Skocz do zawartości

Zastrzelili cię... i leżysz - czyli, jak to jest?


s_boj

Rekomendowane odpowiedzi

A, to i ja się pochwalę:)
Tomaszów Lub. rok temu - atakujemy pięknym oddziałem, miała być sieczka przez niemiecką broń maszynową. Dostałem ciężki postrzał w brzuch - efektywnie ścięty z nóg, uderzyłem się w rkm, a do tego jeszcze zatrzymałem się (już leżąc) na ręku. Pół godziny minęło, dopiero sanitariusze doszli do rannych. Ręka zdrętwiała jak cholera:)
Zresztą wtedy był chyba jakiś martwy rok". W Woli Gułowskiej zmarłem" z ran. I tu i tam leżałem patrząc w ziemię lub niebo i słuchałem jak ziemia dudni od wybuchów...
Ot, jakby prawdziwa wojna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzura (2005)kolega z przeziębieniem. Jak robiliśmy przeprawę galopem, skąpał się z koniem, wyzdrowiał w miarę szybko.
Wrszawa- Wola (2004). Leżę sobie pod barykadą z 10 minut. Podchodzą iemcy" i dobijają. Jakiś s...syn strzelił mi przy uchu. Do tej pory lekko niedosłyszę.
Bzura (2008 lub 2007)lecimy szarżą. Pas dla kawalerii szeroki jak nigdy wcześniej, jest gdzie się rozpędzić. Przejechaliśmy, zbieramy się w pełnym galopie w trójki i nagle w trawie podnosi się niemiecki hełm. Ja ostroge w bok, kolega skakał przez niego. Potem zabrali go transporterem, mówili, że nic mu nie było.No nie wiem.
Bzura około 2008. Początek inscenizacji- nalot. Stop, przez pole jedzie karetka. iemcowi" wyskoczył bark jak machał lotnikowi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co najbardziej zabawne historie o które się otarłem i zapamiętałem.

-Wrześniowy Modlin - jako piechota WH podrywamy się do drugiego natarcia w wyniku którego na koniec zdobywamy polskie stanowisko obronne. W pewnym momencie zalegamy pod ogniem przy jakiejś sporej stercie skrzynek które chyba były pozostałością po moździerzu czy działku - zapomniałem. Złożyło się tak że jakiś Polak padł w pobliżu tych skrzynek ale po drugiej stronie i nie był widoczny. Kilku z nas nieświadomych jego obecności niemal nad nim wznowiło ostrzał. W pewnym momencie trupek delikatnie zasugerował nam swoją obecność okrzykiem icht schiesen skur.....ny".
-2011 - Bielsko Biała jako oddziały W-SS bronimy się przed natarciem Amerykanów. W pewnym momencie z różnych względów plan bitwy posypał się zupełnie - ciężkie pojazdy pancerne jeździły po swojemu pośród piechoty, ludzie z WH okazali się nieśmiertelnymi a Amerykanie zakłopotani nie wiedząc co robić zalegli w krzakach trochę się ostrzeliwując. A nas parunastu SS-manów zaległo pośrodku tego całego cyrku nie widząc już co robić. W końcu nasz Obersturmfuhrer powiedział panowie mam dość uczestniczenia w tej żenadzie, zgińmy pięknie by to skończyć". padł rozkaz bagnet na karabiny, trzykrotnie dla zachęty wrzasnął Sieg Hail i ruszyliśmy z furią na twarzach. W połowie drogi wszyscy padliśmy w wyniku ostrzału ale wyszło trochę komicznie ponieważ strzelało wtedy może ze dwóch Jankesów i wyglądało to trochę tak jakby większość zemdlała z braku ostrzału. W sumie widownia to chyba odnotowała bo w momencie jak atak się łamał słychać było wesołą reakcję części i widowni.

Jeszcze z czasów jako GRH widownia" na jakiejś starej Bzurze zdarzył się taki moment - Polacy wzięli do niewoli czołgistę z Panzer II-ki i ten chyba zgodnie ze scenariuszem starał się uciec. Ale Polacy najwyraźniej zakłopotani wtedy zauważyli że albo nie mieli już amunicji albo broń się zacięła. Skończyło się na tym że po przebiegnięciu parunastu kroków czołgista który zapewne miał być postrzelony upadł jakby w omdleniu:).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ctat Argonauta, tak, to chyba byłeś Ty :)) nie dałeś czasem potem swojego pistoletu jednemu Polaczkowi aby se troche postrzelał nim? koniec cytata

Czyli to byłem ja, bo opis uzbrojenia tez pasuje ;-)



Skolcio, taka sytuacja miala miejsce na ten przykład na zeszlorocznym Tomaszowie Lubelskim, kilku jencow rzuciło sie do ucieczki ( co bylo nieuzgodnione z konwojujacymi ich Frycami) i z braku amunicji daliśmy im zwyczajnie zwiać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe zobacz kol. Argonauta jaki ten świat mały :) tym Polaczkiem" byłem ja :))) a w moim mauserze skonczyła się już amunicja (nie mam pojęcia jak to wyczytałeś z mojej twarzy :D)

No, a najlepiej jakby takie rzeczy uzgadniać przed inscenizacją. Tak jak teraz w Świętochłowicach - dało się wystrzelać uciekająy freikorps? ano dało :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i amunicji chyba nie brakło na Świonach. :) Zamówiłem 7 sztuk broni za dużo i została z nich amunicja. Każdy kto miał mosina dostał po 50 pestek, jak chodziłem i rozdawałem kolejnym ludziom dodatkowe ammo to od każdego słyszałem o nie, idź mi z tym, ja mam już pełne ładownice!". :)

A propos wystrzelania jeńców to pięknie wyszła scena z samosądem nad jednym z freikorpsów. ;)

Sorry za taki mały offtop. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To widzę, że wielu Forumowiczów jest po drugiej stronie barierki w Tomaszowie Lubelskim :). Ja tam jeżdżę od 5 lat, od początku, z tym że jako widz, robiący po kilkaset zdjęć :). Mam udokumentowane wszystkie reko w Tomaszowie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak padło hasło egzekucji, to warto wspomnieć tegoroczny Gostyń. Kto był na wrześniowej bitwie?

Planowo miało to wyglądać tak:

Idzie grupka maruderów, bluzgają, obrażają dowódców i generalnie nic im się nie chce. Podjeżdża oficer na koniu, kłóci się z żołnierzem, który zaczyna uciekać. Oficer wyciąga pistolet i strzela tamtemu w plecy, po czym reszta maruderów stwierdza, że jednak pójdzie do walki

Wyglądało jednak tak:

Idzie grupka maruderów, bluzgają, obrażają dowódców i generalnie nic im się nie chce. Podjeżdża oficer na koniu, kłóci się z żołnierzem, który zaczyna uciekać. Oficer wyciąga pistolet i.... oddaje strzał w niebo, na postrach. Uciekinier rzecz jasna tego nie widział, tylko słyszał strzał, po którym malowniczo poległ" ku ogólnemu rechotowi reszty wojaków ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Iłza 1010. Szczere pole. (strefa ekonomiczna, już nie za zamkiem) Pracowaliśmy od 6 rano. Ok. 15 była rekonstrukcja. Dobę wcześniej wróciłem z Londynu, gdzie było 16 stopni. Na Okęciu trzepnęło mnie parne powietrze. Grałem Niemca. Miałem za zadanie podejść skokami do pewnego miejsca, ale po kilku krokach się zdziwiłem. Byłem cały mokry, nie byłem w stanie podczołgać się dalej. Ze mną 3 inne postacie, więc poczułem grunt pod nogami. Wiedzieliśmy,że będzie atak z lasu i że z ckmem, ale nie wiedziałem,że będę się palił od środka. było 33 stopnie w cieniu. Dla mnie mega różnica temperatur. Odholowanie mnie,jako zabitego, bo honorowo musiałem polec(na każdej rekonstrukcji legnę) i okazało się, że jeszcze jest kontratak, a nie ma tylu,że by efektownie kontratakować. Do tego broń mi się zacięła. Poszedłem do ataku, a przy paku nie wiem co się stało i upadłem. Na filmie śmiesznie to wygląda, tak jakbym zginął, ale to nie było to. Przed sekundą zdejmuję hełm i odbiegam, ale niby mnie trafia i padam. I TERAZ ZACZYNA SIĘ DRAMAT. Marzę o zimnie. Czuję, że się palę(Autentycznie), skóra od zewnątrz tak piecze, że masakra i wewnątrz się gotuję. Myślę tylko o wodzie i o schłodzeniu wnętrza, bo wiem, że na zewnątrz nic mi się nie stenie nawet jak mnie będą przypalać, ale wewnątrz, nie będzie ciekawie. 35 minut leżałem. Podbiegali, owszem, ale wody nie mięli. Za każdym ruchem czułem się gorzej, bo scenariusz przewidywał,że mniej więcej w tym miejscu miały legnąć jednostki niemieckie, a Polacy uciekali, ginęli itd. Pio akcji złapałem 1,5 litra wody , polałem się, zdjąłem mundur, poprosiłem cywila o zdjęcie zelty, rozłożył mnie na tym, wtedy zaczął się basen i nim karetka przyjechała, byłem do rozmowy. 25 minut póżniej wyrzygałem śniadanie i obiad i poszedłem pod prysznic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Swojak ,ja identycznie miałem w Skarżysku chyba 3 lata temu,jak sie okazało puzniej miałem lekki udar słoneczny.Po zakończeniu działeń wojennych udałem się w stronę muzeum,jednak nie doszedłem,po drodze zdzierałem odzienie mundurowe i inne oporzadzenie,trafił się jakiś pan co miał autko z klimą,wsiadłem do bagażnika i te ok.500m podzucił mnie do miejsca koszar".jak wspomniałeś ległem w slipkach na trawę a pewien dobry człek polewął mnie woda.
Odnośnie tematu-widzowie jako turyści,z mineralką odziani w spodenki i koszulki nie do konca docenia nasze poświęcenie i oddanie,jednakże wiemy na co sie decydujemy i to nasz jedynie wybór.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co mają powiedzieć ci z pod Grunwaldu, metalowe zbroje, a pod nimi przeszywanice - to jest tragedia, a jak byłem w 2010 to chyba w słońcu ze 40 stopni było. Jednego krzyżaka nawet udało mi się po bitwie podtrzymać - i na duchu i dosłownie, dobrze, że miałem wodę jeszcze z kawałkami lodu bo by mi chyba zemdlał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt..który oddział śmiga",jakie cele"?
Odp.Oddział żadny gdyż 26 Inf.Reg. jest rozwiazany
Odp.cele-żadnych.
A moje cele to niedługo sie dowiesz ale to może na priva lepiej dawaj gdyz duzo tkz.wiśnie im zaszkodziły jest obecnych i innych tymczasowych wyniosłych hien rkenstrukcynych.
P,S.Dawaj na priwa,tu szkoda rozmowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra - czas na trochę humoru z ostatnich imprez.
Widowisko historyczne będące próbą przed rekonstrukcją.
Plan - dwa ataki - jeden z odwrotem - drugi finałowy z walką na bagnety.
Realia - bardzo duże pole widowiska.
Zmęczenie dało się we znaki więc drugi atak był niemrawy.Reżyser zarządza powtórzenie finałowej sceny.Większość ochoczo poległa zanim dotarli do pozycji nieprzyjaciela.
Efekt - wraz z kolegą walczymy wręcz z 30 osobowym oddziałem.Kolega niestety poległ pod tzw kupą mięsa.
Sam otoczyłem i wziąłem do niewoli wszystkich wrogów :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie