Skocz do zawartości

Pociąg z diamentami znaleziony pod Wałbrzychem? Niewykluczone! vol. 6


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 581
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Panowie Zeton i Morello... Ja komentuje tylko slowa przedstawiciela wladz Walbrzycha. Nie MON. Z wypowiedzi wladz Walbrzycha wynika ze po za sprawdzeniem terenu przez wojsko (pod katem niewybuchows) nie bedzie tam wiecej prac. Teren jest zabezpieczony przez wojsko do czasu zakonczenia prac saperskich, tzn. teren jest ogrodzony do czasu skoczenczenia prac saperskich. Przedstawiciel wladz Walbrzycha na pytanie co dalej powiedzial ze to sprawa ministerstw do ktorych mialy wplynac dokumenty, a takie dokumenty (czytaj od znalazcow) nie wplynely wogole. Wiec nie ma w planach dalszych prac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prace będą prowadzone z całą pewnością, przecież jest to logiczne...Nikt nie zgłaszał wybuchów jeno pociąg.
Jeżeli oczyścili teren zrobią rozpoznanie saperskie itp.
To po to by grzebać dalej w ziemi.
Gdyby zaprzestali dalszych prac, to by musieli się wytłumaczyć dlaczego, przecież można było ich w ogóle nie rozpoczynać, a przed ich rozpoczęciem potwierdzić jedynie przez inną ekipę badawczą, czy faktycznie coś tam jest.
Widocznie jest jeżeli robią prace, które służą do wydobycia.
Ociąganie w pracach i brak konkretnych informacji związane jest z polityką i nie wiem czy chodzi tylko o krajową czy może międzynarodową.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz:

Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej podpisał w poniedziałek umowę z jednostką wojskową w Brzegu i Wojskowym Oddziałem Gospodarczym we Wrocławiu. Na mocy tego dokumentu mundurowi już dziś chcą rozpocząć badanie terenu w pobliżu 65. km linii kolejowej Wrocław-Wałbrzych. - Badanie ma na celu wykluczenie, że na tym terenie znajdują się na głębokości do 1 m jakieś niebezpieczne materiały - tłumaczył wojewoda na konferencji w Wałbrzychu. - Chcemy wykluczyć ewentualne zagrożenie dla okolicznych mieszkańców i przebywających tam osób postronnych, żeby nie doszło do jakiejś tragedii.

Złoty pociąg. Wojsko: "To nic specjalnego

Teren w pobliżu 65. km został już odgrodzony i wstęp ma tam tylko wojsko i służby zabezpieczające. W konferencji uczestniczyli także prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej i przedstawiciel Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych płk. Artura Talik. - Nie jest to dla nas nic specjalnego - mówił wojskowy - Takich działań wojska inżynieryjne realizują po kilkadziesiąt rocznie. Po zbadaniu terenu przekazujemy go władzom samorządowym.

Podpułkownik poinformował, że 65. km zbadają saperzy 1. Pułku Saperów oraz Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych. W sumie pracować na nim będzie 19 osób. Saperzy sprawdzą grunt na głębokości od 40 centymetrów do 1 metra. Bowiem dysponują sprzętem, mającym takie możliwości.

Złoty pociąg. Odkrywcy: "On jest głębiej

Z tej informacji śmieją się sami znalazcy. Na konferencji pojawił się jeden z odkrywców Piotr Koper wraz z mecenasem Jarosławem Chmielewskim. - Na głębokości metra saperzy nie znajdą złotego pociągu, ale mogą tam być jakiś kapsle i łuski - mówi. - Pociąg jest schowany głębiej pod ziemią. Trzeba wspólnie robić badania, innym sprzętem niż do sprawdzania metra.

Jak tłumaczył Smolarz, prace prowadzone będą na obszarze około pół hektara. Taki zakres obejmuje umowa. Za całość płacić będzie miasto Wałbrzych. To wydatek kilku tysięcy złotych plus wyżywienie i stacjonowanie żołnierzy. Prezydent Roman Szełemej powiedział, że wojskowi będą mieszkać na terenie miasta w obiektach pod jego zarządem. Dziękował też wojsku za pomoc i wsparcie.

Cały tekst: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,18926465,zloty-pociag-saperzy-maja-zgode-na-zbadanie-terenu-wideo.html#ixzz3n2Nar8Uq
"


Już kiedyś pisałem, że LWP nie jest od kopania- mają obowiązek sprawdzić, jak teren wygląda i zapewnić bezpieczeństwo gawiedzi...

Ale za to, wzruszyła mnie cytata* z wypowiedzi Koper & Chmielewski Sp. z o.o. Skoro wiedzą, gdzie-jak i podobno mają środki a temat dokładni zgłosili, to po kiego saperów w to wciągają?

Ich wypowiedź jest też ciekawa, wobec wcześniejszych informacji i wklejki Kaspiana, że w ministerstwie** nic nie wiedzą i dokumentów nie mają...


* nie wiem, na ile dokładna...
** ciekawe jakim, bo MON jakoś się takimi wygłupami raczej nie zajmuje...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Newcomer, nie uwazam siebie za idiote i debila. Dla mnie wypowiedz przedstawiciela wladz Walbrzycha brzmiala jednoznacznie. Nie ma zadnych planow co do dalszego badania terenu po zakonczeniu prac saperskich. I nie planuje sie innych prac. Juz byla wypowiedz Pana Kopera po tej pseudo konferencji ktory dokladnie to samo mysli co ja. Wedlug niego nie bedzie zadnej akcji wydobycia, i nie ma nawet zadnych planow w tym temacie. Wladze Walbrzycha chca tylko i wylacznie upewnic sie ze teren jest bezpieczny dla ludzi. A dalszych prac nie ma w planie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaspian- mam ciekawsze rzeczy do zrobienia niż oglądanie TV i konferencji prasowych...

Czy Koper potwierdził złożenie WSZYSTKICH WYMAGANYCH dokumentów i to ODPOWIEDNICH INSTYTUCJACH? Czy też słowa klucze- dokumenty, ministerstwa, złożone, pieniądze, koparki, łopaty, sponsorzy, itp?

Czy ylko" świętym oburzeniem epatował?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czlowieksniegu... No i czlowieku badz tu madry. Ja takiego bzdurnego podejscia wladz do tematu w zyciu nie widzialem. Znalazcy wyraznie powiedzieli ze dokumenty przekazano do wszystkich zainteresowanych ministerstw, a wladze Walbrzycha twierdza ze zadnych dokumentow tam nie ma. Powiedzieli wyraznie ze dalsze kroki leza w gestii Panstwa i ministerstw podleglych, a dokumentow ktore mialy tam wplynac nie ma bo nie wplynely ;-) No komedia jakas. Za pare tysi wojsko sprawdzi teren i tylko o to chodzi. Nie ma zadnych planow co do prob wydobycia. No popatrzcie na tempo prac zwiazanych z kompleksem Riese... juz byla weryfikacja, w ciagu kilku dni bede odwierty i kamery, na 15 pazdziernika ma byc konferencja i nagrania z odwiertow dla mediow... a tu ??? dla mnie oczywistym jest ze ktos chce sprawie leb ukrecic !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz?
Raz, że temat jest gorącym kartoflem, który zapewne jest z rąk do rąk przerzucany..

To, że każdy chce mieć dupochron, to też oczywista oczywistość...

Nie porównuj do Olbrzyma- co innego wcisnąć endoskop w dziurkę, co innego w terenie zurbanizowanym wywalić dziurę jak WTC, nie wiedząc na co się trafi...



PS A jakie plany wydobycia mają być, jeśli serio traktować Koper & Chmielewski Sp. z o.o. o ponownym badaniu georadarami...

wobec

My jako znalazcy pancernego pociągu z czasów II wojny światowej, Andreas Richter, Piotr Koper oświadczamy, iż dokonaliśmy prawnego zgłoszenia znaleziska do instytucji państwa polskiego oraz do precyzyjnego wskazania miejsca jego odkrycia przy udziale władz miasta Wałbrzycha oraz policji, z czego zostały sporządzone notatki służbowe."


I teraz- co oznacza instytucji PP"? Zakładam, że gdyby im zależało na dokręceniu śruby, padły by nazwy-nazwiska-daty...
Bo na razie, to mamy jakieś pisma od MKiDN tudzież wyskoki konserwatora...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czlowieksniegu, no tak sie sklada ze jestem w kontakcie ze znalazcami i jakos im wierze ze wszystkie dokumenty ktore mieli przekazac - przekazali. No to po co to cale pier... ze strony wladz ? To ze jest to goracy kartofel to nie podlega dyskusji. Ale jak to swiadczy o naszym Panstwie ? Ja rozumiem ze nie ma 2mln na prace i kazdy sie boi o swoj stolek ale jak dla mnie to jest widoczne ze nikomu po za znalazcami nie zalezy do doprowadzeniu sprawy do konca. Nawet juz dziennikarze z usmiechem przyznali ze najwazniejsze jest gonienie zajaczka :-) A nie zlapanie :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaspian2012 (131 / 0) 2015-09-28 15:32:45

Nie bardzo rozumiem wpisu o kwocie...

Po pierwsze, to wyliczenie znalazców (?) wg kosztorysu.. Nie wiem, jak liczonego, skoro niewiele wiadomo o okolicznościach wydobycia..

Po drugie, po co się o drobiazgi kłócić, skoro znalazcy (?) mają i sponsorów, i pełne zabezpieczenie finansowe....

Tyle, że po trzecie primo ja widzę w czymś innym problem.

1/ Podobno coś jest
2/ Podobno to coś należy wydobyć
3/ Ale nie wiadomo, co to coś jest. I tu mamy pierwszy problem.
4/ Aby to wydobyć są potrzebne umowy, a przede wszystkim ma być zabezpieczony interes znalazców. Co jest w miarę logiczne, zwłaszcza wobec znowelizowanej Ustawy. I tu jest kolejna mina- nie znając zawartości trudno wpisać te mityczne 10 %. Bo co? 10 % od czego? A jeśli wartość całości jest mniejsza niż hipotetyczne 2 mln wydane na wydobycie? Albo set raz większe? Jak wycenić? Ile kosztuje cołg, a ile set zwłok robotników przymusowych albo latający talerz i to z waffką nabitą?

Nie obraź się, ale kontakt ze znalazcami, to za mało, żebyśmy takie szczegóły znali...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yetti ja nie wiem w czym widzisz problem. Wycena jest prosta jak drut w kieszeni. Już raz był cołk wyceniony. Ekspert" wycenił go na ok 1 mln zł w roku 2008 . I to za porozrywany wrak. Dodaj do tego inflacje oraz że tam są cołki w stanie jezdnym wiec minimum x 10 trzeba liczyć. A kwota którą podaje padła w Teleekspresie po wydobyciu sztuga. Ekspert" mówił o nagrodzie dla znalazcy w kwocie 100 000 PLN. Co do wyceny reszty? No cóż , tu tez nie widzę problemu. Poprosi sie Eksperta" , on wyceni.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Szanowne grono.
Moje przemyślenia odnośnie kopania.
Pisemka poszły jak wiadomo do władz samorządowych (Wałbrzych), GKZ, i chyba ministra kultury (czy jak to teraz się nazywa). Jak wiadomo każda z tych instytucji ma własny budżet i własny dupochron". Ponadto każda z nich pewnie jest zainteresowana za..lić pociąg za friko. Jeżeli jeszcze na dokładkę weźmiemy po uwagę, że zgodnie z ustawą skarb" należy do skarbu państwa (a to chyba OSOBNE ministerstwo - które oficjalnie NIE dostało żadnego pisemka), to robi się faktycznie niezły bajzel pod tytułem kto za tego kartofla ma się zabrać". MON już mamy z głowy - jak zapłacicie to my nawet ewentualnie za łopaty chwycimy". Cała reszta pewnie walczy o to żeby ustalić kto dostanie pociąg z zawartością i kto w związku z tym ma wyłożyć kasę.
Dla mnie i pewnie większości z tego forum jest to sprawa prosta - WKZ i MON to chłopaki od łopaty" (umowa na ileś tam pieniążków za rozkopanie tej hałdy, przy okazji WKZ może zrobić swoje badania naukowe a saperzy zabiorą niebezpieczne szpeje), kwestia właściciela" tego bajzlu, jest zapisana w ustawie (Skarb państwa - a więc Ministerstwo Skarbu Państwa - nie kultury i nauki (czy dziedzictwa)) i niestety nie Wałbrzych. Jak coś znajdą to wtedy MSP może ewentualnie - jako właściciel rozdysponować poszczególne elementy skarbu" (temu to, tamtemu tamto), TYLKO że z tego wynika że to MSP powinno wykładać kasę na stół (a to skąpe chłopaki), ale oni OFICJALNIE żadnego pisemka nie dostali (????)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A cóż to za kalumnie? WKZ, to chłopaki od łopaty"?
Znam jednego urzędasa z WKZ, który ma płaskie pośladki od ustawicznego ugniatania w fotel. Gdybym mu powiedział, że jest do łopaty", to na pewno miałbym zapewniony stały nadzór na moim hobby. Gość złośliwie i celowo jeździłby za mną w łykendach. :)
Bez kilku trunków nie obyłoby się, aby winę zmazać...

WKZ nie robi badań naukowych. WKZ daje zezwolenia tym co te badania robią. Nawet archeolodzy łażą po prośbie z podkulonymi ogonami żebrząc o zgodę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IdeL- nie jątrz i nie podpuszczaj mnie...

Ja po wpisie waz69w upewniłem się do kilku rzeczy...
Np że herbata to zło, że muszę iść zapalić, że znajomość przepisów wśród podmiotu lirycznego i nie daj Bóg pewnie większości z tego forum" jest taka jak...

A to, że skarb skarbem, a w cały bałagan jest lub powinno być N instytucji zaangażowanych, to już inna bajka, którą celowo lub bezmyślnie się pomija...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, no zaraz żeby jątrzyć. Wstawiłem się za urzędnikami WKZ obrzuconymi brzydkimi epitetami, że niby są od łopaty".
No jak tak można? Urzędnika państwowego... Na służbie w dodatku?


Ciekawi mnie geneza urazu do herbaty. :)
Może była za gorąca?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, o ile pamiętam za czasów ancien régime zawiadamiało się urząd i po kilku czy kilkunastu dniach przychodziło zwolnione od opłaty pocztowej pisemko, że w związku ze sprawą pisemko Obatela z dnia ...... w nawiązaniu do paragrafa X, ustępa Y, podpunktu Z, sprawa została przekazana np. do ministerstwa głupich kroków według właściwości" lub w że w związku z głupotą Obatela pismo pozostaje bez biegu do czasu uzupełnienia o wymagane dokumenty...", tudzież insze informacje. Wiem że obecnie są dwa światy jedno słońce, które u nas słabiej coś świeci, lecz CHYBA jakieś kontakty między instytucjami państwowymi i samorządowymi jeszcze są dopuszczalne ? Chyba, że się mylę ? To proszę mnie oświecić w elementarnym zakresie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie