Skocz do zawartości

Co jest w papierach w IPN


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 284
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Pusteral , ty uwazaz dawne sluzby PRL za bande idiotow? to byli wysokiej klasy profesjonalisci ktorzy wspolpracowali nie tylko ze sluzbami panstw bylego obozu, ale min. sluznbami USA, Izraela co jest faktem znanym, a z kim jeszcze to sie chyba nie dowiemy.Wiec uwazasz ze pozwolili by na pozostawienie w jakichs istotnych dokumentow ktore moglyby im zaszkodzic? cos musialo zostac wiec zostalo to co jest w IPN, akta spraw ktorych uczestnicy dawno niezyja,datyczace malo istotnych dochodzen, sprzyslowiowe kwity na mydlo, o ktorych jeden z forumowiczow wyrazil sie ze i tak sa bezcenne bo mozna wywnioskowac z nich , o obsadzie ilosciowej placowek" . To co bylo wazne i istotne jest dobrze ukryte, bo sluzby to nie zabawa , tam niema regol fair play , jest zadanie do wykonania i niewazne jakimi srodkami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cairo1,
to co pozostało w IPN, po tych wysokiej klasy profesjonalistach", jest nadal bardzo ważne dla poznawania naszej historii. Świadczą o tym merytoryczne posty GR w kilku jego wątkach, jak i wiele innych publikacji opartych na źródłach IPN. Jeszcze raz zdam pytanie, postawione przeze mnie, w tym wątku, w lutym br. Co jest złego, nieprawdziwego, szczującego itp. w książkach Joanny Siedleckiej Obława" i Kryptonim "Liryka\". Jakie, z przytoczonych przez autorkę, materiałów tak licznie cytowanych i prezentowanych w postaci zdjęć są według Ciebie konfabulacją a jakie kwitami na mydło.
Te książki są w wielu bibliotekach i księgarniach.
Wracając do Twoich profesjonalistów", nie uważam ich za bandę idiotów ale za profesjonalistów" na miarę swoich czasów. Czasów , w których często malowano trawę na zielono ale wcześniej nie pozbierano śmieci i psich kup, czasów w których królowała wóda i dojutrkowanie. Równie dobrze szpiegowano jak i budowano wielką płytę. I na szczęście bo dzięki temu profesjonalizmowi" możemy sobie spokojnie, publicznie pogawędzić o wszystkim. Chociaż czasem odnoszę wrażenie, po emocjach emanujących z części wątków, że niektórzy z uczestników tego forum, chętnie by uciszyli Grubego Rycha i innych ieprawomyślnych". Ale pewnie się mylę. Stary jestem i głupi.
Pozdrawiam Wszystkich, pokornie czekając na źródła, cytaty itp. pogrążające zawartość IPN.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie-śmietnik,makulatura i inne określenia mogą być w prasie ja piszę inaczej są to żródła niewiarygodne.I tu jest cały problem czy funkcjonariusz SB jest gwarantem prawdy.Ja się Was pytam na jakiej podstawie uważacie że te dokumenty są autentyczne a nie konie trojańskie wepchnięte do zasobu,w określonym celu.W jakim to chyba wiecie bo SB działalnością charytatywną się nie zajmowała.2/sposób sporządzania dokumentu uniemożliwiający jego weryfikację-sam widziałem jak tworzono tego typu dokumenty nikt mnie nie przekona że jest dokument wiarygodny.3/problem fałszowania dokumentu-dokumenty były pisane na maszynach mechanicznych te maszyny do dziś istnieją jest papier z epoki i pieczątki.Proszę mi powiedzieć na jakiej podstawie mamy pewność że dany dokument został stworzony w tym dniu co data a nie antydatowany.I ostatnie pytanie czy esbek może być arbitrem prawdy-Panowie tworzycie paranoję oficer służb specjalnych wydaje wyrok współpracował nie współpracował,nie pamiętam,ale sobie przypomnę.Ostatnia poruszana przezemnie sprawa donosy,sam dwukrotnie przerabiałem to na własnej d...e.Napisał nienapisał ale w papierach jest napisane że napisał.I co hańba donosiciel kolaborant,a może ten osobnik nawet nie wie że taki dokument istnieje.I znów esbek będzie myślał tak nie.Panowie ja miałem szczęście bo urząd do którego wpłynąłten donos powiadomił mnie o tym fakcie,ale sprawy donosu wycofać nie mogłem napisał nie napisał donos wpłynął ruszyła procedura administracyjna.I pytanie czy SB powiadamiało autora donosu że jego donos wpłynął czy nie. J,teczkami teczkamieśli nie czy wy aby nie krzywdzicie kogoś który nie napisał tego donosu ale jego nazwisko widnieje pod nim.Zadałem tu kilka pytań i mam kilka wątpliwości,dlatego nie dziwcie się że jestem przeciw IPN-owi i jego papierom,a stare komuchy leją gorzałe i się śmieją jak tzw prawdzwa prawica walczy dzielnie mam na ciebie teczkę ja też mam ale czy prawdziwa to nam powie gen Kiszczak .Ech chłopy rzygać się chce.Do tego doprowadziliście że komuna rządzi teczkami.Na koniec ostanie stwierdzenie moje posty nie są skierowane przeciw osobie natomiast są skierowane przeciw poglądom Ja jestem za likwidacją tej nikomu niepotrzebnej instytucji,i spalenie tych tzw cennych materiałów które tak naprawdę cenne nie są .Gdy to się stanie jest nadzieja że komuna przestanie wreszcie rządzić/ale to jest tylko nadzieja/Jest to mój prywatny pogląd.Pozdrawiam Jacek Borcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba szkoda czasu Panie Jacku...
Przypomina mi to dialogi z książki S. Lema Pamiętnik znaleziony w wannie "...Komenderał , pieczątki , zezwolenia , pozwolenia , przepustki itd itd. To ich życie.
Drodzy Panowie...chwalcie Boga że pozwolił Wam urodzić się w tym pięknym kraju.
Ggybyście urodzili się np. w Szwecji - kicha !!! Pewnie byście coś nagryzmolili w teczce na jakiegoś Wikinga . To Wasz Świat. Sens Waszego istnienia. Ale pies z kulawą nogą by tego nie chciał powąchać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko po staremu: Nie widziałem ich ale papiery po UB i SB to śmietnik i nie widziałem ich (ponownie) ale z moich doświadczeń życiowych wynika, że w w/w dokumentach są same kłamstwa i to w dodatku nie wiadomo kiedy napisane. Konkludując:
Zero faktów, wymysły i wodolejstwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Jacku !
Pan chyba ciągle nie rozumie o czym ja piszę - wyjaśniam więc raz jeszcze - piszę o latach 1944-54 - czytam dokumenty, które uważam za oryginalne. Nie przeprowadzałem analizy chemicznej papieru, tuszu, ołówka kopiowego czy atramentu bo po pierwsze nie mam takiej możliwości a po wtóre pytam - po co ? To w mojej ocenie zakrawałoby na działania lekko paranoiczne.

Z tego, co Pan napisał należy wnioskować, iż uważa Pan gros dokumentów znajdujących się w zasobach IPN za fałszywki wykonane na papierze,maszynach do pisania i atramentem z epoki . Owszem jest to możliwe tylko należy sobie zadać pytanie po co komu byłaby ta robota ( po pierwsze cholernie żmudna a po drugie bardzo kosztowna ). Mam Pan racje papier maszyny i atrament z epoki dotąd znajdują się w ABW ale są na wagę złota ( bo jest ich mało) i służą do produkcji dokumentów legalizacyjnych ( zazwyczaj) a nie do podrabiania protokołów przesłuchań czy charakterystyk. Mimo, iż coś Pan w życiu widział i o coś się Pan otarł , nie powinien Pan wypowiadać się autorytatywnie na tematy, których Pan jednak nie zna ( niech Pan zapyta lepiej Człowieka Śniegu lub Eriha - oni mają troszku większą wiedzę w temacie niż Pan). Niech się Pan zastanowi choć chwilkę czy to o czym Pan pisze ( tzw robienie kwitów) jest norma czy marginesem - jeżeli uznaje Pan to za normę , to chyba jest to jakaś mania prześladowcza ( przepraszam bardzo)

Nie czyta Pan też chyba tego, co piszę ja ( pół biedy - w końcu po co czytać bzdury wypisywane przez fanatyka) i inni i klepie Pan w kółko to samo , może być Pan przeciwko IPN ale nie przeciwko zdrowemu rozsądkowi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kreciku !
Skoro pies z kulawą noga nie chce powąchać, skoro twoi znajomi maja to w .... to czemu aż tak Cię to złości ? Czemu tak się emocjonujesz, że aż przeklinać zaczynasz i walić ad personam? Czemu wysyłasz mnie najpierw na wschód a potem na północ ? Czemu zajmuje Cię aż tak sens MOJEGO życia ? Olej mnie chłopie - nie warto nerwów sobie psuć !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa przykłady. Na nie i na tak.
1. Mam kolegę, z liceum. Spotykamy się co 5 lat na zjazdach klasowych. Po studiach został SB-kiem. Czasem do mnie wpada. Nie mam wyrzutów sumienia, że z nim rozmawiam. W końcu to nie ja załatwiłem mu pracę w szeregach…, tylko jego ojciec milicjant. Teraz jest na emeryturze. Los chciał, że w stanie wojennym przesłuchiwał innego kolegę, działacza Solidarności, z taj samej, naszej klasy. Potraktował go podobno po znajomości, w miarę przyzwoicie. Na pierwszych spotkaniach siadali po przeciwnych stronach stołu. Po 15 latach podali sobie ręce, uznając że każdy robił to co musiał lub chciał. Takie czasy, takie wybory, taka praca albo powołanie. Ale nie o tym chciałem. Otóż kolega SB-ek czasem coś tam opowiadał. I kiedyś, przy okazji jakiejś batalii o teczki w telewizorze powiedział, postaram się zacytować: „od nas wymagali efektów, pozyskiwania agentów, więc jak czasem coś interesującego usłyszałem u cioci na imieninach, po ktoś po wódce coś chlapnął, a nadawało się to do przedstawienia szefowi, to coś z tego trzeba było skręcić. Ale przecież nie zakabluję wujka, czy szwagra, więc szukałem jakiejś martwej teczki, np. faceta który wyjeżdżał na zachód służbowo i był u nas bo za wydanie paszportu chcieliśmy od niego informacji o nastrojach Polonii w jakimś kraju. Facet po powrocie nic powiedział, ale teczkę już miał. Więc wkładało się informacje w jego usta i uzupełniało jego teczkę. Przy okazji wpadło parę groszy ekstra i szef nie gnębił.”
2. Po długich zabiegach dotarłem do dokumentów IPN z przesłuchań ludzi (Polaków) zatrudnianych do prac gospodarczych w miejscu gdzie stacjonował jeden z ważniejszych niemieckich sztabów na terenie GG w czasie II w.św. Przesłuchania z początku lat 50-tych ub. w. są ciekawym materiałem historycznym, może nie odkrywczym (przesłuchania dość schematyczne i mało wnikliwe), ale potwierdzającym wiele zasłyszanych opowiadań. Zawierają nawet schematy struktury sztabu w kolejnych latach. Mimo wszystko materiał nie do przecenienia.
Po tych doświadczeniach sądzę, że do materiałów IPN należy podchodzić z dużą rezerwą i ostrożnością w ich przytaczaniu bez weryfikacji, ale też do kosza wszystkiego bym nie wyrzucał. Osobną sprawą pozostaje instrumentalne i koniunkturalne wykorzystywanie tych materiałów przez polityków i żądnych „osiągnięć naukowych” historyków (bo działają wg schematu praktykowanego wcześniej przez mojego kolegę SB-ka).
P.S. Panie Gruby Rycho, najdelikatniej jak potrafię, proszę wziąć głęboki oddech i choć trochę nabrać dystansu do tematu. Ubecji nie udało się zmienić losów świata, IPN-owi też nie uda się napisać historii od nowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Szym !

Nie wiem, być może jestem tak zaślepiony i zadufany w sobie, że nie zauważam że brak mi dystansu do tematu, ale wydaje mi się, że mimo ataków personalnych, lekceważenia wyników mojej pracy i deprecjonowania zarówno instytucji, jak i materiałów w niej się znajdujących przez niektórych userów tegoż forum , że to ja zachowuję tu dystans i spokój i staram się posługiwać argumentacją merytoryczną.

Nie wiem ile razy mam pisać że dokumenty znajdujące się w IPN traktuje jako jedno ze źródeł (nie jedyne )i nie przyjmuję informacji tam zawartych bezkrytycznie i bez analizy zarówno faktograficznej, jak i językowej i metodycznej.

Nie wiem, czemu to wzbudza aż takie emocje , ale to nie ja wysyłam swoich adwersarzy na wschód lub gdziekolwiek , nie ja piszę że są fanatykami czy nadętymi mądralami, którzy ( które) wszystkie rozumy pozjadali, nie ja postuluję niszczenie jakichkolwiek dokumentów, nie ja stwarzam wokół tychże dokumentów atmosferę sensacji, niedomówień i powiedziałbym fantasmagorii.

Rozpocząłem ten wątek mając ochotę podzielić się swoją wiedzą z innymi, bo w mojej ocenie nie do końca ją posiedli . Okazało się jednak, że znaczna część z nich tego nie potrzebuje ,bo wiedzą - po prostu wiedzą ( bo swoje przeżyli, bo mają zacne rodziny, bo tak słyszeli, bo tak przeczytali [ chociaż nie podają gdzie] , mimo, że akt nie widzieli, nie czytali o naukowej ich analizie nie wspominając. Wiedzą także iż IPN jest złą instytucją, upolityczniona, niewydolną i wysysającą z budżetu jedynie cenne środki.Mają prawo tak myśleć i takową wiedzą się legitymować. Z wiedzą taką jednakże nie chce mi się walczyć, nie chce mi się polemizować, ale zdanie swoje mogę mieć i je mam - mam prawo także go bronić -co z dużym zacięciem i radością czynię .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem już nie pisać, ale niech tam.
Kol. Gruby Rycho, nieszczęściem IPN-u jest to, że jest skrajnie upolityczniony przez ludzi z nadania jednej opcji politycznej. To u wielu budzi obawy, że jest tendencyjny i pogrywa teczkami dla celów politycznych. I z tego biorą się te wszystkie zarzuty. Weźmy na ten przykład Radę Programową [czy jak to się tam nazywa] - czy tam zasiadają historycy, czy ludzie z nadania politycznego? A pogrywanie Wałęsą czy Kwaśniewskim...Czytuję co tydzień w pewnym dzienniku felietony pisane przez miejscowy Oddział IPN. Są tak skrajne, że nawet redakcja się zastrzega: że nie zawsze są zgodne z jej stanowiskiem", a ta gazeta jest wyraźnie prawicowa. Przykłady można mnożyć.
Do puki IPN nie zostanie odpolityczniony, to przez wielu będzie uważany za jednostronny, a więc tendencyjny i nieobiektywny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Balans przy całym szacunku, jaki żywię do Twojej osoby z żalem muszę napisać, że i Ty jesteś ofiarą" kampanii dezinformacji i pomówień prowadzonej przeciwko historykom chcącym pisać prawdę o polskiej historii bez kagańca, który chciałyby nałożyć im, z różnych zresztą względów opiniotwórcze kręgi wywodzące się z elit III RP. Wokół IPN toczy się wojna pomówień a lud żywiący się enuncjacjami prasowymi kupuje to i jak to widać z powyższych postów staje się to dla nich wygodnym ersatzem zwalniającym od samodzielnego myślenia.

Tymczasem, żeby wyrobić sobie, lub choćby próbować wyrobić opinię o tym czym w rzeczywistości zajmuje się IPN wystarczy spędzić trochę czasu na stronach Instytutu, poczytać i wyciągnąć wnioski. Po co jednak to robić skoro z góry wie się wszystko ponieważ przeczytało się kilka paszkwili w gazetach?

Piszesz o pogrywaniu Wałęsą czy Kwaśniewskim.
Dla mnie jest to walka dwóch punktów widzenia na polską historię. Jedną tę uładzoną w wersji dalekiej od prawdy lecz łatwej do przełknięcia i drugiej zmierzającej do prób zrekonstruowania rzeczywistych wydarzeń, które zaszły w przeszłości. Polecam lekturę tego wątku:
http://odkrywca.pl/dowody-i-powody,667895.html#667895

Oczywiście mam świadomość, że po obu stronach konfliktu wokół IPN dochodziło i wciąż dochodzi do zagrań nieczystych i koniunkturalnych, wykorzystywanych do bieżącej gry politycznej.
Jednak dzięki tej walce" i ścieraniu się przeciwległych poglądów na temtat historii Polski ludzie zajmujący się i interesujący się historią mają szansę dowiedzieć się o faktach, które np. były prezydent Wałęsa chciał bezpowrotnie zatrzeć niszcząc większość dokumentów z teczki swojej agenturalnej współpracy z SB.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie GR,my się nigdy nie zrozumiemy bo to jest tak ,jakby niewidomemu opowiadać o kolorach więc spróbuję inaczej.<<Łopatologicznie/ Jestem przeciwnikem tych papierów i tego instytutu bo:Instytut autoryzuje swoim HA,Ha,autorytetem prawdziwość tych papierów.Inaczej, jeśli uzna Pan prawdziwość chociaż jednego dokumentu musi Pan uznać prawdziwość wszystkich.Jest to tak jak z ciotką w dyliżansie,gwałcić to wszystkie.Panie kochany SB nie było instytutem historycznym którego zadaniem było przechowywanie prawdziwych dokumentów a Policją Polityczną,którejzadaniem była kompromitacja opozycji posługiwano się wszystkimi metodami jakimi Pan i ja wiemy.Jeśli pan cytuje ich dokumenty wystawia im Pan świadectwo rzetelności/ale to jest Pana problem/Ja ich uważam za kłamców szalbierzy i ludzi nieprzyzwoitych których tak jak niektóre gazety nieprzystoi cytować tzw przyzwoitemu człowiekowi.Gdyby te papiery wysłano do diabła/przenośnia/ludzie ci odeszli by do przeszłości z taką opinią na jaką długie lata sobie zapracowali.Dzięki dzisiejszej ,,prawicy,,są wszędzie eksperci od czy donosił czy nie prawdziwka,fałszywka,obrzuć kogoś gnojem zawsze zapaszek pozostanie.Nie wiem czy mnie Pan rozumie Istnienie tego instytutu to jest naigrywanie się z tysięcy ludzi prześladowanych i oczernionych przez tych tak sympatycznie wyglądających panów.PanieGR wiem że zginie także część prawdziwych materiałow ale lekarz jak usuwa nowotwór też tnie i zdrowe tkanki.Panowie cały problem że nie ma prawicy dzisiaj są ludzie którzy uważają się za prawicę a nią nie są.I yu pytanie do Was Dlaczego pies siada jak widzi posła.Bo poseł był już wszędzie tylko nie w psiej d...e.Panie GR cały problem jest jeden czy my chcemy aby komuna odeszła czy nie.Jeśli chcemy to zostawmy te czasy w spokoju,a czas sam je rozwiąrze.Jeśli nie to paprajmy się dalej w tym gnoju wczoraj arcybiskup,dziś profesor jutro ja? może Pan/embrionem będąc już chciał donosić podpis Sosenka/przepraszam.Panowie prokuratorzy niech się wezmą za ściganie prawdziwych przestępców.A tych starych ludzi zostawcie potomnym.Pamiętajcie dla mojego pokolenia młodość jest święta nic nie zrobicie na to jak się ma naście lat nie żyje się ideami a realnym życiem.Na koniec bajeczka z morałem/stara/Zima ,leci wróbelek i zamarzł w locie,spadł na ziemię.Idzie krowa i nasrała na niego.Wróbelek ogrzany,czuje że ktoś go wyciąga z g...a.Kot.Morał...Nie każdy kto nasra na Was jest Waszym wrogiem,jak i nie każdy kto wyciągnie Was z gówna jest Waszym przyjacielem.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie GR przedstawiłem mój pogląd na temat nie było moim zamiarem przekonanie Pana do moich poglądów uważam że uczestnicy tego forum czytając nasze posty wysunął każdy dla siebie właściwe racje.Panowie ,Na koniec tej przydługiej już dyskusji moje argumenty w tej sprawie.1/Nikt Ubekiem nie stawał się z przymusu wszyscyzgadzali się na tę robotę za którą otrzymywali pieniądze plus przywileje.2/tzw materiały operacyjne to zbiór plotek pomówień,donosów często pisanych przez samych funkcjonariuszy aby się wykazać3/IPN nie jest instytucją naukową bo praca z tymi materiałami nie nazwał bym naukowej-jest to synekura dla kolesi partyjnych,i niepotrzebne wydawanie pieniędzy4/Jeśli Pan GR traktuje materiały tych panów z wiarygodnością to jest jego sprawa ja tej publikacji nie kupię,bo nie mam pieniędzy na wyrzucenie w błoto5/Uważam że czasy są zawsze ciężkie,i mówienie że wtedy robiło się te rzeczy bo się musiało jest śmieszne.UBeka nie uważam za człowieka honoru i do domu go nie zaproszę/bo gości się wybiera,a zkim przystajesz takim się stajesz/Od razu piszę że nie dotyczy to normalnej milicji,krawężników czy pionu kryminalnego -dotyczy to tylkoUB/Szanowni Panowie czasy te minęły lub też mnie się tak wydaje,autorytety się zmieniają UBEK-dla mnie autorytetem czy żródłem informacji nie jest,i nie będzie.Jeśli ktoś uważa inaczej jest to jego prawo.Na koniec prośba do moderatora czy by się nie dało zamknąć ten i otworzyć nowy bo trzeba długo sunąć.Oczywiście jeśli jest taka wola.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat uważam odwrotnie niż kol. Jacek1962, bo nie jestem zwolennikiem likwidacji IPN-u, jak również nie jestem zwolennikiem spalenia teczek. Ja tylko jestem przeciwnikiem jednostronnej interpretacji historii. Pamiętam jak bardzo irytowała mnie w czasach komuny marksistowska interpretacja historii", a obecnie irytuje mnie, że wahadło wychyliło się zbyt tendencyjnie na prawo.

Zapodajecie Koledzy linki do składu kolegium IPM, no i kogo tam mamy? Ano mamy szacowne grono ludzi o bardzo wyraźnych poglądach [prawicowych], w tym tak gdzieś ok. połowy to ludzie związani z Episkopatem. I tu nasuwa się pytanie - czy taki skład kolegium nie jest nad reprezentowany w IPN? Czy osoby o bardzo skrystalizowanych [prawicowych] poglądach zagwarantują całkowicie bezstronną interpretację historii?
Zostawmy to, mam pytanie do kol. Gruby Rycho - w jakim gremium IPN-u zasiada p. A. Gwiazda? Bo w jakimś zasiada!
No i czy fakt, że zasiada i jednocześnie toczy ostry historyczno/polityczny spór z L. Wałęsom nie wywołuje obaw, że ten spór może być zbyt jednostronnie interpretowany?

Osobiście mam duży szacunek za to co robi IPN dla ukazania prawdziwego przebiegu naszej wojny domowej toczonej w latach 1945 do tak gdzieś 1956. Tyle, że im później [im bliżej naszym czasom] to gorzej. Bo tu już [wg. mojej subiektywnej opinii] górę bierze polityka. A ja po latach jestem przeciwnikiem jedynie słusznych" interpretacji historii, bo ta nigdy tak do końca nie jest czarno-biała".

P.S.
Nie irytuje mnie specjalnie również postawa ludzi, którzy mają już dość tych teczek i haków, bo jak się czyta, że np struktura płac w tym naszym wolnym kraju żywcem przypomina tą z republik bananowych"...

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw , krótka piłka do kol. neberwelfer01 :
Znalazłem nową analogię dla zasobów archiwalnych IPN . Otóż dla badacza specjalizującego się w historii powojennej są one jak dla archeologa średniowieczne SZAMBO. Trzeba przewalić tonę nieczystości aby wydobyć tkwiące w niej perły. W dodatku perły nigdzie indziej praktycznie niedostępne- bo takie szambo doskonale przechowuje w atmosferze beztlenowej przedmioty z materiałów organicznych.
Kol Gruby Rycho , nie stresuj się - niesmak kol balansa czy jacka1962 dotyczy papierów powstałych gdzieś od połowy lat 60tych... Papiery po niesławnej pamięci UB to zdecydowanie inna bajka ( osobiście uważam je za zdecydowanie bardziej wiarygodne UB miało realnych przeciwników w przeciwieństwie do SB które musiało gonić statystykę i wykonać plan).
Pzry czym sam dosyć zgrabnie zdiagnozowałeś pewną chorobę toczącą IPN pisząc :mam wrażenie, że wokół instytutu krąży sporo konowałów , którzy też mają ochotę operować - obawiam się jednak, ze z ich zdolnościami pacjent straci nie tylko zdrowe tkanki wokół nowotworu ale i np zdrową nogę czy rękę"
za tych konowałów" uważam tą część zwłaszcza pionu prokuratorskiego szukającą sensacji na siłę i zajmującą się głównie wyciąganiem na ogół wątpliwej współpracy z SB osobom z tzw świecznika. Szybko publikującym swoje domniemania oparte na wątpliwej wiarygodności materiałach ( albo nie poddające ich analizie z odpowiednią skrupulatnością) co zazwyczaj kończy się oddaleniem zarzutów przed sądem lustracyjnym. Przy czym regułą jest podważanie powagi rzeczy osądzonej. Takie gwiazdy" przyprawiają IPN gębę instytucji stricte politycznej. I z tej przyczyny IPN zbiera joby od osób myślących rozsądnie , niezależnie od tego że cicha większość jego pracowników ( i współpracowników) odwala kawał porządnej badawczej roboty.
PSI W sumie cieszy mnie że IPN ma pokaźny budżet - dzięki temu mają możliwość intensywnego badania historii najnowszej teraz i zaraz , zanim umrą świadkowie a czas zatrze pamięć . Byle by tylko robili to rzetelnie !
PS II W sumie Kol Gruby Rycho powinien zostać prezesem IPN. Może by Instytut nie stał się przez to mniej prawicowy m, ale byłby na pewno WIARYGODNIEJSZY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spalić akta -to takie politycznie proste,spalenie jako swego rodzaju oczyszczenie lub odcięcie się od pzeszłości.Dobry pomysł chyba nie bo lepsze są byle jakie żródła niż żadne.Teraz do rzeczy.Czy jest potrzebny IPN tyle zdań ilu ludzi.Powstał decyzją polityczną,i taką też zostanie zlikwidowany/uduszony/Za czasów mojej młodości,istniał w stolicy Instytut Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu./mam nadzieję że nie przekręciłem/Czy formacja ta miała problemy,pewnie tak bo kto ich nie ma.Moim zdaniem IPN wpisuje się w podobny schemat Wielka Fasada,cele zadania hasła,i co jak zwykle w naszym kraju nic.Zabawa chłopców w piaskownicy,jeden drugiemu piaskiem w oczy.Szanowni Panowie rozmawiamy o okresie który historią jeszcze nie jest,jak mnie uczono ale to było jeszcze za komuny to jest propedeutyka/nauka o procesach społecznych/Historia jest nauką,która wymaga odpowiednich standardów.Jeszcze ok 20 lat trzeba czekać aby te standardy spełnić.Ja i Panowie też nie jesteśmy jeszcze gotowi z różnych powodów aby poddać się tym standardom.To wszystko trzeba zachować dla przyszłych pokoleń one nie będą miały tych naleciałościo których pisałem wcześniej itu Panowie macie rację za dużo nas jeszcze łączy z tą epoką.Panie GR chciałem Pana zapytać w tym co Pan pisze ma Pan dużo racji tylko co z tego.Dlaczego Pan nie walczy,nie przedstawia swojej koncepcji,swojej oceny .Jako Autor ma Pan zbójeckie prawo do pewnych interpretacji,a mnie i wielu innym nic do tego.Starałem się cały czas sprowokować Pana do dyskusji otwartej i do postawienia się mnie i wielu innym i tu moje poglądy są moimi Pana są najważniejsze i tak naprawdę to ja Pana poglądu na tą sprawę nie znam.Panie GR napisz mi Pan ja uważam...i uważam że mteriały zgromadzone w IPN są wartościowe-bezwartościowe bo...Dlaczego o to pytam bo te materiały Pan widział ja i wielu innych nie .Do tej pory cała dyskusja o IPN jest dyskusją polityczną,Piśowcy bronią tego tworu bo go stworzyli,przeciwnicy Jacka i Placka atakują go nic co oni stworzyli nie może być dobre.Powstał on decyzją polityczną i od takiej też zginie,zawartość zasobu tak naprawdę nie ma znaczenia.Zginie kiedy nie będzie potrzebny do realizacji celów które mu postawiono.Ot moje skromne zdanie w tym temacie.Pozdrawiam Jacek Borcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może by Instytut nie stał się przez to mniej prawicowy m, ale byłby na pewno WIARYGODNIEJSZY"

Przeprasam, ale piłeś coś Erih ?

A może by tak przyszły" kandydat na prezesa IPN przedstawił bliżej siebie, napisał co robi , w końcu to z pieniędzy podatników takich jak ja....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erih !

Dziękuje bardzo za zaufanie ( jeżeli twoja uwaga końcowa nie jest ,,wstrzykiem)ale wolałbym pracować w archiwum - mógłbym wtedy grzebać się w ,,ekstrementach" do woli. Jest jeden problem - mało tam płacą a ja muszę na trzy baby i psa zarobić;)

ps. Nie pisz takich rzeczy więcej bo nam Acer ,,wykorkuje na pikawkę ( podniosłeś mu ciśnienie na 220, jak myślę),bo chłopina bierze wszystko zbyt dosłownie i ma kłopoty z przetwarzaniem tego, co przeczyta .

Kto nam wtedy będzie ,,mądrości" pisał i rozrywki dostarczał ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek 62

Pana Panie Jacku nie mogę do końca zrozumieć i nie tylko na nietypową składnię jakiej Pan używa...

Powiem tyle - zakładam, że dyskutuję z i piszę do ludzi, którzy ( z pewnym wyjątkiem) mają iq w normie a nie poniżej i pewną wiedzę - dlatego nie daję komentarzy, bo uważam, że każdy ma prawo do własnej oceny prezentowanego materiału, a komentarz mimo wszystko taka ocenę zakłóca i tym jak myślę różnię się od paru innych osób - czy to dobrze czy źle - nie wiem - robię tak, jak uważam za słuszne i tak jakbym sam chciał mieć podawane informacje.

ps.Czy może raz jeszcze Pan napisać ( może w punktach, czego ode mnie Pan oczekuje - na jakie pytania mam odpowiedzieć )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie