Skocz do zawartości

uwaga na dziki!!


srg.steiner

Rekomendowane odpowiedzi

nie dawno była mowa o kleszczach,co dziwne mieszkam w lesie ,łażę w krótkich spodniach,a jak założyłem długie to od razu złapałem dwóch" wieczorem na łydce znalazłem ,(się przyssały cholery!)ale o wiele groźniejsze teraz są chyba dziki.
Tydz. temu szwagier poszedł z psami na spacer do lasu i... musiał się wspinać jak wiewiórka na sosnę , jak go dwa takie zaatakowały nagle,jeden pies zwiał, drugi go bronił pod drzewem, ale i tak musiał w końcu sam mocno poraniony zwiać. miał fart, że poszedł wtedy bez dzieciaków,a często tam z nimi chodzi...
I jak tu sie przed takim napastnikiem obronić??? wykrywką??trochę szkoda...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przed dzikiem sie nie obronisz, jedynie tak jak zrobil skakac na sosenki. nie raz nie dwa juz uciekalem , dzik ogolnie jest krótkowidzem . kiedys w nocy podczas spaceru z ojcem trafilem na kilka sztuk, polozylismy sie na ziemi i lezelismy w bezruchu. dziki ryły ze 2-3m od nas i nic sie nie stalo . Ale jaka adrenalina to szok.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polozylismy sie na ziemi i lezelismy w bezruchu. dziki ryły ze 2-3m od nas i nic sie nie stalo"
Chyba nie sądzisz,że dziki Was nie wyniuchały,skoro wyniuchają każdy kawałek żarcia pod glebą?

Co do tłuczenia dzika różnymi przedmiotami,to ponoć nie ma nic gorszego niż wku.... zraniony dzik:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a że adrenalina jest to wiem :) raz mnie zaskoczył taki na polu wieczorem,ledwo zdążyłem na nie wejść, a tu z krzaków wyskoczył taki jeden, tak ze 20 m ode mnie,stanął i patrzy na mnie.na szczęście w pobliżu miałem słup energ. ale tylko skończyło się na strachu :)) postaliśmy,popatrzyliśmy na siebie i... każdy poszedł yć" w swoją stronę...,ale cholera,w pierwszej chwili myślałem że zejdę", tak mi ciśnienie skoczyło!! chyba będę brał z sobą jakieś petardy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wam radzę Panowie- od dzika z dala z łapami:), bo dużych szkód nie wyrządzicie, a zdenerwowany dzik wam już tak.
Na dzika metody są 3: do pierwszej są potrzebne długie nogi(metoda lądowa), a do 2 silne ręce(metoda lotnicza), a do 3 (pancernej) tankietka:)
PZdr

-----------------------------

wino ... ty dobrze wiesz jakie panują zasady na Forum, więc po co zgrywasz chojraka ?


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora tyfus 21:17 02-06-2012
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz dziki są najgorsze, młode podrastają i mogą porządnie nastraszyć.
Ostatnio przy wyjściu z wąwozów z lasu nagle usłyszeliśmy jakiś łomot w krzakach, kątem oka zobaczyłem dwa albo trzy średniej wielkości pędzące w naszą stronę. Wystarczyło jedno hasło dziki uciekamy!" i mieliśmy taki sprint z plecakami po polu pod górkę że o mało co nie wykorkowałem na finiszu. Będąc na górze odwróciliśmy się i jeden większy wyszedł spokojnie na pole w miejscu gdzie zaczęliśmy uciekać, powęszył, rozejrzał się czy intruzi uciekli i wrócił spokojnie do lasu. Ich rewir rozumiem, nic się nie bały ludzi ale strach ładny był.

Macie jakieś sposoby odstraszające na wszelki wypadek? Myślałem o gazie, straszaku, petardach ale czy to nie pogorszy sytuacji?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka spotkań z dzikami w lesie, jakoś nigdy się ich nie bałem i raczej zawsze one uciekały przede mną, raz spotkałem taką watahę kilkunastu osobników lochę z młodymi pasiakami i starszymi dziczkami, wszedłem na nie po zawietrznej tak więc nie poczuły mnie ( tak na ok 20 metrów ), nie wiedziałem co mam zrobić na wycofanie było już za późno więc wpadłem na pomysł by zacząć szczekać jak tylko potrafię najgłośniej. Widok był przedni jak to wszystko ruszyło na szczęście w przeciwną stronę:D , pasiaki odbijały się jeden o drugiego. Jak czytam wszystkie mniej szczęśliwe doniesienia o dzikach to myślę że miałem sporo farta:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z miesiąc temu jak byłem na wykopkach podszedł do mnie mały dziczek na odległość pogłaskania i najwyraźniej chciał się bawić.Jego mama stała jakieś 50 metrów dalej i nas obserwowała nie podejmując żadnych działań.W końcu mama dała nura w krzaki a mały dziczek popiskując jak gumowa zabawka pobiegł za nią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w lasach jest tego od cholery. Strach chodzić z wykrywką przez nie :) Ostatnio przez moją JW paradowała locha i 12 młodych. Na każdym kroku widać ślady ich obecności, ale póki co, nie miałem nieprzyjemności z ich strony :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka spotkań z dzikami w życiu przeżyłem i zawsze to dzik był stroną wycofującą się - nie żebym na niego nacierał :) ale trzeba zachowywać się spokojnie, bez gwałtownych ruchów , dzik zawsze sobie pójdzie , one za nami nie przepadają i jak widzą człowieka wolą sobie odpuścić , no chyba ,że mamy do czynienia ze zranionym lub wyjątkowo sfrustrowanym osobnikiem.... ale o tym już wcześniej koledzy napisali.
pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody1947 pomysł z petardami hukowymi całkiem niezły,

tak czytam te wpisy i aż ciary po plecach przechodzą, nie raz po zmroku jeszcze łaziłem po lesie że cewki widać nie było a za plecami słszałem dzików chrząkanie,
chyba nie raz miałem farta :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miesiąc temu idę wzdłuż leśnego strumienia. Naraz trzaski. Nim zdążyłem siegnąć po aparat kilkanaście metrów przede mną jak na defiladzie przeleciało stado 4 szt., ale same duże byki. Spieprzały aż się kurzyło, chociaż ja już doskakiwałem do drzewa.
Strach pomyśleć gdyby ta szarża poszła w moją stronę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie dzik dzikiem uważać trzeba i ok czy panikować raczej nie zazwyczaj zwijają się nim człowiek się zbliży a idiota w samochodzie z 100 na zegarku śmigającym przez miasto to jest dopiero zagrożenie którego u nas ci dostatek:(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygodę z dzikiem tez przeżyłem a dokładniej odyńcem na oko miał z 300kg :) najgorsze to ze to było od razu po żniwach w tamtym roku idę sobie po poletku najbliższy las jaki 1 km z prawej strony a po lewej stronie jeziorko jakieś 500m do tego jeziorka a w tej przestrzeni żadnego drzewa ani słupa zamurował monie od razu bo przy sobie nic do obrony oprócz wtedy jeszcze kanarka i króciutka saperka:) dzik stoi jakieś 10 m odemnie i się patrzy ja stałem i tak chyba z 15minut jak chciał by mnie zjeść :):) w pewnym momencie zobaczyłem samochód i okazało się ze to myśliwy oddał jeden strzał ostrzegawczy w górę dzik się wystraszył i uciekł :) ciśnienie mi odraz spadło oczywiście musiał wytłumaczyć panu myśliwemu co i jak z tym sprzętem czego szukam itp ale wolałem to niż dzika który nie wiadomo jakie miał zamiary :):):)



Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie