Skocz do zawartości

Żydowski historyk: Polski obóz koncentracyjny Auschwitz


arci

Rekomendowane odpowiedzi

To się chyba nigdy nie skończy.

Za kilka dni, w 65. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, w izraelskim Muzeum Pamięci Holokaustu zaprezentowana zostanie specjalna wystawa. Będzie można obejrzeć, między innymi, oryginalne szkice Heinricha Himmlera dotyczące planów topograficznych obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, w tym krematoriów, drewnianych baraków i komór gazowych. Tak wypowiedział się na ich temat Daniel Uziel, dyrektor historyczny ekspozycji:http://www.pardon.pl/artykul/10701/zydowski_historyk_polski_oboz_koncentracyjny_auschwitz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie zastanawiająca sprawa. Z jednej strony Amerykanie już kilkakrotnie dawali pokaz swej ignorancji w sprawach tego typu, więc pomyłka tłumacza mogłaby wchodzić w grę.

Jednak z drugiej, w oryginalnym tekście Agencji kilkukrotnie pada prawidłowe określenie nazistowskich obozów zagłady. Więc jeśli byłby to pomyłka tłumacza, to czy nie zostałaby skorygowana?

Link do oryginalnego artykułu: http://hosted.ap.org/dynamic/stories/M/ML_ISRAEL_HOLOCAUST?SITE=WWL&SECTION=HOME&TEMPLATE=DEFAULT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Określenia polskie obozy koncentracyjne" po raz pierwszy użyła w 1946 Zofia Nałkowska w „Medalionach”. Potem podchwyciła to nasza propaganda w nadziei, że określenie to rozsławi Polskę i unaoczni światu nasze szczególne cierpienia w czasie II wojny.

Więc pretensje o polskie obozy" możemy mieć głównie do siebie - to myśmy je wymyślili i rozreklamowali na świecie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Niektórzy zagraniczni naukowcy, publicyści i różnej maści pismaki rozumują w następujący sposób: obozy wybudowane na terenie Polski, przez Polaków i dla Polaków muszą być polskie. Patrząc na ten wywód przez pryzmat lingwistyczny, można się doszukać polskiego rodowodu obozów koncentracyjnych. Prawdziwie polska jest jedynie lokalizacja obozów (chociaż Polska jako twór państwowy nie istniała). Zapomina się jednak, ze owe obozy wznosili więźniowie wielu narodowości... Umierali w nich masowo przedstawiciele wielu nacji. Dlatego też stwierdzenie polskie obozy" nie posiada racji bytu. Mam wrażenie, że ten problem nigdy nie zniknie. Nie twierdzę, że każdy ma wiedzieć jak najwięcej o Drugiej Wojnie Światowej, ale niestety jakieś fundamentalne wiadomości na ten temat trzeba mieć. Tymczasem wraz z wymianą pokoleń następuje niejako laicyzacja" w tej materii. Będąc z wykształcenia nauczycielem historii interesuję się programami nauczania(nie tylko w polskich szkołach), zauważam coraz to większe okrajanie" programów z lekcji poświęconych kwestiom ludobójstwa. Dlatego też należy się liczyć z tym, że termin polskie obozy" będzie istniał w najlepsze.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie nie ma co walczyć z wiatrakami tylko zacząć z tego czerpać korzyści i za przykładem innych narodów które potrafiły sprytnie odwrócić kota ogonem przyznać że to są Polskie obozy koncentracyjne ,ukazujące całemu światu nasze męczeństwo i martyrologie narodu .Naszą i głównie naszą , czasami tylko wspomnieć coś o Żydach i innych nacjach .Nie słyszałem aby Żydzi mówiąc o holocauście wspominali o setkach tysięcy Polaków pomordowanych w obozach zagłady ,tak też nie powinni mieć nam tego za złe .Pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo nazwę polskie" rozciągną na:
* Auschwitz-Birkenau
* Bad Sulza
* Belzec
* Bergen-Belsen
* Buchenwald
* Dachau
* Esterwegen
* Flossenbürg
* Fuhlsbüttel
* Gross-Rosen
* Hertogenbosch
* Hinzert
* Hohenbruch
* Kaiserwald
* Kauen
* Klooga
* Kulmhof
* Plaszow
* Lichtenburg
* Majdanek
* Mauthausen-Gusen
* Mittelbau-Dora
* Moringen
* Natzweiler-Struthof
* Neuengamme
* Niederhagen-Wewelsburg
* Oranienburg
* Ravensbrück
* Sachsenburg
* Sachsenhausen
* Sobibor
* Stutthof
* Theresienstadt
* Treblinka
* Uckermark
* Vaivara
* Warschau
;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czemu jeszcze nikt poważnie nie zabrał się, jak to bywa z czarnym pijarem typu Westerplatte, Krojanty i inny przypadków w naszej historii, za zbadanie spisu na podstawie czego ustalono straty żydowskie w Polsce. Ciekawe może być zbadanie ilu Żydów wyszło w 1939 i nie wróciło z Polski bądź to do zsrr bądź to osiadło w innych krajach usa Izrael Anglia. Ciekawe też może byś sprawdzenie wiarygodności podawanych w powojennych spisach danych i narodowości i wyznania. Coś mi się wydaje, że saldo wyszło by ujemne...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że określenie polski obóz zagłady" odnosi się tylko do tego, że obóz ten znajdował się w Polsce - nie jest to zbyt trafne określenie, ponieważ można je różnie rozumieć, ale autorzy większości wypowiedzi zawierających w sobie te słowa z całą pewnością zdają sobie sprawę co się w tych obozach działo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję, zamiast zwalczać polskie obozy koncentracyjne", zacząć propagować formuły typu: żydowski aparat bezpieczeństwa", żydowski system represji", ideologia żydowska" (wszak marksizm stworzyli Żydzi), zaś Eurokołchoz konsekwentnie nazywać Jewropą. Wszystkie te wyrażenia, są, jakby powiedział don Quijote: głupie, lecz nie tak od prawdy dalekie".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witold Kieżun miał zostać zatrudniony w Temple University w Filadelfii, ale nie został...

http://www.promemoria.pl/arch/2003_8/kiezun/kiezun.html

Czy sprawa odmowy zatrudnienia w Filadelfii wyjaśniła się w końcu?

Tak, wyjaśniła się wiele lat później, gdy spotkałem swego kolegę z Uniwersytetu w Filadelfii, który opowiedział mi, że na posiedzeniu Rady Wydziału dziekan zawiadomił, że angażuje dawnego kolegę Witolda Kieżuna do pracy w Temple University. Jeden z profesorów oświadczył, wówczas że, Witold pracując w Temple przyznał" mu się że w czasie wojny był członkiem polskiej Armii Krajowej (Home Army), dlatego po zakończeniu wojny był aresztowany przez radziecki aparat bezpieczeństwa (KGB) i deportowany do obozu w Związku Radzieckim. Angażując go do pracy szkoła może mieć trudności ze współpracą np. z gminą żydowską, czy organizacjami kombatantów II wojny światowej. Ponieważ nikt nie wiedział czym była polska Armia Krajowa (Home Army) wyjaśnił, że gdzieś przeczytał, że to była to nazistowska organizacja współpracująca z hitlerowcami w czasie okupacji Polski. Ta informacja zdziwiła obecnych, bo pracując tam cały rok akademicki 1980-81 zdobyłem sobie opinię demokraty, humanisty, zaangażowanego w wyzwolenie Polski i entuzjasty ruchu polskiej Solidarności. Na moje pożegnanie miejscowe pismo studenckie opublikowało artykuł tytułując mnie Wybitnym Europejskim Humanistą".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w dzisiejszym wydaniu wiadomości Deutsche Welle pokazano parę migawek z dzisiejszych uroczystosci w Auschwitz opisując zbrodnie narodowych socjalistów (ani słowa, że niemieccy), wyzwolenie przez Armię Czerwoną i oczywiście podstawową informację ze obóz znajduje się w Polsce. Tym samym niemieckojezyczny średniorozgarnięty przedstawiciel światowej społeczności dowiedział się że w Polsce podczas IIwś zbrodniarze o korzeniach narodowosocjalistycznych wymordowali ponad milion Żydów. Uczcie się drodzy Polacy jak umiejętnie można stworzyć nową historię i nie dziwcie się gdy będziecie zwiedzac świat ktoś krzywo na Was spojrzy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, i oczywiście źródła historyczne, mówiące o tym, iż to nazistowskie obozy, są sfałszowane" przez polskich antysemitów", Polacy okupowali się sami, getta tutaj zakładały wolne związki robotnicze" aby odciągnąć żydów od interesów, a Niemcy byli anią siłą roboczą", która pomagała ich załadować w pociągi..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z innej bajki, na okoliczność wczorajszej rocznicy:


27 stycznia 1945. Groza Auschwitz
Włodzimierz Kalicki

Lejtnant na czele swoich piechurów dopada stacji, przeskakuje przez tory. Dalej widać strażnicze wieżyczki i mnóstwo gęsto stojących baraków. Sowieccy ludzie łapią w lot - to musi być obóz
Lejtnant Jurij Ilinski dostrzega przy zaśnieżonej drodze tablicę z napisem Auschwitz". Dalej widać zabudowania miasta.

Jego kompania wchodzi w skład 100. Lwowskiej Dywizji Piechoty dowodzonej przez gen. mjr. Fiedora Karsawina. Dywizja od wschodu naciera na Oświęcim. Dowódca uderzającej od Krakowa na Górny Śląsk 60. Armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego gen. płk Paweł Kuroczkin zamierza w rejonie Oświęcimia otoczyć w dużym kotle wycofujące się siły niemieckie. Sowieckie dywizje nacierają na miasto od północy i od południowego wschodu.

19-letni Ilinski nie ma pojęcia, czy to jeszcze Polska, czy już Niemcy. Dla jego żołnierzy to ważna różnica - żaden z nich nie ma wątpliwości, że w prokljatoj Giermanii" wreszcie będzie im więcej wolno. Gdy sowieccy żołnierze wchodzą do miasta, wszystko staje się jasne. Na domach pojawiają się biało-czerwone flagi, wszędzie pełno rozradowanych polskich mieszkańców. Polacy co rusz przywołują czerwonoarmistów i pokazują im wmieszanych w tłum, poprzebieranych w cywilne ubrania hitlerowskich funkcjonariuszy.

Niemcy nie bronią Oświęcimia i kompania Ilinskiego, która liczy najwyżej połowę etatowego stanu, około godziny 14 dociera do stacji kolejowej. W otwartym terenie czerwonoarmistów wciska w ziemię ogień karabinów maszynowych. Niemcy siedzą w kilku bunkrach usytuowanych przy stacji, między torami. Są dobrze wstrzelani. Sowieccy żołnierze niemal pół godziny pełzną w kopnym śniegu, zanim wreszcie jeden z nich obezwładnia wiązką granatów najbliższy z bunkrów. Chwilę potem za plecami czerwonoarmistów rozlega się ryk silników. Na odsiecz kompanii Ilinskiego przybywają czołgi. Huk armatnich wystrzałów i już drugi bunkier rozbity. Niemieckie karabiny maszynowe milkną. Lejtnant na czele swoich piechurów dopada stacji, przeskakuje przez tory. Dalej widać strażnicze wieżyczki i mnóstwo gęsto stojących baraków. Sowieccy ludzie łapią w lot - to musi być obóz.

Pistolecik dla małego więźnia

Czerwonoarmiści podchodzą bliżej, dostrzegają druty kolczaste. Przez dziury w ogrodzeniu wślizgują się między baraki. Idą ostrożnie - w pobliżu ciągle słychać strzały. Pod ścianą baraku dostrzegają stos straszliwie wychudzonych ciał. Pod kolejnym barakiem - gromadę rozstrzelanych kobiet i mężczyzn. I w końcu trafiają na barak z zagłodzonymi, obdartymi, chorymi dziećmi. Najmłodsze mają po dwa-trzy lata. Sołdaci rozpinają plecaki i rozdają im wszystko, co tylko nadaje się do jedzenia. Sześcioletni chłopczyk łapie Ilinskiego za rękę i już nie puszcza. Oprowadza go po obozie, pokazuje: tu było krematorium, a to łaźnia, tam palili ludzi na stosach. Lejtnant bierze ze stosu nadpalonych kości kawałek ludzkiej szczęki i chowa do plecaka. Na pytanie, gdzie rodzice, chłopczyk odpowiada spokojnie, że Niemcy ich zabili. Ilinski w jednej sekundzie postanawia zabrać dziecko ze sobą, do swojego batalionu. Odchucha się go, odkarmi, ubierze. Przy armii zawsze będzie mu lepiej, dostatniej niż wśród cywilów. Ale kombat, dowódca batalionu, każe chłopczyka odprowadzić z powrotem. Dziecko płacze. Ilinskiemu też zbiera się na płacz. W końcu daje chłopczykowi na pożegnanie to, co ma najcenniejszego: maleńki, niklowany damski pistolecik kaliber 5 mm.

Ostatnie egzekucje

SS już od lipca 1944 roku, od momentu oswobodzenia obozu na Majdanku, systematycznie likwidowała akta i zmniejszała liczbę więźniów w obozach w Auschwitz i Birkenau. Od początku grudnia 1944 roku do 15 stycznia wywieziono z obozowych magazynów do Rzeszy ponad pół miliona sztuk ubrań po zamordowanych w komorach gazowych. Od jesieni więźniowie zmuszani byli do zacierania śladów zbrodni: demontowali wyposażenie komór gazowych i krematoriów, rozbierali drewniane baraki, palili akta (w styczniu palili je w stosach na obozowych ulicach), wykopywali prochy spalonych ofiar i wysypywali do rzeki Soły, plantowali grunt, sadzili drzewa. Tydzień temu Niemcy wysadzili krematoria II i III, a wczoraj o 1 w nocy - ostatnie krematorium V.

Ostatnie apele w obozie Auschwitz-Birkenau odbyły się 10 dni temu. Nazajutrz zaczęła się ewakuacja 58 tys. więźniów w 500-osobowych kolumnach marszowych, w śniegach i ponaddwudziestostopniowym mrozie. Słabnących mordowali esesmani. Zginęły tysiące więźniów.

W obozie Auschwitz pozostało ok. 1200 więźniów, chorych i niezdolnych do marszu; w Birkenau - 5800 więźniów, w większości kobiet. Straże SS znikły przed sześciu dniami, ale teren obozu nadal przeczesywały patrole SS i Wehrmachtu. Jeszcze przedwczoraj do Birkenau wpadł oddział SD, który zebrał 150 Żydów, wyprowadził za bramę i część z nich rozstrzelał. W tym czasie w obozie Auschwitz esesmani przeszukali baraki, spędzili więźniów w jedno miejsce i szykowali się do egzekucji, gdy nadjechali gestapowcy z wiadomością, że Rosjanie w każdej chwili mogą domknąć kocioł. Wtedy Niemcy w pośpiechu opuścili obóz.

W Brzezince chorzy i skrajnie osłabieni więźniowie pochowali się w barakach. Po godz. 14 słychać okrzyki: Idą! Idą!".

Więźniom wolno jeść tylko suchary

Więzień Alfred Fiderkiewicz na głównej drodze obozu dostrzega sowieckiego żołnierza. Idzie po śniegu miękkim krokiem, z kolbą przy ramieniu. Fiderkiewiczowi wyzwoliciel kojarzy się z myśliwym na polowaniu. Wychodzi mu naprzeciw:

- Zdrawstwujtie!

Rosjanin z uśmiechem pyta, czy są tu Niemcy, i czujnym krokiem rusza dalej.

Po południu do Oświęcimia, na teren obozu macierzystego Auschwitz i do Brzezinki wkraczają całe sowieckie dywizje. Na widok wychudzonych trupów i zagłodzonych, ważących po trzydzieści kilogramów więźniów z najwyższym trudem idących przez śnieg ku wyzwolicielom wielu zahartowanych czerwonoarmistów płacze jak dzieci. Rosjanie oddają głodomorom w pasiakach cały swój prowiant. Niestety, żołnierze zaopatrzeni są wyśmienicie: prócz sucharów mają konserwy z tłustą wieprzowiną, połcie solonego, wędzonego boczku. Mięso jest dla wygłodzonych więźniów śmiertelnym zagrożeniem, ale tylko nieliczni potrafią się ograniczyć do sucharów. Nie mija kwadrans i pierwsi nieszczęśnicy w pasiakach zwijają się z bólu i znaczą śnieg krwawą biegunką. Wielu umiera. Wśród nich znany przedwojenny prawnik z Wiednia, nadprokurator dr Wachsman.

Późnym popołudniem na terenie obozu zjawiają się sowieccy lekarze wojskowi. Natychmiast rozkazują odebrać byłym więźniom wszystko, co mają do jedzenia - z wyjątkiem sucharów - i zabierają się do badania chorych.

Czy do Budapesztu można wracać?

Do bloku chorych w Brzezince sowieccy żołnierze docierają późno, już po zmroku. Gdy drzwi wielkiego baraku powoli się otwierają, dziesiątki leżących w ubraniach chorych więźniarek zamiera z przerażenia. Podczas ewakuacji esesmani nie zdążyli zlikwidować szpitala kobiecego - czyżby teraz wrócili, by chore więźniarki zabić? Do tonącego w ciemnościach baraku wchodzą gęsiego czerwonoarmiści. Każdy trzyma w ręku świecę. Pierwszy, wysoki Rosjanin, idzie ostrożnie, rozgląda się. Za nim maszeruje straszliwie brzydki Mongoł. Na jego ręku siedzi obozowe dziecko - wychudzone, brudne. Malec przytula się, majstruje koło twarzy sołdata, który z uśmiechem odsuwa głowę, gdy paluszek trafia go w oko.

Chore z płaczem czołgają się do żołnierzy, obejmują ich za nogi, całują po rękach. Rosjanie trochę przerażeni głaszczą ich ogolone głowy, podnoszą wychudłe jak szczapy ciała. Czy do Budapesztu można wracać?" - woła któraś.

- Można - odpowiada najwyższy z żołnierzy.

- A do Belgradu?

- Można, można.

- A do Łodzi? - woła zza pleców towarzyszek niedoli 16-letnia Julia Temerson, Żydówka z Łodzi.

- Można!

Ciężko chora niemiecka więźniarka przepycha się do Rosjanina: Berlin? Berlin?".

- Berlin jeszcze nie, ale już niedługo.

W okolicach Oświęcimia i Brzezinki wieczorem i w nocy toczą się dość intensywne walki. Sowieccy żołnierze, którzy parę godzin wcześniej przemaszerowali przez teren obu obozów, teraz w ogóle nie biorą jeńców.

Źródło: Gazeta Wyborcza

http://wyborcza.pl/1,75478,7498078,27_stycznia_1945__Groza_Auschwitz.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się słusznie domyślasz, z premedytacją nie postawiłem takiego pytania.

Podobnie, traktując fragment W okolicach Oświęcimia i Brzezinki wieczorem i w nocy toczą się dość intensywne walki. Sowieccy żołnierze, którzy parę godzin wcześniej przemaszerowali przez teren obu obozów, teraz w ogóle nie biorą jeńców." jako licentia poetica autora, mimo wszystko na pewne rzeczy można patrzeć inaczej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie