Skocz do zawartości

ko-ko-ko-ko reko-(nie)-spoko... czyli o tym jak nie odtwarzać - kontynuacja


Rekomendowane odpowiedzi

Otwierając onego czasu ten wątek, mój znakomity Przedmówca napisał:
Bardzo proszę - piszcie, pokazujcie jak nie, ale uczcie też jak tak."
Zalinkowana galeria świetnie się do tego nadaje - długa seria bardzo wyraźnych zdjęć rojących się od błędów. Owszem, elementarnych, ale w końcu nie dla samych koneserów to forum.
Inauguracyjnie pastwię się poniżej nad oficerem na zdjęciu nr 20:
Naramienniki oficera starszego, czapka szeregowca lub podoficera, stopień na kołnierzu generalski (BTW Kutschera, generał, tutaj jest sturmbannfuhrerem).
Czapka polowa na głębokich tyłach.
Pas ogólnowojskowy u oficera, na miejscu w strefie frontowej (i to w praktyce mało stosowane). W dodatku na jajach.
Bluza chyba szwajcarska.
Coś pominąłem?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 444
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Gustavie, miejsca na serwerze by nie stało by opisac wszystkie błędy popełnione podczas tego widowiska. Od samochodu wołga jako blokujący pojazd Kutschery po odwrotnie skierowane ramiona swastyk na flagach" hitlerowskiej rzeszy, mundury szwajcarskie, ddr-owskie, tam nic nie jest poprawnie. Opaski biało-czerwone na ramionach zamachowców !!!! Niestety hucpa i tyle. Można nie wiedziec, można nie miec pojęcia jak zorganizowac inscenizację, ale skoro kręcił całym przedsięwzięciem nauczyciel (mniemam iż historyk, ale to nie najważniejsze), to nic nie usprawiedliwia popeliny bo wyszła z tego nie żywa lekcja historii, a zabawa w strzelanego. Niestety w takich sytuacjach mają rację krytycy zjawiska - to na pewno nie jest inscenizacją historyczną. Z przykrością zauważam, że to zjawisko się rozpowszechnia, zamiast podnosic się poziom imprez rekonstrukcyjnych, co raz więcej jest zwyklych pif-paf bez związku z inscenizowanym wydarzeniem historycznym. Pamiętajmy, że sam scenariusz oparty na motywach to jeszcze nie inscenizacja. niedawno oglądałem filmik nakręcony podczas jednego z wydarzeń i smutek mnie ogarnął, ale ... inscenizację zrobic każdy może, jeden lepiej, a drugi trochę gorzej (parafrazując klasyka).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Nic nie jest poprawne i stąd pole do popisu. Szyldy, rejestracja i wołga walą po oczach nawet totalnego amatora, ale już z grochami i wyrobami grochopodobnymi sprawa dla człowieka, który w tym nie siedzi (a np. się przymierza) nie tak oczywista. Albo hełmy bez kalkomanii - mała rzecz i tanim kosztem łatwa do nadrobienia, tylko ktoś, kto umyśli zrobić inscenizację, musi to wiedzieć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepis na poprawną inscenizację jest jeden: Czytac materiały źródłowe, oglądac fotki z epoki, wiedziec jak najwięcej o wydarzeniu, które chce się pokazac.
Zdarzyło mi się dwukrotnie pokazac zamach na Kutscherę, od czego zacząłem? Ano jak wyglądac mógł szef ss i policji na dystrykt warszawski? Istnieje niewiele jego zdjęc, można dokopac się do jakiegoś życiorysu, bardzo niewiele, więc uruchomic trzeba było wiedzę co do umundurowania generalicji ss w interesującym okresie, jest nawet dokładna ewidencja odznaczeń Kutschery ... i mamy generała ss. W roku 1944 już nikt w czynnej służbie nie używał czarnego munduru, paradowali w nich tylko członkowie ogólnej ss. Druga sprawa to sami Niemcy". mundury kamuflażowe, których w roku 1944 nie było już pod dostatkiem, trafiały na front, oddziały garnizonowe używały jedynie sortów sukiennych, na pewno tak odziani byli wartownicy przed budynkami administracji niemieckiej, czy żandarmi, na pewno nie były to frontowo wyposażeni żołnierze.
Teraz druga strona: cała akcja odbyła się na terenie kontrolowanym przez Niemców, co oznaczało, że Polacy musieli miec bardzo poważne powody by tam przebywac. Pamiętam wspomnienia Dewajtis", jednej z żołnierzy Parasola, której zadaniem było podanie jednego z sygnałów o nadjeżdżającym samochodzie, że starała się ubiorem upodobnic do dziewcząt z BDM. Buty oficerki na nogach zamachowców" to był jawny znak dla Służb niemieckich. Dla nich Warszawa to była linia frontu, wszystkie źródła o tym wspominają, więc taki wygląd uczetników zamachu od razu był podejrzany, władze okupacyjne to wcale nie byli głupcy, jak usiłowano przez lata pokazywac. Zołnierze Parasola byli specjalnie szkoleni w dywersji - wykonywaniu tego typu zadań. Ich dowodcą był kpt. Adam Borys Pług" - cichociemny, specjalista w tej dziedzinie. Wszystko odbywało się zgodnie ze sztuką", w inscenizacji nie można pokazac wydarzeń dowolnie, a skoro zaangażowano do tego młodzież szkolną, to dla nich to też powinno byc lekcją historii. Ja też organizowałem to z licealistami i podkreślałem te kwestie, o których teraz piszę, młodzież na prawdę chłonęła te informacje. Miałem to szczęście, że poznałem osobiście płka. Pługa i miałem możliwośc posłuchac jego wspomnień na żywo, ale nie brak literatury przedmiotu - wspomnienia pchor. Kopcia, monografie nt. zamachu. Niestety trzeba zadac sobie trochę trudu !!!
Wygląd tablicy rejestracyjnej samochodu łątwo odtworzyc przy użyciu pierwszego z brzegu programu graficznego, takoż samo napisy na budynkach, a to wszystko dodaje realizmu widowisku i powoduje, że staje się ono żywą lekcją historii.
Aaa żeby nie było wątpliwości - argument o pieniądzach nie ma tu nic do rzeczy, jedyne na co wtedy mieliśmy fundusze to broń hukowa,reszta byla pro publico bono, a młodzież z rzeczonego liceum stanęła na wysokości zadania, byli zdyscyplinowani, poważnie podeszli do zadania, znakomicie grali swoje role, ale też widzieli zaangażowanie dorosłych uczestników, w szczegółach odtworzone mundury rekonstruktorów etc. flagi specjalnie szyte przez babcię jednego z kolegów ... wtedy możemy mówic o insceniacji historycznej. W innym przypadku to ściema i hucpa oraz okazanie lekceważenia historii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cofnę się do gościa na koniu:
https://forum.odkrywca.pl/uploads/forum_old/photos/picsforum26/agakubish54141.jpg
Wygląda dziwnie. Ale o ile dobrze pamiętam - nie brał udziału w tej rekonstrukcji!
Był gdzieś w tle", kręcił się na polu rekonstrukcji przed i po inscenizacji. Ale nie uczestniczył w samym widowisku.
Za to (patrząc na stronę polską odtwarzającą wrzesień 1939) można się przyczepić do tego jak wygląda - powiem spokojnie - około 30% podoficerów i oficerów. Ja rozumiem że często odtwarzamy walki mające miejsce np. po 10 września. Ale dlaczego spora część od wachmistrza/sierżanta wzwyż biega tylko z pasem i kaburką od visa? Czemu takowi są w oficerkach do łydek? Czemu kawaleria ma na mundurach polowych patki z proporczykami? Tego jakoś nie mogę zrozumieć.
Pozdr,
makul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

djęcia z Kutschery" przedstawiają dzieci i młodzież, która amatorsko miażdży jaja", natomiast warto znowu wrócić to GRH :-)))) czyli profesjonalistów" !!! :-)))

Np znani i lubiani" w tym wątku odwiedzają pikniki, gdzie cyt. zainteresowanie Naszą grupą przerosło Nasze oczekiwania, że młodzież tak się garnie do militariów. Dioramę grupy Pancerni odwiedziło około 3 tysięcy zwiedzających.
Serdecznie dziękujemy uroczej i czarującej Pani Sabinie za to, że mogliśmy osobiście ją poznać."
http://pancerni.eu/zdjecia/category/40-n8vi13
http://pancerni.eu/zdjecia/category/41-s9vi13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, jeśli chodzi o Kutscherę" to dajcie spokój. Był to pewien bonus do obchodów 50-lecia szkoły i odsłonięcia tablicy wiadomo było, że z tego żadnych pomarańczy nie będzie. Do zabawy w takie rzeczy potrzebne są trzy rzeczy: kasa, kasa, kasa (nauka też 'kosztuję') a wiadomo, że obecnie w naszym kraju szkoły się przeważnie zamyka niż zakłada nowe. Był pewnie jakiś mały wykład ludzie poznali kawałek historii a to jest jak najbardziej pozytywne. A to, że zamachowcy mieli opaski było celowe żeby widzowie widzieli podział (dobrzy/źli) i wierzcie mi na słowo olali z góry do dołu te mundury. Rzeczy i detale dla was istotne są dla widzów, którzy spali na historii nieważne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczy i detale dla was istotne są dla widzów, którzy spali na historii nieważne."

No ale właśnie chyba o to chodzi, żeby ludzi edukować, uczyć i pokazywać prawdę.
To jest motto widniejące na 99% stron internetowych grup rekonstrukcyjnych, a i pewnie taki cel przyświecał organizatorom tej imprezy.

A co uzyskali? Powielili jakieś stereotypy zaczerpniete z komuny, które są widoczne na każdym wyprodukowanym w tamtym czasie filmie.

Chyba dzisiaj robiąc takie rzeczy powinno chodzić o naprawianie tego co kiedyś zepsuto, a nie robienie z poważnych rzeczy jak chociażby ten zamach na Kutschere odpustów Wielkanocnych czy jakichś tam...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michu, z całym szacunkiem, ale poprzez pochwalanie podejścia ludziom i tak się podobało", przykłada się rękę do degrengolady ekonstrukcji" czy nawet widowisk historycznych luźno opartych na pewnych wątkach. Czy w tym wszystkim chodzi tylko o to, żeby ludziom mógł pokazać się wójt, dzieci mogły zaśpiewać Pierwszą Brygadę", poczty sztandarowe zjeść grochówkę a Pan Janusz pasjonat mógł pojeździć Dnieprem, nawet nie próbującym udawać niemieckiego motocykla? Ludzie w tym wypadku nie poznają historii tylko jej parodię. Historia to na tyle złożona sprawa, że bez przywiązywania wagi do drobiazgów nie da się jej sprawnie przekazać. Po jaką cholerę kultywować obraz hitlerowca" z Czterech Panzernych" czy Stawki większej niż życie", skoro nie miał i nie ma on nic wspólnego z rzeczywistością? To odnosi się do prób rekonstruowania jakichkolwiek innych jednostek. Smutne fakty są takie, że 80% widzów wszystkich widowisk historycznych, nie widzi jakościowej różnicy pomiędzy rekonstrukcją np. w Mławie a ludycznymi wygrzewami od Karabanowców czy uczniów od Kutschery. Co najgorsze, Ci ekonstruktorzy" nie uważają się za nikogo, chociaż w małym gorszego od członków najbardziej koszernych grup w kraju. Dlatego pogląd ludziom i tak się podoba" to policzek dla ludzi, którzy do sprawy pochodzą naprawde poważnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi nie ma słuchu muzycznego ani pamięci do tekstów, i może dlatego osławionej Orkiestry z Chmielnej" nie wytarzano jeszcze w smole, pierzu i tym, co akurat byłoby pod ręką, niemniej nie jest chyba jakąś wielkopańską fanaberią wymagać nie tylko od muzyka, ale i od muzykanta, to - żeby nie fałszował, a jeśli przy tym śpiewa - nie mylił tekstów.

Kres - tak i nie.
20 lat temu pod Arsenałem odbyła się rekonstrukcja już nie nisko-, ale bezbudżetowa. Niemcy mieli kapelusze i czarne kurtki, Rudego wieźli gazikiem, a po odbiciu został odwieziony trabantem. Natomiast przebieg akcji odtworzono wiernie, w konsultacji z Orszą. Priorytetem było, żeby harcerze w jak największym stopniu znaleźli się na miejscu swoich starszych kolegów (bo to akurat ten szczep robił), co się udało.
Tyle, że primo - tam były inne priorytety, secundo - rekonstrukcja tak, jak ją dziś rozumiemy, w Polsce w ogóle nie istniała, tertio - nikt nie ogłaszał, że się odbędzie rekonstrukcja, że będzie jak z epoki, quarto - co innego całkowita umowność, a co innego pseudowierność.
Trabant był umowny. Wołga jest żenująca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za offtop ale...
uważam, że do rekonstrukcji historycznej trzeba posiadać ogromny zasób umiejętności, wiedzy z różnych dziedzin w tym z sztuki użytkowej itp. Jest to zajęcie elitarne (żadne słowa chyba lepiej tego nie oddaje). Nie wiem czy istnieje dobra definicja, która wyjaśnia termin ekonstrukcji historycznej". Tak samo jak w innych dziedzinach osoby, której najmniej wiedzą mają najwięcej do powiedzenia a tandeta ma większe wzięcie niż wartościowe rzeczy. Może za bardzo mieszam i filozofuję ale może trzeba określić kilka wartościowych tez, które odgrodzą prawdę od takich kwiatków jak 'kutschera' czy ekipa 'pancernych'? Wszytko mieści się w jakiś normach, granicach ale czy rekonstrukcją jest to jeśli ktoś w kompletnym umundurowaniu/ekwipunku będzie pozował z kolegami do zdjęć i biegał po lesie? Gdzie w tym sens, czy mało jest oryginalnych zdjęć? Rekonstrukcja czasami nie będzie nigdy perfekcyjna to chyba oczywiste.

Trochę pokręciłem za co przepraszam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważam, że do rekonstrukcji historycznej trzeba posiadać ogromny zasób umiejętności, wiedzy z różnych dziedzin w tym z sztuki użytkowej itp. Jest to zajęcie elitarne (żadne słowa chyba lepiej tego nie oddaje"

Kiedyś tak było wtedy gdy jeszcze nie było możliwości kupienia munduru za PLN, tylko trzeba było uszyć kombinować z czego uszyć i co było dobre. A zajmowali się tym tylko pasjonaci a nie byle typ co się chce pobawić karabinem i postrzelać i znaleźć sobie rozrywkę na weekendy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie