Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 440
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. North American B-25D z L-L na Alasce z ciekawym tymczasowym oznaczeniem. ZSRR po angielsku to USSR (Union of Soviet Socialist Republics) i tak powinno być namalowane na tym samolocie. Ale nie jest. Albo amerykańskiemu robotnikowi coś się pozajączkowało i wyszło mu „URSS”, albo malował to słabo naturalizowany robotnik latynoskiego pochodzenia i nic mu się nie pozajączkowało tylko walnął wbrew obowiązującym zasadom skrót hiszpańskojęzyczny ZSRR, czyli URSS (Unión de Repúblicas Socialistas Soviéticas).
  2. Prawdopodobnie dowiedziałbyś się, gdybyś miał zdjęcia tego garnka. Tu wracamy do tego, co napisaliśmy Cypis i ja. Czyli wspomnieliśmy o wielkiej objętości amerykańskich kwitów L-L oraz ich niesamowitej szczegółowości mówiącej o każdej jednej sztuce czegokolwiek wysłanego w ramach L-L do ZSRR, Commonwealthu, Chin, Brazylii i innych państw. Wspaniałość tych kwitów jest bardzo ważna dla dzisiejszych kolekcjonerów militariów oraz piszczałkowców-wykopkowiczów, czy też innych znalazców „strychulców”, którzy znajdują coś w Polsce, ma to coś owo sakramentalne amerykańskie cechowanie „U.S.”, ale znalazcy nie wiedzą, czy to przedmiot po przemarszu ruskich, czy może z UNRRA? Skoro wspomniałeś amerykański sprzęt kuchenny to pokażę, na czym polega wspaniałość amerykańskich kwitów L-L. Poniżej jest coś z mojej kolekcji: Teraz przykład działania tych kapitalnych kwitów L-L. Powyższa rzecz to po amerykańsku „ladle”, czyli wojskowa chochla lub czerpak. Ten mój jest jak raz z roku 1941, ale one były produkowane przez całą wojnę i zawsze miały wybite daty lat budżetowych (nie kalendarzowych), w jakich te chochle powstawały. I teraz wyobraźmy sobie, że ktoś na polskim strychu znajduje taki przedmiot albo kupuje go na polskim Allegro, przy czym oferent nie ma pojęcia, czy to po ruskich, czy to po UNRRA? No to otwieramy amerykańskie kwity L-L i patrzymy w rubrykę „Ladles”. I co się okazuje? Wielka Brytania dostała 22 525 takich chochli, a ZSRR zero (inne państwa też zero). Czyli mamy pewność, że jeśli ktoś znalazł taką chochlę w Polsce to wyłącznie z zasobów UNRRA.
  3. Świetny podcast. Turańskie bydło nie ma co żreć spośród podstawowej paszy tego bydła. W związku z tym również białoruski Kartoffel Führer też ma poważne problemy. Tylko skąd u dziczy na Ukrainie polskie konserwy?!
  4. Film obowiązkowy dla polityków i społeczeństw Zachodu. Może wreszcie zrozumieliby byłe demoludy.
  5. To też brałem pod uwagę, ale jak wcześniej - błyskawicznie mi przeszło. Po prostu wiele z tych rzeczy, jeśli nie wszystkie, były za bardzo wyrafinowane jak na ruską kulturę bycia, życia, projektowania i produkowania dla wojska oraz (może przede wszystkim) traktowania żołnierza przez aparat państwa. Przecież to było mięso, dokładnie tak, jak na obecnej wojnie z Ukrainą. Mięso typu śmieć, nad którym nikt się nie rozczulał, nikt go nie wyposażał w takie ubiory polowe, w takie rzeczy do bytowania w terenie, w taki bogaty katalog noży wojskowych i wielu, wielu innych rzeczy ubiorczych, oporządzeniowych i wyposażeniowych, jak w US Army. A po co mięsu na przykład wspomniana powyżej amerykańska torba M1936 przysłana do ZSRR w jednym egzemplarzu? De facto była to plecako-torba w zależności od tego, do czego się ją przypięło i jak się ją nosiło. Można ją było przypiąć do szelek oporządzenia M1936 i wtedy był to plecak, a można ją było przypiąć do pasa transportowego i nosić jak „damską torebkę”. Gdzie ruskim do takich rzeczy? Komu w ZSRR chciałoby się dla mięsa szyć takie torby i produkować do nich całą galanterię metalową oraz dwa typy pasów – jeden to gruba taśma parciana, drugi to cieńszy za to szeroki pas transportowy na ramię. Albo do czego ruskim kurtka amerykańskiego spadochroniarza, jeśli ruscy całkowicie wycofali się z operacji powietrznodesantowych wielko- i średnioskalowych, a przeprowadzali tylko mikroskopijne zadania ze spadochroniarzami na rzecz partyzantów? Więc na kiego grzyba była im specjalna amerykańska kurtka z ukośnymi kieszeniami zaprojektowana wyłącznie pod amerykańskie – nie ruskie – oporządzenie M1936, którego ruscy w ramach L-L nie dostawali? Długich płaszczo-kurtek typu parka też ruscy dla mięsa armatniego by nie produkowali, bo to znowu za bardzo wyrafinowany, jak na tamtejszą kulturę, przedmiot. Itd., itd., itd. I tak jest ze wszystkim, co wyliczyłem. Po co ruscy mieliby kopiować sobie te buty zimowe, które wspomniałem, a które były zaprojektowane wyłącznie dla jednej amerykańskiej dywizji – 10. Górskiej – wyłącznie pod amerykańskie rakiety śnieżne, narty i raki?
  6. Kiedyś przez chwilę też o tym pomyślałem, ale szybko mi przeszło. Znam powyższe amerykańskie przedmioty i wiem, o jakie chodzi (odrzucam oczywiście jakieś gacie, pędzel do golenia, szczoteczkę do zębów, grzebień itp., bo mówię o ww. rzeczach poważnych). Na ruskich zdjęciach nigdy nie widziałem oryginałów ani kopii czegokolwiek z tych rzeczy. Na przykład – wspomniany przeze mnie plecak górski ze stelażem to amerykańska kopia plecaka Bergen brytyjskich komandosów. No więc niech ktoś pokaże ruskiego sołdata z takim plecakiem. To samo obuwie i kurtki – niech ktoś pokaże oryginały albo ruskie kopie takich rzeczy na ruskiej soldatesce. Moim zdaniem ten wysoce dziwaczny zestaw przedmiotów dostarczonych do ZSRR w jednym egzemplarzu wygląda na upominek dla jakiegoś kacyka, albo generała, czy marszałka. Mam gdzieś informację (nie mogę teraz tego znaleźć), że dostarczono też karabinek M1 w charakterze broni myśliwskiej. Całość tego wygląda jak ubranie niemal od stóp do głów i wyposażenie jakiegoś ruska na polowania. Nie wypisałem wszystkich tych dziwacznych rzeczy w jednym egzemplarzu, ale były jeszcze (też w jednym egzemplarzu): • szelki do spodni • spodnie z ubioru polowego spadochroniarzy • kurtka z ubioru polowego spadochroniarzy • torba brezentowa M1936
  7. Szczegółowość amerykańskich kwitów L-L jest wprost kosmiczna; normalnie hitlerowski ordnung. Wzruszające są kwity L-L mówiące, że dostarczono do ZSRR: • majtki sportowe, sztuk 1 • pędzel do golenia, sztuk 1 • szczoteczka do zębów, sztuk 1 • grzebień plastikowy, sztuk 1 • pakiet pierwszej pomocy M1924, sztuk 1 • kurtka skórzana z podpinką, sztuk 1 • kurtka zimowa tekstylna z podpinką, sztuk 1 • długa kurtka tekstylna typu parka z podpinką, sztuk 1 (USAAFowska B-9 albo B-11) • plecak górski ze stelażem, sztuk 1 • buty zimowe, sztuk 1 • kalosze, sztuk 1 • skarpety zimowe, 1 para • skarpety bawełniane khaki, 1 para No i któż to w całym ZSRR został tymi jednostkowymi dobrami obdarowany, jeśli przez wszystkich złodziei rozpakowujących te rzeczy cokolwiek do owego szczęśliwca dotarło?
  8. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Tylko jak to możliwe? Oskarek przecież przynależy do warszawskiego osiedla i MSI Marymont-Potok, gdzie mieszka bogobojny, zacny, nobliwy, głęboko wierzący i jeszcze głębiej praktykujący maciarewicz-miłośnik i fetyszysta owłosionych nóg chłopców.
  9. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Śmieć ćpun nie ma żadnych ograniczeń. Karol Nawrocki: jestem w stanie usiąść z Putinem do stołu
  10. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Ale wiesz, spójrz na całą sprawę „pozytywnie” i z „uśmiechem”. Masz pojęcie, jaką atrakcją turystyczną na skalę światową będzie Polska, gdy to zero zostanie jej prezydentem? W obozie KDL-i przez pół wieku byliśmy najweselszym barakiem. I teraz jest wielki come back historii. Najlepsi copywriterzy Lotnej Brygady Opozycji wejdą do akcji. Wyobraź sobie jakąkolwiek uroczystość z udziałem bandziora. Wchodzi na mównicę, daje sobie w dziób swój niezbędny woreczek z dragiem i zaczyna gadać. A tu z tłumu wyłaniają się transparenty w rodzaju: „Grand Hotel wzywa”, „Pałac prezydencki to nie burdel”, „Sutener”, „Kupler”, „Złodziej mieszkań”, „Oszust notarialny”, „Nawrocki – 02”, „Ćpun won z pałacu” itd., itp. Bandzior na ten widok się deprymuje, „z tych nerw” bierze w dziób następny woreczek, a tu uaktywniają się megafony i dawaj te same oraz podobne hasła lecą na całego tak, że bandzior jest zagłuszony. Masz pojęcie, jaka to będzie atrakcja turystyczna? Nawet jak się weźmie historię rządów najplugawszych czarnych pułkowników, czy innych szumowin, jak np. w XX wieku w Argentynie to te męty są ubogą sierotką, jeśli chodzi o katalog tego, co się da powiedzieć i opowiedzieć przez megafon o bandziorze. Polska będzie opiewana w mediach całego świata. Niezła atrakcja turystyczna. Gdy bandzior będzie przemawiał na Westerplatte to masz pojęcie, jacy kumple bandziora, jaka „elita” Trójmiasta z kołnierzykami numer 60 przyjdzie w odwiedziny do bandziora? Cymes. Fotoreporterzy całego świata będą mieli co robić.
  11. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Tylko nie zapomnijmy uhonorować intelektualistów w elektoracie PiS. Takich jak złodziej, oszust, absolwent - nadludzkim, heroicznym zrywem - szóstej klasy podstawówki, będący zarazem kochankiem bogobojnej, nobliwej, żarliwie wierzącej i praktykującej posłanki PiS Iwony Arent. Takie bydło będzie stało murem za sutenerem, złodziejem, oszustem notarialnym, ćpunem i bandytą od bójek.
  12. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Naprawdę nie znasz odpowiedzi dla kolegi? To powiedz koledze, że polski motłoch nie zasłużył na rok 1989. Powiedz koledze, że polska mierzwa, jak się teraz okazuje, nie zasłużyła na cokolwiek dobrego, co tę hołotę, ten bigoteryjny ciemnogród spotkało od historii.
  13. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Eeeee, nie przesadzajmy. Będzie dobrze. Nawrocki to bogobojny, żarliwy, w najwyższym stopniu etyczny, praktykujący katolik i na pewno wyznawca starotestamentowego Pięcioksiągu. Zatem jako prezydent RP będzie reprezentował także Pięcioksiąg służb specjalnych dla innych głów państw, z którymi nasz wspaniały katolicki prezydent będzie się spotykał. Księga Pierwsza – schizofrenik dwojga jaźni i personaliów; Księga Druga – sutener i gangus wg oficera CBŚP, dawnych kumpli Nawrockiego i śledztwa dziennikarskiego; Księga Trzecia – wyłudzacz mieszkań metodą „na opiekuna”; Księga Czwarta – oszust w aktach notarialnych (wg Kodeksu Karnego do 3 lat odsiadki); Księga Piąta – ćpun substancji psychoaktywnych; Suplement – bandyta bijący się w ustawkach (Art.. 148-162 Kodeksu Karnego) Dlatego nie czepiajmy się – to naprawdę imponujący, szlachetny, wysoce katolicki Pięcioksiąg.
  14. Niestety nic to nie da, niczego nie polepszy, niczego nie zmieni. Miły gest wobec Ukrainy, ale pozbawiony wymiernego waloru praktycznego.
  15. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Nowe fakty w sprawie Karola Nawrockiego. Były policjant CBŚP: to jest porażające
  16. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    „Niech ten, kto za młodu nigdy nie próbował sutenerstwa pierwszy rzuci kamieniem” — napisał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
  17. Jest taki (uważam, że bardzo dobry) kanał na YT rekonstruktora Wiktora Środeckiego, członka władz Fundacji Żywej Historii. Przede wszystkim poświęcony jest poradnictwu, jak rekonstruować niemczyznę z II w.ś. Dobry, ciekawy, fajnie zmontowany i nieraz dbający o historyczny szczegół (Brawo!) materiał o Übermenschach w wielu podcastach. Ja przynajmniej z przyjemnością to oglądam; najnowszy wczorajszy podcast też jest super. Ale jest też drobne pytanie o to, czy rekonstruować wszystko, co się chce i odchoddzić od tego, w czym jest się naprawdę bardzo dobrym? Znam to uczucie doskonale, bo też chciałbym rekonstruować więcej, niż mnie na to stać czy to finansowo, sprzętowo, wyposażeniowo i mundurowo, ale tego nie robię. Tak jak nie robią tego moi przyjaciele z dwóch GRH, którzy rekonstruują bardzo dużo, z różnych przedwojennych i wojennych spraw z Europy, a nawet nieco dalej, ale są do tego świetnie, prawidłowo wyposażeni pod każdym względem. Jeśli jest się dobrym, czy nawet bardzo dobrym, w zakresie reko szkopstwa z II wojny to po co brać się za rzeczy przekraczające możliwości danej GRH? Na przykład – po co brać się za odtwarzanie drugowojennego spadochroniarza amerykańskiej 101. DPD (jak poniżej) mając na głowie hełm, który nie dość, że nie ma kompletnie nic wspólnego z amerykańskim hełmem noszonym przez tę dywizję podczas wojny, to nawet nie ma nic wspólnego z II wojną światową? I ponownie – jeśli jest się dobrym w reko drugowojennych Übermenschów i bardzo fajnie – np. w podcastach – dba się o szczegóły (po raz drugi Brawo!) to po co brać się za reko amerykańskich spadochroniarzy 101. DPD strzelających Lee Enfieldami oraz Stenem, jak poniżej? Na tysiące znanych zdjęć amerykańskich spadochroniarzy z II wojny i z Europy znane są tylko dwa, żeby oni trzymali coś brytyjskiego – jeden trzyma brytyjską menażkę; drugi trzyma Brena. Podkreślam trzyma, nie walczy nim. Więc jak można zrobić reko spadochroniarzy 101. DPD na froncie ETO uzbrojonych wyłącznie w brytyjską broń? I jeszcze jedno, bo to już jest kompletna wiocha, reko-ko-ko-ko-ko i kulturowe zdziczenie. Jest to typowe tylko dla reko-ko-ko-ko-ko byłych demoludów, bo nie pierwszy raz to widzę. Wiele lat badałem regulaminy pokazów rekonstruktorskich na tzw. Zachodzie, czzyli w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych. Przeprowdzałem też wywiady z szefami tamtejszych grup rekonstrukcyjnych, a szczególnie pytałem o jeden detal tych regulaminów i obyczajów reenactingowych. W cywilizowanych krajach, a szczególnie w USA, najsurowiej zakazane jest na pokazach rekonstruktorskich dobijanie rannych i mordowanie jeńców, czyli tak, jak grupa Wiktora Środeckiego pozwala sobie poniżej. Doskonale wiadomo, że amerykańscy spadochroniarze mordowali jeńców i dobijali rannych, np. zrzucali ich z mostów, i żadna to rewelacja, bo można to sobie przeczytać. Tylko że takich rzeczy nie pokazuje się na rekonstrukcjach – w cywilizowanych krajach, ale tutejszy takim nie jest. Pytałem o takie sprawy szefów grup amerykańskich – za pokazanie na publicznym reko inscenizacji mordowania jeńców albo dobijania rannych wylatuje się z wilczym biletem z danej rokrocznej cyklicznej imprezy na zawsze, a jeszcze można mieć problemy prawne.
  18. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Karol Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz — tak twierdzą jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet. Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo nasi rozmówcy chcą pozostać anonimowi. Ale biorą odpowiedzialność za swe słowa — deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem.
  19. Jedburgh_Ops

    Reparacje za IIWŚ

    Ponieważ dziennikarze zaczynają dochodzić do tego, kim wcześniej był Nawrocki to nie pozwolę obrażać tego bogobojnego, praktykującego katolika będącego PiSowskim i kościelnym kandydatem na prezydenta RP. Można się z tym zapoznać w jednym z dzisiejszych podcastów. On nie był sutenerem. Był tylko asystentem sutenera zbierającym pieniądze od prostytutek. Jest jedynie pytanie, czy zbierał te pieniądze w „szlachetnej walce na pięści”* z prostytutkami, czy może tylko po daniu z liścia i po rewizji pracownicy seksualnej, jak to się dziś określa. * Sformułowanie autorstwa zacnego kandydata na prezydenta.
  20. Wypadła flara termiczna. Tylko że Hawki są naprowadzane radarowo, więc taka flara niczego nie zdziałała. Filmów z ruskimi cruise'ami odpalającymi flary jest więcej. Pierwsze są z przełomu 2023/24 i był to szok dla NATO, ponieważ to pierwsze znane cruise'y z systemem odpalania flar do samoobrony. Pytanie tylko (na razie bez odpowiedzi), czy te cruise'y odpalają sobie flary dlatego, że mają coś w rodzaju samolotowych systemów RWR ostrzegających o opromieniowaniu radarem wroga, czy może odpalają dlatego, że mają przed startem zaprogramowane miejsca, nad którymi trzeba odpalić flary, bo dzicy w tych miejscach spodziewają się opl lub patroli lotniczych.
  21. Piękny debil ten pilot, naprawdę piękny. W szkole pilotów śmigłowcowych, w której pracowałem, a w której wykładowcami i egzaminatorami byli piloci doświadczalni Aérospatiale i Eurocoptera nie zdałby egzaminu nawet z budowy płatowca śmigłowcowego.
  22. Jeśli - ale podkreślam jeśli - ta gapa to jest takie coś, co opisałem powyżej to są różne możliwości: 1. Może to być półprodukt do zrobienia normalnej gapy. Widać, że są w odlewie przygotowane dwa stanowiska do wlutowania małych O-ringów do mocowania łańcuszka. W polskich gapach te O-ringi były bardzo subtelne, więc po 1) mogłyby się nie odlać z ołowiu dokładnie; po 2) mogłyby być bardzo słabe. Nie będę odpinał z moich mundurów takich ołowianych odznak produkowanych przez Brytyjczyków dla aliantów podczas II wojny, bo nie o tym jest wątek, ale technologie produkcji tych odznak zależały od subtelności oryginałów. Jeśli np. niektóre odznaki amerykańskie ze srebra Sterling miały w oryginale bardzo grube O-ringi do mocowania różnych przywieszek to się to odlewało razem z całą odznaką. Sama gapa jest konstrukcji mocnej i zwartej, ale duże subtelności rozpoczynają się na etapie łańcuszka i to się do odlewów nie nadaje. To, że nie ma w tej gapie zwyczajowego gwintowanego trzpienia jako mocowania do munduru też o niczym nie świadczy. Jeśli to jest półprodukt z linii produkcyjnej gap w Wielkiej Brytanii to Brytyjczycy każdy rodzaj mocowania danej alianckiej odznaki z ołowiu wlutowywali lub zgrzewali już po ostygnięciu odlewu. 2. Nadal jeśli to jest przedmiot z II wojny i z Wielkiej Brytanii to u robotników w takich krajach, jak USA i Wielka Brytania produkujących coś dla wojska funkcjonowało coś takiego, co anglosasi nazywali „breakfast... coś tam”. Była to taka półlegalna drobna działalność wytwórcza robotników, żeby mieć coś na pamiątkę, albo coś wojskowego użytkowego. Jak sama nazwa wskazuje robiło się takie rzeczy podczas przerwy śniadaniowej, gdy brygadzista nie widział. I te rzeczy zawsze były niedokończone. Gotowego wyrobu skręcić sobie na lewo nie dawało się, ale te „breakfast items” zawsze były z takiego prawie końcowego etapu produkcji, tylko „prawie” oczywiście czyni różnicę. Sam mam taki „breakfast knife” wyniesiony na lewo z drugowojennej fabryki i sam go sobie dokończyłem i dziś wygląda jak normalny. Oczywiście nie twierdzę, że ta Twoja gapa to na pewno coś takiego, ale informuję tylko o takiej możliwości, że być może ktoś sobie wziął na pamiątkę taką niedokończoną gapę. Takich niedokończonych wojskowych „breakfast items” z II wojny wciąż nie brakuje na aukcjach militariów.
  23. Najpierw zapytaj speców PSP, czy też dla PSP były w Wielkiej Brytanii produkowane wszelkie odznaki wojskowe z ołowiu? Bo Wielka Brytania z dwóch powodów masowo produkowała te odznaki z ołowiu dla wszystkich aliantów, jacy bazowali na Wyspach Brytyjskich. One ówcześnie były „kryzysowe” i/lub „zastępcze”, a dziś stanowią największą ciekawostkę i są najdroższe na aukcjach militariów z II wojny światowej. Dziś są droższe niż typowe zachodnie odznaki ze stopu Sterling (próba 925), z którego to stopu na Zachodzie robiło się mundurową „galanterię falerystyczną”.
  24. „Weź dowódcę do niewoli i zabij pozostałych” Ktoś ma jakieś wątpliwości, że w razie „W” ruskie bydło robiłoby inaczej z polskimi żołnierzami? Wszyscy zajmujący się od lat ruską obyczajowością zgodnie mówią, że dzicz turańska nienawidzi Polski i Polaków po wielokroć bardziej, niż Ukraińców.
  25. Dziennikarz zacytował też szefa rosyjskiej delegacji Władimira Miedinskiego: „Nie chcemy wojny, ale jesteśmy gotowi walczyć przez rok, dwa, trzy — ile by to nie trwało. Walczyliśmy ze Szwecją przez 21 lat. Jak długo jesteście gotowi walczyć? (...) Być może niektórzy z siedzących przy tym stole stracą więcej swoich bliskich. Rosja jest gotowa walczyć wiecznie”. Tym sposobem, jeśli czasopismo „Odkrywca” i jego forum nie padną, to tutejsi forumowicze zainteresowani tą wojną dotrwają do tego, że nad Ukrainą w jej barwach będą z ruskimi walczyły F-47 z demobilu USAF przekazane w darze jako zbyt przestarzałe na potrzeby amerykańskie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie