Skocz do zawartości

Najmłodszy esesman III Rzeszy !!


Rekomendowane odpowiedzi

Obszerny reportaż dziś w Dużym Formacie"...a jutro pewnie zapodadzą w całości na stronce inetowej. Poza tym jutro wychodzi książka na ten temat pt. Nie trzeba mnie zabijać"

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,5024805.html

http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,5024649.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dżizas. On nie napisał żadnej książki. Książkę napisali Piotr Głuchowski i Marcin Kowalski. On tylko przeżył swoje nieprawdopodobne życie i o tym opowiedział..
Wcześniej, na zachodzie, ukazała się książka syna Aleksa Kurzema pt. Maskotka" również opisująca jego przeżycia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli uważasz, że zdjęcia zawarte w książce (czy w tym wczorajszym artkule) to fałszywki spreparowane w tajnych laboratoriach Syjonu?

Pomsee, rzadko się odzywam, ale wpadam często, także doskonale wiem co tu się wyrabia..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta książka to epokowe dzieło wspominkowewzruszyłem się :) jak u Daniel Still (Sztyl:)... 50 lat zdjęcie pod meblem czekało na ..odkrywcę
tu...
Aż do tamtego wieczora w 1997 roku. Od tego czasu on i Mark wielokrotnie odwiedzili jego rodzinną wioskę. W swoim dawnym domu znalazł pod szafą zdjęcie rodziców, a kiedy zebrał się na odwagę, stanął przy drzewie, z którego widział śmierć swojej matki i rodzeństwa. – Wreszcie po tak długim czasie mogłem położyć różę na grobie matki – mówi, uśmiechając się na to wspomnienie...."

albo to..

12 lipca 1942 roku znalazł go ktoś miejscowy i przekazał łotewskim żołnierzom. Ustawiony wraz z innymi do rozstrzelania, wiedział, że musi szukać dla siebie jakiejś szansy. Podbiegł do żołnierzy i przykląkł, prosząc o chleb. Jego zachowanie rozbawiło ich, jeden z nich, sierżant Kulis zlitował się nad nim i wyciągnął go z szeregu. Postanowił umyć brudnego dzieciaka. Kiedy zobaczył Kurzema nagiego, dostrzegł, że chłopiec jest obrzezany i zdał sobie sprawę, że mimo jasnych włosów i "aryjskiego wyglądu jest on Żydem."

A ci Łotysze to pewnie z PCK byli....staruszki przez jezdnie przeprowadzali ..na drugą stronę ..do rowu ;)

Prawie sześcioletni już chłopak stał się niebawem maskotką łotewskiej SS. W swoim mundurze był prezentowany führerowi, filmowany, jak dowodzi niemieckimi dziećmi (– Ja, Żyd. Gdyby tylko wiedzieli – kręci głową z niedowierzaniem) i w końcu trafił na front rosyjski."

lektura obowiązkowa ..dal czytelników Dużego Formatu"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie są cytaty z tego - ja to nazwałeś - wiekopomnego dzieła, ponieważ dzieło to trzymam właśnie w ręku. To jakieś pobieżne, chaotyczne wycinki - równie precyzyjne i atrakcyjne jak Twoje opinie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salomon zwany Szlomo Perel urodzony 21 kwietnia 1925 roku w żydowskiej rodzinie w dolnosaksońskim Pein w Niemczech. W 1935 rodzina po zniszczeniu sklepu przez nazistowskich wandali przeniosła się d Łodzi. W 1939 rodzina ucieka na wschód. Szlomo zostaje komsomolcem w Grodnie. W 1941 w czasie inwazji na ZSRR wzięty do niewoli ujawnia się Niemcom jako Volksdeutsch, służy w oddziałach pomocniczych Wehrmachtu. Wstępuje do HJ. Jako wzorowy Hitlerjunge zostaje skierowany do szkoły NAPOLA, nazywa się wtedy Josef Perjell. Pod koniec wojny wzięty do niewoli przez armię amerykańską. Odnajduje brata Izaaka, dowiaduje się, że ojciec zmarł w łódzkim getcie, matka została zagazowana spalinami w komorze samochodowej, siostry zginęły podczas marszu śmierci... W 1948 roku walczy w wojnie z Arabami...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie tu macie rozwiązanie tej spawalniczej" zagadki..miłej lektury ..nie parzy tylko kłuje w oczy ..naiwnością :)

Maskotka esesmanów
Przez niemal całe swoje życie Alex Kurzem skrywał tajemnicę
Dzisiaj pan Kurzem ma siwe włosy i jest po siedemdziesiątce. Sądzi, że ma 72 lata, ale nie jest tego pewien. Jego pobrużdżona, naznaczona bólem twarz jest świadectwem strasznej przeszłości.

Urodzony w Kojdanowie w mińskim regionie Białorusi, mając 15 lat wyemigrował do Australii, gdzie w Melbourne założył później rodzinę.

Jego synowie dorastali, słuchając z fascynacją przejmującej opowieści z czasów wojny o tym, jak Alex jako pięcioletni wiejski chłopiec został odłączony od swej rodziny i musiał przez długie miesiące radzić sobie sam w lesie, póki nie znalazła go pewna miła łotewska rodzina, która wzięła go na wychowanie.

Była to w gruncie rzeczy bajka, ale prawda o dzieciństwie Kurzema jest jeszcze bardziej niezwykła i tak wstrząsająca, że musiał wymazać ją ze swej pamięci.


Jako pięcioletnie dziecko był świadkiem masakry, podczas której zginęli jego matka, młodszy brat i siostra. Kurzem uciekł do pobliskiego lasu, gdzie przeżył żywiąc się leśnymi owocami, aż w końcu został odnaleziony i przekazany łotewskiej policji, która adoptowała" go jako maskotkę.

Kiedy oddział ten przekształcono w jednostkę SS, dla Kurzema uszyto maleńki mundur ze wszelkimi insygniami SS, dostał też czarny skórzany płaszcz i pistolecik. Był pokazywany na filmach i w gazetach jako ajmłodszy nazista Trzeciej Rzeszy" i razem ze swym oddziałem został wysłany na front rosyjski.

Tam widział wiele zbrodni. Był świadkiem gwałtów, mordów i masakrowania Żydów, a pewnego razu zmuszono go, by strzelił do żydowskiego nastolatka schwytanego przez żołnierzy. Innym razem musiał obserwować kaźń 1600 Żydów zamkniętych w synagodze w Słonimie.

Młody Kurzem starał się cały czas ukrywać sekret, którego wyjawienie oznaczałoby dla niego niechybną śmierć: on też był Żydem. Ale musiał oglądać kolejne zbrodnie, nie mogąc okazać najmniejszego współczucia dla swych rodaków.

Jego dowódcą był Karlis Lobe, znany faszysta łotewski, odpowiedzialny za wymordowanie dziesiątek tysięcy Żydów. Kurzem nie jest pewien, ale podejrzewa, że również za śmierć jego rodziny. Jednak kiedy wojna się kończyła, chłopiec nie miał innego wyboru, jak wystawić Lobemu chwalebne świadectwo. Człowiek ten, który sadystycznie zamordował tak wielu jego rodaków, chronił go i zapewnił mu przetrwanie w czasie, gdy wszyscy Żydzi ginęli w masakrach, obozach koncentracyjnych i komorach gazowych.

Dzisiaj pan Kurzem ma siwe włosy i jest po siedemdziesiątce. Sądzi, że ma 72 lata, ale nie jest tego pewien. Jego pobrużdżona, naznaczona bólem twarz jest świadectwem strasznej przeszłości. Swoją tajemnicę skrywał do 1997 roku, kiedy to pewnego wieczora, nie potrafiąc dłużej żyć ze swymi koszmarnymi wspomnieniami, zaczął niepewnie wyjawiać prawdę synowi Markowi.

Złożył zeznania przez Komisją do spraw Holokaustu, ale ku jego przerażeniu zanegowała ona tę opowieść, twierdząc, że nie można odnaleźć śladów masakry w jego rodzinnej wiosce, i posunęła się nawet do sugestii, że był kolaborantem, współwinnym zbrodni wojennych Lobego.

– Byłem załamany – mówi Kurzem. – W tamtych strasznych latach w SS nie mogłem nikomu ufać. Rosjanie pogardzali mną, ponieważ nosiłem faszystowski mundur, a ja bałem się, że faszyści odkryją, iż jestem Żydem. Lobe był potworem, ale uratował mi życie. Musiałem skrywać tak wiele, że zatajanie stało się dla mnie sposobem życia. A kiedy w końcu powiedziałem prawdę, moi rodacy nie uwierzyli mi. To było okropne.

Ale syn Kurzema był zdecydowany ujawnić prawdę. Przez dziesięć ostatnich lat badał przeszłość ojca. W końcu, będąc w stanie zweryfikować wszystko na podstawie dokumentów i zdjęć, Komisja do spraw Holokaustu zmieniła swoją decyzję, a Mark napisał wstrząsającą książkę Maskotka", opowiadającą o niezwykłej i przerażającej historii jego ojca.

Kurzem nie jest oczywiście prawdziwym nazwiskiem Aleksa: nadali mu je żołnierze. Wie, że urodził się jako Ilia Galperin, a jego pierwsze wyraźne wspomnienie pochodzi z 21 października 1941 roku. Dzień wcześniej jego ojciec i inni mężczyźni z wioski zostali rozstrzelani. Tego wieczora do ich domu wpadło dwóch żołnierzy i pobiło jego matkę. Kiedy wyszli, zostawiając ją zakrwawioną, powiedziała swemu najstarszemu synowi: Jutro wszyscy umrzemy". Wiedziała, że następnego ranka zginą żydowskie kobiety i dzieci.

Powiedziała mu, że musi być dzielny i pomóc jej zająć się bratem i siostrą. W nocy chłopiec obudził się i pomyślał: Nie chcę umierać". W nocnej koszuli uciekł do pobliskiego lasu, przedzierając się przez doły z ciałami Żydów pomordowanych poprzedniego dnia. Rano obudziły go krzyki. Z drzewa, na którym się schował, widział przerażone kobiety i dzieci zgromadzone przed świeżo wykopanymi dołami.

– Żałuję, że to widziałem – mówi cicho. Ale tak się stało. Pośród oczekujących na rozstrzelanie dostrzegł swoją matkę i rodzeństwo. – Widziałem jak żołnierze gnają ludzi, popychając ich bagnetami. Potem zobaczyłem moją rodzinę. Chciałem krzyczeć i podbiec do nich, ale nie mogłem. Żołnierze zastrzelili moją matkę, a brata i siostrę zakłuli bagnetami. Musiałem gryźć ręce, żeby nie krzyczeć.

Kiedy Kurzem wspomina śmierć swych bliskich, twarz mu blednie i trzęsą się ręce. – Ludzie pytają mnie, dlaczego uciekając nie zabrałem ze sobą rodzeństwa, ale ja nie miałem pojęcia, dokąd biegnę. Sam byłem małym dzieckiem. Nie chciałem też patrzeć na ich śmierć, ale nie potrafiłem się odwrócić. Czułem, że jestem to winny matce. Jeśli ona mogła to znieść, to i ja powinienem zdołać na to patrzeć i być z nią myślami.

Kurzem przebywał w lesie przez około dziewięć miesięcy. Jadł owoce leśne, a za okrycie służył mu wielki płaszcz ściągnięty z ciała jakiegoś zabitego żołnierza. – Najbardziej pamiętam straszne zimno i ciągły głód. I to, że byłem tak bardzo samotny – wspomina.

12 lipca 1942 roku znalazł go ktoś miejscowy i przekazał łotewskim żołnierzom. Ustawiony wraz z innymi do rozstrzelania, wiedział, że musi szukać dla siebie jakiejś szansy. Podbiegł do żołnierzy i przykląkł, prosząc o chleb. Jego zachowanie rozbawiło ich, jeden z nich, sierżant Kulis zlitował się nad nim i wyciągnął go z szeregu. Postanowił umyć brudnego dzieciaka. Kiedy zobaczył Kurzema nagiego, dostrzegł, że chłopiec jest obrzezany i zdał sobie sprawę, że mimo jasnych włosów i aryjskiego" wyglądu jest on Żydem.

– Nigdy się nie dowiem, dlaczego mnie uratował – mówi Kurzem. – Ale tak było. Powiedział, że nikt nie może się o tym dowiedzieć, bo w przeciwnym razie zginiemy obaj.

Prawie sześcioletni już chłopak stał się niebawem maskotką łotewskiej SS. W swoim mundurze był prezentowany führerowi, filmowany, jak dowodzi niemieckimi dziećmi (– Ja, Żyd. Gdyby tylko wiedzieli – kręci głową z niedowierzaniem) i w końcu trafił na front rosyjski.

– Nie mogłem znieść brutalności żołnierzy i ich okrucieństwa, ale nie przeczę, że jako mały chłopiec lubiłem być w centrum uwagi. Robiłem to, żeby przeżyć. Żeby ich zadowolić. Ale cały czas bałem się, że odkryją kim jestem, i zostanę zastrzelony.

Na froncie był świadkiem masakry w Słonimie, gdzie spalono żywcem 1600 Żydów. – Żołnierze spędzili ludzi do synagogi, a potem zabili drzwi i okna deskami. Następnie przytknęli zapalone wiechcie do budynku, który w mgnieniu oka stanął w płomieniach. Ogień rozchodził się bardzo szybko i ze środka zaczęły dobiegać potworne jęki. Po jakimś czasie wybiegły stamtąd kobiety i dzieci ogarnięte płomieniami. Nikt im nie pomógł i spłonęły tam, gdzie upadły.

Innym razem żołnierze posłużyli się chłopcem, by zwabić okoliczne dziewczyny do swego obozowiska, gdzie je okrutnie pobili i zgwałcili. A kiedy oddział ten ładował Żydów do bydlęcych wagonów jadących do obozów śmierci, Kurzem w swoim wspaniałym uniformie otrzymał zadanie zwabiania ich do środka czekoladowymi batonikami. – Uśmiechali się, myśląc, że to miły gest. Nie miałem pojęcia, dokąd jadą te pociągi, ale z rozmów żołnierzy wiedziałem, że ich pasażerów czeka zagłada.

W 1944 roku, kiedy losy wojny zaczęły zwracać się przeciwko nazistom, Lobe oddał Kurzema pod opiekę pewnej łotewskiej rodziny, która zmusiła chłopca, by złożył oświadczenie pochlebne dla Lobego. Wkrótce dostał anonimowy list z pogróżkami od Żydów, którzy znali prawdę o tym zbrodniarzu.

Przerażony, zaciągnął się w 1949 roku na płynący do Australii statek Nelly". – Chciałem po prostu zacząć nowe życie, z dala od wszystkich wspomnień, jakie pragnąłem wymazać. Miał ze sobą jedynie sfatygowaną brązową walizeczkę, w której przechowywał zdjęcia i dokumenty ze swego dawnego życia. Imał się najprzeróżniejszych zajęć, między innymi pracował w cyrku. W końcu założył własną firmę stolarską i zaczął asymilować się w nowym kraju. Jak mówił znajomym, nie chciał wracać do Europy Wschodniej. Ani żonie Patricii, ani dzieciom nie wyjawił prawdy o swojej przeszłości.

Aż do tamtego wieczora w 1997 roku. Od tego czasu on i Mark wielokrotnie odwiedzili jego rodzinną wioskę. W swoim dawnym domu znalazł pod szafą zdjęcie rodziców, a kiedy zebrał się na odwagę, stanął przy drzewie, z którego widział śmierć swojej matki i rodzeństwa. – Wreszcie po tak długim czasie mogłem położyć różę na grobie matki – mówi, uśmiechając się na to wspomnienie. – Ale kiedy stanąłem w miejscu, z którego widziałem jej śmierć, znów musiałem wepchać sobie do ust pięść, żeby nie krzyczeć.

Kurzem milknie, a jego oczy wilgotnieją. – Czy powinienem stać tam z nią, trzymając za rękę ją i te maluchy? Ciągle zadręczam się tą myślą. Ale jedno wiem na pewno: moja matka umierała, mając nadzieję, że ja przeżyję.
żródło: http://wiadomosci.onet.pl/1420482,1292,kioskart.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezapominajmy o tym że iznes holocaustowy" jest bardzo dochodowy... za przyklad niech nam posluży Misha Defonseca, ktora to zarabiała miliony na holocaustowych historyjkach...a wszystko bylo jej wymyslem i zwyklymi klamstwami...

http://www.dziennik.pl/swiat/article132296/Cale_zycie_klamala_o_ucieczce_z_getta.html

Zreszta nie ona jedyna :

http://www.odkrywca-online.com/cale-zycie-klamala-o-ucieczce-z-getta,604836.html

Szkoda tylko że Gross, Michnix, Agora i spólka unika tego typu tematów...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kchem styl płaczliwie harleQinowy...Ale to dobrze się sprzedaje . Nie da się ukryć że rozmaici osobnicy na tego typu autentycznych historiach robią kasę ubierając je w kolorowe szmatki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alex Kurzem dosyć późno wpadł dosyć późno na napisanie książki życia" zresztą nie on jeden...im później tym lepiej ..mniej świadków..dokumentacja tez nie ta..jeszcze by się okazało że państo Izrael musiało by wydać za nim list gończy :D
Poczekajmy ... moze się doczekamy na wspomnienia komendanta Salomona Morela obozu z Jaworzna ..ten tez ma co wspominać ..zwłaszcza okres powojenny ....
Albo taka Helena Wolińska-Brus miała by szansę na kilka tomów wspomnień...
pomsee...a bardzo boli Cię taka Polska? Propnuję Kazimierz tam powrót do małej" ojczyzny....;D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, zalman, zalman - Polska w Twojej wizji zdecydowanie nie byłaby przyjemnym miejscem do życia, po Żydach i liberałach na kogo przyszłaby kolej? Kto jeszcze nie pasuje do twojej koncepcji katolicko - narodowego raju? Innowiercy, ateiści, hip-hopowcy, zbieracze pudełek po zapałkach, widzowie TVN Turbo, nabywcy chińskich skarpetek z gumką, a może właściciele samochodów lepszych od twojego? Spróbuj spojrzeć na świat bez okularów z prawicowym filtrem. Może zauważysz dookoła siebie nie tylko wrogów, podstępnych Żydów i spiskujacych różowych libertynów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że zawiera, ale nie musi dotyczyć jedynie Polaków. Ponadto zgodzisz się chyba ze mną, ze hasło Polska dla Polaków" raczej nie brzmi zbyt otwarcie? Tolerancja i otwartość oczywiście też powinny mieć swoje granice, ale powyższe hasło jak dotąd słyszane było w ustach osobników, którzy z polskiej wspólnoty chcięliby wykluczyć każdego, kto ośmieliłby się mieć zdanie odrębne, być innej narodowości, wyznania, koloru skóry, orientacji seksualnej, wyznawał inne poglądy społeczne lub gospodarcze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie nie ma miesiąca by nie publikowano bzdur, bajek i innych bzdetów na temat II WŚ..jak nie wspomnienia" cudownie ocalonych a to z getta..a to z łap radzieckich i niemieckich...brak dokumentacji i świadków którzy by temu mogli zaprzeczyć lub potwierdzić ułatwia to działanie nie mówiąc już o zamkniętych archiwach (odkładanie na kolejne X lat ujawnienie dokumentów) ...niedługo dowiemy się że np. pingwiny ocaliły rosjan pod Moskwą (nie mówiąc już o Dziadku Mrozie)..
Szanowna Sp. z o.o. pomsee&danieloff& inne ... czytając tematy oraz treść wypowiedzi widać wyraźnie ze dominuje tu raczej duch lewej strony więc w ramach równowagi w przyrodzie zakłuciłem wam ten różowy ekosystem próbujac wprowadzić poglądy bardziej w prawo od lewej ściany....stadko klakierów czasami będzie miało zgryz jak zacznie się zastanawiać że nie do końca jeden czy drugi lewy guru" ma rację bo ten wredny prawicowiec" burzy słuszną linię partii ;D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danieloff w wszystkim musi być rozsądek,zarówno w jedną stronę jak i w drugą.
Hura otwartość?-przykładzik współczesny pan z afryki zaraża świadomie 100 kobiet aids.
Według ciebie należało go wpuścić do polski czy nie?.
Czy jemu jest z narodem polskim po drodze czy nie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalman, naprawdę bardzo sobie cenimy twoje opinie, do których masz pełne prawo i które często dają nam do myślenia. Chodzi tylko o to, aby nie okraszać politycznym kontekstem każdego posta, wszystko potrafisz odnieść do antylewicowej ideologii, niedługo nawet identyfikacja łuski będzie okazją do wyrażania Twoich politycznych poglądów. Daj trochę na luz, to wszystko. Przecież nie możemy dopuścić, aby polityka dzieliła środowisko poszukiwaczy.
Polityka to rozrywka ludzi małych", jak powiedział kiedyś bodajże Oscar Wilde (Zalman zaraz podpowie, że to był pedał i się nie znał:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie