Skocz do zawartości

zakopane złoto


wiesiek670

Rekomendowane odpowiedzi

witam mam kolejne pytanie,czy zakopane złoto przepala się co siedem lat?z daleka widać jak by coś się paliło.w wiosce mojego taty tam gdzie widać było ogień,jakby się palił to chłop wyorywał złote monety.może ktoś wie coś na ten temat.jak w złom forum zamieściłem to to proszę o uwagę.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 93
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Złudzenie wulkanu, fontanny koloru złotego to nie jest bzdura czytałem kiedyś w czasopismach naukowych, że jest to związane z odparem pewnych substancji z gleby (wyższa chemia i zasady optyki)przy sprzyjających warunkach atmosferycznych. Coś na zasadzie tęczy. Osobiście słyszałem o tym zjawisku od wielu starszych ludzi ale nigdy czegoś takiego nie widziałem. A co do złota i to co siedem lat to raczej coś było o wybuchach na słońcu jak dobrze pamiętam no i w dobranockach temat sie przewijał. Najlepiej przeprowadzić eksperyment zakopać złoto i codziennie się przyglądać siedem lat i nagroda Nobla.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..... jestem na forum już dość długo, nie naśmiewajcie się z kolegi, zbieram legendy o palącym się złocie od siedmiu lat, z niejednym naukowcem już rozmawiałem i to nie jest niemożliwe. Wiesiek napiszę Ci brachu tak, tam gdzie leży złoto może zachodzić pewna reakcja wywołująca zapłon gazu palnego np. metanu (zgniła skrzynia taki gaz może wywołać), nie zwracaj uwagi na prześmiewców, pamiętaj w każdej legendzie jest ziarenko prawdy, a pojęcie ziarenka prawdy można wytłumaczyć naukowo, nie poddawaj się przyjacielu SZUKAJ DO KOŃCA !!!!!!

Pozdrawiam serdecznie Prawdziwych Poszukiwaczy !!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na Discavery był kiedyś program na temat błędnych ogni w lasach i bardziej to wiązali z uwalnianiem fosforu z gleby ewentualnie tu mogę się mylić bo program był dość dawno wiązali je też ze zbiorowymi mogiłami. A pomiędzy ludem z pokolenia na pokolenie są przekazywane takie legendy w moich okolicach miejscowi wskazywali mi co najmniej 4 takie miejsca gdzie dziadek widział błędne ognie. Z wykrywaczem nie szkodzi się przejść jak ktoś szuka to i znajdzie .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wpadliśmy na pole i kumpel poszedł się pytać gospodarza o zgodę na poszukiwania. W tym czasie do mnie podeszła jakaś starsza kobieta (prawdopodobnie matka owego gospodarza) i uraczyła historią jak to w jakieś niedalekiej wsi kamienie się błyszczą i jak się je roztłucze to sypie się złoty proszek :-)Toć panie złoto! Kamienie złotem obrodziły ...


Na polu były szczątki prlowskiego gospodarstwa i 5 renten pfennig.

Pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do świetlików : ) był na tvp3 (regionalnej) program w którym opowiadali o cudach". Miejscowa ludność wybudowała kaplice czy nawet kościół, były pielgrzymki katolików, były objawienia. Później okazało się, że było to miejsce zbiorowej mogiły, przy odpowiednich warunkach fosfor i inne pierwiastki uwalniają się" i straszą". Wcześniej słyszałem nie raz opowiadania mojego wujka a bani" o tym, ze straszyło na wsi, że nauczyciela Dorote goniła kula, do momentu aż nie położył się na miedzy. Okolice Tomaszowa Lub. to jedno wielkie pole bitwy. Gdybym nie trafił wtedy na owy odcinek słuchałbym opowiadań wujaszka z przymrużeniem oka do tej pory. To podsumowałem!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm... a to ciekawe... będąc kiedyś na weselu na wsi znajomi mojej kobiety opowiadali mi na wyjściu na papieroska podobne historie, że niby to tam złoto zakopane ale wszyscy boją się go znaleźć bo diabeł pilnuje :-) a na pytanie skąd wiedzą że diabeł mówili że na niebiesko iżółto się pali ogniem na polu a w drugim miejscu w starym sadzie... też myślałem że to bajki zabobonnego luda ;-) więć chyba coś w tym jest :-)) trzeba sprawdzić... a i zasłyszałem o rozbitym jakimś samolocie na górze w lesie, nawet niedawno jakiś chłop podobno po drzewo do lasu jeździł to jakiś kawałek jakiegoś stopu przywióżł, nie zadzewiałego lekkiego jaki aluminium ale twardego jak stal... też pasuje litre za pas wcisnąć i pogadać gdzie to dokładniej w lesie i na której górze bo tam tych górek do pierona i ciut ciut... a i ostatnio coś o jakimś miejscu gadali chłopy pod sklepem przy piwku że wna jednej z polan niemcy w 39r naszych chłopaków rozbrajali... też pasuje wywiedzieć się gdzie dokładniej. Czekam tylko na Matki Boskiej Pieniężnej, zaopatruję się w 10 flaszek i na tydzień urlop biorę... tylko nie wiem czy wątroba wytrzyma i czy wszystko zapamiętam z opowiadań...

pozdro i powodzenia w poszukiwaniach...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i mi się jeszcze przypomniało coś na temat tego złota na sadzie :-)
podobno dwóch kolesiów z pod sklepu od flaszki postanowili pójść po to złoto, bo im się mamona skończyła, i to wcale nie tak dawno... byli... później opowiadali jak wyposażyli się w szpadel i wodę święconą i sół sw.Agaty i poszli, w bezksięźżycową noc co by ich nikt nie widział. Znaleźli sadek i to miejsce gdzie się ognie paliły niebiesko żółte, pokropili wodą posypali solą i gdzy chcieli wbić szpadel zahuczała sowa... ;-) jeden ze strachu narobił w gacie drugi momentalnie wytrzeźwial i dali dyla z tamtąd zostawiwszy szpadel. Jednemu z nich na diobre to wyszło bo się nawrócił, zaszył się i nie pije od prawie roku a drugi wręcz przeciwnie :-)

a tak na poważnie myślę że jest tam jakaś studnia stara zasypana lub coś w tym stylu, wydostają się gazy bagienne (metan) i ztąd te ognie... ale kiedyś może i to piszczałka sprawdzę...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie