Skocz do zawartości

Szarża pod Krojantami wspomnienia uczestnika.


slapek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 367
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Z planu rozwoju gminy Chojnice:
Priorytet II – "Ochrona dziedzictwa kulturowego
i zasobów przyrodniczych

Cel 1: Wykorzystanie dziedzictwa kulturowego
Zadania:
– Rozpowszechnienie zdarzeń historycznyh związanych z Krojantami (Szarża pod Krojantami), wydanie folderu"

Pytanie za 1 grosz:Jaki będzie opis szarży?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to Szpotański pisał?

... zdania swojego nigdy nie zmienię
i będę głosił nieustraszenie..."

Kolega Bandolero stwierdzić był uprzejmy, że zdanie innych go nie interesuje, albowiem skończył szkoły i wie lepiej.

To zamyka dyskusję.
Szkoda, ale skoro zabawa w przerzucanie się liczbą niemieckich trupów jest ciekawsza...

Do widzenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płk Adam Zakrzewski w swoich wspomnieniach opisuje szarżę opierając się na rtm Godlewskim. Według niego: Nie dochodząc do Krojant, przy wyjściu z lasu na polanę , szwadrony zostały ostrzelane silnym ogniem broni maszynowej, kierowanym z czołgów."
Rtm Godlewski i luzak płk. Masztalerza, pod którymi zabito konie, zdołali wykorzysta zamieszanie, jakie wywołała szarża i czołgając się do tyłu i maszrując na piechotę lasami dotarli do Rytla.
Natomiast kpt. Pasturczak dow. 2/11 dak informuje (również w książce Zakrzewskiego), że około godz. 17 dotarły do niego informacje o losach szarży i śmierci płk. Masztalerza. Sądził, że 1 i 2 szwadron zostały zniszczone.

Tak więc według relantów szarźa zakończyła się krwawo i straty były duże. Ale czy załamała się przed dotarciem do npla - tego nie wiadomo na pewno. Właściwie, jeśli chodzi o jej przebieg, istnieje tylko jedna relacja - rtm Świeściaka.

Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale niestety, według relacji niemieckich, szarża się załamała."

Zwracam uwagę, że relacje niemieckie są tutaj zgodne z każdą relacją polską - wg. relacji polskich szarża też się załamała. Załamała się po początkowych sukcesach.

Nie widzę tutaj żadnej sprzeczności z relacjami niemieckimi, które mogą dotyczyć właśnie tej drugiej nieudanej fazy szarży.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

\"Z powodu wielkich strat... - jeżeli relacjonujący tak twierdzi, to powinien napisać o setkach poległych."

Masz błędne pojęcie o rzędach wielkości strat.

Już 50 poległych dziennie na dywizję to są ciężkie straty. 100 - 150 poległych dziennie na dywizję to ogromne straty.

A tutaj mamy nie dywizję tylko batalion albo kompanię. Kilku poległych i kilkunastu rannych w kompanii to już są duże straty rzędu około 10 - 20% % stanu osobowego kompanii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą ciekawe jest, iż niektórzy bezkrytycznie przyjmują za prawdę, zaledwie kilka zdań z niemieckich relacji całkowicie przy tym pomijając relacje polskie znacznie bardziej obszerniejsze. Niezrozumiałe dla mnie zupełnie jest skupianie się tylko na relacji rotmistrza Ładosia skoro istnieje ich więcej. Wygląda na to, że zwolennicy niemieckich relacji nie zadali sobie trudu przeczytania jakiejkolwiek publikacji polskiej dotyczącej szarży pod Krojantami. Co do ewentualnych poległych niemieckich żołnierzy i szukaniu ich w spisach poległych pod Krojantami, to chciałbym kolegów uświadomić, że szarża odbyła się w szczerym polu, do Krojant jest jakieś 1,5 do 2 km a w podobnych odległościach leżą Pawłowo, Grunsberg, Nowa Cerkiew. Proszę także zauważyć, że polskie straty w większości pochodzą z pocztu dowódcy pułku, który w szarży bezpośrednio nie brał udziału, znajdował się na skraju lewego skrzydła w pobliżu szosy i dostał się bezpośrednio pod ogień km, zapewne z bliskiej odległości. Poczet prawie w całości został wybity.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszytkich serdecznie. Widzę że temat was głęboko poruszył i dyskusja staje się coraz bardziej burzliwa. Chciałbym też coś rzec w tej sprawie, skoro poświeciłem jej jakieś 3 lata. Mój dziadek walczyłw 18PUP w szwadronie ckm rtm Ertmana. Zapraszam z zapoznaniem się z moją wersją badań nad przebiegiem szarży pod Krojantami, która zamieszczona jest na dws. http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=94&t=124240&view=unread#unread
Jest to cześć pracy licencjackiej na temat Zarys Historii 18 Pułku Ułanów Pomorskich. Szarża pod Krojantami 1.IX.1939.
W miarę mozliwości służę swoją wiedzą.
Jeśli to was zainteresuje gorąco zapraszam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K 23, ja nie staram się wierzyć w prawdy objawione", ale nie chcę też wierzyć w rak dowodu na zaistnienie X jest najlepszym dowodem że X zaistniało" (jak to raz zaprezentował pewien minister).

Martian, skoro tak zrozumiałeś moją wypowiedź to cóż poradzić... Ja po prostu nie chciałbym, żeby figura logiczna jak czegoś nie widać, to nie znaczy że tego nie ma" zakrólowała, bo w ten sposób można ubić KAŻDY argument.

Pozdrawiam,
MJU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przeciwieństwie do Ciebie Njorl i nie tylko ciebie ja jedynie staram się skonfrontować argumenty i nie twierdzę, że któryś z nich jest bardziej prawdziwy. Jednak równie dobrze jednym zeznaniem takim jak Manthey'a można zmienić historię przebiegu potyczki. Gratuluję wszystkim ufantom ufanctwa w niemiecką nieomylność, a nawet w propagandę geobelsa... Nie wiem czy to nieświadomie w dobrej wierze robią czy by zaistnieć a tym bardziej zabłysnąć nowatorstwem na pseudonaukowych forach ale przyjmują bezkrytycznie jedynie jeden punkt widzenia i argumenty tylko jednej strony. Niedługo dzięki takim postawą może się okazać, że cała kampania wrześniowa była mitem? Chroń nas Boże przed takimi historykami którzy bezkrytycznie przyjmują jeden tylko zapisek i na jego podstawie piszą historię nie wnikając nawet czy istnieje coś innego na ten temat. Ale poco wnikać jak to polskie i kłamliwe tym bardziej wypaczone przez lata komunizmu. Mówiłem już, o tym że istnieje wiele możliwości wytłumaczenia braku strat śmiertelnych: nie pełne dane, zapisanie ich pod inną datą (dość późna pora) lub nazwą miejscowości, zabrał się za to goebels i już 13 (sprawa ruszyła o wiele szybciej 13 to efekt)wysmażył własną historię na użytek niemieckiej i światowej gawiedzi a ofiary niemieckie z miejsca potyczki nie nadawały by wiarygodności tym wypocinom. Rozbiór samej wypowiedzi Manthey'a i zestawienie go z polskimi relacjami i opisami wskazuje na prawie pewne uczestnictwo jeszcze jakiejś niemieckiej jednostki wg mnie 20 A.A Który czekając na podciągnięcie II bat. został zaatakowany jednak i całkiem prawdopodobne, że poniósł jakieś straty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie jedno, Niemcy bardzo lubili robić zdjęcia, może są gdzieś zdjęcia pola bitwy zaraz po szarży, na pewno wyglądało to niesamowicie. Jeżeli szarża nie dotarła do linii niemieckich prawie na pewno ktoś robił zdjęcia jako pamiątkę, jeżeli ponieśli jednak duże straty to raczej nie było im w głowie fotografowanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Otóż właśnie. Dobrze, że steell zwrócił na to uwagę, bo mnie w ferworze to umknęło.
Dziwne, że nie było zdjęć, nie ?

Gdzieś czytałem w necie, że na drugi dzień ustawili czołgi na pobojowisku pod Krojantami, przywieźli dziennikarzy i robili zdjęcia, że niby kawaleria szarżowała na czołgi. Nawet słynny dzieńnikarz włoski przyjechał i wzruszony tym, co zobaczył machnął jakiś artykuł w Corriere de la Serra". Stąd w świat poszło i kręci się do dzisiaj, niczym pokutująca dusza, że bezbronna kawaleria rąbała szablami i lancami pancerze czołgów. Jakimś tego pokłosiem jest Lotna" dodatkowo jeszcze wspomagająca piramidalną bzdurę.
No właśnie, ale gdzie te zdjęcia ?

Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martian, a czy ja w ogóle wypowiadam się na temat tego, które relacje/argumenty są ardziej prawdziwe", a które mniej"? Tematu Krojant nigdy nie drążyłem - co najwyżej zwróciłem uwagę na straty Niemców. A że mam dostęp do danych VB aktualnych na mniej-więcej chwilę obecną to je przywołałem. Zresztą i tak mój główny interlokutor już się w tym wątku nie pojawia...

Tak na marginesie, sam pisałeś że rak jest jakichkolwiek argumentów ZA i PRZECIW" (2010-01-04 13:54:35), więc nie wiem co Ty konfrontujesz;) Rozumiem, że miałeś na myśli źródła i relacje.

Pozdrawiam,
MJU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj piękna bibliografia do tematu:
http://www.kawaleria.marcin-lewandowski.xip.pl/18pul_5.php

Z tej samej strony lista poległych 18 pułku ułanów:

Lista poległych w Kampanii Polskiej 1939

Oficerowie:
płk Kazimierz Mastalerz, d-ca 18. p. uł. 1 IX 39, Krojanty
rtm. Eugeniusz Świeściak, 1 IX 39, Krojanty
ppor. rez. Tadeusz Mlicki, 1 IX 39, Krojanty
ppor. Feliks Morkowski, 1 IX 39, Angowice
ppor. rez. Jerzy Dąbski, 1 IX 39, Angowice
ppor. Roman Ciesielski, 1 IX 39, Lichnowy
ppor. rez. Włodzimierz Juszczakiewicz, 1 IX 39, Lichnowy
ppor. rez. Witold Korzeniowski, 2 IX 39, Dąbrówka Królewska
por. Jerzy Głyba - Głybowicz, IX 39, Przechowo
rtm. rez. Władysław Jaczyński, 10 IX 39, Brzumin
ppor. rez. Norbert Szpittler, zaginoł 10 IX 39
rtm. dypl. Janusz Łoś, 27 IX 39, Warszawa
rtm. Marceli Woś, IX 39
kpt. rez. Lek. Wet. Anastazy Kęsik, IX 39
ppor. rez. Władysław Karol Graeve, IX 39
ppor. rez. Tadeusz Wichliński, IX 39

Podchorążowie:
pchor. Paweł Kątek, 1 IX 39, Krojanty
pchor. Piotr Leszczyłowski, 1 IX 39, Krojanty
plut. pchor. rez. Stefan Szymański, 1 IX 39, Dąbrówka Król
st. uł. pchor. rez. Władysław Tox, 26 IX 39, Włodawa
st. uł. pchor. rez. Wacław Twardygrosz, 22 IX 39, Las Bożydar, zm. z ran
kpr. pchor. rez. Maksymilian Andrych, IX 39, Garwolin
plut. pchor. Franciszek Wesołowski, zaginął IX 39
pchor. rez. Alfons Lessman, zaginął IX 39
pchor. rez. Cudzanowski, IX 39

Podoficerowie zawodowi:
st. wachm. Julian Lewandowski, 3 IX 29, Gródek
wachm. Franciszek Małecki, 20 IX 39, Garwolin

Ułani:
kpr. Władysław Przystałowski, 1 IX 39, Krojanty
kpr. Mikołaj Zdanowicz, 1 IX 39, Pawłowo
kpr. Paweł Popko, 1 IX 39, Pawłowo
kpr. Jan Kotowski, 1 IX 39, Lichnowy
kpr. Jan Turulski, 1 IX 39, Lichnowy
kpr. Smykowski, IX 39
st. uł. Józef Kraszewski, IX 39, Angowice
st. uł. Jerzy Hryniewicz, 1 IX 39, Moszczenica
st. uł. Franciszek Kubiak, 1 IX 39, Lichnowy
st. uł. Jan Błaszczyk, 1 IX 39
st. uł. Zygmunt Słowik, IX 39
uł. Jan Zebzda, 1 IX 29, Krojanty
uł. Teodor Klapiszewski, 1 IX 39, Krojanty
uł. Jan Pisarski, 1 IX 39, Krojanty
uł. Albin Strzelecki, Angowice
uł. Aleksander Zaranko, 1 IX 39, Lichnowy
uł. Włodzimierz Piętka, 1 IX 39, Lichnowy
uł. Piotr Krzysztofik, 1 IX 39, w Rakowcu
uł. Cyryl Szemrej, 1 IX 39
uł. Jan Sodomir, 1 IX 39
uł. Materka, 1 IX 39, Krojanty
uł. Dembiński, 1 IX 39, Krojanty
uł. Hadrian, 1 IX 39
uł. Hadej, IX 39
uł. Derwiński, 1 IX 39
uł. Puciak, 1 IX 39
uł. Wiktor Ryski, 3 IX 39, Drzycim
uł. Szczepan Wójcik, 16 IX 39, Brzozów
uł. Józef Skiba, 18 IX 39, Brzozów
uł. Franciszek Wrukowski, IX 39, Warlubie
uł. Bolesław Ziekiewicz, IX 39, Nowe
uł. Stanisław Kasprzyk, r. 1913, IX 39, w bitwie nad Bzurą

Pozdrowienia

Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znalazłem:
http://www.konflikty.pl/a,2003-4,II_wojna_swiatowa,Z_szabelka_na_pancerz_-_najwiekszy_mit_kampanii_wrzesniowej.html

Jak rodzi się mit?
Z pewnością wielkie zdziwienie malowało się na twarzy Indra Montanellego, włoskiego korespondenta wojennego, gdy 2 września 1939 roku ujrzał ciała zmasakrowanych polskich kawalerzystów oraz ich wierzchowców, poległych nieopodal lasku sąsiadującego ze wsią Krojanty. Po rozmowach z niemieckimi żołnierzami doszedł do zadziwiającego wniosku, iż poprzedniego dnia miała tu miejsce niezwykła potyczka, w której szarżujący polscy ułani rzucili się naprzeciw niemieckim czołgom i wozom pancernym. Nie sposób było nie ująć takiej sensacji w relacji z walk w północnej Polsce. Korespondencja Montanellego, przy wykorzystaniu literackiego polotu dziennikarza, gloryfikowała wśród włoskiej opinii publicznej Polaków i ich szaleńczą odwagę. Po publikacji w Italii artykuł obiegł prawie całą Europę. Niemcy błyskawicznie podchwycili włoską myśl i już 13 września w wojskowym czasopiśmie propagandowym „Die Wehrmacht” zamieszczono artykuł o groteskowych polskich jeźdźcach, którzy z lancami i szablami chcieli stawić czoło niemieckim pancerzom, naiwnie wierząc własnym oficerom, kłamliwie głoszącym, iż niemieckie pojazdy pancerne zostały wykonane z dykty.

Niemcom w porównaniu z włoskimi dziennikarzami (których było sporo przy niemieckiej armii) zupełnie nie zależało na rozsławianiu ducha polskiego żołnierza, a jedynym zamierzeniem prowadzonej akcji medialnej było zdyskredytowanie Polaków i ich absurdalnego oporu w oczach „poważnych” zachodnich sojuszników: Francji i Wielkiej Brytanii. Poprzez przedstawienie groteskowej postawy polskiej armii Niemcy sugerowali jej sprzymierzeńcom porzucenie „śmiesznej” sprawy obrony Polski – pokracznego tworu Traktatu Wersalskiego. Kampania ośmieszania Polaków przez nazistowską propagandę trwała przez całą wojnę. Jej ciekawym epizodem jest film Hansa Bertmana „Szwadron bojowy Lützow” („Kampfgeschwader Lützow”) z 1941 roku. Wysiłkiem wytwórni Tobis niemieccy widzowie mogli ujrzeć „wzorcową” kampanię w Polsce, gdzie rzekomo miały miejsce straceńcze szarże polskich ułanów. Większość zdjęć do filmu powstała na terenie niemieckiego poligonu wojskowego w Bagiczu, w okolicach Kołobrzegu.


W kraju nad Wisłą
Wstępem do kariery opisywanej fałszywej legendy w naszym kraju jest artykuł autorstwa znanego historyka, profesora Karola Górskiego, zamieszczony zaraz po wojnie na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Sam jako powrześniowy oficer-jeniec spotkał się w oflagu z opowiadaniem jednego z oficerów, który zgodnie z niemiecką wersją wydarzeń, rozpowszechniał tezę, jakoby w bitwie pod Krojantami ułani 18. Pułku Ułanów mieli wykonać szaleńczy atak na niemiecką kolumnę pancerną.

W czasach Polski Ludowej oficjalna propaganda podtrzymywała mit o szarżujących przeciw czołgom kawalerzystach, gdyż zależało jej na dyskredytacji przedwrześniowej kadry oficerskiej – stanowiącej kwiat wrogiej klasowo części przedwojennego społeczeństwa. Tak więc w zamyśle partyjnych działaczy, widzowie (zwłaszcza Ci młodzi i nieuczestniczący w działaniach wojennych) filmu „Lotna” w reżyserii Andrzeja Wajdy z 1959 r. opowiadającego o szwadronie ułanów z kampanii wrześniowej, mieli zniesmaczyć się widokiem oficerów bezmyślnie prowadzących na pewną śmierć w imię obrony własnej, elitarnej, sanacyjnej Polski zwykłych szeregowych żołnierzy – chłopskich bądź robotniczych synów.

Zamysł nie do końca osiągnął zamierzone cele, gdyż mimo trwałego przeniknięcia legendy do świadomości społecznej w oczach polskiej widowni obraz ułana pędzącego w kierunku niemieckiej maszyny kojarzył się z heroizmem. Taka interpretacja stanowi klucz do rozwiązania zagadki: Dlaczego ów stereotyp wciąż żyje w naszej powszechnej świadomości? Przez cztery dekady komunizmu, zamiast walczyć z fałszywymi relacjami, sami nie tylko staliśmy się zakładnikami kłamstwa, ale nawet jego wiernymi wyznawcami. Niczego nie zmienił fakt, iż uczestnicy tamtych wydarzeń oprotestowali film Wajdy. Brak odpowiednich, rzetelnych oraz łatwo dostępnych opracowań tematu stanowił pustą niszę gdzie doskonale zaszył się fałsz. Niejeden dziennikarz, publicysta czy historyk (nawet wybitny) dał się zwieść…

Nie ma się więc zbytnio czemu dziwić, iż w zagranicznej historiografii bezpodstawny obraz polskiej kawalerii szarżującej na wprost niemieckich luf stał się najpopularniejszą alegorią beznadziejnego położenia Wojska Polskiego w wojnie obronnej 1939. "

Pozdrowienia

Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Njorl może to zawile zabrzmi, ale konfrontuje argumenty wyciągnięte w dyskusji które to są poparte żródłami i relacjami;)
Indro Montanelli to nazwisko tego paparazzi a było ich jeszcze przynajmniej z Włoch i dwóch Niemców... Mimo szczerych nie znalazłem nic co mogło by być ich dziełem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli ponieśli jednak duże straty to raczej nie było im [Niemcom] w głowie fotografowanie."

Nie zgodziłbym się. Widziałem całą masę zdjęć przedstawiających pobojowiska po bitwach, w których Niemcy dostali od naszych lanie (np. Ruszki, Kiernozia, Mszczonów, Mużyłowice, Mokra) więc wcale nie mieli jakichś szczególnych oporów przed fotografowaniem własnych porażek. Oczywiście żołnierze, którzy zrobili te zdjęcia (w każdym przypadku pewien czas po zakończeniu bitwy - najczęściej kilka dni, może w przypadku Mokrej wcześniej bo tam Niemcy zostali panami pola bitwy - Wołyńska BK się wycofała) najczęściej nie byli tymi samymi żołnierzami, którzy tam wcześniej dostali lanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domen nie o to mi chodziło, co innego robić zdjęcia zaraz po wygranej bitwie, gdy żołnierz nawet się nie zmęczył, przecież szarża nie dotarła do linii obrony Niemców, a co innego dgy robi się fotki dzień czy dwa po bitwie zresztą te ostatnie robią przeważnie żołnierze maszerujący przez ten teren a nie uczestnicy. Wielkie zwycięstwo, wybite dwa szwadrony praktycznie bez strat własnych i to w pierwszym dniu wojny toż to prawie legenda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pięknie, bo idąc śladem niemieckich list poległych pod Krojantami, które takowych nie wykazują. Co zostało przez niektórych przyjęte jako prawda objawiona. Mamy teraz listę polską z poległymi ułanami w szarży pod Krojantami i to imienną, zamieszczoną przez Badylarza. I co z niej wynika ? Ano to, że pod Krojantami zginęło zaledwie 11 ułanów ! Na około 250 szarżujących (choć zwykle się pisze o 25 poległych).
Tak się składa, że po wojnie ekshumowano z okolic Chojnic poległych polskich żołnierzy i pochowano na cmentarzu w Chojnicach. Dokładnie jest tam pochowanych 25 ułanów z 18puł oraz 20 żołnierzy piechoty WP. Najprawdopodobniej dlatego w publikacjach podaje się liczbę poległych w szarży na 25, bo tylu jest na tym cmentarzu. Lecz leżą tu ułani polegli w różnych miejscach np Angowice, Lichnowy, Pawłowo oraz Krojanty. Więc liczba 11 poległych w szarży może być jak najbardziej prawdopodobna.
A teraz wróćmy do niemieckich relacji, gdzie twierdzi się o wręcz huraganowym ogniu granatników, ckm-ów, kb.
I tylko 11 poległych ułanów, i to w większości z pocztu dowódcy pułku ?
Chyba ci niemieccy świadkowie mieli niezłą fantazję i to ułańską.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o zdjęcia niemieckie to chętnie dodam coś od siebie. Od ładnych paru lat regularnie przeglądam aukcje choćby na ebay.de i innych serwisach co pozwoliło mi wyciągnąć następujące wnioski:

Po pierwsze zdjęcia zrobione podczas walki lub tuż po jej zakończeniu są niezwykle rzadkie. Ja znam dosłownie pojedyncze sztuki! Przyczyn tego stanu rzeczy łatwo się domyślić.
Po drugie ilość zdjęć jest duża tylko w przypadku pobojowisk znajdujących się na ważnych szlakach komunikacyjnych gdzie przejeżdżające odziały mogły sobie beztrosko pstrykać zdjęcia. Niech przykładem tu będzie Mszczonów którgo zdjęcia są dostępne na tym forum w dużych ilościach.
Pozostałe pola bitew jeśli były fotografowane to tylko przez pojedynczych żołnierzy i jeśli nie rozprowadzili oni odbitek wśród swoich kompanów (co było dość powszechne) to możemy tych zdjęć nigdy nie zobaczyć na żadnej aukcji czy w książce.
Po trzecie żołnierze lubią fotografować jakieś konkretne ciekawe obiekty np. czołgi, działa, zniszczone domy itp. Kilka trupów ludzi i koni w szczerym polu z dala od jakieś ważnej drogi (chyba, że się mylę?) to raczej marny temat do zdjęcia.
Jest zatem mało prawdopodobne aby jakikolwiek żołnierz niemiecki wyposażony w aparat znalazł się przy akurat tych zwłokach i zrobił im zdjęcie. To tyle w materii prawdopodobieństwa.
To co napisałem nie oznacza bynajmniej, że na pewno żadnych zdjęć nikt nie zrobił.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie