Skocz do zawartości

ford gpa z wisly


zlywujek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 386
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Marian1964. Mam do Ciebie prośbę. Napisz do mnie na priva w kwestii tych pojazdów co to dostały kółek i sobie same" pojechały... :/
Pozdr. wars98
Napisano
Odpowiedź zapewne będzie następująca:
Kolega brata mojej przyjaciólki słyszał jak Pani Goździkowa ta od polopiryny mówiła że spotkała Panią Józię , która w wielkiej tajemnicy dowiedziała sie że na Palcu Czerwonym w Moskwie rozdają rowery.
Hart
Napisano
Hart - może napisz co wjechało?? Tak dla zaspokojenia mojej chorej ciekawości ;-) - bez nazwisk, miejscowości itp?? (oczywiście pomijając te najbardziej znane jak tankietki czy to co ostatnio Lewy pokazywał)
Napisano
Nie ma sprawy - z grubsza nabytki Maćka i staszka Kęszyckich - w ciągu ostatniego czasu:
Podwozie TK-3 ,
Dodge Comando ;
Dodge WC-63 ;
Armata p/loy 37 mm ;
armata p/lot 85 mm ;
haubica 122 mm ;
samochód ZiS-5 ;
PZ 68/88 - czołg szwajcarski ;
Hotchkiss - czołg francuski - 60te lata - praktycznie podwozie Kpfw II ;
Ciągnik artyleryjski ATS ;
Amfibia K-61 ;
PT-76 - czołg pływający ;
PTE - transporter pływający ;
MW-750 - motocykl z napędem na koło wózka ;
Jak na inwestycję poczynioną z prywatnych funduszy całkiem sporo - spis nie uwzględnia rzeczy w trakcie roboty .
Hart
Napisano
Hart, trzebaby napisać w ogóle co wiechało, bez podawania nazwisk czy adresów - może wtedy towarzyszom krytykom internetowym by się trochę oczy otworzyły.
Ale ja wątpię czy ktokolwiek będzie chciał się chwalić.
I potem znowu będą mieli pretensje, że my wiemy, ale nie powiemy, a oni nie wiedzą.
Napisano
Wjechało.Ale chyba na prywatną posesję. A ogół tego nie zobaczy na codzień nawet w internecie nie mówiąc o muzeach.
Napisano
Amsel

Niezbyt miło mi coś zarzucasz a mianowice postawę roszczeniową komunę w genach!!! Nie wiem gdzieś ty to wyczytał, ale ok, odpowiem w tym samym stylu.

Po pierwsze - naucz się czytać ze zrozumieniem, ja wiem, że to problem który dotyka ponad 50% polaków, ale jak się zabiera głos w dyskusji to tego wymaga szacunek względem innych piszących.
Po drugie - byle chłop z mazurskiej zapadłej wsi, po czterech klasach szkoły zbiorczej podstawowej gminnej, pisze skłądniej niż Ty - popraw się bo trudno zrozumieć co autor miał na myśli" a nie każdy ma siłę by rozwiązywać Twe łamigłówki językowe.
Po trzecie - Kultura to nie tylko gazeta wydawana w Paryżu przez imć pana Jerzego Giedroycia.

To tyle tytułem wstępu, teraz łopatologicznie - gdzie to napisałem, że cytuje iemiecki czolg jest dobrem i skarbem narodowtm" (błąd autora cytatu) odpowiedź - nigdzie.
Mało, jak łatwo było zauważyć czytając ze zrozumieniem" jestem zwolennikiem zdrowego handlu ale, jak w każdym kraju z ograniczeniami. Nawet Anglicy nie zezwolili by na wywóz poza swe granice legalnie kupionych insygniów królewskich, gdyby taka sprzedaż nastąpiła. Tak jak nie zezwalają na wywóz niektórych rzeczy będących w posiadaniu niektórych rodów i kolekcjonerów, podobnie mimo, że formalnie rodzina królewska jest właścicielem wielu klejnotów i eksponatów, nie mogą nimi dysponować.
Po pierwsze muzeum powinno mieć prawo pierwokupu i to każdej rzeczy wydobytej, a po nieskorzystaniu z tego prawa znalazca może nią dysponować. W przypadku zaś eksponatów uznanych za skarb narodowy państwo ma prawo własności, znalazca zaś dostaje odpowiednią nagrodę - oczywiście w wypadku niektórych dzieł nie ma mowy o zapłaceniu jej wartości rynkowej, bo jaką np wartość rynkową miałyby odnalezione insygnia królewskie Bolesława Chrobrego?
Ustalanie granicy wiekowej wyprodukowane przed XXX" nie ma sensu i jest głupotą, bo faktycznie obejmuje to wszystko od zapałki po szlachetne wyroby.
Sprzętu wojskowego w tym pancernego powinno to dotyczyć w minimalnym stopniu, nikt nie powinien się czepić kolejnej wanny Pz III czy Pz IV, czy kolejnego np 8 kompletu kół do SdKfz, ani tego czy znalazca chce je sprzedać czy wymienić na coś innego. Ale już w przypadku znalezienia kadłuba od Tygrysa, czy Pantery w doskonałym stanie, jakiego nie ma w polskim muzeum postępowanie powinno być inne. Taki egzemplarz nie powinien opuścić kraju, co nie oznacza jednoczesnie, że eksponat ten ma być automatycznie zabrany znalazcy, nie oznacza to także, że mogłby on też całkowicie nim dysponować. Muzeum ma prawo pierwokupu, nie korzysta, (np z powodów finasowych) znalazca powinien mieć prawo sprzedaży stowarzyszeniom czy kolekcjonerowi w kraju, dopiero w dalszej kolejności kolekcjonerowi z zagranicy ale z ograniczeniem wywozu.
Uważam zaś, że w takiej sytuacji i przy takim jak obecnie stanie finansów muzea państwowe powinny zacząć w końcu współpracować nie tylko ze sobą nawzajem alei powinny współpracować z prywatnymi kolekcjonerami, nie tylko udostępniając dokumentacje, ale i wspólnie doprowadzając sprzęt do użytku. W kilku muzeach są np szczątki PZ IV, mniejsze i większe kawałki, mają też prywatni kolekcjonerzy, gdyby nawiązano nić porozumienia, już dawno zespolono by do kupy te kawałki, a za pozostałe nadliczbowe elementy nabyto by silniki itp i mielibyśmy ze dwa sprawne i ładne egzemplarze, a zamiast tego mamy dosłownie kilka mniej lub bardziej zdekompletowanych i pordzewiałych egzemplarzy i kilka kupek zardzewiałego złomu.
Niestety, przy nastawieniu władnych czynników to pieśń przyszłości. W sumie nie ma też się co dziwić, że tak traktowani poszukiwacze i kolekcjonerzy utajniają swe znaleziska i kolekcje, wielu zaś mimo, że nierzadko z ciężkim sercem potajemnie, widząc stan eksponatów na placach muzeów, kawałki sprzętu sprzedają na zachód, jedni by wzbogacić swe kolekcje inni by zarobić na poszukiwania a czasami na życie. Kłótnie i swary nikomu poza złomiarzami nie sprzyjają.
Muzealnicy i konserwatorzy muszą zrozumieć, że poszukiwacze i kolekcjonerzy to nie są ich wrogowie, muszą dojść do porozumienia i to szybko, zanim czas, woda i powietrze pozbawi nas tego co w ziemi jeszcze spoczywa o ile szybciej nie uczynią tego złomiarze.
Napisano
El Camino - chyba masz problemy z liczeniem - proponuje jeszcze raz , powolutku , najlepiej wydrukuj Sobie i metodą eliminacji.
Acer - poza internetem istnieje życie codzienne - takie normalne , ubiera sie buty i idzie oglądać kolekcję.Ta wymieniona jest akurat dostepna - zresztą niebawem będziecie mogli sie wykazać chęciami / prawdopodobnie / , a nie tylko pisaniem niedorzeczności.
Hart
Napisano
Hart - nie jestem pewien co do Dodgów. Ale reszta była na 100% na wyposażeniu Wojska Polskiego. A co do tonu Twojej wypowiedzi - cytując Grzechotnika: Kultura to nie tylko gazeta wydawana w Paryżu przez imć pana Jerzego Giedroycia." Więc daruj Sobie te złośliwości ...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie