Skocz do zawartości

Syn rabina Geremek Bronisław


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 157
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Jak sam napisałeś nie chodzi tu o licytację na inwektywy, ale chodzi o sprawiedliwość moralną. Chodzi o to, że między innymi; ci co tak duzo żądają powinni zdawać sobie sprawę, że my jako naród polski ponieśliśmy podobne straty, nie wyrównane do dnia dzisiejszego. Jeszcze za utracone ziemie na wschodzie mogą zażądać rekompensat. Tu się kłania casus odszkodowań za czyjeś winy, i tym nas chcą obarczyć....
Napisano
Ale kol. Martian, ewentualne plany i domniemane spiski Żydów do 39 roku raczej się zdezawuowały po 45 roku. Jeśli zostało ich po wojnie około 240 tysięcy to raczej państwa żydowskiego by tu nie stworzyli. Wszakże od 1922 do 1948 emigrowali do Palestyny więc realizowali inną koncepcję. A co do twoich powyższych przemyśleń i wniosków się zgadzam. Żydzi nie rozumieją, czy też nie chcą dopuścić do siebie myśli, że Polacy cierpieli tak samo. Pozdrawiam!
Napisano
Corian- bardzo fajna zecz".
Martian- nie wiem i mi się to też średnio podoba. Może syndrom oblężonej twierdzy? Może pranie mózgów i silna indoktrynacja ( czego dowodem może być artykuł z GW opisujący sponsorowane wyjazdy do Izraela, w poszukiwaniu własnej tożsamości )? A może wada genetyczna? Tylko walimy od ściany do ściany. Bo albo padają hasła o antysemityzmie ( i to bardzo różnie rozumianym ), ostro rasistowskie slogany, informacje o restytucji mienia ( ale dostępne dla wszystkich wywłaszczonych ) albo groźby, że przyjdzie ten zły Żyd i wszystko zabierze. A brakuje środka i spokojnych rozmów.
Przez pół wieku żyliśmy w przeświadczeniu, że my jesteśmy wybawcami narodu żydowskiego. I niby gra orkiestra ( trochę z akcjami w pociągach w latach czterdziestych, Kielcami i z marcem 68 głupio wyszło ). A gdy pokazały się głosy mówiące o Jedwabnym i podobnych zdarzeniach, to się raban podniósł. My chyba w ogóle, niezależnie od spraw narodowościowych, średnio dajemy sobie radę z własną historią.
Napisano
Człowieku śniegu-wiesz dlaczego tak jest,bo ludzie
skrzętnie ukrywają ciemne strony swojej przeszłości,a strasznie eksponują swoje małe zasługi.
Poniżej przykład „pracy”jednego z komisariatów U.B zeznanie pod przysięgą.

Zeznanie pod przysiega zlozyl Dominik Dzimirowicz
Gdzies w polowie 1945 r. wraz z rodzicami przyjechalem do Gdanska. W domu rodzicow miescila sie Komorka Kontrwywiadu w dzielnicy Gdansk-Wrzeszcz, ul. Wallenroda 4. Do Komorki przychodzily wiadomosci, ze w kierunku Gdanska sa kierowani wiezniowie, ktorzy nie docieraja do miejsca przeznaczenia tzn. do wiezienia. Aby rozpoznac sprawe" ojciec moj postanowil pojsc do pracy UBP Gdansk jako kierownik warsztatu krawieckiego, a mnie wzial jako ucznia. Podjeto szczegolowa penetracje UBP w Gdansku. Rzeczywistosc okazala sie koszmarem. Do gdanskiego UB przywozono tygodniowo od jednej do dwuch grup zolnierzy AK. Przesluchiwania prowadzili NKWDzisci w formie lamania rak, nog, wyrywanie paznokci itd. Ww. przesluchania byly nadzorowane przez Stolzmana. Nastepnie przesluchanych wiezniow" wysylano transportem samochodowym w kierunku Slupska. Od 1947 r. zaczeto stopniowo likwidowac oboz Barkniewo, gdzie byli rozstrzeliwani zolnierze Armii Krajowej. W zwiazku z tym czesc wiezniow byla kierowana do podziemi przy ulicy Jaracza w Slupsku, gdzie byla mordowana, nastepnie zasypywana wapnem, gdzie do tej pory leza ich prochy.
W zwiazku z tym, ze Stolzman znal mego ojca, z ktorym uzgodnil, ze w rezerwie zawsze bedzie wyprasowany mundur. Gdy byl w Gdansku, dzwonil do Konsumu, zeby wyslac mundur, wtedy ojciec posylal mnie z mundurem do Stolzmana. Wzialem mundur i poszedlen do urzedu bezpieczenstwa w Gdansku. Niosac mundur dla Stolzmana nie spedziewalem sie, ze w przeciagu 48 godzin znajde sie w przedsionku piekla.
Gdy weszlem do pomieszczenia, gdzie znajdowal sie Leebe Bartkowski, ktory przygotowal narzedzie do torturowania ludzi, zamiast zameldowac swoje przybycie, to ja stanalem i przygladalem sie, co Bartkowski robi. Tenze nie zastanawiajac sie uderzyl mnie w twarz. Natychmiast odwzajemnilem Bartkowskiemu. Z opresji wybawil mnie Stolzman, ktory wszedl prowadzac dwie kobiety, jedna mlodsza, druga starsza. Okazalo sie, ze to byla zona i corka jednego z uciekinierow, ktory przyznal sie, ze u niego w domu przechowywana jest czesc narkotykow - zabrano narkotyki i obie panie. Przez pol dnia Szwedzi i Polacy byli przesluchiwani przez Stolzmana i Bartkowskiego. Interesowal ich, kto i skad dostarczyl opium na statki, gdzie znajduje sie miejsce skladowania na terenie Trojmiasta, Ustki, Slupska. Gdy skonczono ustne przesluchiwanie i Stolzman nie dowiedzial sie, skad brano tak duze ilosci narkotykow, wtedy przystapiono do fizycznego przesluchania.
Na tapete" wzieto wieznia, ktory na piersi mial zawieszony krzyz. Bartkowski kazal zdjac krzyz, lecz przesluchiwany odmowil. Stolzman kazal Bartkowskiemu powiesic go na haku na lancuszku od krzyza. Postawiono delikwenta na taborecie i rece i nogi mial zwiazane, glowe przelozono na lancuszek powieszony na haku. Nastepnie Bartkowski raptownie wyrwal lawke spod nog. Lancuszek pekl pod naprezeniem i jednoczesnie przecial prawdopodobnie tetnice. Krew zaczela lac sie jak z kranu". Po kilku minutach czlowiek nie zyl. Kazano mi pomoc wyniesc zwloki oraz zmyc podloge. Krzyz zmywal NKWDzista. Osobiscie slyszlem jak Stolzman mowil do Bartkowskiego, ze krzyz ten wezmie do domu na pamiatke. Nastepnym do przesluchania byl mlody Polak. Zwiazano mu rece i nogi oraz powieszono jak swiniaka na haku. Obnazono dolna czesc ciala i Bartkowski szczypcami zaczal sciskac przyrodzenie. Nastapil niesamowity krzyk bolu torturowanego czlowieka. Stolzman kazal przerwac tortury i zapytal czy juz sobie przypomnial, skad mieli na statku narkotyki. Mlody czlowiek wskazal na malzenstwo z corka, ktorzy prawdopodobnie mieli sie zajmowac transportem narkotykow na statki. W pierwszej kolejnosci wzieto seniora rodu. Zone i corke ze zwiazanymi rekoma posadzono w bliskiej odleglosci od ojca i meza. Zaczeto mu zrywac paznokcie z rak i nog. Zeby nie krzyczal zaplombowanu mu usta. Torturowany czlowiek kilkakrotnie mdlal. Lamano mu palce u rak i nog, i rece. Gdy zdjeto opaske z ust Bartkowski zapytal go czy bedzie zeznawal, odpowiedzial, ze tak. Narkotyk - opium zostal przywieziony do miasta Ustka samochodem MO, a eskorte stanowili milicjanci. Gdy samochod pojechal pod statki, zolnierze, ktorzy pilnowali statki szwedzkie znikneli na czas rozladunku towaru.
Izaak Stolzman zagrozil, ze jezeli nie bedzie mowil prawdy, to zona i corka zostana zgwalcone a pozniej zastrzelone. Torturowany mezczyzna przypomnial sobie, ze narkotyk byl przywieziony z Urzedu Bezpieczenstwa Publicznego w Szczecine. Stolzman jak to uslyszal, to sie wsciekl, zawolal dwoch NKWDzistow, tez Zydow, ktorzy zgwalcili 15 letnia corke oraz zone. Po zgwalceniu kobiet, Stolzman wzial ze stolu aparat, rozerwal pochwe a Bartkowski wepchnal nagrzany pret do czerwonosci w skrwawiona pochwe dziewczyny. Nastapil niesamowity krzyk bolu. Tak samo postapiono z matka dziewczyny. Niepotrzebne kobiety wyniesiono do nastepnego pomieszczenia, gdzie zostaly zastrzelone.
Stolzman Izaak w dalszym ciagu prowadzil sledztwo w stosunku do torturowanego mezczyzny, nie wierzyl jego zeznaniom, ze ten z uporem maniaka powtarzal, ze narkotyki zostaly przywiezione z Urzedu Bezpieczenstwa Szczecin. W pewnym momencie kazal nagrzac pret, a Bartkowski z cala sila wepchna w obietnice, powtorzyl sie ten sam scenariusz - ryk czlowieka mordowanego. Po zakonczeniu eksperymentu" zostal zastrzelony, w tyl glowy. Wykonawca byl Leebe Bartkowski. Izaak Stolzman zarzadzil przerwe na obiad. Gdy chcialem opuscic przybytek zbrodni zapytalem czy moge pojsc do domu. Stolzman powiedzial, ze zostane i pojde gdy przyjdzie czas.
Po jakims czasie powrocil z obiadu Leebe Bartkowski, stanal w rozkroku i powiedzial do mnie: Nu ty Goj, czy wiesz, ze nasze kamienice a wasze szubienice, za chwile zawisniesz na tym haku !!!" Po chwili przyszedl Izaak Stolzman i zarzadzil przesluchanie pozostalych Polakow przez Bartkowskiego, a mnie kazal pozostac w pokoju.
Natomiast Stolzman wzial dwoch pomocnikow i rozpoczal przesluchania marynarzy szwedzkich, zastosowal stopniowa metode torturowania, zaczeto od zdzierania paznokci z rak i nog oraz lamania palcow. Nastepnie rozgrzanym pretem - pretami ciagnieto po calym ciele, plecach, nogach, brzuchu, piersiach itd. Krzyk bolu, rozpaczy meczonych marynarzy szwedzkich. Gdy torturowano Szwedow i Polakow, Izaak Stolzman stal i przygladal sie, gdy torturowani ludzie krzycza. On usmiechal sie, wydawalo sie, ze Stolzman znajduje wie w jakiejs ekstazie", ktora dawala mu niesamowita przyjemnosc.
Leebe Bartkowski podczas przesluchania uciekinierow polskich nie uzyskal zadnych dodatkowych wiadomosci. Stolzman kazal odprowadzic i rozstrzelac.
Dla mnie dano siennik i koc do spania i tak przesiedzialem cala noc do nastepnego ranka. Rano nastepnego dnia Stolzman kazal Bartkowskiemu zaladowac do samochodu rozstrzelonych Polakow, zawiesc do Brzezna i zakopac. Sam natomiast przy pomocy dwoch NKWDzistow rozpoczal kontynuacje wczorajszych przesluchan marynarzy szwedzkich, dochodzenie przeprowadzone bylo w jezyku niemieckim tak, ze nic nie rozumialem. Tyle moglem zrozumiec, ze gdy nie bylo po mysli Stolzmana, to wzmoglo sie znecanie. Lamanie rak, palcow, bicie pretem po calym ciele itd. Gdy przyjechal Bartkowski, polecil, aby przygotowac do drogi samochod, jezeli beda pytac dokad zabiera - powiedziec, ze Szwedzi sa wiezieni na statek, ktory ich zawiezie do Krolewca-Kalingradu. Bylo to klamstwo i wyprowadzenie wszystkich zainteresowanych" w pole. nastepnie wszystkich porwanych Szwedow wsadzono do samochodu uprzednio wiazac rece i nogi. Konwojenci siedli razem z wiezniami. Natomiast Naczelstwo w Gaziku, a ja z nimi ruszylismy w strone Gdynia-Lebork-Slupsk. W Slupsku po kilku minutach pojechalismy pod budynek. Na zewnatrz budynku ksztalty pol okragle, od podworka wklesle. Po chwili stania na zewnatrz wyszlo kilku ludzi. Bartkowski na czele ze swoimi ludzmi zaczal wyladowywac Szwedow. Po wyladowaniu ustawiono ich gesiego" i poprowadzono do budynku. Gdy ostatni zniknal w drzwiach, Stolzman kazal mi przejsc na siedzenie obok niego. Dominik zwrocil sie do mnie: Przekroczyles prog swojego bezpieczenstwa. Zobaczyles i uslyszales to, co nie powinienes... widziec i uslyszec. W zwiazku z tym musialbym ciebie zabic, ale tego nie zrobie. Zawdzieczasz swoje zycie Dyrektorowi Konsumu, panu Kaminskiemu, ktory wstawil sie za toba. Jezeli zaczniesz rozpowiadac, co slyszales i widziales, to zginie cala twoja rodzina i ty w podziemiach. Teraz zejdziemy na dol do podziemi to zobaczysz, ze ja ciebie nie oklamuje." Rozkazal, abym szedl za nim, tak mnie sprowadzil do podziemia. W pierwszej kolejnosci poczulo sie niesamowity zapach rozkladajacych cial ludzkich oraz zobaczylem lezacych pokotem marynarzy szweckich, ktorzy przed kilkoma minutami zeszli do podziemi. Dobijano z pistoletow tych, ktorzy dawali oznaki zycia. Gdy chcialem opuscic przedsionek piekla, Stolzman zlapal mnie za ramie, mowiac mi, ze musze jeszcze zobaczyc krematorium i zwloki, ktore sa zasypane wapnem: Jak ty nie bedziesz posluszny, to spotka ciebie to samo co tamtych." Podszedlem blizej zwlok zasypanych wapnem. Widok byl straszny, usta otwarte, powieki nie zamkniete, wyraz twarzy wykazywal grymas - obraz byl niesamowity. Do tej pory mam obraz tego nieboszczyka. Gdy tak przygladalem sie twarzy nieboszczyka, ktora mnie zafascynowala, do Stolzmana podeszlo dwoch ludzi, ktorzy okazali sie prokuratorami prokuratury powiatowej w Slupsku. Przyszli do Stolzmana, aby uzgodnic ilu maja przyslac wiezniow do zamordowania, spalenia lub zasypania wapnem. Po uzgodnieniu z nimi, ilu ludzi-wiezniow maja dostarczyc, pociagnal mnie za NKWDzistami, ktorzy ciagneli zwloki szweckiego marynarza. Raptownie trafilismy na kotlownie, piece krematoryjne. Widok wkladajacego ciala do pieca oraz drugiego palacego ciala marynarza szweckiego. W pewnym momencie stracilem przytomnosc, dopiero odzyskalem ja w samochodzie w drodze powrotnej do Gdanska.
Rok 1957 - moj przyjaciel Kazimierz Walczak otrzymal stanowisko dowodcy okretu demagnetazyjnego, w zwiazku z tym zlozylem wizyte na okrecie. Byl to szkuner. Kadlub o budowie drewnianej. Przed dostaniem sie w polskie wladanie wlascicielem byl amator szwedzki. Polscy marynarze nazywali go Swiety Jerzy". Wsrod marynarzy - zalogi, szla szeptana z ucha do ucha wiesc, ze Swiety Jerzy" zostal w piracki sposob obrabowany przez Sowietow, natomiast zaloga statku zostala uprowadzona do Slupska i tam zamordowana oraz w podziemiach bylego Arbeitsamtu w krematorium spalona. Natomiast oficjalna wersja, ze jednostka utonela na terenie wod wewnetrznych lub przyleglych do obszaru polskiego, ze amator szwedzki zrezygnowal z wydobycia nieoplacalnej sprawy !
Po szkoleniu bylem kilkanascie dni. Z powodu, ze przyjaznilem sie z dowodca, por. Walczak Kazimierz przymknal oko" na moja penetracje kadlubu okretu. Chcialem znalezc miejsce w poszyciu kadluba, ktore byloby kiedys uszkodzone. Takiego miejsca nie znalazlem.
Kazimierz Walczak nie doczekal sie lepszych czasow, odmowil wspolpracy z KGB, zostal zamordowany latem 1967 r.
Napisano
Też zgadzam się z opinią przedmówcy, że my średnio dajemy sobie radę z własną historią", dodam od siebie, że średnio" to raczej tak na wyrost było powiedziane...

Ale jeżeli mamy dalej być tak szczerzy aż do bólu, byle bez inwektyw i rasistowskich epitetów. No to mam kilka problemów do przedyskutowania [pomijam w tym momencie sprawę nadreprezentacji Żydów w różnych organach administracji państwowej PRL-u, w tym tych siłowych - bo to mamy tak z grubsza uzgodnione, że taka była]. Tu dodać mogę jedynie opinię bezpośredniego świadka tamtych czasów, który tak wspominał cyt. Żydzi na kierowniczych stanowiskach w UB byli groźni bo mieli kiepełę, a do bicia w mordę i wybijania zębów mieli Polaków - fornali ze dworu". To co napisałem [sorry, bo może kogoś uraziłem] to też jest jakaś prawda o tamtych czasach, acz na pewno jest też jakimś uproszczeniem, pomimo że ten człowiek co to powiedział taką opinię sobie wyrobił a własnej skórze".
Ja korzystając z okazji, że mamy tu na forum kilku przedstawicieli endecji chciałem poprosić o wyjaśnienie kilku fundamentalnych zasad jakimi kierują się sympatycy tejże, a których ja zupełnie nie rozumię.
I tak po pierwsze zacznijmy od tych, których endecja ZAWSZE uważała i uważa za wrogów Polski:
1. Żydzi - wiadomo, wróg nr 1.
2. Niemcy [dawniej], a obecnie cała Unia Europejska - to pierwsze idzie jakoś zrozumieć, ale dlaczego cała UE?
3. Wszyscy inaczej myślący od lewa do prawa, od socjalistów do liberałów - wszyscy to wrogowie Polski, co z nimi począć?
4. Ci co zdemontowali tzw. komunę w Polsce, czyli óżowy salon", to też można przewrotnie rozumieć - no bo ta komuna nie była wcale taka zła, niech by sobie trwała dalej....
5. Wszyscy, którzy nie są Polakami, bo Polska dla Polaków" - inni won, no to z nimi zrobić? Pozbawiać przymusowo obywatelstwa?
A teraz o sojusznikach, a raczej o tym jednym sojuszniku wg. endecji czyli Rosji. I to bez względu na to czy ta Rosja była carska, czy ta Rosja była czerwona [o tym kto kierował PAX-em w czasach stalinowskich i o tym kto popierał Jaruzelskiego i stan wojenny to chyba nie muszę pisać].I tu mam pytanie do Panów endeków, jak sobie wyobrażacie przyszłość Polski w izolacji od świata zachodniego ale za to w ścisłym sojuszu z Rosją? Czy możecie wykazać, że takie rozwiązanie będzie dla nas lepsze niż członkostwo w UE? Poproszę o jakieś konkretne argumenty, byle nie w rodzaju federaści".

balans
Napisano
Slapek, możesz podać coś na temat źródła tych zeznań, np. numery akt IPN-u. Bo widzisz ja rozmawiałam z kilkoma osobami, które przeszły przez katownie UB w tamtych czasach [jeden to miał nawet KS, ale że był niepełnoletni to go Bierut ułaskawił na dożywocie] i nigdy z takim zwyrodnieniem oprawców to się w ich wspomnieniach nie spotkałem. To że bili, to że nie dali spać, to że zimą mrozili pod celą, to że stosowali [bardzo skuteczne] psychologiczne dołowanie" - to słyszałem, ale żeby żydzi gwałcili i ozpalony pręt do pochwy...". Nie o tym to teraz dopiero pierwszy raz słyszę, tego to chyba nawet Gestapowcy nie stosowali! Mam nadzieję, że masz mocne dowody.
Napisano
Kol. Balans- nie obrażaj endeków. Mój ś.p. Dziadek był endekiem, w czasie wojny dość wysoko w strukturach NOW'u. I odkąd pamiętam zawsze powtarzał, że nienawidzi Niemców. I tylko do tej nacji się ograniczał ( może dlatego, że z pracownikami ZSRR uniknął spotkania ), Fakt, o wiele rzeczy nie zdążyłem się go zapytać.

Slapek- nie czytałem wcześniej tego zeznania. Cóż- pomysłowość ludzka nie zna granic ( obojętnie jak to zrozumiesz ). Ale rozumie, że zgłosiłeś choćby do IPN istnienie masowych grobów przy ulicy Jaracza w Słupsku?
W cytowanych zeznaniach zaciekawiło mnie, że agent AK nie dość, że zna takie inwiduum jak Stolzman, to jeszcze prosto z ulicy zostaje kierownikiem warsztatu krawieckiego a jego syn wali w pysk kolejnego oprawcę i włos mu z karku nie spadał. Znaczy się te Stolzman to ludzki pan był ( tak jak Stalin- mógł zabić a dał cukierka ).

P.S. Tak jak kojarzę sprawę szwedzkich marynarzy ( oskarżonych o szpiegostwo ) to nie słyszałem o takim wyposażeniu i piecach krematoryjnych w UB w Gdańsku ).

P.S. Czy wszyscy NKWDziści mieli tabliczki z podaną narodowością?

Pozdrawiam.
Napisano
Przeczytałem to co zapodałeś i dalej domagam się konkretów, czyli np. nr akt IPN-u. Bo na tej stronie którą zapodałeś, jest też jakiś komentarz, że to są majaki chorych z nienawiści". Slapek, takie zwyrodnialstwo wymaga dowodów - KONKRETY! Bo to co przytoczyłeś jest tak nieprawdopodobne, że bez dowodów [np. nr-ów akt IPN] to będą faktycznie jedynie majaki chorych z nienawiści.
Napisano
Czlowiekusniegu, sorry jeżeli to tak odebrałeś. Tym bardziej, że mój dziadek był przed wojną kimś tam w BBWR-ze, a wiadomo że im bliżej było końca, to sanacja była bliższa endecji...
Tyle tylko, że mój dziadek jak grzał w fotelu stare kości do słońca, to nucił sobie: A kto powie, że Moskale to są bracia nas Lechitów, temu pierwszy w łeb wypalę pod kościołem Karmelitów. Oto jest wolności śpiew, śpiew, śpiew. My za nią przelejem krew, krew, krew...". No i trochę miał okazji w życiu, w latach 1914-1917 i w 1920 roku do tych Moskali sobie postrzelać [zachowała się Książeczka Wojskowa].

Pozdrawiam
balans
Napisano
Balans dla mnie ta opowieść też wydaję się strasznie okrutna,ale jak się czyta wspomnienia ludzi mających do czynienia z NKWD lub UB to wierzę,że tak mogły wyglądać przesłuchania".
Jeżeli uważasz że było inaczej,to teraz ty daj jakiś dowód na to.
Ja przedstawiłem zeznania pod przysięgą.
Napisano
Kol. Balans- chodzi mi o coś innego. Przedwrześniowa endecja nijak ma się do swoich dzisiejszych następców. Żałość i śmiech mnie ogarnia, gdy czytam o pięciu piwach, powitaniu rzymskim, pozdrawianiu słońca ( przypadek studentów, bodajże z Opola ), skandowaniu sławnego HH, nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Czyli w kupie silni i mocni w gębie ( lub podkutych butach ) a przed sądem potulni jak baranki. Nie ta skala.

Slapek- co to znaczy pod przysięgą?
Znasz odpowiedzi na moje wcześniejsze pytania?
Abstrahując od wyposażenia katowni ( jakiś aparat, koza do rozgrzewania prętów ?), fizycznej wytrzymałości łańcuszka ( zdajesz sobie sprawę z potencjalnej jego długości- jak przełożyć hak, średnic- zwykle nawet nie wiesz, że łańcuszek na szyi pękł ), innych dowodów lub zeznań.
Wg mnie- nadmiar okrucieństwa ( z pogranicza sadyzmu i zboczenia seksualnego ) + dziwne szczegóły ( NKWD=Żydzi, obca dziewczyna- ale ma 15 lat, itp ).



Pozdrawiam.
Napisano
Zeznanie pod przysięgą-z tym wiąże się odpowiedzialność karna,ciekawe że nikt nie wytoczył procesu autorowi zeznania!
Czyżby nie stać było na dobrego prawnika?
Napisano
Jeśli jest to dla Ciebie odpowiedź na moje pytania to gratuluję. A jeszcze mocniej gratuluję, jeśli dowodem na obiektywność i prawdomówność autora jest fakt, że nikt mu nie wytoczył procesu. Nie obraź się, nie zarzucam ani jemu ani Tobie mijania się z prawdą, ale nadal nie widzę dowodów.
Napisano
Szczerze- rozbawiłeś mnie ( i zapewne nie tylko mnie ) do łez. W momencie, gdy prosimy o źródła, dowody, cokolwiek co udowodni prawdziwość słów autora odbijasz piłeczkę prosząc o dowody na wyssanie tej opowieści z palca. Na co dowody- jeśli cytujesz i próbujesz nas do czegoś przekonać to raczej po Twojej stronie winny leżeć chęć uzasadnienia Twoich racji. A przecież nie prosimy o wiele- jakaś sygnatura, chociaż jeszcze jeden świadek...
Pozdrawiam.

P.S. Moje argumenty, na przynajmniej częściowe bajdużenie, już znasz.
Napisano
Ja znalazłem chociaż jedno zeznanie,ty nie możesz znaleźć nawet jednego na potwierdzenie swoich słów,że tak nie było.
Z rozbawianiem to jest tak,że twoje wywody są dla mnie śmieszne.
Zadam ci jeszcze jedno pytanie,z innej beczki.
Żydzi tak strasznie narzekają,że Polacy im nie pomagali.
Ilu polaków uratowało się dzięki żydom?
Najlepiej jak znajdziesz coś w IPN,ostatecznie może być zeznanie świadka pod przysięgą.
Napisano
Matko i córko. Czy ja twierdzę, że tak nie mogło być? Próbując znaleźć nieścisłości szukam dowodów, że autor mówił prawdę. I dlatego proszę Cię tylko, jako cytującego o inne dowody, które uwierzytelnią tą historię.
I proszę Cię- nie wmawiaj mi słów, których nie użyłem. Parę postów wyżej napisałem, że mi również nie podoba się jednostronne przedstawianie historii przez Żydów.

A zaraz przyjdzie Admin i będzie miał trochę racji- ta dyskusja do niczego nie prowadzi.

Pozdrawiam.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie