Skocz do zawartości

Niech mnie pan puści, co panu szkodzi, że będę żył?"


Korowiow

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie sześcioletniego Fromusia, skierowane do chłopa, który go złapał i wiózł na śmierć, pochodzi z jednej z relacji polskich Żydów. Na ich podstawie powstała wstrząsająca opowieść o Zagładzie i udziale w niej polskiej wsi. Wydana właśnie przez PAN książka potwierdza niektóre ostre tezy stawiane przez Jana Tomasza Grossa.


Świadkiem błagań Fromusia była jego siostra, ukryta w pobliżu Szoszana Atłasowicz. Wraz pięcioma braćmi i rodzicami ukrywała się w okolicach Łańcuta. Niemal wszystkich wyłapali chłopi i odprowadzili do Niemców. Rodzina została rozstrzelana. Opowieść ocalałej Szoszany, to jeden z kilkuset głosów cytowanych w Jest taki piękny słoneczny dzień" Barbary Engelking.

W chwili, gdy w mediach trwa na dobre dyskusja o (nie wydanych jeszcze) łotych żniwach" Jana Tomasza Grossa, gdy kwestionuje się ostrość tez socjologa i roztrząsa, co tak naprawdę przedstawia fotografia otwierająca jego książkę (hieny cmentarne tuż po przetrząsaniu popiołów ofiar nazistowskiego obozu w Treblince, czy może uczestników ekshumacji mogił czerwonoarmistów?) Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN publikuje pionierską pracę, która nie pozostawia złudzeń i której tezy są równie poruszające dla Polaków, co słowa Grossa. Co więcej, to nie tezy publicysty", eseisty", ie-historyka" jak (często dezawuująco) określa się Grossa, ale naukowca, oparte na wieloletnich badaniach źródłowych.

Polscy chłopi - wolontariusze Zagłady


Odpowiedzialność za eksterminację Żydów w Europie ponoszą hitlerowskie Niemcy. Nie można im odmówić autorstwa samej idei, perfekcji planowania, systematycznego działania i precyzji wykonania. Niemniej na peryferiach Zagłady znalazło się miejsce dla mniej lub bardziej dobrowolnych współpracowników niemieckiego przedsięwzięcia. Polscy chłopi byli wolontariuszami w dziele wymordowania Żydów" - pisze Barbara Engelking. Badaczka skupia się na terenie Generalnego Gubernatorstwa i ostatniej fazie Holocaustu. Jest już po likwidacji gett, trwa lub kończy się mordowanie Żydów w obozach zagłady. Ci, którzy uciekli z transportów, obozów, miast starają się przeżyć ostatnie lata wojny. Udało się to niewielu. Tysiące zginęły wydane Niemcom. Tysiące uciekinierów zostało przez swoich współobywateli zamordowanych. Interesują mnie właśnie ci ostatni - Żydzi wydani i zamordowani przez Polaków" - pisze badaczka.

Ilu Żydów zginęło z tych, którzy próbowali się ratować

Ilu ich było? Jan T. Gross w ostatecznej wersji swojej książki zmniejszył szacowaną przez siebie liczbę polskich ofiar ze stu - dwustu tysięcy" na kilkadziesiąt tysięcy". Barbara Engelking (to m.in. na podstawie jej szacunków zmienił zdanie Gross) jest ostrożniejsza i nie podaje nawet szacunkowej liczby: Żeby mieć jakiekolwiek wyobrażenie o proporcjach, trzeba by wiedzieć, ilu Żydów próbowało się ratować. Ilu nie poszło do wagonów lub z nich wyskakiwało? Ilu ukrywało się po stronie aryjskiej? Ilu uciekło z obozów pracy? Jak się szacuje, wysiłek ucieczki przed śmiercią podjęło ok. 10 proc. polskich Żydów. Jeśli więc około 250 tys. Żydów poszukiwało ratunku, a - według szacunków historyków - spośród tych, którzy w różnych warunkach ukrywali się wśród ludności polskiej, ocalało od 30 do 60 tys. w partyzantce i w lesie - od 10 do 15 tys., to w tej ostatniej, trzeciej fazie Zagłady zginęło od 175 tys. do 210 tys. Żydów. Nie sposób stwierdzić, jaka część z nich została wyłapana i zabita przez samych Niemców zaraz po likwidacji gett, ilu zmarło z wycieńczenia, chorób czy głodu, a ilu zostało wydanych Niemcom czy zamordowanych przez Polaków". Same tylko dokumenty, na których autorka opiera swoją książkę, pozwalają szacować, że z winy Polaków zginęło ponad dwa i pół tysiąca osób. A to zaledwie fragmentaryczne badania.

Uznając, że człowiek człowiekowi bratem, masowo ukrywali Żydów"

Dla czytelnika przyzwyczajonego do tradycyjnego ujęcia tematu jest to ujęcie szokujące. Przez dziesiątki lat Polacy znali głównie opisy pomocy niesionej Żydom. Jeden z historyków pisał: Wieś polska pilnie strzegła ludność żydowską przed dekonspiracją" [ ]. Polacy, uznając, że człowiek człowiekowi bratem, masowo ukrywali Żydów". - Wizja masowej pomocy Żydom na wsi jest jednak wyidealizowana i całkowicie niezgodna z prawdą - komentuje te opinie Engelking. I zderza je z relacjami świadków.

Jeszcze się kręcisz po tym świecie?"

- Latem 1943 w miesiącu czerwcu czy lipcu w dzień świąteczny [ ] prowadzili obywatela narodowości żydowskiej w kierunku wału. [ ] Prowadził tego obywatela, trzymając kij w ręku i widziałem, że obywatel ten miał pokrwawioną głowę. [ ] Słyszałem od miejscowej ludności [ ] że obywatel ten wszedł do mieszkania Sitnika Pawła z prośbą o kawałek chleba. W tym czasie u Sitnika pili wódkę Pytlarczyk i inne osoby [ ]. Pytlarczyk podobniesz się odezwał 'co, skurwysyn jeszcze się kręcisz po tym świecie'. Następnie Pytlarczyk wyskoczył z mieszkania i pobił kijem tego człowieka. [ ] Człowiek ten [ ] mówił, żeby mu darować życie, że jest taki piękny słoneczny dzień, żeby go puścili, że on chce żyć. Na te prośby uderzył go dwa razy kijem i powiedział idź, idź, skurwysynie nie gadaj". Zaprowadzili Żyda do sołtysa, stamtąd zabrali go Niemcy i następnego dnia rozstrzelali. Ta - cytowana przez Engelking - relacja pochodzi z akt w powojennej sprawy karnej. Nie udało się ustalić, czy doszło do procesu oprawców i czy zapadł wyrok.

Wdzięczność Polaków dla Hitlera...


Engelking pisze na podstawie kilkuset relacji Żydów (wielu autorów nie przeżyło wojny) i dokumentów z przesłuchań, zeznań w procesach, tzw. sierpniówkach (na podstawie dekretu z sierpnia 1944, do 1960 roku skazano 17 tysięcy osób za zbrodnie wojenne i kolaborację z nazistami). Te dokumenty (ok. 500 relacji i pamiętników żydowskich, 300 spraw karnych) to również wstrząsające świadectwo strachu Żydów przed antysemityzmem polskiej wsi. Gdyby nie Polacy, moglibyśmy spokojnie przeżyć ten krytyczny czas, bo Niemcy nie pokazywali się po wsiach" - relacjonował Abraham Śniadowicz (autorka nazywa jego ocenę yć może nieco przesadną").

Polska jest chyba jedynym krajem na świecie, w którym niemal całe społeczeństwo wydawało Niemcom każdego ukrywanego Żyda, ich współrodaka. Muszę podkreślić, że tysiące niewinnych dzieci żydowskich zostało w ten sposób wydanych w ręce zbrodniarzy niemieckich i wysłanych do komór gazowych. Polacy spisali się tam bardzo dzielnie i chlubnie [ ]. Jest to winą całego społeczeństwa polskiego, a w pierwszym rzędzie kleru polskiego. [ ] Dopiero teraz, żyjąc jako Polak, mogłem sobie dokładnie zdać sprawę, jak dalece zakorzeniony był antysemityzm w polskim społeczeństwie. [ ] Ksiądz z ambony niejednokrotnie mówił o Żydach i gorąco dziękował Panu Bogu za to, że pozbawił nas raz na zawsze od tych pasożytów. Wdzięczni byli Hitlerowi za tę brudną robotę" - pisał w swej relacji dr. Symcha Hampel.

Barbara Engelking dodaje, że wdzięczność Polaków dla Hitlera za pozbycie się Żydów stanowi motyw powtarzający się w wielu relacjach". I jeszcze słowa dr. Henryka Rubanka: Nie miałbym za złe Polakom, że nie przeciwstawili się mordowaniu Żydów jako współobywateli, gdyż nawet sami Żydzi nie byli w stanie przeciwstawić się, gdy mordowali ich poszczególne grupy [ ] ale boli mnie to, że przyjęli to z zadowoleniem które trwało i trwa bez przerwy, od początku do chwili obecnej. Zadowolenie wynikające z najniższych uczuć i możliwość zagarnięcia majątku po Żydach, otrzymania ich stanowisk w handlu i przemyśle".

Najpiękniejsza dziewczyna w tamtym czasie"

Tylko na podstawie omawianych dokumentów (relacji i dokumentów z sierpniówek") Barbara Engelking pisze o ponad dwu i pół tysiącach Żydów wydanych Niemcom lub zamordowanych przez Polaków. Rozdziały o chłopskich obławach (z siekierami i kosami szli ku nam, a jeden drugiemu wskazywał, w jaki sposób mają się ustawić wokół lasu"), o wydawaniu Żydów to chyba najbardziej przerażająca część książki, gdzie dziesiątki suchych danych z sądowych akt przedzielane są relacjami świadków tragedii na polskiej wsi. Jak ta opowieść o Szajnie Cymbalist z Zalesia: ajpiękniejszej dziewczynie w tamtym czasie", którą wydał Niemcom sołtys. Złapał ją w momencie, kiedy prosiła chłopów o kawałek chleba, on zamknął ją w stajni - zimą, w wielki mróz, a rankiem zabrał jej wszystkie rzeczy, puścił ją nago, tylko w majtkach i sweterku, przywiązał łańcuchem do wozu i ciągnął do miasta. W ręku trzymała parę podartych pantofli. Idąc przez miasto wołała 'ludzie ratujcie mnie to ostatnia minuta'".

Nie mniej ponure są udokumentowane historie o łapaczach" - nazywanych szmalcownikami wsi. Na łapanki ob.[ywateli] pochodzenia żydowskiego chodziłem prawie codziennie z żandarmami [ ] chodziłem w celach zarobkowych, między nami a żandarmami była jakby umowa, że to co było na ob.[ywatelu] pochodzenia żydowskiego, to należało do nas i po zabiciu ob.[ywatela] pochodzenia żydowskiego rozbieraliśmy trupa i łup ten po spieniężeniu dzieliliśmy między siebie" - dochodzenie w sprawie tego łapacza umorzono w 1946 roku z braku dostatecznych dowodów winy.

Barbara Engelking zastanawia się nad powodami wydawania Żydów. Są świadectwa o strachu przed niemieckimi represjami, o chęci zysku, zazdrości, zawiści, czy nawet kłótni między ukrywającymi uciekinierów. Ale są też przypadki, których - jak pisze autorka - nie można zrozumieć inaczej niż jako upodobanie do czynienia zła". Dla Engelking to przykłady najczystszej podłości, czyli zła popełnianego bez wyrzutów sumienia, za to z satysfakcją. Jakie bowiem mogły być motywy wydania siostry Chai Markiewicz, która wraz z dzieckiem ukrywała się na wsi pod Grodziskiem? Jakiś chłop polski doniósł Niemcom, że ona jest Żydówką. Dlaczego? Co oni zawinili? Moja siostra była taka dobra, a ten chłopczyk jeszcze taki malutki, miał trzy lata. Jacy ludzie bywają źli?" - pytała w relacji Chaia.

Opowieści o aniołach

Wizerunek chłopów w relacjach żydowskich jest dwubiegunowy - pisze Barbara Engelking - na jednolicie negatywnym tle wyróżniają się pojedyncze szlachetne postaci. [ ] Kontrast pomiędzy ponurym, nocnym tłem a jasnymi świetlistymi postaciami jest tak wielki, że Żydzi nazywali je aniołami." Władysław Kozła o był anioł nie człowiek. Zbudował nam bunkier pod budynkiem mieszkalnym. [ ] Było nas 8 osób, 5 dzieci, 3 dorosłych. Kozła podtrzymywał nas na duchu, nigdy nie przynosił złych wiadomości, współczuł nam serdecznie. U niego byliśmy 28 miesięcy" - relacjonował Markus Halpern.

Z kolei Wacław Szpura opiekował się 32 Żydami ukrywającymi się w okolicy wsi Dubicze. Zaopatrywał ich w pieniądze, sól, naftę, środki lecznicze. Kto miał pieniądze dawał mu je, kto nie miał, temu on dawał. On i jego żona nie odpoczywali, zawsze pomagali. Trzy razy w nocy piekli chleb dla 32 Żydów. [ ] Był dla nas ojcem. Między nami nazywaliśmy do 'nasz Rebe'". Autor tej opowieści Lejba Hofman wspomina, że po wojnie Szpura został zamordowany przez Polaków za to, że pomagał Żydom".

Takie relacje to jednak margines opowieści Barbary Engelking. Po pierwsze, dlatego, że sam materiał (np. dokumenty z procesów) dotyczył przecież zbrodni a nie pomocy okazanej Żydom. Po drugie, badaczka skupiła się niemal wyłącznie na perspektywie żydowskich ofiar. Zwraca też uwagę, że Polacy, którzy pomagali Żydom, często ginęli z podobnego powodu. Stali się ofiarami nie tylko Niemców, którzy ich zamordowali, ale pośrednio - ofiarami swoich znajomych czy sąsiadów, którzy na nich donieśli. Dopiero uświadomienie sobie tego tworzy właściwy kontekst umożliwiający [ ] rozumienie, jak wielką odwagą wykazali się ci, którzy zdecydowali się pomagać Żydom". I dalej: ohaterstwo Polaków gotowych ryzykować własne życie, by pomagać Żydom, doczekało się już bogatej literatury [ ] Na temat współuczestnictwa w niemieckim dziele zniszczenia wiemy niewiele, myślimy o tym niechętnie i z przykrością o tym czytamy".

Barbara Engelking wielokrotnie podkreśla, że planując Holocaust to Niemcy rozpisali role: ściganej zwierzyny i myśliwego, uczestnika polowania albo obserwatora - gapia. Polacy mogli być także obrońcami dającymi schronienie i pomagającymi tym, którzy szukali ratunku. [ ] Żydzi nie mieli wyboru ani ucieczki od napisanej dla nich roli - natomiast Polacy taki wybór mieli".

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9126352,_Niech_mnie_pan_pusci__co_panu_szkodzi__ze_bede_zyl__.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uratował dziesięciu Żydów. Zabił trzech, gdy przestali płacić

Pozorna bliskość Żydów i chłopów mieszkających w jednej wsi nie przekładała się na lepsze traktowanie tych pierwszych. Wręcz przeciwnie - pisze w swojej książce Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945" historyk Jan Grabowski. To kolejny głos w sprawie stosunków polsko-żydowskich na prowincji w czasie II wojny światowej.

Okoliczności śmierci Żydów, którzy uciekli przed eksterminacją, stały się przyczyną głębokiego podziału w żydowskim oraz polskim postrzeganiu Zagłady i okupacji.

Dyskusję na ten wrażliwy dla Polaków temat wywołał Jan Tomasz Gross - samą zapowiedzią wydania studium badań nad tym, jak zachowywali się Polacy na wsi wobec Żydów, którzy zbiegli z obozów koncentracyjnych.


Obraz zaprezentowany przez Grossa nie jest łagodny - Polacy nieraz nie tylko nie pomagali Żydom, lecz często wydawali ich Niemcom lub nawet sami zabijali za korzyść majątkową.

Książka Jana Tomasza Grossa ukaże się dopiero w marcu. Przed jej premierą swoje badania na podobnym polu opublikował m.in. historyk Jan Grabowski.

Pokusa denuncjacji

- Zagłada i ludobójstwo na wsi przybrały zupełnie inne wymiary niż w mieście - pisze Grabowski w swojej książce Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium dziejów jednego powiatu".

Podkreśla, że tak jak w mieście, Żydzi mieli byli dość wcześnie wyjęci poza nawias społeczeństwa", tak na wsi zachowali silne związki z miejscową ludnością polską. I to powodowało problemy obydwu stron.

Wszyscy na wsi się znali, a nowy przybysz od razu pojawiał się na językach miejscowej ludności.

Bliskość Żydów i chłopów mieszkających w jednej wiosce była jednak zdaniem Grabowskiego pozorna - ostatecznie nie przekładała się ona na lepsze traktowanie jednych przez drugich.

Wręcz przeciwnie. Liczni, zwabieni niewielkimi premiami i nagrodami obiecywanymi przez Niemców, wzięli aktywny udział w wyszukiwaniu Żydów. Inni zrobili to ze strachu. W wielu wypadkach wiejscy Żydzi zostawiali u znajomych bądź zaprzyjaźnionych chłopów majątek na przechowanie. Dla niektórych gospodarzy stanowiło to zbyt wielką pokusę, a pozostawione na przechowanie towary, kapitał czy też zwierzęta stały się przyczyną zdrady i tragedii" - pisze Grabowski.

Autor w swojej książce nie stroni od przytaczania relacji świadków, którzy dosadnie oceniają rolę Polaków w wydawaniu Żydów Niemcom. Obala też opisy przytaczane przez niektórych, którzy starają się bronić miejscowych z tamtego czasu, a którzy nie podają żadnych dowodów na opowiadane przez siebie historie.

Nagroda za głowę Żyda: 500 zł i kilogram cukru

W książce Grabowski opisuje mechanizm zachęcania do wydawania Żydów. Dwoma najważniejszymi metodami stosowanymi przez Niemców był system nagród i gróźb - za głowę każdego złapanego Żyda otrzymywało się nagrodę pieniężną, a odzież i rzeczy złapanych należały automatycznie już do łapaczy.

W przytoczonym przez Grabowskiego fragmencie z pracy Emanuela Ringelbluma z lat 80-tych wynika, że w zachodniej Małopolsce Żyd wart był 500 zł i kilogram cukru. Za to, że ktoś nie wydał podczas akcji likwidacyjnej Żydów, groziła kara śmierci.

arażenie antysemityzmem"

Sam autor zajmuje się w swojej pracy powiatem Dąbrowa Tarnowska położonym na północ od Tarnowa we wschodniej Małopolsce. W skład tego powiatu wchodziło 101 wsi, a na jego terenach wiejskich mieszkało 1795 Żydów. Czy jednak w przededniu II WŚ ludność tego powiatu była zarażona antysemityzmem", co było jednym z dwóch poważnych czynników wpływających na decyzję o ratowaniu lub pozostawieniu Żydów samym sobie?

Z opisu Grabowskiego wynika, że - niestety - tak. Np. bojkot handlowy w latach 30-tych był zjawiskiem powszechnym, głównie przez działającą wtedy propagandę antyżydowską, która miała charakter ponadpartyjny".

 czasem antyżydowskie akcje nabrały rozmachu, podpalano synagogi, a niekiedy - w celu rozpędzenia agresywnych demonstrantów - policja była zmuszona do użycia broni" - pisze Grabowski.

Rolę w propagandzie antyżydowskiej, według autora i przytaczanych przez niego źródeł, pełniły m.in. organizacje nacjonalistyczne, takie jak Młodzież Wszechpolska czy Obóz Wielkiej Polski, w końcu też radykalizacja postaw wobec Żydów postępowała pod wpływem prasy katolickiej - Gościa Niedzielnego", Dzwonu Niedzielnego" czy Naszej Sprawy".

W 1942 roku, po latach pogarszania się sytuacji miejscowych Żydów, rozpoczęła się w końcu sama eksterminacja ludności wyznania mojżeszowego związana z uruchomieniem obozu zagłady w Bełżcu.

Judenjagd - polowanie na Żydów

Zagładę dąbrowskich Żydów - wywózkę do Bełżca - według niektórych źródeł przeżyło 150-200 osób, według innych liczba ta waha się od 100 do 250 osób.

Co prawda istnieją świadectwa ratowania Żydów w tamtym okresie w powiecie, jednak nie są poparte dostatecznymi, zdaniem Grabowskiego, dowodami.

Jedną z osób atujących" Żydów miał być według jednego ze świadectw Michał K. - miał on przechowywać 10 osób, które przeżyły Zagładę. Grabowski przyznaje - Michał K. przechowywał troje Żydów, ale zatłukł ich siekierą późną jesienią 1944 r., kiedy skończyły im się pieniądze na dalsze opłacanie gościny".

abicie Żydów? To na pewno Niemcy"

Trudność z ustaleniem zbrodni popełnionych przez Polaków na Żydach wiąże się z ewidencjonowaniem opracowanym przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce - Komisja często przypisywała mordy Polaków yczałtem" Niemcom.

Grabowski pisze: W Spisie zbrodni hitlerowskich dla powiatu Tarnów czytamy między innymi: Hitlerowcy zamordowali 3 osoby. Zginęli: Hereśniak; Owca Tadeusz, Polanitzer Estera".

I dalej: Nie jest to prawda. Estera Polanicer została wydana w ręce władz przez miejscowych chłopów, a egzekucji dokonali policjanci polscy z posterunku w Otfinowie.

Innym podanym przez Jana Grabowskiego przykładem jest wymordowanie przez żołnierzy Armii Krajowej 12 Żydów, którzy próbowali przyłączyć się do partyzantki.

W zbrodni pławili się Niemcy, Ukraińcy, Łotysze...

Pierwszą fazą Judenjagd - polowania na Żydów, którzy uciekli przed Zagładą było ich wyłapywanie przez Niemców oraz lokalnych pomocników, drugą - późniejsze przedsięwzięcia.

Pierwsza oznaczała pełną mobilizację włącznie z zachęcaniem polskiej ludności miejscowej do akcji poszukiwania Żydów. To w tej fazie wpadało najwięcej ukrywających się osób - część była rozstrzeliwana od razu, pozostali byli rozstrzeliwani na lokalnym kirkucie.

Jednym z opisów polowania na Żydów przytoczonych przez Grabowskiego jest świadectwo Stanisława Żemińskiego z Łukowa: "dla mnie tragizm powiększyło to, że w zbrodni tej pławili się nie tylko sami Niemcy i sprowadzeni siepacze ukraińscy czy łotewscy, że brała w tym udział nasza kochana policja, bo wiadomo, że to zwierzęta, ale brali w tym udział Polacy - cywile na ochotnika, w więc <<łapacze>> z Arbeitsamtu i przygodni amatorzy. W Trzebieszowie w poniedziałek jakaś straż obywatelska, miejscowi chłopi wartujący w nocy przed napadami bandyckimi, dostali rozkaz wyłapania wszystkich miejscowych Żydów i odstawienia do Łukowa. Otoczono całą wieś i rozpoczęło się polowania. Wywlekano Żydów, łapano ich na polach, po łąkach. Jeszcze strzały grzmią, a już nasze hieny czatują, co ukraść się da po Żydach. Jeszcze trupy Żydów nie ostygły, a już płyną podania o domy żydowskie, o sklepy, o warsztaty czy kawałek ziemi pozostałej. Wstępuję do Spółdzielni. Chłopi kupują kosy. Sklepowa mówi: przydadzą się wam na dzisiejszą obławę. Pytam, na jaką obławę. A na Żydów". Zapytałem: a ile płacą za schwytanego Żyda?

Kłopotliwe milczenie. Tropiciele" gromadnie ruszyli w lasy za zbiegami, licząc na obiecane przez Niemców zyski: wódkę, cukier, kartofle, naftę, ale też rzeczy osobiste pojmanych. Do tej akcji ludzie zgłosili się sami, przez nikogo nieprzymuszani i niezastraszeni.

Z innej relacji przytoczonej przez autora wynika, że polska policja w pierwszej fazie Judenjagd nie szczędziła nawet małych żydowskich dzieci, które zabijali na oczach wszystkich.

„Orgia mordowania"

Grabowski wskazuje, że w pewnym momencie polowania" przestano nawet używać formy osobowej - mordowanie", a zaczęto używać bezosobowego stwierdzenia strzelanie Żydów". W niektórych środowiskach mordowanie nie było postrzegane za coś nagannego, złym natomiast było pomaganie Żydom. Brutalność dochodziła wręcz do orgii mordowania".

Według danych przytoczonych przez autora książki na 239 Żydów ukrywających się zamordowanych w powiecie Dąbrowskim w latach 1942-1945 z rąk chłopów, granatowych policjantów (Polskiej Policji Generalnego Gubernatorstwa) oraz w wyniku wydania Żydów przez miejscowych niemieckiej żandarmerii zginęły 183 osoby.

Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium dziejów pewnego powiatu", Jan Grabowski, Warszawa 2011, Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,9127474.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm a ja zadam pytanie z innej beczki.
Czy przed wojna Zydzi w jakis sposob dyskryminowali,wykorzystywali polska ludnosc?
Mam na mysli czy Polacy byli przez Zydow wykorzystywani tak ze w jakis sposob zasluzyli" na niechec?
Czy byla to niechec bezpodstawna czy jednak na czyms oparta(podobnie jak mozna zrozumiec owczesna niechec Polakow do Cygnaow)
Pozdrawiam Vorax
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę inaczej,jest to raczej przejście z jednej skrajności w drugą.
A pomagać w tym mają tzw ,,autorytety,,czyli ludzie którym daje się prawo do wskazania winnego.
Polscy chłopi nie są temu winni,kto jest winien okoliczności?
Chyba tak składano donosy nie tylko na Żydów ale przedewszystkim na swoich rodaków.
Panowie wojna jest zjawiskiem społecznym i bardzo łatwo dziś z perspektywy wygodnego fotela oceniać innych.
I POKAZYWAĆ PALCEM winny jest ten lub tamten.
Korowiow przeczytaj ten tekst co zamieściłeś i myśl.
Takich manipulacji jest teraz mnóstwo.Tylko mało kto myśli jak czyta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do Vorax.
Bardzo wrażliwy temat. Ja się tu nie opowiem po żadnej stronie, jedynie wspomnę taką historię, jak wujek mi opowiadał że jak wjeżdżał do Krzepic z ojcem na wozie to żydzi pluli w ich stronę.

Sam nie wiem jak się do tego odnieść
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie niedługo wydadzą jeszcze komiks, jak ten o Chopinie, powstanie film gdzie AK-owcy, księża i chłopi pod rękę z ss-manami mordują Żydów... i wszystko za nasze pieniądze...
AKMS - masz rację nareszcie, nareszcie nie ma już świadków, za to są akta ubeckich spraw...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobson1 - przeczytaj sobie np.ycie codzinne getta warszawskiego" i wtedy napisz jak to w Zydach odzywała się, jak to nazywasz polska" natura i do czego byli zdolni. Czy to nie gminy zydowskie opracowywaly listy Zydow przeznaczonych do wywozki do obozow koncentracyjnych? Kto kolaborowal w gettcie? Na jaka skale? Jakiej narodowosci byly slyzby odpowiedzialne za transport na plac zbiorek i ladowanie do pociagow? Gdzie i kiedy Zydzi potepili swoich zydowskich przesladowcow? Dlaczego media przez wiele lat lansowaly, i robia to nadal, historyjki o dowodcach w czasie tzw. powstania w gettcie? Czy osoba myslaca logicznie jest w stanie przyjac, ze przeszkoleni zolnierze wojska polskiego, czesto weterani z lat I WS i walk o niepodelglosc ze stopniami podoficerskimi i oficerskimi bedacy Zydami, podporzadkowali sie szajce lewackich terrorystow pod dowodztwem 23 latka (Anielewicz nie byl w wojsku i nie mial takiego wyszkolenia)? Jezeli takie kity wstawia zydowska propaganda przez dziesiatki lat, to juz wiadomo dlaczego nie slychac o Zydach noszacych ze soba listy Polakow, ktorzy im pomogli. Listy te sluzyly do szantazowania ludnosci, ktora Zydom pomagala, a w przypadku wpadki takiego stanowila spis rodzin do wymordowania przez Niemcow. Czy kiedys dojdzie do publikacji pracy historycznej pokazujacej skale kolaboracji Zydow z Niemcami i jej straszne efekty dla Polakow? A ciekwi mnie tez np. wczesniejsza wspolpraca Zydow (mieszkajacych na polskich terenach) z zaborcami,pozniej bolszewikami, sowietami, sluzbami tajnymi obcych panstw. Oczywiscie zachowanie Zydow w czasie II WS i po niej, ich udzial w mordowaniu Polakow i tworzeniu tzw. PRL tez wymaga wielu publikacji. O historii wspolczesnej juz nie chce pisac. Czy to polska" natura sie w nich odzywala, czy moze ich wlasna - zydowska.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednej z nowych gazet informacje o zdarzeniach w Koniuchach ze stycznia 1944 roku, w trakcie których sowiecko-żydowscy partyzanci dokonali rzezi na Polakach". Czy pacyfikacje polskich wsi organizowane przez Zydow odstawiamy w niepamiec?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co Panowie, ja tam z innej beczki kiedyś kupiłem taką książkę w j angielskim wydaną przez wydawnictwo hiszpańskie.
Taka kolorowanka i trochę zdjęć, dotycząca operacji pancernych podczas II WŚ.
Książka zaczyna się od ,,agresji ZSRR na Polskę 17 września.
Co prawda jest tam taka mała mapka gdzie są narysowane ziemie polskie zajęte przez Niemcy oraz parę zdań wstępu na ten temat ale... .
Ja myślę że to tak teraz będzie, będziemy świadkami ,,obracania kota ogonem,,bo wiadomo kto ma pieniądze to może prawie wszystko,nawet napisać książkę i znależć lub wykreować autorytety które tą książkę wesprą swoim ,,autorytetem,,.
A że tezy tych książek nijak się mają do rzeczywistości to tym gorzej dla rzeczywistości.
Pytanie kto następny znajdzie następną rewelację,no kto?
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Do kolegi vonbromberga: Tutaj nie ma znaczenia, Żyd narodowości polskiej czy nie Żyd, równie dobrze może to być Rom narodowości polskiej lub przedstawiciel innej grupy etnicznej zamieszkującej w Polsce albo i sam czysty rasowo" (żebyś zrozumiał co mam na myśli) Polak. Niestety taka to już nasza narodowa przywara i to nie tylko moje zdanie, że jesteśmy: chciwi, zazdrośni i zawistni, nie tolerancyjni i prześmiewni.
P.S. Czy przez 45 lat władzy ludowej w Polsce też tylko i wyłącznie Żydzi donosili na Polaków a Polacy na Żydów czy po prostu Polacy na Polaków (sąsiad na sąsiada, mąż na żonę i vice versa, brat na brata) tylko dlatego, że jeden drugiemiu czegoś zazdrościł, że jeden miał trochę lepiej od drugiego bo być może miał więcej oleju w głowie więc trzeba mu było świnie podłożyć prawda ?? Rozumiesz do czego zmierzam i o co mi chodziło? Tylko nie mów, że nie spotykasz się z tym na codzień? Pamiętaj: Kto z kim przystaje takim się staje". Zamieszkaj w Polsce a z czasem przesiąkniesz naszymi polskimi obyczajami" ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przednikiem donosicelstwo (czy to zaborcom, niemcom, UB, SB, milicji, itp.) to nie cecha moja i mojej
rodziny.Akurat jestem z gdzieś tam wyżej wymienionej dąbrowszczyzny. Moja babka pomagała jak mogła, bochenek chleba, ziemniaki i co tam miała mimo, że miała kilkoro
małych dzieci a dziadek już nie był w sile wieku.
Pomagała dużo bogatszym Żydom sąsiadom i nie pamiętała, że
sąsiad nie tak dawno mówił za każym razem jak babke widział Wasza ulica nasze kamienice, już za niedługo będę miał klucze do Waszego kościoła". Nic do Żydów nie mam
tylko proszę nie posądzać wszystkich o donosicielstwo
bo to jest sprawa honoru a tego będę bronił.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i odrazu na wstępie przepraszam jeżeli kogoś uraziłem. Najwidoczniej źle wyraziłem się w moim poprzednim poście mówiąc o wszystkich Polakach. Powinienem użyć raczej słowa: większość. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coz i w tym watku trzeba powtarzac jak papuga.

Ludzie zachowali sie w tych warunkach jak mozna przypuszczac a czy byli Zydami czy Polakami czy jeszcze czyms innym jest zgola obojetne i tak naprawde niezbyt interesujace a napewno nie warte dyskusji. A kto byl odpowiedzialny za warunki? Bo o tym nie wolno nigdy zapominac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że gdyby w czasie okupacji Polacy byli by na miejscu Żydów przy odwróconych proporcjach tzn. Polacy jako mniejszość narodowa to spotkałby nas los taki sam jak Żydów, w podobnych lub identycznych okolicznościach.
Taka niestety jest ludzka natura.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
Edward Kopówka, Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Dam im imię na wieki (Iz 56,5). Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów

Prezentowana książka jest swoistą Encyklopedią Treblinki. Zawiera historię obozów oraz setki świadectw, zdjęć i wspomnień o 1000 Polakach ratujących Żydów głównie z 15 powiatów. Informacje dotyczą ponad 310 zamordowanych, głównie za pomoc Żydom (w tym 18 księży), ponad 335 Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata i ponad 450 osób, które z narażeniem życia niosły efektywną pomoc. Po każdym rozdziale jest podsumowanie w językach hebrajskim i angielskim. W książce jest zawartych ponad 1000 nazwisk Żydów i ponad 1000 nazwisk Polaków, które łatwo odnaleźć, dzięki indeksowi osobowemu na końcu publikacji.

Badania na tym terenie wykazały, że Instytut Yad Vashem w Jerozolimie odznaczył medalem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” najwięcej osób z byłego powiatu węgrowsko-sokołowskiego, na którego terytorium znajdowały się obozy w Treblince – w sumie 91 osoby (kolejnych 20 wniosków jest w trakcie rozpatrywania). Z tego samego powiatu zamordowano 44 osoby za pomoc Żydom, w tym 5 osób za podanie im chleba! Ponadto znaczna część z 20 000 więźniów Treblinki I pochodziła właśnie z okolic obozów, a wielu z nich tam zginęło.

Publikacja jest owocem kilkunastoletnich badań naukowych prowadzonych przez dra Edwarda Kopówkę, kierownika Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince oraz ks. mgra lic. Pawła Rytel-Andrianika, studenta biblistyki i judaistyki na Uniwersytecie w Oxfordzie. Książka poprzedzona jest wstępem ks. bpa Antoniego Dydycza, biskupa diecezji drohiczyńskiej, na terenie której znajdują się obozy w Treblince oraz wprowadzeniem prof. Antony’ego Polonski’ego, światowej sławy naukowca badającego Holokaust w Europie środkowej i wschodniej z perspektywy żydowskiej.

W zakończeniu książki autorzy napisali: „Ufamy, że niniejsza monografia Treblinki i okolic poszerzy wiedzę na temat badanego terenu, jak również przyczyni się do oddania hołdu Męczennikom i Bohaterom, którzy z narażeniem życia, niejednokrotnie płacąc najwyższą cenę, ratowali Żydów”. Bez zapoznania się z tą książką nie sposób profesjonalnie i autorytatywnie wypowiadać się nt. Holokaustu w Treblince oraz w centralnej i wschodniej Polsce.

do pobrania tutaj

http://www.polacyizydzi.pl/dam-im-imie-na-wieki.pdf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Kolego martian, tekstem cytuje: ...powinieneś powiedzieć, że Ty" udowadniasz następny ogólnie znany fakt o naszych krajanach, że większość z nas nie potrafi przyznać się do błędu tylko zawsze szuka winnych obok siebie. Wytłumacz mi w takim razie dlaczego jeżeli jesteśmy tacy nie skalani i idealni to w tym kraju jest taki syf? Głupkowate prawo, korupcja, łapówkarstwo na każdym kroku i coraz debilniejsze ustawy? Powtarzam po raz kolejny taka już nasza polska natura i zaznaczam proszę tego nie traktować osobiście ale każdy z was spotyka się z tym na codzień i nie udawajcie proszę, żę ten problem nie istnieje.
Ot taki mały OT chodź wydaje mi się, że w jakiś sposób powiązny choćby pośrednio z tematem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie