Skocz do zawartości

Wojna w Ukrainie vol.10


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał:

Paweł,

ale musimy trzymać się parametrów. Z całym szacunkiem, ale to, co pokazałeś nie pasuje do tego, o czym ja piszę. Nie pasuje, bo nie ma takich badań. To, co pokazałeś, nie ma nic wspólnego z wielbieniem przez Polaków Rosji, rosyjskiej polityki zagranicznej, rosyjskiej gospodarki, rosyjskich wpływów na aparat rządzenia w Polsce, czyli nie ma nic wspólnego z tym, co w pełni akceptują obecni Węgrzy.

To, co pokazałeś, to jest zasmucający elektorat PiS, który jest mentalnym PRLowcem, ponieważ tęskni za następującymi czynnikami: ● Bezrobocie 0% (dziś tego nie ma) ● Zasada „Choćby biednie, ale z bezpieczeństwem socjalnym”, czyli sztandarowe peerelowskie „Czy się stoi, czy się leży, 2 tysiące się należy” (w pracy) – dziś tego nie ma ● Zasada „Biednie, ale z możliwością dociągnięcia w jakiejś pracy do emerytury” (dziś tego nie ma, a w każdym razie nie z definicji) ● 100-procentowo bezpiecznie na ulicach i w każdej innej przestrzeni publicznej, bo jak nie to milicja spałuje albo zakatuje na śmierć, żeby był spokój (dziś tego nie ma) ● „Ty mi państwo daj, bo mi się należy” – dziś tego nie ma (guzik się należy, każdy musi zapracować na swój byt według własnej koncepcji).

Zacytowałeś tylko badania nad nieszczęśnikami elektoratu wiejskiego i małomiasteczkowego, który umysłowo i mentalnie nie jest w stanie skonfrontować się z realiami współczesnego państwa europejskiego. Trzeba ten elektorat rozumieć i mimo wszystko go szanować, bo to nie jego wina, że trafił na epokową zmianę ustrojową, do której szkoły w PRL nie przygotowywały, a nawet te z lat 90. też nie przygotowywały.

Nie ma żadnych badań psychologów społecznych ani socjologów, które wskazywałyby, że powyższy elektorat to jest elektorat akceptujący agresję Rosji przeciwko Ukrainie. W ogóle nie ma żadnych badań, które wskazywałyby, że ten elektorat PiS jest rzekomo w jakiejkolwiek mierze prorosyjski. On jest tylko proPRLowski w sensie bezpieczeństwa socjalnego, a to nie to samo.

Jest rzeczą niemożliwą, aby ten elektorat był prorosyjski, ponieważ ten elektorat ma w rodzinnych historiach, jak mało kto, przestępstwa ruskiej soldateski podczas II wojny. Każda taka rodzina ma to w swojej historii, bo społeczności wiejskie i małomiasteczkowe były jako pierwsze narażone na kontakt z pijanym, barbarzyńskim, zezwierzęconym ruskim azjatyckim bydłem-żołdactwem. Na przykład, mimo że moi dziadkowie byli nie wiejscy, nie małomiasteczkowi, ale „średniomiasteczkowi”, to do końca życia nienawidzili ruskiej/azjatyckiej/turańskiej dziczy tak, jak każdy, który cokolwiek o niej wie i jej zaznał. Nienawidzili, bo się z nim bezpośrednio zetknęli. Tak samo moja matka.

Dlatego Mój Drogi nie mylmy pewnych faktów i braku badań naukowych nad nimi.

Czy było wzięte pod uwagę kryterium wykształcenia tych grup ? Może być ciekawie..... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

Paweł,

ale musimy trzymać się parametrów. Z całym szacunkiem, ale to, co pokazałeś nie pasuje do tego, o czym ja piszę. Nie pasuje, bo nie ma takich badań. To, co pokazałeś, nie ma nic wspólnego z wielbieniem przez Polaków Rosji, rosyjskiej polityki zagranicznej, rosyjskiej gospodarki, rosyjskich wpływów na aparat rządzenia w Polsce, czyli nie ma nic wspólnego z tym, co w pełni akceptują obecni Węgrzy.

To, co pokazałeś, to jest zasmucający elektorat PiS, który jest mentalnym PRLowcem, ponieważ tęskni za następującymi czynnikami: ● Bezrobocie 0% (dziś tego nie ma) ● Zasada „Choćby biednie, ale z bezpieczeństwem socjalnym”, czyli sztandarowe peerelowskie „Czy się stoi, czy się leży, 2 tysiące się należy” (w pracy) – dziś tego nie ma ● Zasada „Biednie, ale z możliwością dociągnięcia w jakiejś pracy do emerytury” (dziś tego nie ma, a w każdym razie nie z definicji) ● 100-procentowo bezpiecznie na ulicach i w każdej innej przestrzeni publicznej, bo jak nie to milicja spałuje albo zakatuje na śmierć, żeby był spokój (dziś tego nie ma) ● „Ty mi państwo daj, bo mi się należy” – dziś tego nie ma (guzik się należy, każdy musi zapracować na swój byt według własnej koncepcji).

Zacytowałeś tylko badania nad nieszczęśnikami elektoratu wiejskiego i małomiasteczkowego, który umysłowo i mentalnie nie jest w stanie skonfrontować się z realiami współczesnego państwa europejskiego. Trzeba ten elektorat rozumieć i mimo wszystko go szanować, bo to nie jego wina, że trafił na epokową zmianę ustrojową, do której szkoły w PRL nie przygotowywały, a nawet te z lat 90. też nie przygotowywały.

Nie ma żadnych badań psychologów społecznych ani socjologów, które wskazywałyby, że powyższy elektorat to jest elektorat akceptujący agresję Rosji przeciwko Ukrainie. W ogóle nie ma żadnych badań, które wskazywałyby, że ten elektorat PiS jest rzekomo w jakiejkolwiek mierze prorosyjski. On jest tylko proPRLowski w sensie bezpieczeństwa socjalnego, a to nie to samo.

Jest rzeczą niemożliwą, aby ten elektorat był prorosyjski, ponieważ ten elektorat ma w rodzinnych historiach, jak mało kto, przestępstwa ruskiej soldateski podczas II wojny. Każda taka rodzina ma to w swojej historii, bo społeczności wiejskie i małomiasteczkowe były jako pierwsze narażone na kontakt z pijanym, barbarzyńskim, zezwierzęconym ruskim azjatyckim bydłem-żołdactwem. Na przykład, mimo że moi dziadkowie byli nie wiejscy, nie małomiasteczkowi, ale „średniomiasteczkowi”, to do końca życia nienawidzili ruskiej/azjatyckiej/turańskiej dziczy tak, jak każdy, który cokolwiek o niej wie i jej zaznał. Nienawidzili, bo się z nim bezpośrednio zetknęli. Tak samo moja matka.

Dlatego Mój Drogi nie mylmy pewnych faktów i braku badań naukowych nad nimi.

W części z Tobą się zgadzam. A czy są badania takie przeprowadzono na Węgrzech  odnośnie poparcia/braku wojny roSSji z Ukrainą? Chętnie bym je poznał. A może po prostu im jest dobrze i nie patrzą na to co robi Orban, najważniejsze aby mieli tanie paliwo, mieć co do garnka włożyć? I tyle.

Przypomnę tylko, że Polska miała od 01.01.2023r. odciąć się od ruSSkiej ropy przesyłanej jednym z rurociągów. Były umowy międzynarodowe, lecz my dalej doimy tą ropę z za wschodniej granicy. Przykładamy swoją cegiełkę do tej wojny, niestety.

A więc ten elektorat, który wpatrzony jest bezkrytycznie w naszych rządzących też wspiera (zapewne nie popiera) pośrednio wojnę roSSji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być coś na rzeczy bo rano pół Kijowa było zamknięte i lata dużo samolotów przy granicy.

"Joe Biden przybył do Kijowa, dziennikarz Bild Julian Röpke

 „Biden w Kijowie. Miasto, które miało być pod rosyjską kontrolą przez 360 dni. Cóż za mocny znak dla dyktatora Putina” – napisał na Twitterze."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie