Skocz do zawartości

Wojna na Wschodzie vol. 1/12


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 1.09.2023 o 23:37, Erih napisał:

Zapewne Ukraińcy będą dążyć do podejścia na ten "średni" dystans na minimalnej wysokości i zmuszać Rosjan do walki na wygodnym dla siebie dystansie. Pewnie też efy będą miały na wyposażeniu jakieś WRE, nie najnowsze ale nadal skuteczne. Nie chce mi się wierzyć, że Amerykanie wyślą samoloty wykastrowane do stanu bezbronności. Po drugie, ileż tych Su-35S Rosjanie mają?

PS

Nie jest tak, że nie ma już żadnej rady i nie da się z pokładu F-16 podejść Su-35. Tyle tylko, że to jest numer dla starych orłów, a nie dla młodziaków, jacy będą delegowani przez Ukrainę do szkolenia na F-16. Takich rzeczy nie robi się na kursiku półrocznym, czy rocznym, jak zapowiada się dla Ukraińców. Ten numer to jest jedyne odstępstwo od zasady unikania walki manewrowej i toczenia jej wyłącznie w trybie BVR za pośrednictwem kpr „fire-and-forget”.

Kiedyś świetnie opowiedział o tym i pokazał rękami płk pil. Krystian Zięć, który był w USA szkolony na F-16 przez dwa lata i cztery miesiące. Pod koniec szkolenia wysłano go na jeszcze jeden kurs. Wzięło go w obroty dwóch starszych pilotów z Air National Guard. Zięć już myślał, że po tak długim szkoleniu w USA pozjadał już wszystkie ef-szesnastkowe rozumy i nagle zwątpił w cokolwiek. Tych dwóch starych weteranów i mistrzów w treningowych walkach powietrznych zestrzeliło go tyle razy, że można się było podłamać.

Amerykanie mają do dyspozycji zarówno MiG-i-29, jak i Su-27. Doskonale znają ruską filozofię konstruowania samolotu wielozadaniowego i myśliwskiego przewagi powietrznej. W ramach tej filozofii dobrze wiedzą, jakie ruscy wyznają zasady co do martwego pola obserwacji radarowej i systemów ostrzegania o opromieniowaniu radarem wroga. W ruskich myśliwcach martwa strefa zawiera się w ok. 40 stopniach.

image.thumb.jpeg.5bbba573506581fa5fdfee543268d35c.jpeg

Wracamy do tych dwóch mistrzów z ANG. Atakowali Krystiana Zięcia właśnie od spodu i z boku. Czyli tak, jak należałoby zmieścić się w tych 40 stopniach ruskiej martwej strefy. Ale takie rzeczy to jest hardcore na najostatniejszym z najostatniejszych etapów szkolenia. To można ćwiczyć w trzecim roku szkolenia na F-16. Ja w każdym razie trzymam z gen. USAF Jamesem Heckerem, który mówi, żeby nie wysyłać Ukraińców w F-16 do walki przed rokiem 2027, bo wyjdzie z tego tylko kompromitacja wszystkiego i wszystkich – USAF i jego szkolnictwa, samolotu, amerykańskiego przemysłu, wszystkich procesów B+R itp. To samo zresztą mówi płk Zięć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, bodziu000000 napisał:

Ciekawe, czy toto działa z kompleksem nawigacyjno-celowniczym OEPrNK-29E, jaki służy w MiG-u-29 do atakowania celów naziemnych i nawodnych? Tam są trzy zakresy pracy. Każdy z nich służy m.in. do bombardowania, ale przy różnych stanach lotu. Można robić nawet taką technikę zrzutu bomby, która w NATO nazywa się lifting albo lofting w zależności od angielszczyzny lotniczej w danym kraju. Zważywszy, że te MiG-i latają prawie wyłącznie kosiakiem to byłoby dobrze, żeby z tego OEPrNK-29E wykorzystać chociaż ten tryb do zrzutu bomby na wznoszeniu (w MiG-u-29 od 110 do 130°). I powrót do szorowania brzuchem po ziemi, bo tak najbezpieczniej, jak widać na tej wojnie.

Niezła egzotyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bodziu000000 napisał:

26 sierpnia – spadają dwa ukraińskie L-39M1 • 30 sierpnia – spadają dwa ukraińskie Mi-8 • 2 września – spada ukraiński MiG-29 (Ukraina na razie milczy).

Do wszystkiego dorobiona jest propaganda ukraińska: dwa L-39M1 „zderzyły się”; dwa Mi-8 „rozbiły się”; o MiG-u-29 na razie nic nie wiadomo.

Kto chce, może wierzyć w „rozbijanie się”. W tym tempie ukraińskie lotnictwo wojskowe dokona żywota do końca września. Potwierdza się informacja sprzed 3-4 miesięcy, że dzicz przesunęła pod front ok. 400-450 samolotów bojowych. I potwierdza się informacja sprzed ok. 2-3 tygodni, że ruskie lotnictwo całkowicie przemodelowało taktykę na bardzo agresywną. Coraz więcej jest twierdzeń, że ani L-39M1 nie „zderzyły się”, ani Mi-8 nie „rozbiły się” (cokolwiek miałoby to oznaczać) tylko wszystkie one zostały zestrzelone przez Su-35S. Tak, jak pisałem wcześniej, z takim radarem i z takimi kpr nikt nad Ukrainą nie ma z nimi szans.

Ruscy wzięli się do roboty, a Ukraińcom przestało się sprawdzać latanie kosiakiem. W radarach ruskich myśliwców śmigłowiec lecący lotem koszącym wykrywa się już od odległości 23-25 km. Trzeba jedynie lecieć z pochyleniem ok. 15°. Nawet nie trzeba się wtedy fatygować z działkiem, wystarczy kpr R-73, w jakie uzbrojony jest Su-35S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie