Skocz do zawartości

Pociąg z diamentami znaleziony pod Wałbrzychem? Niewykluczone! vol. 5


Rekomendowane odpowiedzi

Wałbrzych: Nie ma zgody na poszukiwania złotego pociągu.

Muzeum Wojska Polskiego nie dostało od urzędników zgody na poszukiwanie złotego pociągu", który ma być ukryty w Wałbrzychu. Poszukiwania będzie mogło dopiero prowadzić wojsko. Tymczasem w Wałbrzychu ruszyło oczyszczanie terenu mogącego kryć pociąg. Na razie jest on oczyszczany ze śmieci i zarośli. Dopiero później będzie się tu mogło pojawić wojsko, które zbada miejsce potencjalnego znaleziska georadarami.

Niezależnie od wojska, miejsce gdzie ma być ukryty złoty pociąg" chciało zbadać Muzeum Wojska Polskiego. Wczoraj jego ekipa pojawiła się w Wałbrzychu. – Potwierdzam, że poza ujawnionym już wydrukiem, na którym ma być utrwalony pociąg pancerny, posiadamy jeszcze cztery związane z tym znaleziskiem – mówi Michał Mackiewicz, kustosz z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. – Przyjechaliśmy zweryfikować informacje dotyczące znaleziska z wykorzystaniem metod bezinwazyjnych. Delegacja Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie zaprosiła do udziału w przedsięwzięciu Adama Sikorskiego, autora programu telewizyjnego „Było, nie minęło” oraz współpracującego z nim Roberta Kmiecia, który uznawany jest za eksperta od georadarów. – Przywiozłem ze sobą georadar Mala Ramac X3M Proex System. Wykorzystamy go do zbadania terenu, gdzie podobno ma być ukryty pociąg – wyjaśnia Robert Kmieć. Odniósł się także do urządzenia KS-700, którego mieli używać Piotr Koper i Andreas Richter do odkrycia „złotego” pociągu. Kmieć stwierdził, że nazywanie tego urządzenia georadarem to obelga. Podważył także wiarygodność słynnych „zdjęć georadarowych”. Stwierdził, że nie ma obecnie technologi, która umożliwiałaby pokazywanie przedmiotów ukrytych pod ziemią w postaci brył przestrzennych. Niestety członkowie delegacji Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie i towarzyszący im członkowie ekipy programu telewizyjnego „Było, nie minęło”, dostali szlaban na „złoty” pociąg. Nie wpuszczono ich nawet na teren jego rzekomego ukrycia, bo przed przyjazdem do Wałbrzycha nie zadbali o załatwienie stosownych zezwoleń na prowadzenie jakichkolwiek prac na tym terenie. Również tych bezinwazyjnych. Wojewoda dolnośląski był zaskoczony przyjazdem delegacji do Wałbrzycha i wyjaśniał, że na prowadzenie prac z użyciem georadaru trzeba mieć zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków. – W poniedziałek telefonował do mnie dyrektor TVP Historia, ale nie było z mojej strony zgody, by na terenie, który jest obecnie pilnowany przez strażników ochrony kolei i policjantów, były prowadzone jakiekolwiek badania – wyjaśnia Tomasz Smolarz, wojewoda dolnośląski. – Nadal postępujemy zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Obecnie trwa przygotowywanie terenu, by mogli na nim prowadzić dalsze prace specjaliści wojskowi. Wojewoda dodaje, że przekazał już do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych projekt umowy dotyczącej pobytu i działań specjalistów wojskowych w Wałbrzychu. Z ustaleń wynika, że pobyt i prace prowadzone m.in. z udziałem saperów i przedstawicieli wojsk chemicznych będą kosztowały około 70 tys. zł. Z tego około 30 tys. zł pochłonie zakwaterowanie i wyżywienie żołnierzy. Miałaby za to zapłacić gmina Wałbrzych. Natomiast pozostałe 40 tys. będzie prawdopodobnie przekazane ze środków Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu. Trwa przygotowanie terenu wskazanego przez wojsko, o powierzchni około 160 mkw. Od dwóch dni jeździ tam traktor z przyczepą, na której umieszczono urządzenie do rozdrabniania krzaków i gałęzi, wycinanych przez kilku pracowników. Chociaż nikt jeszcze nie widział „złotego” pociągu, już przynosi wpływy do budżetu państwa. Strażnicy ochrony kolei codziennie wystawiają mandaty w wysokości 200 zł dla osób, które chcą zobaczyć miejsce ukrycia „złotego” pociągu i spacerują, a nawet jeżdżą rowerami po torowiskach linii kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha. Problem gapiów i poszukiwaczy na torach nasila się zwłaszcza w trakcie weekendów. Dlatego rozważane jest zwiększenie wysokości mandatów do 500 zł.

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/8011808,walbrzych-nie-ma-zgody-na-poszukiwania-zlotego-pociagu,id,t.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 560
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Kaspian- ja piszę, ty się zdecyduj...
Tam można tak na głupa, czy nie?
Bo ja nie wiem, co myśleć...


A serio- Sonic, co prawda powielone, podał orientacyjne kwoty... Wierz mi, czy nie, ale ktoś musi papier na takie coś wystawić i gwarantować, że pieniądze są, a po wykonaniu zadania, zmienią właściciela...
Właśnie o takich procedurach pisałem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spółka Cywilna XYZ zaprasza wszystkie zainteresowane media na konferencję prasową poświęconą znalezisku. We wspólnej konferencji udział wezmą znalazcy: Piotr Koper i Andreas Richter oraz Pan Tadeusz Słowikowski – poszukiwacz, eksplorator.

Konferencja odbędzie w dniu 18 września br. (piątek) o godzinie 14:00 w sali konferencyjnej hotelu „Pałac Struga”

ul. Wiejska 2, 58-311 Struga, gm. Stare Bogaczowice, woj. Dolnośląskie

Źródło:http://xyz-spolkacywilna.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekonesans na wypadek zagrożenia pożarem lub konieczności ewakuacji. Straż Pożarna na 65 kilometrze.

Dziś w południe na 65 kilometrze linii kolejowej Wrocław–Wałbrzych straż pożarna przeprowadziła rekonesans. Jak powiedział nam rzecznik wałbrzyskiej straży Paweł Kaliński celem strażaków było ustalenie dróg dojazdu czy ewentualnej ewakuacji w wypadku zagrożenia pojawienia się ognia. Przypomnijmy, że podczas nocnego pożaru jaki wybuchł 30 sierpnia na 61 kilometrze straż pożarna miała poważne problemy z dotarciem na miejsce tragedii.

Dziś terenowi wokół 65 kilometra przyglądali się wspólnie zastępca komendanta wojewódzkiego straży pożarnej we Wrocławiu st. bryg. mgr inz. Andrzej Abulewicz i komendant miejski PSP w Wałbrzychu Grzegorz Kułak.

Zaginiony pociąg, przez media nazwany „złotym”, mógł przewozić poza hipotetycznymi kosztownościami, bronią oraz dziełami sztuki także komponenty do produkcji broni chemicznej i jądrowej. Nad pierwszą Niemcy prowadzili badania i produkcję w fabryce chemicznej w Brzegu Dolnym, gdzie zakłady o nazwie „Anorgana” GmbH produkowały w czasie wojny tabun i sarin. Nad bronią atomową pracowali prawdopodobnie we Wrocławiu, gdzie śladem po produkcji lub badaniach nad bronią jądrową ma być bunkier przy placu Strzegomskim.

Teorię o takim właśnie rodzaju ładunku potwierdzać mogą specjalizacje wojskowych ekspertów, którzy pojawić się mają w najbliższym czasie w Wałbrzychu. Są to saperzy oraz żołnierze jednostek chemicznych.

http://dziennik.walbrzych.pl/rekonesans-na-wypadek-ewakuacji-straz-pozarna-na-65-kilometrze/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dałeś już Morello kilka fajnych popisów - obrazki a'la GPR, chiński, wspaniały MD z zasięgiem 60 cm na łuskę. Tak, tak... :))

No nie ważne...

Zniesmaczyła mnie pseudoopiniotwórcza wypowiedź pana Kmiecia, o rzekomej obeldze polegającej na nazywaniu KS-700 georadarem.
Choć KS-700 na pewno nie jest tak cudowną maszynką do wykrywania pociągów, jak tu co niektórzy (zwłaszcza pewien amator wykrzykników) starali się udowodnić, ale aż taką padliną też nie jest. Zresztą jak wszystkie georadary...
Głupia wypowiedź Kmiecia wynika po prostu z nieznajomości zasady działania tego typu urządzeń. Od kuchni KS-700 nie jest niczym co mogłoby go zdyskredytować jako GPR.
Po prostu jest pewna bariera technologiczna, której nawet pan Kmieć nie przeskoczy swoim, rzekomym magnetometrem na 400m.
Trochę się gość naumiał ciągnąć ten wózek (mój dziadek też nieźle ciągnął taki tyle, że z wonglem) i pooglądał sobie obrazki, a teraz prawi jakieś michałki.


Żal tylko, iż tego typu eksperty biją pianę w mediach.

Nie wiem jak inni, ale mam taką cichą nadzieję, że przynajmniej wojsko lub dowolna instytucja przez nie zatrudniona zaprezentuje jakiegoś normalnego operatora georadaru, który nie będzie opowiadał takich rzeczy jak ten facecik.

Oczywiście wykorzystanie georadaru do takich badań jest bardzo wskazane, ale ewidentne wyniki z pomiarów nie ma co liczyć.
Choć ze wszystkiego najbardziej ubawił mnie ten facet z różdżką. Jeszcze trochę, a przytachają okrągły stolik i talerzyk do seansów i będą pobierać ektoplazmę po hitlerowcach.
I żeby nie było, że zmieniłem front i akceptuję ten kolorowy bohomaz z niby KS-700.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Pan Kmieć nie wie, że używając Lorenza i oprogramowania Surfer także modeluje dane przestrzenne ? :)

Przy odpowiednim ustawieniu programu wychodzą sześciany i prostopadłościany:

http://s522770345.online.de/wp-content/uploads/2014/11/lorenz-deepmax-z1-02.jpg

TAKTYK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wszystko o czym mowa zostanie ziemi wygrzebane, to już DŚ nie będzie taki ciekawy. Tajemnice i nierozwiązane sprawy podniecają wyobraźnię.
No bo co by było, gdyby dla przykładu odłowiono Nessie?
Nuda Panie. Nie byłoby po co tam przyjeżdżać. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się tylko dlaczego nikt nie zwrócił uwagi (a może po prostu przeoczyłem), że właściciele XYZ dokonali nielegalnych poszukiwań. Skoro na skanowanie georadarem przez MWP potrzebna była zgoda to zapewne panowie z firmy XYZ o taką tez musieliby wystąpić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie