poldek175 Napisano 28 Wrzesień 2010 Autor Share Napisano 28 Wrzesień 2010 Panowie,czy któryś z Was zabiera ze sobą drugą połówkę na wypad?:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EMPAI Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Zawsze zabieramy drugą połówkę na wypad....Pierwszą kończymy zwykle już w drodze....:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krank Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 no to EMPAI pojechałeś po całości o mało z fotela nie spadłem :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Eastlegion Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Ja zabieram. No może nie zawsze, bo czasami nie da się kopać ;- P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Nigdzie nie zabieram..., jeśli jedziemy dalej niż 5* km od domu i mamy gdzieś zostawić samochód. Każda taka wycieczka kończy się podwójnym problemem- moja Lepsza Połowa jest niesłusznie przekonana, że lepiej zna drogę powrotną do auta. Drugi problem- niekoniecznie chce się przyznać do tego, że nadłożone parę kilometrów spaceru to Jej sprawka :-( * 5 km to odległość do ulubionego przez Lepszą Połowę centrum handlowego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 No proszę, jak się teraz wyemancypowały, kopać się nie dają;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczurek_1979 Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 hmmm... z moją EX małżonką nie próbowałem bo dopiero po rozwodzie odkryłem swoją pasję :-) a obecna dziewczyna lubi e mną spacerować po polach i lasach :-)) a z jaką ciekawością zagląda w dołki przy kopaniu kolorku" :-)) najlepsze było pierwsze wyjście w teren :-) moja pani opowiadała jak to jej dziadek niby garnek zakopał na polu... zaoferowałem swoją pomoc w odszukaniu go. Z góry wiedziałem że raczej porażka w poszukiwaniach, ale skoro obiecałem... Wyjmuję z bagażnika sprzęt tj.salamandra i saperka, stroję sprzęt i w drogę. I wtedy moja pani rozbroiła mnie pytaniem: a gdzie plecak? A po co mi plecak?? odpowiadam a ona na to że jak ten garnek wykopiemy to w co go weźmiemy ;-)) efekt poszukiwań garnka: 2 łuski manlicher, 1 łuska mauser, jakieś 2 nieokreślone klamerki, 1 ząb od bron... 3 podkowy, 1 szt 50 gr z 1923r. i zwłoki boratynki :-) a i część lemiesza ;-) Ale dziewczę się nie zniechęciło i zadeklarowało że chcę ze mną na wyprawy jeździć... pożyjemy zobaczymy jak będzie :-)pozdroSzczurek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
woytas Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Jeti cos krecisz - biedronke masz za rogiem. Jakie 5 km? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacho Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Latem żonę i córę (prawie 6 lat) zabrałem. Żona po 3h wymiękła i poszła do samochodu a córeczka prawie cały czas zakopywała mi kilka m dalej polmosa (wyciągniętego jako pierwszy fant) i kazała szybko tam przejść na miejsce zakopania bo tam na 100% jest skarb! To nic, że moja męska intuicja (czytaj zerowa) podpowiadała mi, że właśnie najfajniejsze fanty są pomiędzy mną a zakopanym kilka metrów dalej polmosem. Trzeba było iść i odkrywać skarb. Oczywiście za każdym razem zdziwienie, niedowierzanie a potem radość ze znalezionego cudu polskiej produkcji metalurgicznej.Tego polmosa chyba 50x wykopywałem! Ale mimo wszystko polecam bo uśmiechnięta buzia dzieciaka wynagradza wszelkie niedogodności. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
draven85 Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 WitamMoja druga połówka kilka razy była ze mną i spodobało jej się, mówi że wciąga patrzenie jak coś wykopuję ;) A teraz zaproponowała, że może pomagać aby szybciej szło przeszukiwanie. Wymyśliłem , że kupię kreta i po wykopaniu ziemi z dołka kretem będzie szukała fanta. Pomysł wstępnie zaakceptowała tylko ciekawe ile czasu wytrzyma ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zbyniek Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Po co brac drzewo do lasu???? sie pytam xD Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dzieci3 Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Ha,ha,ha-raz wypadało by zabrać,tak na chociaż 6 godzin dla skuteczniejszego wybicia jej tego pomysłu z głowy.Jeśli to był jej pomysł na towarzystwo w wykopkach.Ale tak nawiaskiem raz,jedyny połówka pojechała ze mną i .....no właśnie.Piekny przedmiot,którego była świadkiem wykopania zdobi moją kolekcje.Przypadek czy ma farta??Pzdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EMPAI Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 A teraz serio....Ja swojej byłej nie lubiłem zabierać na wypady....Cierpiało wtedy często moje poszukiwawczo-męskie ego....Dlaczego ?Sytuacja 1.....Mierzeja , sprawdzam uparcie las wzdłuż leśnej drogi.....efekty więcej niż mizerne....moja luba gaworzy z siostrzenicą idąc środkiem drogi.....na koniec wręcza mi garść gdańskich fenigów....leżały na drodze....jej komentarz--brałam tylko te ładniejsze ( typowo damska logika )....oczywiście wróciłem posprzątać do końca....miała szczęście....dzień wcześniej lało jak z cebra i na drodze po prostu wypłukało ( tak to sobie wytłumaczyłem he he )Sytuacja 2.....ta sama wyprawa , ten sam dzień...zniechęcony ciągłym kopaniem łusek i groszków , oddaję wykrywkę siostrzenicy ( 9 lat wtedy--niech się dziecko pobawi i ucieszy z własnoręcznie wykopanej łuski ).....po kilku minutach słyszę...wujek znalazłam jakiś znaczek....ten znaczek to brązowa za rany w niezłym stanie.......piłem do wieczora i pół następnego dnia :)....i wcale nie z radości he he...do końca wyprawy ograniczyłem się do szukania wieczorem na plaży drobniaków na piwo......a te tryumfujące miny kobitek śnią mi się do dzisiaj....Sytuacja 3.....okolice Dukli....najbardziej '' oczywista '' góra...faktycznie , strasznie zryta...mnóstwo odłamków i śmieci....dama siedzi grzecznie pod drzewkiem wystawiając twarz do słabego słoneczka prześwitującego przez liście....wydaję komendę--idziemy dalej , tu nic nie ma....dama posłusznie wstaje....sprawdź misiu co leży pod tym drzewem ( mówi do mnie ze słodkim uśmiechem ), chyba jakiś szpikulec....ten szpikulec to bagnet do Mosina...leżał prawie na wierzchu , ledwo przykryty liśćmi....Zacząłem podejrzewać , że podrzuca mi te fanty , żebym się lepiej poczuł....gdy z typowo męską delikatnością o to zapytałem , skończyło się kilkugodzinnym fochem i obrazą na cały świat....Nie , nie lubię jeździć na wykopki ze swoimi kobitkami...zgadnijcie dlaczego....:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Z cudzymi fajniej ... No jasne! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hebda Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Ja żadnej nie zabieram,jak jadę w teren to same przy drodze stoją:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 A prezerwatyw z bieżnikiem terenowym to produkują;)? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EMPAI Napisano 29 Wrzesień 2010 Share Napisano 29 Wrzesień 2010 ......Z cudzymi fajniej ... No jasne!........Martian....odpowiem słowami klasyka---to oczywista oczywistość........:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
poldek175 Napisano 29 Wrzesień 2010 Autor Share Napisano 29 Wrzesień 2010 Skoro zacząłem to może też coś wtrącę.Zabrałem raz,wycieczka trwała 45 minut,najpierw przeszkadzały komary,następnie zmęczenie powstałe na skutek jazdy rowerem.Byłem pewien,że skoro już tyle przeszła to wytrzyma.Niestety,to okrutne słońce zwaliło Ją z nóg...A co tam,dostanie drugą szansę:)Yeti,zasięg działania mojej połówki jest większy.Około 10km;> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kokesh Napisano 30 Wrzesień 2010 Share Napisano 30 Wrzesień 2010 Kiedyś zabierałem, ale zauważyłem że to dla nich (żony i córki)żadna frajd , a pytania typu ,,kiedy wracamy''doprowadzały mnie do pasji, pojawiając się najczęściej w momencie kiedy zaczynały wychodzić najfajniejsze fanty . Trzeba mieć kawałek życia tylko dla siebie ,to jest jak najbardziej wskazane dla naszego zdrowia psychicznego.Pozdro... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RYSIEK-SANOK Napisano 30 Wrzesień 2010 Share Napisano 30 Wrzesień 2010 Moja małzonaka ma taka sama pasje jak ja wiec nawet nie musze ja namawiac na wspolny wypad.Niestety corka nie jest zainteresowana. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stock84 Napisano 30 Wrzesień 2010 Share Napisano 30 Wrzesień 2010 Tak jak RYSIEK - Ja tam na moją nie narzekam;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
beaviso Napisano 30 Wrzesień 2010 Share Napisano 30 Wrzesień 2010 W lecie 2004. roku kupiłem pierwszy wykrywacz - niby dla siebie - tak mi się przynajmniej zdawało.Na wiosnę 2006. roku kupiliśmy drugi wykrywacz - bo nie dało się inaczej... Odtąd zacząłem wreszcie chodzić ze swoim wykrywaczem - bo wcześniej praktycznie tylko nosiłem szpadel za żoną, która mi go najbezczelniej w świecie zakosiła dla siebie. Każda wyprawa kończyła się pyskówką o to, kto kiedy i ile może pomachać :)))M. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
talgo Napisano 2 Październik 2010 Share Napisano 2 Październik 2010 ja ze swoją byłem z 3 razy ale zawsze z reguły po godzinie kończyło się na tylnym siedzeniu w samochodzie i od tamtej pory już jej nie zabieram :P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
traper6 Napisano 3 Październik 2010 Share Napisano 3 Październik 2010 Ja swojej za groma nie mogę wyciągnąć do lasu,a na wykopki to już tym bardziej, chociaż przez pewien czas miałem 2 wykrywacze.Nie wiem jakim cudem ze 2 tyg. temu, udało mi się namówić żonę do lasu na grzyby. Pochodziła ze 3 godz. i później przez 2 dni jęczała że ją bolą nogi w pachwinach.Ale dać jej kartę do bankomatu, to w super i hiper marketach będzie zapindalać kilometrami jak mały samochodzik, a gdyby mogła to by jeszcze tam nocowała.Ty masz swoje wykopki, a ja mam swoje wykopki" i na tym się kończy dyskusja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 3 Październik 2010 Share Napisano 3 Październik 2010 T.- a ślubną to plecy i nogi ( w pachwinach ) aby na pewno od schylania się po grzyby bolały? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.