Skocz do zawartości

Dzieci znalazły bombę, chciały ją sprzedać


Rekomendowane odpowiedzi

Metrowej długości bombę lotniczą niosły dzieci ulicami Leszna. Gdy zauważył je przechodzień, porzuciły znalezisko. Bombą zajęli się saperzy.

Jak poinformował rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak zdarzenie miało miejsce w sobotę po południu.

- Przy jednej ze szkół w Lesznie kilkoro dzieci niosło bombę lotniczą prawdopodobnie z czasów II wojny światowej. Kiedy zauważył je jeden z przechodniów i zwrócił im uwagę, dzieci porzuciły przedmiot i uciekły. Teren został zabezpieczony do czasu przyjazdu saperów - relacjonował.

Jak dodał, bomba była w bardzo dobrym stanie. Prawdopodobnie dzieci znalazły ją na pobliskiej budowie i szły sprzedać ją na złom.

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/poznan/dzieci-znalazly-bombe-chcialy-ja-sprzedac,1,4853107,region-wiadomosc.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje,iż nasza dzielna milicja standardowo sprawdzi powiązania z grupami przestępczymi,mosadem,KGB itp.Jak również ewentualne próby zamachu zlecone przez al-kaide.
Choć ja osobiście podejrzewam handel materiałami wybuchowymi,tudzież sutenerstwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiający jest tylko fakt że bomba była w bardzo dobrym stanie. Może ktoś podrzucił? Ciekawe jest co pismak miał na myśli pisząc stan bardzo dobry,dla jednego będzie w wyobraźni stan ,,igła,, a dla drugiego choćby to że miała lotki. Bez zdjęcia ciężko cokolwiek powiedzieć na temat jej stanu. Co do podrzucenia to też możliwe,nie tak dawno był tu wątek jak ktoś pozbył się amunicji (chyba 600szt) do miejskiego kosza. Różne dziwaczne pomysły mają ludziska.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak z tego co dziadek opowiadał... polazł Andrzejek( mój dziadek) z kolegami nad rzekę Tanew popływać z kolegami, a że był 1946 to prawie wszystko na wierzchu leżało> rzucali się hełmami i w krzakach znaleźli coś na kształt bomby trochę dziwnej bo chyba ze szklanym" okiem (zapewne o zapalnik chodzi) dziadek z kumplem nie ruszali tego i udali się w drogę do domu... reszta kumpli została. Mieli zamiar ognisko napalić i jak to dziadek gadali ozpieprzyć to w ognisku" a że dziadek z kolegą strachliwi byli" to się oddalili i poleźli do domu. Gdy odeszli tak z 1 km od tego miejsca usłyszeli wybuch i wrócili do kolegów... z 4 którzy zostali 2 przeżyło, jeden bez ręki, drugi bez oka i mocno poraniony a dwóch to szczątki ludzie zbierali po gałęziach sosen i okolicznych drzew. Dziadek mówił że szczątki po Bronku i Stachu zmieściły się w jedno wiaderko takie blaszane... a swoją drogą co to za ustrojstwo mogło być ze szklanym okiem"?

pozdrawiam
szczurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie