Skocz do zawartości

Odnaleziono wielką kolekcję zrabowaną przez nazistów


mauzz

Rekomendowane odpowiedzi

Cytat:Jak pisze „Focus”, ojciec mężczyzny, monachijski handlarz dzieł sztuki, skupował obrazy w latach 30. i 40.-Więc jak to jest, kto skupował kto kradł?? typowa papka dla ciemnego ludu łykającego bez zrozumienia papkę pseudo dziennikarzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korabkow Więc jak to jest, kto skupował kto kradł?? typowa papka dla ciemnego ludu łykającego bez zrozumienia papkę pseudo dziennikarzy"

Musi paser, który odkupował za paszport od Żyda postawionego dosłownie i w przenośni pod ścianą, jest niewinny?


Dwa- bardziej interesujące są daty... Wg informacji prasowych sprawa wyszła w 2011... teraz mamy końcówkę 2013 a jak rozumiem temat wywęszyli dziennikarze Focusa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby pewien starszy mężczyzna jadący pociągiem z Zurychu do Monachium potrafił utrzymać nerwy na wodzy, setki zrabowanych przez nazistów obrazów, wartych miliard euro, dalej pozostawałyby w ukryciu
Luty 2011 r. Oddział bawarskich policjantów z nakazem rewizji w ręku wchodzi do jednego apartamentów w Schwabing, bogatej dzielnicy Monachium. Od progu muszą zatykać nosy - ciemne mieszkanie przypomina bowiem wielki śmietnik. Na podłodze gniją resztki jedzenia, obok drewnianych regałów domowej roboty leżą puste konserwy. Niektóre mają kilkadziesiąt lat.

Między nimi policjanci znajdują płótna, na jednym z nich widnieje podpis Pablo Picasso. Góry odpadków w mieszkaniu policjanci przekopywali jeszcze przez wiele dni, w sumie znaleźli 1,5 tys. obrazów. Gdy dzieła w pilnie strzeżonym magazynie niemieckiej służby celnej zobaczyła ściągnięta z Berlina biegła historyczka sztuki, nie wierzyła własnym oczom.

Zarekwirowana kolekcja to prace słynnych modernistów, Picassa, Henriego Matisse'a, Marca Chagalla, Paula Klee, Oskara Kokoschki. Przez dekady między górami odpadków leżały także sztychy Albrechta Dürera, najwybitniejszego artysty niemieckiego renesansu. 200 obrazów figurowało na listach dzieł zaginionych podczas wojny.

Wystarczyło jednak spojrzeć na nazwisko właściciela zaśmieconego apartamentu, by zrozumieć dlaczego. 80-letni emeryt Cornelius Gurlitt jest synem Hildebranda Gurlitta, znanego drezdeńskiego handlarza dziełami sztuki. Na zlecenie Josefa Goebbelsa, szefa propagandy III Rzeszy, objeżdżał on Niemcy w poszukiwaniu dzieł tzw. zdegenerowanej sztuki.

Pracował też dla Göringa

Za tym terminem kryły się wybitne dzieła modernistów, z którymi władze III Rzeszy postanowiły walczyć. Hitler, który sam był niespełnionym artystą, obrazów Picassa czy Chagalla po prostu nie znosił. Uważał modernizm za zdegenerowany żydowski wymysł, który ma zatruć niemieckie dusze.

W podobny sposób odnoszono się do modernistycznych prądów w architekturze czy literaturze. W 1937 r. na polecenie Goebbelsa rozpoczęła się więc wielka akcja konfiskaty dzieł modernistów z niemieckich muzeów i galerii. Setki obrazów zebrano potem na objazdowej wystawie degenerowana sztuka".

Ich twórcy albo emigrowali, albo wegetowali w Niemczech - napiętnowani przez nazistowską władzę nie mieli prawa pracować jako artyści. Hildebrand Gurlitt, który za sprzyjanie zdegenerowanej sztuce" stracił posadę szefa muzeum w Zwickau, na zlecenie Goebbelsa oferował zdyskwalifikowane przez nazistów dzieła kolekcjonerom w kraju i za granicą. Nazistowskie prawo przewidywało bowiem, że obrazy można zdejmować ze ścian galerii i innych instytucji, a potem sprzedawać, nie wypłacając twórcom odszkodowania. Pieniądze z tego procederu miały trafiać do państwowej kasy, 20 proc. jako prowizję kasował Gurlitt.

Handlarz sztuki pracował też dla marszałka Hermanna Göringa, szefa Luftwaffe i zapalonego kolekcjonera, który podczas wojny zlecił ogromną akcję rabunku dzieł sztuki w okupowanej przez Niemcy Europie. Skupował też dzieła sztuki dla planowanego wielkiego muzeum, które Hitler chciał zbudować w Linzu.

Intuicja celników

Nie wszystkie dzieła Gurlitt przekazał jednak władzom. Sam również za zarobione pieniądze skupował wybitne obrazy. Po wojnie twierdził, że jego kolekcja spłonęła podczas bombardowania Drezna w 1945 r., ale część ekspertów nie dawała temu wiary. Nikt jednak nie przypuszczał, że zbiór będzie tak pokaźny i że będzie przechowywany w tak okropnych warunkach. Co gorsza, okazało się, że syn Hildebranda od czasu do czasu sprzedawał któryś z pozostawionych mu obrazów, by przeżyć. Świadczą o tym znalezione w jego mieszkaniu puste ramy. Wartość ukrytej kolekcji wyceniono na miliard euro.

Sprawa nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie kontrola celna na szwajcarsko-niemieckiej granicy. Niemieccy funkcjonariusze w pociągu relacji Zurych - Monachium pytali Corneliusa Gurlitta, czy przewozi pieniądze, a reakcja wyraźnie zdenerwowanego mężczyzny wzbudziła ich podejrzenia.

Gurlitt najpierw zaprzeczył, potem przyznał, że ma 9 tys. euro. Prawdopodobnie zarobił je, sprzedając któryś z obrazów (przez granicę bez zgłoszenia można przewieźć 10 tys. euro). Celnicy sprawdzili, że mężczyzna mówi prawdę, ale odtąd mieli go na oku. Podejrzewali bowiem, że 80-latek ukrył w Szwajcarii majątek przed niemieckim fiskusem. W końcu postanowili przeszukać jego mieszkanie. Spodziewali się znaleźć jakieś dokumenty bankowe, a nie cenne obrazy.

Wiadomo, że już po nalocie celników Gurlitt sprzedał w jednym z domów aukcyjnych w Kolonii obraz Maxa Beckmanna Pogromca lwów" za 864 tys. euro.

Zgłoszą się właściciele?

Śledczy sprawę trzymali dwa lata w tajemnicy, bo kolekcja Gurlitta to wielka prawnicza łamigłówka. Spadkobiercy dawnych właścicieli mogą domagać się zwrotu dzieł. Wśród nich jest znana francuska dziennikarka Anne Sinclair, była żona szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique'a Straussa-Kahna, który stracił stanowisko po seksskandalu. Do dziadka Sinclair Paula Rosenberga należał Portret Damy" Matisse'a. Kolekcjoner musiał zostawić w Niemczech swoją kolekcję, kiedy opuszczał rządzony przez nazistów kraj.

Najpierw odnalezione obrazy trzeba jednak zidentyfikować. Od roku pracują nad tym eksperci ze specjalnej komórki Wolnego Uniwersytetu w Berlinie, która zajmuje się kradzieżą dzieł sztuki. To żmudna praca, naukowcy nie przedstawili nawet wstępnego raportu. Gdy obrazy zostaną opisane, będzie można szukać ich właścicieli. Jeśli się to jednak nie powiedzie, dzieła wrócą do mieszkania Gurlitta.

- Bawarskie władze muszą opublikować listę obrazów tak szybko, jak to możliwe - podkreśliła Anne Webber z Komisji ds. Zrabowanych Dzieł Sztuki w Europie, która pomaga odzyskać spadkobiercom to, co ukradli naziści.

Cała sprawa obciąża środowisko niemieckich handlarzy dzieł sztuki. Jak to bowiem możliwe, że prawie 70 lat po wojnie, mimo międzynarodowych umów i rozmaitych obostrzeń, Gurlitt nie tylko trzymał zagrabione przez nazistów obrazy w swoim domu, ale bez problemu je sprzedawał?

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,14894233,Zrabowany_nazistowski_skarb_w_Monachium__Picasso_.html#ixzz2ji43Yomr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski konsulat w Monachium wystąpił do prokuratury o przekazanie polskim władzom pełnej listy odnalezionych w monachijskim mieszkaniu dzieł sztuki. Według dyplomatów, mogą znajdować się wśród nich dzieła zrabowane z terenów Polski. We wtorek prokuratura w Augsburgu pokazała slajdy przedstawiające obrazy - m.in. płótna Otto Dixa, Oskara Kokoschki, Picassa, Chagalla i Renoira, a także obrazy, które nie figurują w żadnych katalogach.

[...]

http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/konsulat-rp-chce-listy-odnalezionych-dziel-wsrod-nich-sa-obrazy-zrabowane-z-polski,368978.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staruszek prawowitym właścicielem obrazów za ponad miliard euro?

Niemiec, który w swoim mieszkaniu w Monachium przechowywał warte ponad miliard euro obrazy, może okazać się ich prawowitym właścicielem - pisze Reuters. Niemieckie władze mają więc poważny problem, bo z moralnego i etycznego punktu widzenia, dzieła powinny wrócić do ich dawnych właścicieli lub ich spadkobierców.

W mieszkaniu Corneliusa Gurlitta znaleziono ponad 1,5 tys. obrazów, w tym dzieła Picassa, Matisse'a i Chagalla. Mężczyzna jest synem handlarza dzieł sztuki Hildebranda Gurlitta, specjalisty od sztuki współczesnej początków XX w., którą naziści określali mianem ieniemieckiej".

Nazistowski minister propagandy Joseph Goebbels zatrudnił go do sprzedaży za granicą wynaturzonej sztuki". Terminem tym określano dzieła niezgodne z nazistowską ideologią, w praktyce dzieła wszystkich nurtów sztuki nowoczesnej. Wpływy ze sprzedaży obrazów miały zasilić budżet. Gurlitt skupował wtedy dzieła od zdesperowanych Żydów, których przymuszano do ich pozbycia się.

Zwrócą dzieła staruszkowi?

Reuters donosi, że teraz może się okazać, iż dobiegający 80-tki staruszek, który żył z okazyjnej sprzedaży dzieł sztuki, może zachować obrazy. Na razie jednak nie wiadomo, co się z nim stało, bo jakiś czas temu mężczyzna przepadł.

- Jak mi wiadomo, sytuacja prawna jest taka, że Gurlitt jest prawowitym właścicielem znacznej części kolekcji, nawet jeśli jest to wątpliwe z moralnego i etycznego punktu widzenia - powiedział Uwe Hartmann, szef rządowej agencji wyznaczonej do zbadania pochodzenia obrazów.

Ale już teraz Niemcy są rozzłoszczeni, bo informację o odkryciu pokaźniej kolekcji w Monachium przez ponad rok trzymano w ścisłej tajemnicy.

Prawnicy zaznajomieni z tematyką zagrabionych w czasie II wojny światowej dzieł sztuki twierdzą, że prawo własności Gurlitta można by unieważnić, powołując się na zasadę ezprawnego posiadania" lub Deklarację Waszyngtońską z 1998 roku, która mówi o zasadach postępowania ze zrabowaną sztuką.

Dzieła dla Gurlitta? Absurd"

Michael Naumann, minister kultury, który podpisywał Deklarację Waszyngtońską w imieniu Niemiec, powiedział, że absurdem będzie pozwolenie na zachowanie przez Gurlitta prac, które zostały zrabowane i wydarte z żydowskich rąk.

- Sprzedawanie sztuki uczynił swoim sposobem na życie - podkreślił Naumann. - Większość z dzieł została zrabowana albo pozyskana w dość dwuznacznych okolicznościach. Nigdy nie płacił podatków. Państwo nigdy nie miało sposobności ocenić wartość kolekcji, ponieważ zachowywał się karygodnie.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/staruszek-prawowitym-wlascicielem-obrazow-za-ponad-miliard-euro,369436.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bursztynowa Komnata: kustosz" nazistów przemówił

Cornelius Gurlitt, niemiecki emeryt o którego istnieniu nie wiedzieli nawet urzędnicy skarbówki, chronił nie tylko cenne obrazy skradzione z żydowskich domów. Ponoć wie, gdzie gdzie ukryto cenne elementy tworzące Bursztynową Komnatę. O tym, że zna jej położenie mówił m.in. swojemu mieszkającemu w Barcelonie kuzynowi.

Żyjący w monachijskim mieszkaniu z 1,5 tys. zrabowanych dzieł sztuki 80-letni Gurlitt obiecywał, że zdradzi ludzkości swój sekret nim umrze. Jeżeli faktycznie zna położenie ósmego cudu świata", jak określa się pięknie zdobione wnętrze komnaty Pałacu Letniego cara Piotra Wielkiego, pomogłoby to rozwikłać jedną z największych zagadek III Rzeszy.

Bursztynowa Komnata została stworzona w XVIII wieku przez mistrzów cechowych w Gdańsku. Z Pałacu Piotra Wielkiego przeniesiono ją do Pałacu Zimowego, a następnie do imponującego budynku carycy Katarzyny w Carskim Siole. W 1941 r. cenny bursztyn ukradli naziści. Rosjanie niedawno stworzyli wierną kopię Komnaty.

Wielu poszukiwaczy Bursztynowej Komnaty, amatorów i zawodowców, myślało, że to właśnie im przyjdzie w udziale odkopanie wspaniałego skarbu. Wszyscy jak dotąd ponosili klęskę.

http://www.sfora.pl/Bursztynowa-Komnata-kustosz-nazistow-przemowil-s61379
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy: zabezpieczono kolejne obrazy mogące pochodzić z rabunku w Monachium.

Policja zabezpieczyła kolejne obrazy mogące mieć związek z kolekcją odnalezioną w Monachium u syna handlarza dzieł sztuki Hildebranda Gurlitta. W czasie wojny w imieniu władz III Rzeszy handlował on zrabowaną sztuką.
Policjanci zabrali z domu szwagra Corneliusa Gurlitta Nikolausa Fraesslego w Kornwestheim pod Stuttgartem 22 płótna. Jak pisze niemiecki tabloid, Fraessle sam poprosił o zabezpieczenie obrazów w związku z publiczną dyskusją o ich kontrowersyjnym pochodzeniu. Bild am Sonntag"podkreśla, że Fraessle i jego żona utrzymywali bardzo bliskie stosunki z Gurlittem. Tygodnik Fokus" ujawnił tydzień temu, że Cornelius Gurlitt ukrywał w swoim mieszkaniu unikalną kolekcję obrazów zawierającą nieznane prace twórców modernizmu klasycznego, a także dzieła pochodzące z wcześniejszych epok. Były wśród nich obrazy Picassa, Chagalla, Noldego, Mackego, Matisse'a, Liebermanna i Dixa. Ich wartość zdaniem mediów może sięgać 1 mld euro.

79-letni monachijczyk odziedziczył zbiory po swoim ojcu, historyku sztuki Hildebrandzie Gurlitcie, który na polecenie władz III Rzeszy sprzedawał za granicę dzieła uznane przez nazistów za przejaw sztuki zdegenerowanej i narodowo obcej", usunięte jako szkodliwe z muzeów lub skonfiskowane wcześniej prawowitym właścicielom. Prokuratura w Augsburgu potwierdziła doniesienia medialne, precyzując, że władze w lutym 2012 roku zabezpieczyły te zbiory.

Dzieła zrabowano w czasach Hitlera

Badająca pochodzenie kolekcji historyk sztuki Meike Hoffmann twierdzi, że składa się ona głównie z dzieł zrabowanych przez nazistów po dojściu Hitlera do władzy, są w niej jednak także obrazy innego pochodzenia. Polscy dyplomaci nie wykluczają, że mogą być tam dzieła pochodzące z Polski. Eksperci uważają, że zakwestionowanie praw własności Gurlitta do obrazów będzie procesem skomplikowanym.

Jak pisze BaS", jeden z rachunków, do których dotarła redakcja, wskazuje na to, że Gurlitt w 1940 roku nabył od ministra propagandy III Rzeszy Josepha Goebbelsa 200 obrazów, akwarel, rysunków i grafik za symboliczną sumę 4 tys. szwajcarskich franków. Hildebrand Gurlitt został po wojnie zatrzymany przez Amerykanów, jednak udało mu się przekonać władze okupacyjne, że był ofiarą prześladowań. Amerykanie zwrócili mu zarekwirowane dzieła sztuki.

Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS) podał w niedzielę, że 23 dzieła z kolekcji Gurlitta były pokazywane w roku 1956 w Waszyngtonie i innych amerykańskich miastach w ramach wystawy prezentującej niemiecka sztukę XX wieku. Ani rządowi RFN, ani władzom amerykańskich nie przeszkadzało wówczas, że wśród pokazywanych dzieł mogły być eksponaty zrabowane żydowskim właścicielom - czytamy w FAS".

To na pewno niejedyna taka kolekcja"

Ekspert ds. poszukiwań zaginionych dzieł sztuki Konrad Kramar powiedział agencji DPA, że odkryte w Monachium zbiory nie są z pewnością jedyną istniejącą kolekcją zrabowanych dzieł sztuki. Podczas ich transportu do centralnego magazynu nazistów w Altaussee w Austrii w latach 1943-44 panował zupełny chaos, a wiele cennych eksponatów zostało skradzionych - twierdzi ekspert.

Amerykańsko-Żydowski Komitet (AJC) wezwał rząd w Berlinie do większego zaangażowania w sprawę zwrotu zrabowanej przez nazistów sztuki. Władze niemieckie muszą wykazać taką determinację jak w sprawie odszkodowań dla robotników przymusowych - powiedziała szefowa biura AJC Deidre Berger.

Służby celne wpadły na trop kolekcji obrazów przypadkiem, znajdując trzy lata temu u Gurlitta podczas rutynowej kontroli w pociągu relacji Szwajcaria - Niemcy dużą sumę pieniędzy niewiadomego pochodzenia. Niepracujący i nieotrzymujący emerytury mężczyzna utrzymywał się z wyprzedaży zbiorów na aukcjach.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14927137,Niemcy__zabezpieczono_kolejne_obrazy_mogace_pochodzic.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Cornelius Gurlitt, posiadacz kolekcji dzieł sztuki pochodzących częściowo z rabunku dokonanego w czasie wojny przez III Rzeszę, zwróci wszystkie zakwestionowane obrazy żydowskim właścicielom bądź im spadkobiercom - podała w środę Sueddeutsche Zeitung".

Gurlitt chce przekazać właścicielom lub ich spadkobiercom wszystkie dzieła sztuki, które zostały skradzione bądź też zrabowane" - oświadczył opiekun prawny 81-letniego marszanda, adwokat Christoph Edel.

Jak informuje Sueddeutsche Zeitung", pierwszym obrazem, który ma w najbliższych dniach powrócić do właścicieli, jest portret Siedząca kobieta" pędzla Henri Matisse'a. Porozumienie w tej sprawie zostało zawarte z potomkami paryskiego kolekcjonera Paula Rosenberga. Naziści skradli obraz w 1941 roku ze skarbca w okolicach Bordeaux we Francji. Przez pewien czas obraz, którego wartość szacuje się na kilkanaście milionów euro, znajdował się w posiadaniu hitlerowskiego ministra lotnictwa Hermanna Goeringa, a potem trafił do kolekcji Gurlitta.

Jak ujawnił Edel, obecnie trwają rozmowy z sześcioma osobami wysuwającymi roszczenia wobec obrazów z kolekcji.


[...]

http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/cornelius-gurlitt-zwroci-obrazy-zrabowane-zydom-przez-nazistow,411968.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Cornelius Gurlitt, syn zaufanego marszanda Hitlera, który odziedziczył po ojcu cenną kolekcję sztuki zawierającą obrazy zrabowane przez III Rzeszę prawowitym właścicielom, nie żyje - podała agencja dpa. Zmarł w wieku 81 lat.

[...]

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-nie-zyje-kontrowersyjny-kolekcjoner-sztuki-cornelius-gurlitt/56e6g
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzeum Sztuki w Bernie ujawniło, że to jemu zapisał swą cenną kolekcję obrazów zmarły wczoraj Cornelius Gurlitt. W kolekcji są płótna zrabowane przez Trzecią Rzeszę. Mają zostać zwrócone właścicielom bądź ich spadkobiercom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojemu dziadkowi szwaby zabrali 4 krowy i dwa konie, poza tym pieniądze i inne kosztowności z domu oraz żywność (zboże mąkę...) w 39 roku te rzeczy miały bardzo dużą wartość - co mam zrobić by odzyskać rekompensatę bo po wojnie dziadek nic nie dostał, może sensownym rozwiązaniem było by teraz napaść na jakiś niemców i ich obrabować?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie