Czlowieksniegu Napisano 16 Czerwiec 2009 Autor Share Napisano 16 Czerwiec 2009 Pasjonat odnalazł skarb" pośród ruin miastaPrzeszukując sterty gruzu i zniszczonych rzeczy na miejscach rozbiórki i na złomowiskach znajdujących się w liczącej 800 lat stolicy Chin, Li Songtang trafił w końcu na swój wielki skarb. Zawiera on między innymi starożytne filary bramy przedstawiające Mongołów oraz chińskich Hanów z dynastii Yuan, buddyjską rzeźbę, która ma ponad tysiąc lat oraz marmurowy zbiornik na wodę i ryby z dynastii Minga.Li Songtang nie jest ani opiekunem muzeum, ani ekspertem specjalizującym się w dziedzinie antyków, ale zwykłym człowiekiem, który nie chce, by bogata historia Chin zginęła w związku ze zmianami zachodzącymi w latach 1970-tych.- Zdarzało się, że siadałem na kamiennych podporach bramy znajdującej się przed naszym rodzinnym domem i recytowałem wiersze. To byli moi mali przyjaciele – mówi dziś 60-letni Pekińczyk, który jak wielu innych Chińczyków mieszkał niegdyś w domu udekorowanym kamiennymi rzeźbami, z których część pamiętała jeszcze czasy starożytne. Kiedy Li widział, jak niektóre ze starych rzeźb były rozbijane i niszczone, czułem się jakby ktoś je zabijał. Było mi bardzo smutno" – mówi.Li dodaje, że doszedł do wniosku, iż powinien złożyć w całość to, co zostało zniszczone i uznane za miejskie śmieci". Postanowił też otworzyć we własnym domu muzeum, które w końcu musiał powiększyć także o swoje podwórko. Każdą niedzielę spędza teraz w muzeum, które obecnie posiada pięć tysięcy eksponatów i opowiada ludziom o sztuce i wartości odnalezionych przedmiotów.- To kamień przedstawiający konia, pochodzący jeszcze z dynastii Yuan. Z dynastii tej (1279 – 1368) zachowało się zaledwie kilka rzeczy – mówi o jednym ze swoich eksponatów. - To najlepsze podwórko w całych Chinach, no i można je odwiedzić za darmo – dodaje.Li zaczął ratować dzieła sztuki pod koniec lat 1970-tych, które w Chinach oznaczały początek reform gospodarczych oraz otwarcie na świat.- Szczególnie sporo pracy miałem na początku, kiedy zebrałem wiele z najcenniejszych eksponatów. Uratowałem całe rzeźby kamienne oraz ściany. Kiedy jechało się na rowerze przez Pekin, wszędzie można było zobaczyć miejsca zniszczenia – mówi. - Nie trzeba było wtedy nawet na nic polować, każdy Pekińczyk wiedział, gdzie są takie rzeczy. Całe miasto zostało zmienione. Kiedy rozbierali jedną ulicę albo jedną dzielnicę, mogłem tam iść i sprawdzać, czy jest coś cennego - dodał.Większość pracowników na miejscach rozbiórki chętnie pomagała Li za niewielką opłatą. - Pracownicy nie dbali o to – wspomina Li. - Burzyli domy tak długo, jak dostawali za to pieniądze. Nie wiedzieli nic na temat wartości tych przedmiotów. Uważali jedynie, że było tam ładnie i szkoda było to rozbierać -dodał.Do dziś największym wyzwaniem dla Li jest miejscowa policja, która nie pozwala mu wynosić żadnych rzeźb z miejsc rozbiórki. - Czasami, kiedy jakiś dom został zburzony, wynajmuję wózek za 50 juanów i jadę zbierać to, co ma jakąś wartość. Za jakiś czas zwykle pojawia się policja i pyta co ja tu robię. Czy jestem właścicielem tych rzeczy? Czy zamierzasz je sprzedawać do antykwariatów? Odłóż je! Zwykle kończy się na tym, że to oni zabierają te antyki – dodaje Li.Mężczyzna mówi też, że nie martwi się teraz policją, ponieważ w stolicy nie ma już niczego wartościowego, co można jeszcze uratować. - Gdyby dzisiaj wyburzali jakąś ulicę, nie byłoby co ochraniać - mówi.Stary Pekin miał ponad 920 tysięcy prywatnych rezydencji oraz od 7 do 8 tysięcy tak zwanych hutongów, czyli dzielnic tradycyjnych chińskich zabudowań z wąskimi uliczkami. - Teraz to wszystko przepadło. Dziewięćdziesiąt procent prywatnych rezydencji zostało zniszczonych. W starym Pekinie było ponad trzy tysiące świątyń. Teraz 95 procent z nich również przepadło – mówi Li, który założył i prowadzi obecnie także specjalny ośrodek dla starszych ludzi, w którym opiekuje się blisko czterystoma osobami.Wiek i wartość kolekcji zgromadzonej przez Li potwierdza szanowany ekspert antyków w Pekinie, który pracuje dla pekińskiego Muzeum Sztuki i Rzeźby Kamiennej, Liu Weidong. Przyznaje, że część z rzeźb zgromadzonych przez Li liczy ponad tysiąc lat. - Po wielu latach badań zrozumiałem, że musimy zwrócić się ku prywatnym kolekcjom – przyznaje Liu. - Rząd nie ma wystarczających możliwości, świadomości i szacunku, aby chronić tego rodzaju przedmioty. Myślę, że rząd powinien zachęcać prywatnych kolekcjonerów oraz chronić tego rodzaju antyki. Byłoby to dobrym wyjściem z sytuacji - dodał.Każdy ma darmowy wstęp na podwórko muzeum Li, a za wejście do środka jego domu trzeba zapłacić 30 juanów (4,4 USD). Dochód z biletów nie pokrywa wydatków potrzebnych na utrzymanie muzeum, więc Li dokłada pieniądze z własnej kieszeni. Próbuje też ściągać turystów zapraszając ich do oglądania zgromadzonych dzieł. Stojąc na swej ścieżce przed domem, wyłożonej kamieniami z dynastii Qing, Li zachęcał turystów przez niewielki megafon, aby zajrzeli do jego domu. Niektórzy skorzystali z zaproszenia.- Znaleźliśmy tu stary Pekin. Reszta miasta została zmodernizowana. Teraz już nie czuć tu właściwie dawnego Pekinu. Pekin jest zupełnie inny od tego, co sobie wyobrażaliśmy – powiedział później jeden z odwiedzających, Yang Shujun, który przyprowadził do muzeum Li także swojego syna. - Dzięki temu dowie się czegoś na temat pięciu tysięcy lat historii Chin – dodał.W Chinach jest wielu bogatych kolekcjonerów sztuki, ale Li, który nigdy nie sprzedał żadnego z odnalezionych przez siebie przedmiotów, jest jedynym właścicielem muzeum, który słynie z szukania eksponatów w miejscach rozbiórki.- Pekin ma mur miejski pochodzący z dynastii Ming i Qing. Dlaczego trzeba go niszczyć? Gdyby stary Pekin pozostał nietknięty, zachowałoby się 920 tysięcy starych rezydencji, świątyń, bram, murów i byłoby to najlepsze muzeum na świecie. Po co to wszystko burzyć? Nigdy tego nie zrozumiem – mówi.http://wiadomosci.onet.pl/1990581,441,item.htmlTo tak a propos i exilibris wyburzeń, złomowań, niszczenia wszystkiego... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krecik wz. 65 Napisano 16 Czerwiec 2009 Share Napisano 16 Czerwiec 2009 Hmmm...u nas by pewnie dostał działe"...Wg. naszych fachowców" od archeologii , lepiej gdyby rdza wszystko pożarła bądź uległo zwietrzeniu...Smutne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
8total4 Napisano 16 Czerwiec 2009 Share Napisano 16 Czerwiec 2009 jeden na 2 miliardy sie trafił..nas jest raptem 40 milionów..rachunek prawdopodobieństwa sugeruje, abysmy nie przestawali kopać ;)pozdro! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Erih Napisano 16 Czerwiec 2009 Share Napisano 16 Czerwiec 2009 Jak myślę o tym co poszło w djabły w ostatnich 70 latach w Chinach to mi płetwy opadają. I jeden człowiek tego nie naprawi- przy całym moim szacunku do Tego Pana z linka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grba Napisano 19 Czerwiec 2009 Share Napisano 19 Czerwiec 2009 W XX wieku w Chinach było wiele wojen i jak to na wojnie dewastowano kraj, ale z niczym nie da się porównać wydarzeń tzw. Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej w latach 1966-1976, które miały miejsce w czasach pokoju, kiedy w Chiny nie toczyły wojny... masowo niszczono dziedzictwo narodowe własnymi rękami, własnymi rękami palono, równano z ziemią, rozbijano zabytki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
elpasys Napisano 20 Czerwiec 2009 Share Napisano 20 Czerwiec 2009 Uprzejmie proszę o NIEużywanie tutaj takich retorycznych nie uprawnionych wytrychów" słuzących wytykaniu innym wyimaginowanych niedoskonałości, jak to: Chińczyk potrafi- a my?".Spytam wprost: wy, to znaczy kto???Tutaj na forum zarysował się już wyraźny podział na nas i onych", do których to onych" należy autor tego wątku.Dlatego ten tytuł rozumiem tak, że my" to oni, a nie ja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 20 Czerwiec 2009 Autor Share Napisano 20 Czerwiec 2009 Tia.Do teorii spiskowej się nie odniosę. Bo i po co?Cieszę się natomiast, że w okolicy Kolegi miejsca zamieszkania nie zdarzało niszczenie zabytków kultury materialnej, że nie złomowano zabytków techniki, że nie wyburzono ani jednego obiektu, który stał w poprzek planom inwestycyjnym, że nie ma ani jednego obiektu który niszczeje bo jest WSPÓLNY ( państwowy-czyli niczyj )....Ciekawe... Ale zazdroszczę. A gdybyś nie wierzył, że takie rzeczy mają miejsce- zapraszam do Wrocławia ( zresztą jest wątek na Miejscach..., który opisuje takie kataklizmy ).Pozdrawiam.PS Widzisz- zastanawia mnie, w Twoim rozumowaniu, taki dualizm my-Oni". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pomsee Napisano 20 Czerwiec 2009 Share Napisano 20 Czerwiec 2009 Yeti myślę, że elapsysowi chodzi o to, że czlowiekasniegu" w żadnym wypadku nie można zaliczyć do nacji polskiej i stąd owo my" oznacza miejscowych a oni" to ci z Himalajów ;)Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 09:26 20-06-2009 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Erih Napisano 20 Czerwiec 2009 Share Napisano 20 Czerwiec 2009 A co w Polsce śnieg nie pada ?? To gdzie ja mieszkam , w Gabonie ?;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.