Skocz do zawartości

Żołnierz Wehrmachtu, który zginął w obronie Polaków


les05

Rekomendowane odpowiedzi

Historycy rzeszowskiego oddziału IPN prawdopodobnie odnaleźli miejsce spoczynku Michała Szydłowskiego, „podkarpackiego Otto Schimka”.

 

Oddział Wehrmachtu, którego członkiem był Szydłowski, w lipcu 1944 r. stacjonował w Kosinie. Według naocznych świadków ówczesnych wydarzeń i dokumentów z archiwów Instytutu Pamięci Narodowej, Szydłowski stanął w obronie ok. 13 Polaków, którzy uciekli przed rzezią wołyńską, schronili się w Kosinie, a odnalezieni przez hitlerowców, mieli zostać rozstrzelani. Los uciekinierów stał się przedmiotem sporu pomiędzy Szydłowskim, a innym żołnierzem oddziału, a być może jego dowódcy. Szydłowski za próbę obrony Polaków został zastrzelony bez sądu.

Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie planuje zorganizować godny pochówek Michała Szydłowskiego na miejscowym cmentarzu w Kosinie. Zdaniem historyków IPN Michał Szydłowski jest postacią symboliczną dla naszego regionu, podobnie jak Otto Schimek, Austriak w służbie wojsk niemieckich, rozstrzelany za odmowę wykonania wyroku śmierci na polskich cywilach i pochowany na cmentarzu w Machowej koło Tarnowa.

http://rzeszow.naszemiasto.pl/historycy-ipn-odnalezli-szczatki-zolnierza-wehrmachtu-ktory/ar/c1-7313759?fbclid=IwAR3ayOMeOuHv-OPUjm0NDf-ZpHwRnEPEQqTHwoWIYGnRCCG6Vx6ANMbpqBA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Żołnierz Wehrmachtu, który ocalił 13 Polaków został pochowany w Kosinie

Na poboczu drogi z Kosiny do wsi Białobrzegi na Podkarpaciu, oddział IPN w Rzeszowie, odnalazł szczątki żołnierza Wehrmachtu, którego historia była świetnie znana w całej wsi. Od 75 lat, miejscowa społeczność wspominała lipiec 1944 roku, kiedy Michał Szydłowski, pochodzący ze Śląska żołnierz Wehrmachtu, uratował przed egzekucją 13 Polaków. Sam przypłacił to życiem, zabity strzałem w tył głowy, przez innego żołnierza, prawdopodobnie swojego dowódce, któremu nie spodobało się zachowanie szeregowca i niewykonanie rozkazu. Pogrzeb odbył się 5 września w Kosinie, w obecności lokalnych władz oraz potomków ocalonych Polaków.

Cała historia swój początek ma w lipcu 1944 roku, przez rzeszowczyznę cofają się niemieckie wojska, wypychane ze wschodu przez prącą do przodu Armie Czerowną. Do Kosiny niedaleko Łańcuta, trafia oddział, w którego szeregach jest Michał Szydłowski, pochodzący ze Śląska żołnierz Wehrmachtu. Niestety kulisy tego, jak znalazł się w niemieckiej armii nie są znane, wielu Ślązaków walczyło w szeregach Wehrmachtu, część dobrowolnie podpisywała volklistę, inni byli zwalniani z obozów koncentracyjnych za walkę po stronie Niemców, zaś pod koniec wojny w niemieckie szeregi siłą wcielano nawet powstańców śląskich i weteranów września, którzy pochodzili z Górnego Śląska. W dniu, który jest tak wspominany przez mieszkańców Kosiny, niemieccy żołnierze oczekiwali w wiosce na zbliżające się czoło sowietów. Część mieszkańców wsi postanowiła schronić się w ziemiance na pobliskiej łące, o czym miał wiedzieć Szydłowski, a w razie jakiś problemów pomóc im zmienić kryjówkę. Według pani Józefy Bieniek, której mama i babcia ocalały dzięki niemu, tak właśnie się stało. Nowym schronieniem do którego Michał Szydłowski zaprowadził osoby ukrywające się w ziemiance, była piwnica jednego z sąsiadów, gdzie, jak potwierdził to również IPN, ukrywali się Polacy, którzy umknęli pożodze, jaką przyniosła rzeź wołyńska. W piwnicy Feliksa Olechowskiego ukrywało się 13 osób, gdy nakrył ich jeden z niemieckich żołnierzy. Kazano im wyjść na zewnątrz i ustawić się w rzędzie wzdłuż domu, gdzie się ukrywali. Byli pewni, że to już koniec, jednak całą sytuację zauważył Michał Szydłowski, który stanął w obronie Polaków. Według historii „krążącej” wśród mieszkańców wsi, rzucił się do kolan żołnierza, który dowodził przygotowywaną egzekucją i zaczął błagać, żeby darował im życie. Posłuchał jego błagań i odwołał rozkaz, lecz Szydłowski swój bohaterski czyn przypłacił życiem. Zginął od strzału w głowę na swoim stanowisku w okopie, prawdopodobnie w wyniku skrajnej różnicy zdań, z innym żołnierzem, być może dowódcą. Niestety prawie wszyscy świadkowie tamtych wydarzeń nie żyją, a przechowująca w pamięci całą historie pani Józefa, miała wtedy zaledwie 4 lata. To ona przechowywała i dbała o pamięć Michała Szydłowskiego, starała się o przekonywać różne instytucje, aby odnaleźć jego szczątki. Niedawno kobieta zainteresowała sprawą rzeszowski oddział IPN, który 26 sierpnia odkrył szczątki na poboczu drogi asfaltowej i dokonał ekshumacji. 5 września odbył się pogrzeb w obrządku rzymsko-katolickim, Michał Szydłowski został pochowany w Kosinie. – Nasze serca muszą odwzajemnić jego dobre serce. Bronił życia. Nie widział wrogów w tych biednych, polskich rodzinach. Wreszcie wybiła jego godzina i może teraz w spokoju spocząć w mieście zmarłych, na cmentarzu. Nie zostanie już sam – mówił podczas uroczystej mszy ks. proboszcz Wiesław Twardy. Obecny na uroczystości dr Mateusz Szpytma, wiceprezes IPN stwierdził, że będzie dążył do postawienia pomnika. – Na pewno pojawi się na nim napis „Cześć Jego Pamięci” – zapewnia. Pani Józefa nie kryje wzruszenia oraz radości. – Czuję ulgę, bo sprawę udało się doprowadzić do końca. Wypełniłam wolę mojej babci i mamy – tłumaczy.

http://www.wykop.pl/ramka/5137297/zolnierz-wehrmachtu-ktory-ocalil-13-polakow-zostal-pochowany-w-kosinie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

 Ja urodziłem się na Śląsku i według Was jestem chyba też faszystą i Niemcem bo chyba w tym zidiociałym kraju nadal panuje przekonanie że jest Polska  A czyli były zabór niemiecki i to są sami Niemcy i faszyści oraz Polska B czyli były zabór rosyjski gdzie mieszkają kacapy czyli ja szkop a inni Kacapy radzieckie . Najgorsze że kacapy nie zauważają że to Polak śląski który ratował swoich a nie Niemców . Ale do umysłów tak pokręconych to i tak nie dojdzie i wcale się nie dziwię że za granicą wstyd się przyznawać do tego że się ma Polskie korzenie. Już Churchill stwierdził pod koniec wojny że z rządem londyńskim się nie rozmawia bo to chory stan umysłu który jak widzę trwa nadal i nie tylko u Polityków ale także już obywatele tym są zarażeni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Landszaft napisał:

Najgorsze że kacapy nie zauważają że to Polak śląski który ratował swoich a nie Niemców . Ale do umysłów tak pokręconych to i tak nie dojdzie i wcale się nie dziwię że za granicą wstyd się przyznawać do tego że się ma Polskie korzenie.

Mieszkałem na trzech kontynentach w pięciu krajach, mam trzy ważne paszporty , nigdy się nie wstydziłem kraju pochodzenia............

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie