Skocz do zawartości

Bzura 2005 - wrażenia


K4CZOR

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 245
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
a ja bede pierwszy ktory zbeszta bzure. Wiec, bitwa, byla wspaniala, ale to my rekonstruktorzy robilismy wszysko, o scenariusz bitwy trzeba bylo dopytywac org. ani nam nic nie mowili, ba sami kiwali glowa bo nie wiedzieli jak to ma byc. Paranoja. Calkowity brak ignorancji i urdelu" organizacyjnego. Po 1 Piatek jako taki dobry w obozie Polskim, 2 dzien totalne dno, ranek warty zniknely, brama otwarta na osciez, cywile sie paletali. Wielki minus za to ze w muzeum w Sochaczewie mielismy 10 min wolnego czasu. Juz na polu bitwy, gdzie miala byc zbiorka przed obiadowa czekalismy z 30 min zanim ktos szanownie nas poinformowal (sami sie musielismy pytac) czemu nie bylo zbiorki, no i taka odpowiedz wszyscy juz pojedli w remizie nie wiedzieliscie ?" Wieczorem, brama otwarta warty 0 Organizatorzy w stanie wskazujacym gniezdzacy sie w domku. Totalna samowola. Przyszedl Pan pod wieczor i poinformowal nas ze wart nie ma ( wow, nie wiedizelismy ) i zeby pilnowac swoich rzeczy bo ktos sie juz krecil po poludniu... Dzisiejszy dzien, pobudka w wlasnym zakresie bo Panowie kadrowidze obudzili sie ok 8-9 cacy. Przed bitwa dowiadujemy sie od zolnierzy ze bron juz zostala wypozyczona ( do cholery, placimy a nic nie wiemy o tym ) Po zgloszeniu sie na punkt uzbrojeniowy dowiadujemy sie ze bron zostala juz wypozyczona... (zaplacilem a tu zonk ) w wlasnym zakresie pozyczylem u czechow mauzera grrr. 2 sprawa to wyzywienie. W obozie polskim jedzenia bylo pelno, org. rzucali an lewo i prawo, natomiast w obozie niemieckim, jak doszly mnie sluchy, przymierali glodem".
Po 3 zero sprawdzania, papierkow, kwitkow etc. Na imprezach od srodka zawsze jest burdel ale nie az taki ! a w przeciwienstwie do innych org. staraja sie zapanowac nad tym a nie olewaja sprawe. Ogolny syf organizatorski, mamy nadzieje ze asza" rekonstrukcja sie spodobala.

Ps. przepraszam za bledy ale to z zmeczenia :)

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekujemy Ty tez niezle przebierales nozkami z bronkiem ;), nawet o achtungi do brant'a musielismy sie prosic :) Zapraszam na niekomercyjna, calkowicie darmowa i rowniez ciekawa rekonstrukcje Walk pod wyrami w Gostyni w maju 2006'

Ps. mam nadzieje ze rowniez i inni podzielaja moje zdanie co do organizacji

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
1. Co do burdelu ( tak, nazywajmy rzeczy po imieniu) - to KoMbAtAnT MA CAŁKOWITĄ RACJĘ !!! Niestety, Organizator w osobach Pawła,Wojtka, Rafał, Leszka, mojej zaufał kilku osobom, ktore całkowicie nie dorosły, pomimo swoich siwych włosów, do zadań jakie im powierzono. Skutki - wszyscy widzieli i odczuli ( i słuszeli moje niecenzuralne słownictwo).
Wiemy, że musimy zdecydowanie wyciągnąć wnioski i to się stanie.
Z jedną uwagą - wśród osób jakie urządziły sobie w sobote libację w obozie polskim nie było NIKOGO z organizatorów. Były natomiast to osoby, który Organizator powierzył obowiązki opieki nad obozem polskim.

Bardzo wszystkich za zaistniałą sytuacje przepraszam.

1. Co do fatamorgany - przejazdu TK-Sa :))))))))))
Poza fotkami jakie udało sie wam zrobić w czasie owego przejsazdu, na inne zdjęcia nie możecie na razie liczyć. Chyba, że ktoś coś pstryknął jak stał zamaskowany.
Wszystkie informację obięte są na prośbe właściciela pojazdu embargiem i nie będą ujawniane.

Być może, powtarzam, być może zostanie pokazany na styczniowym MotoVeteran Bazar, ale tylko wówczas jeżeli zdążymy zrestaurować go w 100%.

Oczywiście, jeśli ktoś ma fotki z przejazdu to publikujcie, publikujcie.
Sam chętnie obejrzę i zachowam na pamiatkę, w jego osłonie pancerką wz.34 raczej nie miałem trzeciej ręki na trzymanie aparatu :))))))))))))))

pozdrawiam

JaH
Bzura 2005
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt że mielismy mały" problem z wyzywieniem ale daliśmy sobie radę, a Agkagi w ostatniej chwili dowiózł jeszcze gar bigosu, natomiast jak czytam co sie działo w polskim obozie.... ło jesusie. w niemieckim, a raczej niemiecko- polski bo była z nami cytadela. był wzorowy porządek.
mielismy łączność telefoniczną, warty nonstop, barama zamknieta, wszystcy wstali jak trzeba :D
i był rygor obozu wojskowego, tak i u polaków jak i po niemieckiej stronie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się podobała, do braków organizacyjnych już się przyzwyczaiłem, więc mnie niczym specjalnie zaskoczyć nie mogli, potwierdzam problemy z wyżywieniem, lecz my się sami stołowaliśmy, więc bardzo dobrze dociągnęliśmy do końca. Przed bitwą był niezły bigos ;-)). Pozdrawiam 28 pp, 2 psm (ups, żebym nie pomylił nazwy), Cytadelę, Organizatorów i Wszystkich Znajomych.
Jacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Było super. Moim dzieciakom się bardzo podobało. Kobitce rónież. Ochrona tylko byłą do dupy. Przed bitwą, w czasie pokazów sprzętu i w czasie walk na granicy za TKS-em ulokowało się paru gostków i sporzywało piwko. A ochrona nic!!!!
Ale pozatym było super.
No i ci motocykliści - gostkowie naprawdę wiedzą co te maszyny pottrafią.
Sam mam podobną, troszkę nią jeżdzę, ale nie tak wykwintnie jak ci na bzurze.
A to, że dojazd był nieoznakowany - jak ktoś jest wytrawnym poszukiwaczem to powinien sam sobie poradzić z trafieniem

Pozdrawiam
Mirass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akagi, proszę nie odwracaj kota ogonem.

Napisz konkretnie o kogo chodziło, komu tak zaufaliście ?? Rozumiem, że komendantowi obozu i żandarmerii, tak ?? Rzeczywiście, pokazali się z jak najgorszej strony. Zwłaszcza ten porucznik żandarmerii, który najpierw gadał że każdy ma skrupulatnie pełnić wartę, a potem sam jeżdził sobie na żółtym(!!!) kogucie i opieprzał chłopaków z warty od nas z Września" i z G.O.Śląsk" za to, że go zatrzymują na bramie i spisują numery tak jak mieli nakazane, bo czy oni k... nie wiedzą kto on jest ??" Może też i oni odpowiadali za to (choć moim zdaniem nie całkowicie), że żaden z planów dnia nigdy nie był przestrzegany. W sobotę rano miało być szkolenie walki na bagnety, łączności i sanitarne. Oczywiście nie było. Sobotnia próba to wogóle była paranoja. Część grup biegała, część siedziała na tym polu przez chyba 3 godziny bo nie było dla nich koncepcji. Poza tym na Bzurze było mnóstwo ludzi którzy założyli mundur po raz pierwszy. Bardzo dobrze, bo może złapią haczyk, ale na pierwszej zbiórce na której ćwiczyliśmy musztrę w sobotę zobaczyłem obraz nędzy i rozpaczy. Każdy z nich miał torbę na maskę lub puszkę, chlebak i bagnet po innej stronie. Nikogo z dowództwa to nie obchodziło, chociaż potem szliśmy na defiladę do Sochaczewa. W zeszłym roku przyszedł do mojej drużyny Przemek Michalski i wytłumaczył chłopakom co ma gdzie być. W tym roku Cytadela dała sobie spokój z obozem, co było bardzo mądrym posunięciem według mnie .

Natomiast jakoś nie wydaje mi się, że to ludzie o których Ty piszesz, odpowiadali za to że w niedziele nasza grupa nie dostała obiadu (przy okazji jesteśmy Ci bardzo wdzięczni, że o godz. 14.15 przyszedłeś nas poinformować, że obiad był wydawany do 14.00), za to że w sobotę z tych niby ćwiczeń musieli odwozić nas Czesi swoim autobusem, bo naszych nie było (WSTYD!!!), za bajzel przy wydawaniu broni. Ciekawe, kto za to odpowiadał ?

Co do scenariusza bitwy - jakiego scenariusza ?? nikt chyba na tej bitwie takowego nie widział i nikt w sumie nie wiedział co ma robić. Chciałbym poinformować ludzi którzy byli na widowni, że np. ten ostatni straceńczy atak na przedpolu szpitala był inicjatywą kilku dowódców drużyn, zniesmaczonych brakiem koncepcji bitwy. Myślę, że fajnie wyszedł, w każdym razie z naszej perspektywy. Poza tym chyba pora już zmienić reżysera, bo ta rola chyba tego pana przerosła, a robi to już drugi rok. Przykładowa sytuacja: szpital był od 2 dni przewidziany w miejscu w którym był w czasie bitwy. Miejsce to zostało ustalone z ogranizatorami, po rekonesansie dowództwa naszej grupy. W sobotę podszedł do nas pan major i kazał iść za sobą, po czym wskazał nam na dołeczek oddalony 20m od miejsca skąd wychodzili Niemcy (mniej więcej tam gdzie stał TKS) u będzie szpital". Nasz dowodca zwrócił mu uwagę, że w trakcie ataku rannych zwykle odnosi się do tyłu, a nie do przodu w stronę wroga. Po dłuższej(:) ) chwili namysłu
major zapytał gdzie chcemy mieć szpital. Gdy wskazaliśmy mu miejsce wyznaczone już od 2 dni, po kolejnej chwili dłuższego namysłu zgodził się.

Konkluzja w moim mniemaniu jest taka: to, że bitwa się udałą (przynajmniej w mojej opinii), było tylko i wyłącznie zasługą grup, które w niej uczestniczyły, najwyraźniej nawet wbrew osobom odpowiedzialnym za jej organizację. To już moja 3 Bzura i muszę niestety powiedzieć ,że z roku na rok jest coraz gorzej. Jedyną zaletą tej rekonstrukcji jest to, że pozwala na integrację grup z całej Polski, dzięki swojej masowości.

Teraz czas na trochę pozytywów: dziękuję chłopakom , którzy zostali w szpitalu do ostatniego ataku. Było to ustalone, ale jakoś mnie nie chciało się wierzyć że tyle osób weźmie w tym udział. Kiedy wracałem z ostatnim rannym z pierwszego natarcia, wbiegłem do szpitala i zobaczyłem tych ludzi leżących wszędzie gdzie się dało i uwijające się wokół nich sanitariuszki - poczułem się jakby naprawdę był 1939 rok. Potem wybiegnięcie na przedpole, meldowanie o resztakach amunicji, bagnet na broń i wspaniały atak, w którym większość poległa (przy okazji pozdrowienia dla oficera niemieckiego, który schował się za moim trupem i naparzał z pistoletu :) ). Nie mogę się doczekać jakiegoś filmu lub zdjęć bo pobojowisko musiało wspaniale wyglądać.

Pozdrawiam

Przemek Wójcicki
SRH Wrzesień 39"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystkie grupy rekonstrukcyjne zapraszam do Iłzy w sierpniu 2006 zamierzamy zorganizować inscenizacje z 1939 roku, moze nie będzie to porównywalne przedsięwziecie do Bzury ale obiecuje ze damy z siebie wszystko!!! Tym samym zapowiadam wszem i obec że ludzie chamscy (żandarmeria i niektórzy oficerowie) nie są zaproszeni!!!! to wstyd by łamali własne rozkazy i wstyd by takie indywidua nosiły polski mundur,poprostu żenada!!!! poprostu panowie ci to warcholska masa XVII i XVIII wieku,lepiej niech się tak nie wywyższają bo na nastepnej Bzurze" chyba zostane dywersantem i zrobie z nimi porządek!!! Piechota,samitariusze i kawaleria były genialne tylko dowódctwo strasznie nawaliło!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Killer za wsatwienie sie ze moja wobec tego burdelu i za genialne uzupelnienie moich wypocin :)
Mam nadzieje ze wiecej usob wyrazi swoje neizadowolenie z powodu organizacji. A impreza byla zajebista, dziekujemy slicznie pirotechnikom za zmoczenie naszych mundurow latajaca w powietrzu bzura i za drzazgi i ziemie swistajaca kolo uszu, to jest wojna Panowie ;]
Mam nadzieje ze nasz rozbity dzialon dzielnie wspiera akcjie szpital" :) Jak to realistycznie wygladalo... :)
Wlasnie kto ma zdj, naszego dzialonu mozdziezowego ale nie tego czeskiego tylko branta 81 mm, no i oczywiscie kontrataku rannych, lekarzy i sanitariuszy / szek na niemiecka zerdz ?

Pozdrawiam strz. Leszek Bensz G.R.H Grupa Operacyjna Śląsk" www.profort.org.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sprawy Kombatancie. Przy tym małe sprostowanie, gdyż już spotkaliśmy się z zarzutem jednego z organizatorów, że to było niby niezgodne z konwencją genewską: wszyscy sanitariusze, którzy potem chwycili za broń przedtem zdjęli opaski, a dziewczyny były dalej nie uzbrojone i udzielały pomocy. Nie bronił się sam szpital jako punkt oporu, tylko wyszliśmy na jego przedpole.

Co do materiałów pirotechnicznych, to my musieliśmy kupić sobie sami, gdyż w komendzie" powiedzieli, że już ich nie ma (a gdy tylko od nich odeszliśmy zaczęli je sobie rzucać w obozie dla zabawy).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie