Skocz do zawartości

spadachroniarze


Rekomendowane odpowiedzi

Zdjęcie świetne samo w sobie, już choćby ze względu na jakość.

Ale też świetne, bo znowu pokazuje, że to wszystko nie jest takie proste z polskimi spadochronami przedwojennymi. Na zdjęciach w tym wątku wyraźnie widać, że nie da się stwierdzić, że II RP kupiła licencję od Irvina i koniec kropka. I na tym zdjęciu też to widać. Pokrowce spadochronów zapasowych są na tym zdjęciu różne pod względem proporcji boków i objętości. Mogę się mylić, ale być może część z tych spadochronów ma czasze z perkalu, a część z jedwabiu i stąd różnice w wielkości pokrowców.

Super zdjęcie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 668
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Mam pytanie do forumowiczów zainteresowanych tematyką, jaką tutaj omawiamy.

Umknął mi jakoś tom 57 Wielkiego Leksykonu Uzbrojenia 1939 pt. „Spadochroniarze”. Wersji drukowanej nie sposób kupić, z tego co widzę.

Czy jest jakaś możliwość legalnego zakupu tej książki jako równie legalnego PDF?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedburgh_Ops, chyba nie ma takowej możliwości, jedyne co mogę podpowiedzieć to śledź znany portal aukcyjny, sam nabyłem tą drogą kilka brakujących tomików WLU, chociaż obecne ceny co niektórych numerów są moim skromnym zdaniem nieco wygórowane.

bodziu000000, kolejna świetna fota do powyższego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim kolegom bardzo dziękuję za rady, jak zdobyć tomik „Spadochroniarze” o naszych skoczkach w II RP. Już go mam.

Odwdzięczę się tak, jak wspominałem powyżej - „detective work”. :classic_smile:

Spadochronów z kilem nie ma we wspomnianym tomiku, za to koleżeństwo wrzuciło tutaj aż trzy zdjęcia takich spadochronów w II RP. Nie ma w tomiku także takiego spadochronu z „żagielkiem”, z jakim skacze pielęgniarka, więc jest co tropić.

I mam już trop do czasz z kilem u polskich skoczków. To nie są polskie spadochrony. Amerykanie na forach historycznych maniakalnie zawsze powtarzają „A picture is worth a thousand words” i to jest prawda, bo dowodem na to jest ten wątek.

Mam teraz mniej czasu, ale jak najprędzej pokażę, na czym mogą skakać nasi przedwojenni ludzie mający spadochrony nowocześniejsze, niż Polski Irvin. Nie mam jeszcze marki tych spadochronów, niemniej trop jest bardzo mocny. A potem zainteresowani tematem będą mogli kombinować, skąd się to w ogóle wzięło w przedwojennej Polsce.

Pozdrawiam wszystkich ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zacznijmy śledztwo od Duńczyka Johna Tranuma, spadochronowego rekordzisty zanim nie zginął w Kopenhadze 7 marca 1935 r.

Fotografia z Wielkiej Brytanii, 26 maja 1933 r. John Tranum skacze dokładnie z takim samym spadochronem, jaki widać u Polaków. 28 klinów, z czego minimum cztery (ale być może jednak pięć, zdjęcie trochę może przekłamywać) przeznaczone są na tzw. kil samoustawiający skoczka na prawidłowym kierunku do lądowania.

C.d.n.

193001264_3a28klinw.thumb.jpg.203cfccab75d25668f18843d523f2490.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śledztwo c.d.

Rok 1939, zdjęcie agencji prasowej, najprawdopodobniej amerykańskiej. Miejsce nieznane, ale jeśli ktoś rozpoznaje sterowiec to już będziemy bliżej przynajmniej państwa (choć podejrzewam, że to USA).

Skoczek ma taki sam spadochron, jak nasi - 28 klinów, cztery przeznaczone na kil.

338297296_1939ParachuterHeadsDowntoGroundOriginalNewsServicePhoto.thumb.jpg.b0f0e63f1064edd0bb096f96d2e09939.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstępne wnioski, ze „śledztwa”.

Moim zdaniem polscy skoczkowie z takimi spadochronami skaczą na spadochronach amerykańskich, ale nie w sensie Irvina, który przeprowadził się z USA do Wielkiej Brytanii, tylko na spadochronach jakiejś innej firmy amerykańskiej. Jakiej - jeszcze nie rozpoznaję.

Pytanie byłoby więc takie - skąd takie zjawisko w ogóle się wzięło? Ile II RP kupiła do użytku?; do testów? amerykańskich spadochronów z kilem? Kto się tym zajmował, kto decydował o takim zakupie, czy był to zakup dla wojska czy dla sektora cywilnego? Czy do USA wyruszyła kiedyś jakaś misja polskich władz lotniczych w celu zbadania spadochronów innych, niż tylko Irviny?

Pytań sporo, ale te ciekawe zdjęcia naszych skoczków trochę te pytania prowokują. Coś umyka z historii przedwojennego polskiego spadochroniarstwa, bo nigdzie w publikacjach nie zapisało się to, o co pytam powyżej. A z drugiej strony zdjęcia nie kłamią - w II RP nie używano tylko Irvinów, ale wyraźnie widać, że Polska starała się nie tracić kontaktu również z ambitniejszymi konstrukcjami spadochronowymi. Irvin oczywiście nie był zły, był dobry, ale był konserwatywny w swojej konstrukcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klawe zdjęcie. Zrobię malutki OT i tylko na chwilę, ale w celach edukacyjnych, bo zawsze twierdzę, że nie ma to jak porównania.

Spójrzcie, jaka w tamtych czasach była różnica pomiędzy czaszami z jedwabiu japońskiego (bo cały świat kupował do czasz tylko taki jedwab), a czaszami z perkalu domowej produkcji.

Orliński ma spadochron elegancki, płaściutki, a spójrzcie poniżej na ludzi radzieckich. Nie, to nie są himalaiści z gigantycznymi plecakami :classic_biggrin: To są, jak by się kto pytał, skoczkowie spadochronowi z II wojny.

2018_05_21-036_2.thumb.jpg.184766faa0cb66db64f9ba7513c68e37.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎2019‎-‎06‎-‎27 o 08:44, bodziu000000 napisał:

Nowy obraz (9).jpg

27 czerwca 2019 r. już to zdjęcie komentowałem, ale teraz widzę w książeczce „Spadochroniarze” (WLU nr 57), że jest jeszcze jedno zdjęcie takiego spadochronu w locie tym razem i też oznaczonego krzyżem z barwnych klinów. Leci taki spadochron tylko jeden na zdjęciu, na którym rozwiniętych w powietrzu spadochronów jest aż 29. To musi coś oznaczać z zakresu B+R, bo nikt w tamtych czasach nie bawił się (jak dziś) w takie ubarwianie spadochronów. Ale to nie wszystko. W tym samym tomiku WLU nr 57 jest zdjęcie spadochronu też w powietrzu i też oznaczonego barwnymi klinami, ale nie krzyżowymi, tylko co 180°, czyli jest to umowna „kreska” przez średnicę czaszy. I tu też nie ma cudów, to musiało coś oznaczać. Leci tam 30 spadochronów, a tylko jeden ma taką „kreskę”. Jakieś B+R tam się działy, tylko niestety nie wiemy jakie. Niestety zdjęcia pokazują, że coś bardzo ciekawego umyka z historii przedwojennego polskiego spadochroniarstwa. Moim zdaniem ono było ambitniejsze, niż się o nim pisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to w ogóle nie jest człowiek. Już to wyjaśniałem we wcześniejszym poście z czerwca. To jest fantom do testów spadochronu. Spadochron z krzyżem z czterech klinów jest testowy, tylko nikt nie wie, na czym testy polegały. A że jest testowy to wozi fantoma bez głowy, bo liczy się tylko odpowiednia masa do testów; aż takie dokładne odwzorowanie anatomiczne być nie musi. Na całym świecie nikt się nie bawił w dokładne odwzorowanie fantomów do testów spadochronowych. Dla przykładu poniżej - testy USAAF z roku 1945.

1.thumb.jpg.35205318a99e64143e1e295fa4ed201f.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne;) A te panie z przodu nie interesuje co z tyłu wylądowało właśnie...  i ,że im spadną na głowę dwie czasze i nie daj Boże, fantom;) Jak pokażesz linki tak przymocowane do spadochronu- to uwierzę , że coś w temacie wiesz... Daj se na wstrzymanie z tym fantomasem;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie