawskie-oczami-niemca-matias-schenk-czyli-warschaukoller,2,id,t,sa.html
Link to comment
Share on other sites

Czytałem kiedyś wspomnienia mieszkańcow wsi , gdy niemieccy żołnierze czekając na zimową ofensywę radziecką ,przychodzili do wsi z własnym prowiantem i prosili ludzi o ugotowanie posiłku , którym się póżniej dzielili z cywilami
Link to comment
Share on other sites

Archived

This topic is now archived and is closed to further replies.

×
×
  • Create New...

Important Information